To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Niebezpieczne zabawki

kabatka - 2007-08-03, 10:31

Niebezpiecznie dużo ołowiu w zabawkach Fisher Price
mig
Gazeta.pl


W 83 rodzajach zabawek produkowanych w Chinach przez firmę Fisher Price stwierdzono zbyt wysoką zawartość ołowiu. Zostaną one wycofane ze sprzedaży w USA i Wielkiej Brytanii - pisze internetowy serwis BBC.

Wewnętrzne dochodzenie wykazało, że chiński producent zastosował przy produkcji zabawek barwnik z zawartością ołowiu, przekraczającą normy bezpieczeństwa - podała firma.

Wycofywane mają być zabawki, które od maja trafiały do sprzedaży w USA, Meksyku, Kanadzie oraz Zjednoczonym Królestwie i Irlandii. W tych ostatnich krajach do sprzedaży trafiło niemal 100 tysięcy zabawek barwionych niebezpiecznym barwnikiem.

Chiny ostatnio starają się rozwiać rosnące zaniepokojenie międzynarodowej opinii złą jakością chińskich produktów. Władze obiecały wprowadzenie ostrzejszych norm kontroli jakości.

W czwartek chiński minister handlu Bo Xilai zapewnił, że jego kraj "przywiązuje wielką wagę do jakości i bezpieczeństwa swoich produktów" oraz powiedział, że "ponad 99 procent eksportowanych przez Chiny produktów jest bezpiecznych".

W ostatnim czasie m.in. w USA, innych krajach Azji, a także Ameryki Łacińskiej wprowadzono zakaz importu takich chińskich produktów jak pasta do zębów, przetwory spożywcze, ryby czy karma dla zwierząt z powodu stosowania przez eksporterów chińskich groźnych dla zdrowia ludzi i zwierząt składników.

BBC zamieściło pełną listę ze zdjęciami i numerami identyfikacyjnymi wycofywanych typów zabawek. Można ją znaleźć na stronie: http://service.mattel.com...4_IVR.asp?prod=

W czerwcu inny producent zabawek, RC2, wycofał 1,5 miliona wyprodukowanych w Chinach pociągów-zabawek pokrytych farbą z ołowiem.

:arrow: źródełko
Informacja także :arrow: tutaj>>

Aśka - 2007-08-03, 10:41

Jejku a takie fajne zabawki, sama mam kilka w domu :-?
kabatka - 2007-08-09, 15:51

Chrom i ołów w zestawach do makijażu dla dzieci
PAP, ML

Zestawy do makijażu dla dzieci "Mój pierwszy makijaż" wyprodukowane w Chinach zawierają ołów i chrom. Osoby, które kupiły produkty, powinny jak najszybciej zwrócić je sprzedawcom - ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

Na polski rynek trafiło blisko 4 tys. produktów dystrybuowanych przez spółkę Dromader. Składem przypominają kosmetyki przeznaczone dla dorosłych. Cienie do powiek, róż oraz szminki oferowane są w pięciu opakowaniach o różnych kształtach: ryby, psa, kota, serc i muszli.

Z informacji uzyskanych przez UOKiK wynika, że jeden z elementów zestawu zawiera ołów i chrom, czyli pierwiastki znajdujące się na liście substancji niedozwolonych w kosmetykach. Polski dystrybutor już wycofuje produkt z obrotu.

Urząd poinformował Komisję Europejską oraz inne kraje członkowskie o niebezpieczeństwie związanym z używaniem szkodliwego zestawu.

Do chwili nadania tej depeszy, PAP nie udało się uzyskać wyjaśnień od spółki Dromader.


:arrow: źródełko
Informacja także :arrow: tutaj>>

groszek - 2007-08-09, 15:57

nie wiem kiedy przestaniemy kupować chińskie buble :cry:
agamama123 - 2007-08-10, 10:22

My też mamy zabawki Fisher Price - na szczeście ani jednej z listy zakazanej -
tu wklejam linka do listy "zakazanych" zabawek.
http://service.mattel.com...R.asp?prod=]]]]

Jedna z tych zabawek znalazłam na allegro i wysłałam do nich info, że produkt ten jest niebezpieczny i że w takim razie narusza regulamin. Dostałam odpowiedź, że skoro został dopuszczony do obrotu w Polsce to oni nic zrobic nie mogą:(((((((((((((

kabatka - 2007-08-16, 09:14

Niebezpieczne zabawki wycofywane z polskich sklepów
Andrzej Geller
Dziennik

Kupiłeś dziecku zabawkę? Sprawdź, czy jest bezpieczna. Firma Mattel wycofuje z polskiego rynku 21 zabawek typu Polly Pocket oraz jeden typ lalki Barbie. W zabawkach tych są małe części wykonane z magnesu, które odpadają. Dzieci mogłyby z łatwością je połknąć. Na szczęście jeszcze nie doszło do wypadku.


Mattel wycofuje zabawki zawierające magnesy, wyprodukowane od stycznia 2002 roku do 31 stycznia 2007 roku w tym niektóre lalki, figurki, zestawy zabawek i akcesoriów. W Polsce będzie to prawie 165 tysięcy sztuk.

Wkrótce w sklepach, hurtowniach i sieciach supermarketów pojawią się specjalne plakaty na temat tych zabawek.
Firma zapewnia, że od stycznia tego roku system mocowania magnesów w zabawkach został wzmocniony.

Równocześnie firma Mattel wycofała z innych krajów, w tym z USA, dziewięć milionów chińskich zabawek z powodu
przekroczenia przez producenta norm bezpieczeństwa. Są to lalki Polly Pocket i Barbie, figurki Batmana oraz zestawy Doggie Daycare. Poza odpadającymi magnesami stwierdzono w nich też farbę, zawierającą zbyt dużo ołowiu.



To już druga taka wpadka. Na początku sierpnia Mattel wycofał produkty serii Fisher-Price m.in. z bohaterami "Ulicy Sezamkowej". Z kolei przed dwoma miesiącami inna amerykańska firma - nowojorska RC2 Corporation - wycofała z rynku ponad milion chińskich drewnianych zabawek, także z powodu bardzo szkodliwej dla zdrowia farby.

Około 80 proc. zabawek sprzedawanych obecnie na świecie zostało wyprodukowanych w Chinach. W ostatnim czasie m.in. w USA, krajach Azji, a także w Ameryce Łacińskiej wprowadzono zakaz importu takich chińskich produktów jak pasta do zębów, przetwory spożywcze, ryby czy karma dla zwierząt z powodu stosowania przez chińskich eksporterów składników groźnych dla zdrowia ludzi i zwierząt.

:arrow: źródełko

kabatka - 2007-08-17, 16:38

Ryzyko made in China
ANNA SIELANKO, DANUTA WALEWSKA
Rzeczpospolita


Amerykański producent zabawek to kolejna firma, która ma kłopoty z jakością importowanych z Państwa Środka towarów sprzedawanych pod znaną światową marką

Mattel poinformował Komisję Europejską o wycofaniu ze sprzedaży prawie 20 mln zabawek wyprodukowanych w Chinach. To nie pierwsza chińska wpadka globalnego koncernu produkującego w Chinach.

Ale choć ich wpadki są spektakularne, kłopotów z jakością chińskich towarów można uniknąć. Większość firm, które zdecydowały się przenieść tam produkcję, rozwiązała ten problem, wprowadzając rygorystyczny system kontroli jakości.

Fatalna passa

Chińscy producenci mają teraz fatalną passę. Zatruta była eksportowana przez nich karma dla zwierząt sprzedawana pod marką Purina. Pękały opony eksportowane do USA, trzeba było również wycofać partię wytwarzanej w Chinach pasty do zębów Colgate. Największy chiński koncern samochodowy Brilliance Auto zrezygnował z podbicia światowych rynków autem, które w testach wypadkowych wykazało 77 proc. szkodowości, nawet nie gwarantując pasażerom możliwości przeżycia.

Żadna z tych firm jednak nie ucierpiała tak, jak amerykański Mattel. Z jego zabawek wyprodukowanych w Chinach odpadały magnesy, inne pomalowane były farbą zawierającą ołów. Z rynku wycofywane są barbie i batmany, lalki z filmu "Auta" i zabawki magnetyczne. Łącznie prawie 20 mln sztuk. To nie są pierwsze kłopoty Mattela. Już w listopadzie 2006 r. zauważono, że magnesy nie są wystarczająco umocowane i odklejają się od zabawek. Wiceprezes Mattela Jim Walter zapewnia, że zmieniono wówczas klej i zaostrzono kontrolę jakości.

Polskie kontrole w Szanghaju

Z możliwości obniżenia kosztów dzięki produkcji w Chinach korzysta już kilkanaście polskich firm i są w stanie utrzymać wysoką jakość produktów. Jak mówi wiceprezes LPP Dariusz Pichla, konieczność kontroli zmusiła jego firmę do otwarcia chińskiego biura i zatrudnienia 40 pracowników. Zajmują się zakupami i sprawdzaniem jakości w ok. 100 fabrykach położonych 500 - 800 km od Szanghaju. Firma, która wykonuje zlecenie dla LPP, przedstawia dokumentację wzoru, procesu produkcji i surowca. Jeśli nie jest to zgodne z ustaleniami, polska spółka nie kupuje danego towaru. - Zdarza się, że złą jakość odkrywamy dopiero w Polsce, ale to rzadkie przypadki - mówi prezes Pichla.

Hurtownia zabawek Hipo ma w Chinach agenta, który odbiera towar. Jeśli do kraju dotrą zabawki o niezgodnych z ustaleniami parametrach, agent pokrywa koszty ich zniszczenia. Odesłanie ich do Chin byłoby zbyt kosztowne. Takie przypadki są sporadyczne - mówi przedstawiciel Hipo. - Kontrolę jakości naszych wyrobów prowadzą dojeżdżający z Polski przedstawiciele firmy i bywa, że jakaś partia nie spełnia wymagań. Ale to samo zdarza się i we Francji, i we Włoszech, gdzie również powstają nasze wyroby - mówi Jędrzej Wittchen, właściciel firmy produkującej galanterię skórzaną. Wadliwe produkty są poprawiane albo zostają u producenta. Jakość bielizny produkowanej w Chinach dla firmy Atlantic jest kontrolowana czterokrotnie i zaczyna się sprawdzeniem tkaniny, z której szyte są nasze wyroby. Kontrole przeprowadzane są przez uznaną szwajcarską firmę SGS, specjalizującą się w utrzymywaniu wysokiej jakości wyrobów. - To oni wydają ostateczny werdykt - mówi Iwona Wiącek, menedżer działu zakupów w Atlanticu.


Każdy szew pod lupą

W fabryce szyjącej torebki Prady w strefie Szenzen włoscy kontrolerzy pod lupą oglądają każdy szew i element wykończenia. Jeśli wada jest trudna do poprawienia, torba jest natychmiast niszczona. Podobnie jest u Gucciego i Armaniego. To są koszty taniej produkcji, którą potem można sprzedawać w paryskich i nowojorskich butikach. W fabryce samochodów General Motors w Wuling przy granicy z Wietnamem w dziale kontroli jakości siedzi trzech bezlitosnych pracowników z centrali GM, a proces produkcji śledzą komputery zamontowane przy taśmie, które wykrywają usterki i informują o nich skrzeczącą muzyką z głośników. Kosztuje to znacznie mniej niż wycofywanie wadliwych aut z rynku.

:arrow: źródełko

kabatka - 2007-08-20, 13:17

Nie jest to co prawda info o zabawkach, ale nie będę zakładać nowego watka o ubraniach...

Groźne chemikalia w chińskich ubraniach?
PAP

Rząd Nowej Zelandii zapowiedział w poniedziałek śledztwo w sprawie importowanych z Chin ubrań dziecięcych, mających zawierać drastycznie wysoki poziom niebezpiecznych dla zdrowia substancji.

Władze nakazały dochodzenie po zbadaniu ubrań przez naukowców dla programu konsumentów nowozelandzkiej stacji TV3; odkryli oni, że poziom formaldehydu (aldehydu mrówkowego) w importowanej z Chin odzieży wełnianej i bawełnianej, głównie dziecięcej, przekracza aż 900 razy wymagane normy, gwarantujące bezpieczeństwo użytkowników.

Prowadzący telewizyjny magazyn konsumencki "Target" dziennikarz Simon Roy powiedział, iż po otrzymaniu wyników, naukowcy z laboratorium w rządowym instytucie AgriQuality nie uwierzyli w rezultaty testów, dopatrując się w nich błędu - powtórne testy potwierdziły jednak pierwotne wyniki.

Przedstawicielka ministerstwa ds. konsumenckich Liz MacPherson potwierdziła, iż prowadzone są badania ws. skali problemu. "Podchodzimy do sprawy bardzo poważnie" - powiedziała. Z kolei premier Nowej Zelandii Helen Clark odpowiadając na pytania dziennikarzy zaznaczyła, iż "rząd dysponuje możliwościami objęcia natychmiastowym zakazem importu produktów, nie spełniających uniwersalnych norm".

Przedstawiciele chińskich eksporterów i producentów nie chcieli komentować sprawy.

:arrow: źródełko

^^^^^^

Coraz bardziej puchnie temat tandety chińskiej :-?

Aśka - 2007-08-21, 14:38

Nie dziwię się już, że wczoraj widziałam na okolicznym targu stoisko z bluzeczkami dziecięcymi (właśnie chińskimi) - 3 zł za sztukę :nie: Pewnie jakaś "wyprzedaż" ;-)
Ewelina - 2007-09-05, 07:56

Firma wycofuje tysiące toksycznych zabawek

PAP
05-09-2007

Firma Mattel Inc. po raz trzeci wycofa z rynku kilkaset tysięcy wyprodukowanych w Chinach zabawek, które nie spełniają norm bezpieczeństwa - poinformowała w oświadczeniu rządowa komisja USA ds. ochrony konsumentów.

Akcja obejmuje przeszło 800 tys. sztuk zabawek, pomalowanych farbą zawierającą nadmierne ilości ołowiu. Wśród wycofanych produktów znajdą się zabawki marki Fisher-Price, a także akcesoria dla lalek Barbie, sprzedane między wrześniem 2006 r., a sierpniem 2007 r. Około 520 tys. wadliwych sztuk trafiło na rynek amerykański, a ponad 320 tys. do innych krajów.
Wycofanie produktów to rezultat wewnętrznego dochodzenia, jakie zabawkowy potentat Mattel przeprowadził wśród swoich chińskich podwykonawców. Z podobnymi problemami firma borykała się w ciągu ostatnich pięciu tygodni już dwukrotnie. Łącznie wycofano wówczas z rynku ponad 20 milionów zabawek pomalowanych szkodliwą farbą lub posiadających drobne części z magnesu.

Prezes Mattela Robert Eckert nie wykluczył, że będą kolejne fale wycofań. Zapewnił jednak, że od pierwszego incydentu, który miał miejsce na początku sierpnia, firma szczegółowo testuje wszystkie swoje produkty.

Spółka ponosi ogromne koszty związane z testowaniem i wymienianiem wadliwych zabawek. Dotychczas spożytkowała na ten cel co najmniej 30 mln dolarów.

Przed trzema miesiącami inna amerykańska firma - nowojorska RC2 Corporation - wycofała z rynku 1,5 miliona innych chińskich drewnianych zabawek, także z powodu szkodliwej dla zdrowia dzieci farby.

:arrow: Źródło

kabatka - 2007-10-11, 13:05

Groźne farby z Tesco
Alicja Zboińska

Pobytem w szpitalu i płukaniem żołądka może skończyć się zabawa w malowanie, jeśli dzieci używają farb akwarelowych, wyprodukowanych dla sieci marketów brytyjskich Tesco. Wystarczy, że poliżą ubrudzony palec i zatrucie gotowe.



Blisko dziesięć tysięcy opakowań toksycznych farb trafiło do uczniów w Polsce. Rodzice "na pniu" kupowali je do szkolnych wyprawek, bo opakowanie zawierające 16 bajecznie kolorowych akwareli kosztowało jedyne 2,99 zł. Trzy dni temu Tesco rozpoczęło wielką akcję nawołującą do oddawania farb. Przerażeni rodzice oddają farby, bo zawarte w farbach chemiczne związki w najlepszym razie mogą skończyć się dla ich pociech ostrym rozstrojem żołądka.

Akwarele wyprodukowane w Chinach były sprzedawane przez hipermarkety Tesco pod szyldem marki własnej. Rutynowo wykonane badania laboratoryjne nie pozostawiały wątpliwości, że produkt jest wadliwy. Okazało się, że skład chemiczny farb podany na opakowaniu różni się od faktycznej zawartości. Co dokładnie znajduje się w farbach, przedstawiciele Tesco nie informują. Przyznają jednak, że przedstawiciel producenta zalecił natychmiastowe wycofanie farb ze sprzedaży.

- Zrobiliśmy to niezwłocznie. Nie wiadomo, jakie byłyby skutki dalszej sprzedaży i użytkowania farbek, wolimy tego nie sprawdzać. Nikt nie przewidzi, co przyjdzie do głowy dziecku, czy nie poliże farby albo nie dotknie jej skaleczoną ręką. O problemie z farbami zawiadomiliśmy już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - mówi Przemysław Skory, rzecznik Tesco.

Zbigniew Taborowski, właściciel firmy Karmański z Krakowa, jeden z nielicznych w Polsce producentów farb akwarelowych, podkreśla, że dobrze wykonanym produktem dzieci nie mogłyby się zatruć. - Nawet gdyby oblizały palce lub pędzel - uważa Taborowski. - Trzeba brać poprawkę, że małym użytkownikom nie chce się myć rąk i płukać pędzli. Być może zastosowano zły pigment lub substancję konserwującą. Farby mogły być także źle zabezpieczone przed grzybami i bakteriami.

Te opakowania, które były na półkach, pracownicy Tesco w pośpiechu zdejmowali i przewozili do magazynów. Mają wrócić do producenta.

Trudno podać liczbę sprzedanych zestawów farb, bo Tesco wciąż liczy faktury. Szacuje się, że do uczniów trafiło około 10 tysięcy opakowań. Dotychczas odzyskano kilkadziesiąt opakowań. Zwroty są przyjmowane w punktach obsługi klienta Tesco w kraju. Nie ma znaczenia, gdzie zostały kupione farby, zwracający je nie muszą mieć paragonu, aby odzyskać pieniądze.

Toksyczne farby to już drugi w ciągu ostatniego miesiąca produkt marki własnej wycofywany przez sieć Tesco. W połowie września ze sklepowych półek zniknęły zabawki "mój pierwszy bębenek" za 18,99 zł, także wyprodukowane w Chinach. Zdecydowano się na to, gdyż istniało ryzyko, że zabawka rozpadnie się, a dziecko połknie jej drobne elementy. Także w tym przypadku powiadomiono UOKiK, który bada sprawę.

Decyzje Tesco wzbudziły niepokój klientów, którzy zastanawiają się, czy można mieć zaufanie do produktów marki własnej, które zalewają supermarkety. - Kolejny raz sprawdza się zasada, że nie warto kupować tanich wyrobów - mówi łodzianka Dominika Kamińska. - Lepiej zapłacić parę złotych więcej i cieszyć się bezpiecznymi zakupami.

Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Łodzi w tym roku badał jedynie towary spożywcze marki własnej sieci dużych sklepów Real, Tesco i Carrefour. Zakwestionowano co drugi produkt. Artykułów przemysłowych nie sprawdzano. - Nie mieliśmy skarg na farby akwarelowe z Tesco - informuje Alina Laska, naczelnik wydziału kontroli towarów przemysłowych i usług WIIH w Łodzi. - Dobrze, że w sklepie zorientowali się w miarę szybko co do wady i podjęli prawidłowe działania.

Dodatkowe informacje na temat szkodliwych farb można uzyskać w punkcie obsługi klienta dowolnego marketu Tesco lub pod numerem infolinii 0801-650-650.

:arrow: źródełko

_______________

Niebezpieczne krzesełka dla dzieci


Spośród 16 przebadanych modeli krzeseł dla dzieci tylko siedem można było ocenić jako dobre. Laboratorium wykryło w lakierze niektórych modeli niebezpieczne ftalany. Ponadto część krzeseł okazała się zbyt chwiejna lub tak skonstruowana, że dziecko może się wyślizgnąć i wypaść.

To wynik testu wykonanego przez niemiecką Fundację Warentest i opublikowanego przez miesięcznik „Świat Konsumenta” (nr 10/2007).

W testowanych wysokich krzesłach, dostępnych również na polskim rynku, wykryto w badaniach laboratoryjnych ftalany (zmiękczacze) – substancje szkodliwe dla zdrowia, z którymi szczególnie małe dzieci nie powinny mieć styczności.

W lakierze lub tapicerce modeli: Jedynak Babywelt, Storchenmühle Happy Baby i Recaro Young Home znajdował się ftalan dwuizononylu (DINP) – związek, którego stosowanie jest zakazane w niektórych zabawkach.

W badanych krzesłach wykryto również inne ftalany: w siedzeniu modelu Chicco Polly 2 in 1 (TPP), w lakierze krzesła Gulliver zakupionego w Ikei (TBEP) oraz w krzesłach Herlag Kombi-Set, Herlag Tipp Topp III i Moizi 2 (DIBP). Ponieważ oddziaływanie tych trzech związków na człowieka nie jest wystarczająco zbadane, w teście nie oceniono ich szkodliwości.

:arrow: źródełko

Marta Witecka - 2007-10-11, 14:05

Wydaje mi się, że kupiłam te farby i Jaś ma je w szkole. Muszę posprawdzać. A już myślałam, że trafiłam na okazję... :lol: A teraz trzeba nowe kupić... ech promocja! :nie:
Ewelina - 2007-11-08, 16:57

Podejrzane chińskie koraliki znikają z półek


08.11.2007 /CNN

Chińskie zabawki, które według naukowców są szkodliwe dla zdrowia, zostaną zbadane w laboratorium w Niemczech. Taką informację podał dystrybutor zabawki.

- Badania chcieliśmy przeprowadzić w Polsce. Niestety laboratoria, do których zwróciliśmy się, nie są w stanie wykonać tak daleko idących testów - powiedział prezes COBI. Wyraził nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia wyniki będą już znane.

Firma ma jeszcze dzisiaj wysłać do laboratorium wzory koralików, jednak testy mogą się przeciągnąć ze względu na fakt, że próbki pochodzą z różnych partii.
Konsekwencje finansowe przyjmie na siebie COBI

- Jeśli rodzic będzie zaniepokojony na tyle, że będzie chciał zwrócić produkt, wszelkie koszty przejmie firma. Dopuszczamy zwrot tych zabawek, nawet jeśli okaże się, że zabawka jest bezpieczna - powiedział prezes. Firmie mogą grozić poważniejsze konsekwencje finansowe jeśli nie powiadomi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o tym, że koraliki mogą być niebezpieczne.>> Czytaj dalej >>

Alicja - 2010-04-24, 14:32

:arrow: Co piąta zabawka jest niebezpieczna
kabatka - 2010-11-30, 17:17

Sprawdź :arrow: na portalu, czy zabawki Twojego dziecka są bezpieczne.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group