To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Homeopatia

Bataga - 2007-10-06, 16:40
Temat postu: Homeopatia
Ostatnio Jula dostała w nocy katar, ponieważ to nasz pierwszy katarek spanikowałam i rano poszlismy do pani doktor. Żadnych zmian osłuchowych nie było, więc nasza pediatra zapisała nam kilka leków homeopatycznych. Krople do nosa Euphorbium (już wcześniej sama ich używałam są na prawdę skuteczne) nie wysuszaja śluzówki, syropek dla dzieci Homeotuss i Engystol na poprawę odporności. Czy Wy stosujecie u dzieci leki homeopatyczne?
joa - 2007-10-06, 18:19

Piotruś w swym 13,5 miesięcznym życiu miał 2 razy katar(chodzi o dwukrotny okres)-gdy zaczęto grzać w bloku, stosowałam właśnie Euphorbium(jedyny lek, jaki brał do tej pory), ale trudno mi powiedzieć, czy pomaga, używam Marimeru do czyszczenia noska i uważam, że jest świetny(przedtem był Sterimar, ale działanie to samo, a drugie tyle droższy).
dawid legnica - 2007-10-06, 18:40

Agata, ja używam tych samych kropli do nosa dla dawida tylko w rozpylaczu i bardzo sobie chwale :spoko:
jasna - 2007-10-06, 21:36

Jeśli chodzi o nosek te Euphorbium jet rewelacyjne, Marta to stosowała. Dla Marcinka w razie co (bo jeszcze nie było potrzeby) mam Nasivin Soft, na kaszel Hedelix- akurat podajemy. Do tego super maść wygrzewająca, na katar i na kaszel, przy grypach także. Smarujemy klatkę piersiową i plecy a potem poklepujemy po pleckach. Maść nazywa się Pulomex Baby. :spoko:
Megi - 2007-10-07, 14:48

Engystol podaję już od dwóch lat, ale nie cały czas( w lecie wcale). Mały zjadł już kilka opakowań i wydaje mi się że mniej choruje ,a jak już złapie jakąś infekcję to szybciej wraca do zdrowia. Teraz od tyg. dostaje 1 tabletkę dziennie, a że umie gryżć to podaję mu na czczo ok. 20min. po letroxie .
Witek - 2007-10-09, 17:23

Zapraszam na stronę Wikipedii o Homeopatii
warto przewinąć ładnych kilka ekranów aż do rozdziału Krytyka homepopatii lub kliknąć tutaj

Poniżej zamieszczam fragment z opracowania na Wikipedii

"Co więcej, nie istnieje żadna spójna teoria naukowa, która wyjaśniałaby możliwość wpływu bardzo rozcieńczonych roztworów na układ odpornościowy lub jakiekolwiek inne procesy przebiegające w organizmie pacjenta. Leki homeopatyczne często praktycznie nie zawierają cząsteczek aktywnej leczniczo substancji i są z chemicznego punktu widzenia po prostu czystymi rozpuszczalnikami. Typowa, jednorazowa dawka leku homeopatycznego to ok. 1 μl). Zakładając, że wyjściowy roztwór substancji aktywnej, który homeopata dwadzieścia razy rozcieńczał w proporcji 1:100 (potencja 20C), miał stężenie 1 mol/l, okaże się, że w preparacie końcowym stężenie tej substancji wynosi 1/(10020) = 10-40 mol/l. W jednym mikrolitrze preparatu znajdzie się zatem średnio 10-6 • 10-40 = 10-46 moli substancji, czyli 10-46 • 6,022 • 1023 = 6,022 • 10-17 cząsteczek substancji leczniczej. Innymi słowy, szansa na spotkanie choćby jednej z nich w przyjętej dawce wynosi w przybliżeniu jak 1 do 17,000,000,000,000,000, co oznacza 1 cząsteczkę leczniczą na 17,000,000,000,000,000 dawek."

Pytanie: Czy warto za trochę roztworu soli fizjologicznej (np. Euphorbium) płacić prawie 20zł, jak za parę złoty można kupić cały litr soli fizjologicznej?
W mojej ocenie tylko "psikacz" od Euphorbium ma jakąś wartość. O stosowaniu soli fizjologicznej w leczeniu katarów pisano już na Forum i potwierdzę, rzeczywiście czasami pomaga.

Joanna - 2007-10-09, 19:02

Witek napisał/a:


Pytanie: Czy warto za trochę roztworu soli fizjologicznej (np. Euphorbium) płacić prawie 20zł, jak za parę złoty można kupić cały litr soli fizjologicznej?
W mojej ocenie tylko "psikacz" od Euphorbium ma jakąś wartość. O stosowaniu soli fizjologicznej w leczeniu katarów pisano już na Forum i potwierdzę, rzeczywiście czasami pomaga.


Wiesz myślę że to za wygodę się tyle płaci ja bynajmniej wolę prysnąć jak mam zakraplać... ponoć wygodnictwo to dolegliwoąć XX i XXI wieku ;-)

Grażyna O. - 2007-10-09, 21:20

My używamy disne mar ale tylko przy katarku, na codzień w sypialni na kaloryferze mam nawilżacz (trzeba pilnować aby wody nie zabrakło i około co miesiąc zmienić papierowy wkład). Do nawilżacza można dodać solanke zabłocką (jodowo - bromowa) dostępną w aptekach i sklepach zielarskich. Bardzo fajnie się oddycha a uwalniany jod będzie przypominał nam o wakacjach. Jest wskazana przy chorobach górnych dróg oddechowych, alergii i wielu innych, a najlepiej zobacz na :http://www.zablocka.pl/
a tam zastosowanie/zdrowie.

Joanna - 2007-10-09, 21:30

my też używamy jej do nawilżacza...
kabatka - 2008-04-17, 20:14

NRL negatywnie ocenia stosowanie homeopatii
PAP - Nauka w Polsce

Naczelna Rada Lekarska negatywnie ocenia stosowanie homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy dentystów, a także organizowanie szkoleń w tych dziedzinach - napisano w oświadczeniu NRL, które PAP otrzymała we wtorek.


Homeopatia, metoda wprowadzona w XIX wieku przez Samuela Hahnemanna, polega - w uproszczeniu - na leczeniu chorób mikroskopijnymi dawkami silnie działających substancji, które w dużych dawkach wywołują objawy tychże chorób. Jej zwolennicy twierdzą, że im mniejsza dawka, tym większy efekt. Krytycy wskazują, że substancje czynne stosowane w środkach homeopatycznych bywają tak rozcieńczone, że ich stężenie wynosi "zero".

NRL podkreśliła, że narasta liczba dowodów, iż homeopatię należy zaliczać do nienaukowych metod tzw. medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu.

"Rada wyraża zaniepokojenie, że część lekarzy i lekarzy dentystów jak również niektóre organizacje lekarskie i uczelnie medyczne angażują się w popularyzację homeopatii i pokrewnych metod, służąc pomocą w organizacji szkoleń i działań mających na celu legitymizowanie oraz promocję homeopatii" - podkreślono w oświadczeniu.

Zdaniem NRL, te działania stoją w sprzeczności z Kodeksem Etyki Lekarskiej.

Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP wynika, iż ponad połowa Polaków uważa, że homeopatia to dobra i skuteczna metoda leczenia. Najczęściej są to kobiety, dobrze wykształcone i mieszkające w dużych miastach.

Jedna z teorii wyjaśniających działanie leków homeopatycznych mówi o tzw. potencjalizacji leku. Hahnemann zalecał, aby po każdym procesie rozcieńczenia, naczyniem "kilkakrotnie uderzyć w miękki materiał np. książkę". Wówczas tworzy się potencjał zdolny do oddziaływania na organizm. Źródłem działania leku miałaby być wtedy energia przechodząca z człowieka, który go przyrządza. Homeopaci klasyczni uważają, że lek homeopatyczny będzie działał tylko wtedy, jeśli przyrządza go człowiek.

Zwolennicy homeopatii twierdzą, że lek jest naładowany promieniowaniem substancji i to promieniowanie oddziałuje dokładnie odwrotnie niż sama substancja.

Hahnemann eksperymentował na sobie z mało znanym wówczas lekiem przeciwko malarii - chininą. W dużych dawkach chinina wykazywała działanie obniżające gorączkę, natomiast małe dawki leku - wywoływały ją. Na tej podstawie niemiecki uczony wywiódł zasadę odwracalności działania leku w zależności od jego stężenia. Dziś naukowcy przypuszczają, że reakcja organizmu Hahnemanna na małe dawki chininy mogła być efektem uczulenia.

Niemiecki uczony twierdził, że im mniejsze stężenie leku, tym silniej działa on na organizm. Nie znana była jeszcze wówczas molekularna teoria materii i twórca homeopatii sądził, że substancje można rozcieńczać do nieskończoności.

Dziś wiadomo, że przy kolejnych rozcieńczeniach dochodzi do tego, że w partii rozpuszczalnika, np. w wodzie, może nie zostać ani jednej cząsteczki rozpuszczanej substancji.

:arrow: źródełko

kabatka - 2009-02-05, 20:47

W tamtym roku w kwietniu zamieściłam informację o decyzji NRL. Kilka dni temu przeczytałam bardzo ciekawy artykuł w Przekroju - polecam.

:arrow: Nie szkodzi, że nie szkodzi

Ten fragment jest szczególnie ważny dla zrozumienia, co takiego jest w tej homeopatii:

Cytat:
Tymczasem pacjenci uwielbiają homeopatię. Dlaczego? Nietrudno się domyślić. Przede wszystkim lekarz homeopata nigdy nie rzuci okiem na zasmarkanego pacjenta i na odczepnego nie wlepi mu syropu na kaszel. Zawsze przeprowadzi staranny wywiad, który zgodnie z zasadami jego sztuki konieczny jest do przepisania odpowiedniego środka. Zachęci też, by chory wrócił, gdyby metoda okazała się nieskuteczna. Nie będzie straszył efektami ubocznymi, bo tych homeopatyczne środki nie mają.
Sam lek będzie niedrogi i łatwy w stosowaniu, a pacjent będzie się czuł dopieszczony i bezpieczny. A przecież nawet najbardziej zatwardziali racjonaliści nie mogą zaprzeczyć, że samopoczucie chorego ma ogromny wpływ na proces dochodzenia do zdrowia.


Osobiście traktuję tę metodę jeśli już, to na zasadzie efektu placebo. Nie wiem tylko, jak to się ma do leczenia tym dzieci... Przecież one nie zastanawiają się nad podawanymi lekami :roll:

Cytat:
zasada podobieństwa określana łacińską sentencją: similia similibus curentur, czyli podobne leczy podobne. [...] tylko substancją, która wywołuje u zdrowego takie same objawy jak te, na które cierpi chory.


Cytat:
dynamizacji substancji. [...] procedura ta polega na potrząsaniu odpowiednio często pojemnikiem z roztworem.


Cytat:
zasada mówiąca o stosowaniu minimalnych dawek leczniczych substancji. Słowo „minimalne” jest tu traktowane bardzo, bardzo poważnie.[...] To informacja o rozcieńczeniu leczniczej substancji.


No do mnie te zasady nie przemawiają, takie trochę czary-mary, bioenergoterpia, chiromancja itp. Ja to jednak twardo stoję na ziemi, może za twardo :roll:

Grażyna O. - 2009-02-05, 22:10

No to nasza przygoda y homeopatią.
Dawno temu, jak Tomek miał 2,5 roczku borykaliśmy się z katarem, częstym zapaleniem oskrzeli i duszeniem się (zawsze zaczynało się w maju - czas pylenia). I tak odnosząc się do powyższego:

Cytat:
........ Zawsze przeprowadzi staranny wywiad, który zgodnie z zasadami jego sztuki konieczny jest do przepisania odpowiedniego środka. Zachęci też, by chory wrócił, gdyby metoda okazała się nieskuteczna. Nie będzie straszył efektami ubocznymi, bo tych homeopatyczne środki nie mają.
Sam lek będzie niedrogi i łatwy w stosowaniu, a pacjent będzie się czuł dopieszczony i bezpieczny.


Tak - wywiad staranny (ponad 2 godz.) i w kółko te same pytania. P. homeopatka zapisała 8 kartek A4. Skasowała 130 zł za wizytę (najdroższy lekarz w naszej okolicy) i 50 zł zadatku za "lekarstwo" (kilka granulek) dawka na 5 dni która miała zdziałać cuda.

Cytat:
dynamizacji substancji. [...] procedura ta polega na potrząsaniu odpowiednio często pojemnikiem z roztworem.

Mieszać plastikową lub drewnianą łyżką (nie wolno metalową). W 1 dzień 20 razy, 2 dzień 30 razy, 3 dzień 40 razy, itd.

Po pierwszej dawce nic się nie wydarzyło, tzn. katar jak był tak został, oddech nadal świszczący - bez różnicy. Kolejne spotkanie i kolejna dawka z tą różnicą, że katar z siennego zmienił się w ropny. Po trzeciej dawce (czy może eksperymencie) Tomek dostał gorączkę.
Jeżeli zdecydujemy się leczyć homeopatycznie, to nie wolno podawać preparatów farmakologicznych (tylko niektóre i tylko te o łagodnym działaniu po wcześniejszym uzgodnieniu z homeopatą). Jak Tomek osiągnął 40 * gorączki odechciało się nam homeopatii i wróciliśmy do naszej pediatry.

kabatka napisał/a:

No do mnie te zasady nie przemawiają, takie trochę czary-mary, bioenergoterpia, chiromancja itp. Ja to jednak twardo stoję na ziemi, może za twardo :roll:


Do mnie też nie przemówiły, ale jeżeli ktoś bardzo wierzy, to nawet czysta woda go uzdrowi.

magda77 - 2009-02-06, 08:33

Ja też nie wierzyłam w te "czary", a wystrzegam się ich od chwili gdy widziałam program w tv o dzieciach, które po cudownych lekach miały halucynacje. Opowiadali o tym psychoterapeuta i egzorcysta.
kabatka - 2009-02-06, 10:29

Magda, po lekach homeopatycznych halucynacje :shock: ? Przecież w nich jest głównie glukoza i środek zbrylający :roll:
Olam - 2009-02-06, 13:08

Na moją Kajkę homeopatia działała piorunująco -trzy dni leczenia i wszystkie objawy przeziębieniowo -kataralne ustępowały :brawo: . Po następnych dwóch-trzech okazywało się :wow: ,że ma obkurcz oskrzeli ze zmianami . Historia powtórzyła się dwa razy i dziękuję to nie dla nas :dobani:
Dodam może jeszcze że ten drugi raz przerodził się w stan przewlekły i Kajka musiała dostać antybiotyk - miała wtedy rok i 7 mcy ,drugi antybiotyk w życiu ,bo mi mamuśce zachciało się robić dobrze dla dziecka .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group