To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Teoretycznie o zespole Downa - Czynniki wpływające na urodzenie dziecka z zespołem Downa.

Inez - 2008-01-11, 21:57

W sumie to bardzo dobrze, że są takie spotkania z genetykiem... zawsze cos podpowie, na coś zwróci uwagę co my mozemy przeoczyć, coś poradzi. Ale i tak chciałabym mieć tą środową wizytę za sobą, jakoś mam sresa, choć i tak wiem, że wynik będzie oznaczał zD. To już przyjęłam do wiadomości:)

Odnośnie głównego tematu- jednak najczęstszym zdaniem jakie pada z ust lekarzy na nasze pytanie "dlaczego akurat na nas padło", słyszy się zgodnie- "to jak ruletka- trafiło akurat na was". Oczywiscie wiadomo, że zD to żadna tragedia, od tego stereotypu na szczescie ludzie juz odeszli, ale w dalszym ciągu widzi się nietolerancję i mylne pojęcie na temat tego, kim jest osoba z zD. No bo kim jest? Człowiekiem, takim jak inni.
Ja w ogóle to zawsze mówie tak- jedni mają cukrzycę, innych bolą stawy, jeszcze inni mają nadwagę albo milion roznorodnych przypadlosci, a inni mają zespol Downa. Każdy ma coś, nikt nie jest okazem zdrowia i ideałem.
Ja też nie, bo ciągle mi costam dolega- ciezko mi schudnąć, bo mam rodzinne sklonnosci do tycia, bolą mnie kolana i nadgarstki na zmiane pogody, plomby mi z zębów szybko wypadają itd:)

magura - 2008-01-18, 21:19

Inez, możesz to tak czuć bądź nie ale twoja postawa i wypowiedzi to dla niektórych wielki sukces na drodze do "pogodzenia" się z faktem posiadania nie jednego dziecka a całego zespołu ;-) jak mawiają ci, którzy zdołali się już zdystansować do sprawy.
Dlatego :brawo: dla mamusi Amelki :-) za zgłębianie tematu również. Problem w tym, że jest wielu którzy na etapie "rozpoznawania zD" się zatrzymują...

karolina1 - 2008-01-22, 21:40

:brawo: ja też się kłaniam pod wypowiedzią Inez.
dorotanalewajek - 2008-01-23, 11:19

W twoim przypadku to jest o tyle łatwiej,że wiesz o tym ,że to przypadek.U nas jest translokacja :-( no i "czyjaś wina"o ile tak o ty można powiedzieć.I nie wiadomo czy następne dziecko nie będzie chore......
kabatka - 2008-01-23, 11:36

Dorota rodziców z translokacją jest w Zakątku więcej :arrow: zajrzyj tutaj>>
Joanna - 2008-08-11, 22:48

ostatnio przeczytałam cuś takiego:

"Jedynym bezspornym czynnikiem wpływającym na częstość nondysjunkcji (nierozdzielenia par chromosomów) jest wiek matki. Wykazano, że również czynniki środowiskowe, no. miewielkie dawki promieniowania, hormony pochodzenia egzogennego, fungicydy (substancje chemiczne głównie organiczne związki sierki i rtęci), herbicydy (środki chwastobujcze) czy alkohol, mają wpływ na częstość tego zjawiska. Przyczyną błędów w prawidłowym przebiegu podziałów komórkowych mogą być również niektóre leki, m.in. używane w anastezjologii (halotan), leki uspokajające (diazepam), przeciwnowotworowe (winblastyna, winkrystyna) lub przeciwgrzybicze ( gryzeofluwina)."


I nie powiem ale dało mi to do myślenia. :-?

BeataR - 2008-08-12, 18:05

Ależ translokacja nie oznacza, ze jest to wina rodziców. Jestesmy po badaniach i wszystko jest z naszymi chromosomami ok.
kacha_wawa - 2008-08-12, 18:16

Niestety mi też dało do myślenia. Nie wiedząc jeszcze, że jestem w ciąży zdarzyło mi się piwko wypić i to niejedno :oops: Pracowałam w hurtowni alkoholi i często różne imprezy firmowe były. No cóż, co się stało to się nie odstanie, żyć trzeba dalej.
joa - 2008-08-12, 20:22

A ja znam mamy, które piły i paliły i mają zdrowe dzieci. Nie dajmy się zwariować- nie dojdziemy, czemu tak się stało, stało się i już.
Ilona Dahnke - 2008-08-12, 20:27

joa napisał/a:
A ja znam mamy, które piły i paliły i mają zdrowe dzieci. Nie dajmy się zwariować- nie dojdziemy, czemu tak się stało, stało się i już.


podpisuje sie pod posten joa, ja tez tak mysle :tak:

Joanna - 2008-08-12, 20:58

ano jest jak jest ale powiem Ci Joa, że przymierzamy się z mężem do dzidziusia i tu się zaczynają schody, coby zrobić, żeby źle nie zrobić. Przy Mai unikałam wszystkich że tak powiem oczywistych "złych" rzeczy, a teraz to już sama nie wiem, czego unikać, a czego nie, czasem nadmiar wiedzy ogłupia... :-?
Ilona Dahnke - 2008-08-12, 21:02

Asiu nie unikaj zycia, bo co ma byc to bedzie!!! ;-) , a musi byc dobrze, wiara czyni wszystko ;-) , zycze Tobie i sobie super bobaskow :lol:
joa - 2008-08-12, 21:04

Genetyk nam mówiła, że oni sami nie wiedzą, co może mieć wpływ-zanieczyszczenie środowiska, promieniowanie kosmiczne...taa, i po co mi ta wiedza.
eelusiaa - 2008-08-12, 21:12

W życiu wypaliłam dwa paierosy, imprezy alkoholowe kończyły sie na dwóch piwach, żadnych leków nie brałam - nawet przeciwbólowych unikałam...
Chyba że Czarnobyl... ja urodziłam sie w 82 r.

Co ma być to będzie - tak podsumuje teorie genetyków.

Ilona Dahnke - 2008-08-12, 21:16

Co nam pisane jest to zadne diety nie pomoga :lol: , ja z Pati w ciazy mialam jak w ****** gwiazdkowym Hotelu, sama zdrowa zywnosc..., nic nie pomoglo ;-) , a sasiadka, jak miala ochote na piwko, czy fajeczke, to sobie nie odmowila...i zdrowego 4200 chlopaka urodzila!
Ja w mojej kolejnej ciazy bede normalnie zyla i cieszyla sie ciaza i soba i rodzinka naturalnie tez :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group