Zakątek 21 Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.
Teoretycznie o zespole Downa - Teorie bardziej i mniej mądre n.t. rozwoju dzieci z zD
gosia196905 - 2012-07-20, 21:49
mamagugu napisał/a:
No co wy gadacie? jakie ryzyko populacyjne? Przecież ustaliliśmy niedawno, że to od barwnika w mundurkach harcerskich. Już nie mieszajcie, tego się trzymajmy.
No i wszystko jasne- przecież byłam najpierw zuchem ,potem harcerzem ,barwnik zrobił swoje a człowiek się nie wiadomo czego doszukiwał zdziśka - 2012-07-20, 22:31
gosia196905 napisał/a:
mamagugu napisał/a:
No co wy gadacie? jakie ryzyko populacyjne? Przecież ustaliliśmy niedawno, że to od barwnika w mundurkach harcerskich. Już nie mieszajcie, tego się trzymajmy.
No i wszystko jasne- przecież byłam najpierw zuchem ,potem harcerzem ,barwnik zrobił swoje a człowiek się nie wiadomo czego doszukiwał
ale ja nie byłam ani zuchem, ani harcerzem, więc nie miałam żadnych mundurków i dlaczeeegooo Wojtala - 2012-07-20, 22:34
zdziśka napisał/a:
gosia196905 napisał/a:
mamagugu napisał/a:
No co wy gadacie? jakie ryzyko populacyjne? Przecież ustaliliśmy niedawno, że to od barwnika w mundurkach harcerskich. Już nie mieszajcie, tego się trzymajmy.
No i wszystko jasne- przecież byłam najpierw zuchem ,potem harcerzem ,barwnik zrobił swoje a człowiek się nie wiadomo czego doszukiwał
ale ja nie byłam ani zuchem, ani harcerzem, więc nie miałam żadnych mundurków i dlaczeeegooo
Może miałaś świnkę morską? - bo u Wojtka to od tego biednego stworzenia jest zdziśka - 2012-07-20, 22:41 miałam dwa dni z dzisiejszym
dopuki nie wypuściłam na zieloną trawkę, żeby się najadła
prawda Żaneta też miała Paszteta vel Rodzia mimi3 - 2012-07-23, 08:57 Lucynko, a jak z tą świnką było u Was ?
Ja tez miałam w dzieciństwie nawet kilka na raz ( a jak śmierdoliły) Rene - 2012-07-26, 01:35 ...yyy... świnki świnkami a mnie się przypomniała historia związana z lekarzami i zespołem Downa. Kiedy urodziłam Łucję przychodziła do mnie cała procesja różnych osób, które uświadamiały mnie na temat zespołu Downa: pani ordynator, pani psycholog, genetyk i ktoś z poradni laktacyjnej. Kiedy przyszła kolejna osoba odmówiłam rozmowy. Byłam przekonana, że przysłali mi kobietę z zespołem Downa a ja nie wiedziałam jak się zachować. Kilka tygodni poźniej spotkałam tę kobietę ponowie. Okazało się, że jest lekarzem i pracuje w poradni genetycznej. Upskulka - 2012-07-26, 09:10 Właściwy człowiek, na właściwym miejscu sabina216 - 2012-12-03, 11:36 Pani psycholog na komisji o orzeczenie popatrzyła na młodego i zapytała na co choruje, a ja jej na to, że chłopak zdrowy jest, no może trochę czasem katar ma ale to tyle. No przecież miała w ręce nasze papiery i gość klasyczny jest, to co miałam jej powiedzieć?Alicja - 2012-12-03, 14:03