To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Usprawnianie mowy - Makaton

panpepe - 2006-11-14, 23:56
Temat postu: Makaton
Makaton Program Rozwoju Komunikacji


Cytat:
Mowa jest najczęstszą formą komunikacji. Jednak w sytuacji jakichkolwiek zakłóceń rozwoju, proses komunikacji ulega dezorganizacji, a szczególnie nabywanie języka. Powstaje wówczas konieczność znalezienia innych - niż mowa - alternatywnych środków, które umożliwią proces porozumiewania się. Jedną z takich propozycji jest metoda Makaton - język gestów i symboli. Gestów, którymi na pewnym etapie życia - jeszcze przed pojawieniem się mowy - posługiwał się każdy z nas w celu zakomunikowania swoich potrzeb. Któż nas, jako małe dziecko, nie machał na pożegnanie rączką lub siedząc w łóżeczku czy na podłodze nie podnosił ramion do góry, dając znak, aby być wziętym na ręce? Gesty, ekspresja twarzy, język ciała, kontakt wzrokowy, to elementy, które zawsze nieodłącznie towarzyszyły każdej komunikacji. Makaton nie odkrywa czegoś nowego, ale wykorzystuje to, co już znamy - gest i rysunek.
Metoda stworzona została w latach 70-tych, w Wielkiej Brytanii przez Margaret Walker, logopedę i psychiatrę, pracującą na polu potrzeb osób niepełnosprawnych. Makaton jest jedną z form wzmocnionej i alternatywnej komunikacji (augmentative and alternative communikation), która od wielu lat służy osobom o zburzonej komunikacji. Autorka nadal pracuje metodą Makaton, która ciągle odkrywana jest na nowo.
W Makatonie każde uczone pojęcie (ze Słownictwa Podstawowego lub Dodatkowego) wspierane jest odpowiednim znakiem manualnym-gestem oraz obrazem graficznym w postaci prostego znaku piktograficznego-symbolu. Znakom i/lub symbolom towarzyszy zawsze mowa (według możliwości dzieci i dorosłych).
Makaton przeznaczony jest dla wszystkich osób (dzieci/dorośli), które z racji zaburzeń komunikacyjnych nie mogą porozumiewać się z otoczeniem w zwykły sposób, przy użyciu mowy. Dla wielu dzieci i dorosłych metoda służy jako "głos" umożliwiający kontakt z innymi ludźmi.
Adresatami metody są również osoby związane z ludźmi niepełnosprawnymi językowo, zarówno członkowie rodziny (rodzice/opiekunowie, rodzeństwo), jak i profesjonaliści (logopedzi, pedagodzy specjalni, psycholodzy) oraz osoby, które na co dzień spotykają się z osobami o zaburzonej komunikacji (nauczyciele, personel przedszkolny, szkolny). Dla nich wszystkich Makaton może stać się wspólnym środkiem dialogu.
Dzięki połączeniu dwóch alternatyw: znaków i symboli, metoda bardzo szybko zdobyła dużą popularność i zastąpiła inne systemy (np. abstrakcyjne symbole Blissa), które wykorzystują tylko jeden ze środków: symbol lub znak.
Obecnie Makaton wykorzystywany jest w ponad 40 krajach świata, w tym również i w Polsce. Jest najbardziej popularnym programem językowym.


Jako fizjo, bardzo czesto stosuje Makaton Signs, jako forme komunikacji. Takze u dzieci z zD. Polecam te linki. Warto o tym wiedziec :-)

http://www.makaton.pl/

http://www.makaton.org/

kabatka - 2006-11-15, 09:00

No właśnie Makaton. Wiem, że właśnie Anglosasi bazują w głównej mierze właśnie na makatonie. Ale czy słusznie, o tym już nie jestem przekonana. Uczymy nasze dzieci (chodzi mi o zD) języka polskiego, który ma gramatykę zupełnie różną od angielskiego (polski jest językiem fleksyjnym, angielski pozycyjnym). W makatonie nie ma gramatyki, nie ma dążenia do wypowiedzenia danego słowa poprawnie, ćwiczeń aparatu artykulacyjnego, masażu i całej reszty, która wiąże się z lepszym wypowiadaniem i rozumieniem dziecka przez drugą osobę. A zatem stosując makaton, omijamy cały szereg rzeczy, na który właśnie polscy logopedzi kładą szczególny nacisk :-?

Nie wyrokuję, jak jest lepiej, bo może dzięki makatonie nasze dziecko jest w stanie się porozumieć właśnie z obcym (rehabilitantem, nauczycielem), więc może warto, aby znało ten język. Z drugiej strony, nasze dzieci to leniuszki - kto wie, czy jak nie zorientują się, że dzięki pokazaniu obrazka, nie trzeba ćwiczyć wymowy - zaprzestaną jakiejkolwiek współpracy z logopedą na przykład?...
Może zawita do nas katre i się wypowie, bo sama jestem ciekawa zdania na ten temat specjalisty :prosze:

sylpa - 2006-11-15, 22:14

Też słyszałam o Makatonie (nawet miałam podręcznik) od zaprzyjaźnionej angielskiej rodziny. Rzeczywiście jest to forma komunikacji dość popularna w krajach anglosaskich.

Mnie do końca nie przekonywała.

Zasięgnęłam jednak opinii kilku logopedów i żaden z nich nie polecał mi tej metody w przypadku zD. Według naszych logopedów trzeba za wszelką cenę dążyć do nauki mowy! Formy zastępcze mogą spowodować rozleniwienie dziecka, co słusznie zauważuła Kabatka. Sama to zresztą obserwuję na codzień. Patrycja często próbuje posługiwać się bezokolicznikami zdań, typu: "Mama, pić". Dopiero, jak poproszę: "powiedz ładnie całym zdaniem", to powie: "Mamusiu, daj mi pić". Więc, potrafi, ale jej się nie chce, bo wie, że ja i tak zrozumiem.

Poza tym, aby rzeczywiście posługiwać się Makatonem, muszą go znać inne osoby, nie tylko rodzice i opiekunowie, ale np. inne dzieci. To już poważna bariera.
Oczywiście decyzję każdy podejmuje sam.

Aśka - 2006-11-15, 22:24

Zgadzam się z Tobą Sylpo. Ja też zauważyłam, że jeżeli nie "wymuszam" od Martynki słów, najchętniej nic by nie mówiła. U niej jest tak - to sytuacja, obecna chwila "nastraja" ją do mówienia. Dziś np. była w świetnym humorze jak odbierałam ją z przedszkola i usłyszałam dwa nowe słowa, które w innych okolicznościach nie wypowiedziała by. Ja powiedziałam do dziewczynki:"o cześć Gabrysia" a Mati dokładnie i wyraźnie powtórzyła to samo. A później mówię:" o jakie rybki" i znowu powtórka. Gdybym ja się nie odzywała i nie okazywała swojego zadowolenia z jej mowy nie odzywała by się najchętniej wcale. W domu też skacze przy "barku" babci i wygina się, pokazuje na buzie, że je, skacze zniecierpliwiona, że nikt jej nie chce dać cukiereczka. Dopiero gdy padnie komunikat typu: dostaniesz, jak powiesz, co chcesz (pomimo, że pokazuje to perfekcyjnie ;-) ) i jest zdanko: mamuniu, czekoladkę proszę! :lol:
Gabi170506 - 2006-11-15, 22:28
Temat postu: -
Wg mnie Makaton w pewien sposób "ogranicza", ale to jest moje zdanie. :nie:
panpepe - 2006-11-16, 00:02

Miło mi, że rozwinęła sie dyskusja :-) Chciałbym jednak cos podkreslić:
W założeniu Makaton Development Project jest mowa o tym, że wszystkie znaki, gesty obrazki itd. używane są wraz z mową!!!!! Tu nie ma żadnego ograniczenia! Jest tylko dodatkowa sytmulacja o charakterze wizualizacji!!
Nie stosuje się znaków, gestów, obrazów "makatońskich" nie mówiąc nic przy tym!!Moim zdaniem, fajna metoda i bardzo przydatna. Potwierdzam to własnym doświadczeniem ;-)

panpepe - 2006-11-16, 00:30

sylpa napisał/a:
Poza tym, aby rzeczywiście posługiwać się Makatonem, muszą go znać inne osoby, nie tylko rodzice i opiekunowie, ale np. inne dzieci. To już poważna bariera.
Oczywiście decyzję każdy podejmuje sam.


I jeśli tak dobrze przyjrzycie się wszystkim gestem i znakom używanym w makatonie, to okazuje się, że większość z nich uzywamy w naszym codziennym życiu, instynktownie, całkowicie nie zdajac sobie z tego sprawy!!!

Pamietajcie, że 80% komunikacji stanowi przekaz niewerbalny (pospolicie nazywany "mową ciała"), a tylko 20% - mowa (werbalny) ;-)

boszka59 - 2006-11-16, 06:10

Ja z Adasiem stosuję Makaton. Zaczęłam jak miał 1,5 roku. Metoda ta oszczędziła mi mnóstwo nerw. Kiedy w nocy siadał w łóżeczku potrafił pokazać co chce. Są to prościutkie znaki zawze poparte słowem. Dziecko widzi że jest rozumiane i nie unika kontaktu "słownego". Obecnie Adaś ma 3,9 zaczyna mówić. Łapkami nadal wiele pokazuje ale coraz częściej towarzyszy temu dżwięk. Dla mnie Makaton był jak zbawienie. A uczyła nas logopedka z doswiadczeniem która całe życie pracuje z naszymi dziećmi.
katre - 2006-11-18, 21:19

Witam serdecznie. Przeczytałam z zainteresowaniem cały wątek i mam takie dwie myśli.
Pierwsza: jako logopeda wierna jestem komunikacji werbalnej. Stosuję ćwiczenia słuchowe, sprawności aparatu artykulacyjnego, masaż logopedyczny, ergoterapię, ustno twarzową terapie regulacyjną wg C. Moralesa itd itd ćwiczenia kóre z pewnościa wszystkie mamy uczęszczające do logopedy znają. Ponieważ w naszym świecie komunikacja werbalna jest podstawowym narzędziem komunikacji to staram się aby dzieciaki jednak mówiły.
I tu pojawia się druga myśl: jednak nie zawsze komunikacja werbalna jest możliwa. I własnie wtedy należałoby by wyposażyc dziecko w narzędzie które pozwoli mu wyrażać swoje pragnienia, myśli, potrzeby.
Myślę że dobór odpowiednich metod i technik jest zależny od konkretnego pacjenta. To co u jednego jest przyswajane szybko i "bezboleśnie" u drugiego może stać w miejscu i mimo starań jakoś nie chce ruszyć. Sami wiecie nie ma jednej, najlepszej metody która służyłaby wszystkim.

GRADKA12 - 2006-11-18, 23:00

Michaś do 15 miesięcy wypowiadał sporo sylab, wyrazów (baba, mama, tata, daj, papa, am, dada, itp.), ale odkąd zorientował się, że pokazując rączką na rzecz, którą chce prawie przestał mówić. Teraz wypowiada tylko am na jedzenie, tata i taaaaaaa lub aaaaaa na wszystko inne. Kiedy chce zabawkę - pokazuje a ja wtedy mówię do niego "daj" wyraźnie i zdecydowanie. On się denerwuję i krzyczy. Ale się nie poddaję i dalej mu "tłumaczę".
mija - 2007-03-12, 20:16

Weekendowy kurs Makatonu jest już dziś wspomnieniem ( a szkoda...)
Zamieszczam fotografię z Panią Bogusią Kaczmarek, która jest Dyrektorem i Tutorem Polskiego Makatonu i osobiście poprowadziła dla nas, rodziców dzieci z ZD, to szkolenie.
Pani Bogusia jest cudowną i ciepłą osobą, bardzo miłą atmosferę potrafiła stworzyć na szkoleniu. Kurs był atrakcyjny i pomocny. Oprócz gestów Pani Bogusia wprowadziła nas w atmosferę pracy z dziećmi, pokazała kilka szkoleniowych filmów.Pomimo tego, że kurs był długi to nie było czasu na nudę, każda chwilka była dobrze wykorzystana. Więc.......
do pracy !



groszek - 2007-03-12, 21:46
Temat postu: Pierwsze szkolenie Makaton dla rodziców.
Moja chęć nauczenia się Makatonu powstała po tygodniowym pobycie z naszymi przyjaciółmi na wakacjach. Maksio był wtedy świeżo urodzonym dzieciaczkiem i miał 2 miesiące. Nasi przyjaciele, to chrzestni Maksia, rodzice 22 letniego młodzieńca z ZD. Łukasz niewiele mówi chociaż nie ma żadnych przyczyn fizjologicznych. Oczywiście 20 lat temu to zupełnie inna epoka i inne podejście do ludzi z zD. Pomyślałam wtedy, że muszę mieć jakiś sposób komunikacji z Maksem, jeśli by się okazało, że on też nie bedzie w stanie mówić.

U Bardziej Kochanych przeczytałam o Makatonie, weszłam na stronę angielskiego Makatonu i napisałam, że chcę się nauczyć gestów. Nie wiedziałam wtedy, że każdy kraj ma swoją wersję gestów. Na mój mail odpowiedziała Bogusia i przeszkoliła mnie rok temu razem z profesjonalistami. Bogusia prowadzi szkolenia już od dawna i trudno w to uwierzyć, że nasze szkolenie jest pierwszym, na które zgłosiła się grupka 15 rodziców. Wszystkim, którzy przybyli, bardzo dziekuję, szczególnie tym spoza Warszawy. Jesteście wspaniali, że podjęliscie taki trud.

Dwudniowe szkolenie jest bardzo intensywne i trwa 11 godzin. Bogusia chciała, żebyśmy wybrali słowa, których chcemy się nauczyć z poziomów 3 i 4. I wybraliśmy - wszystkie. Jacy byliśmy ambitni zobaczycie jak dołączę listę gestów, które poznaliśmy. Oglądaliśmy angielskie filmy o wspomaganiu mowy u dzieci z ZD. Bardzo poruszyła mnie wypowiedź taty Conora, który opowiadał, że jego 4 letni syn ma tyle do powiedzenia, ale oni nie potrafią go zrozumieć. Kiedy o tym mówił, głos mu się zmienił i mało brakowało, żeby popłynęły mu łzy. Następne spotkanie było po 4 m-cach. Mama Conora, powiedziała, że po nauczeniu się gestów syn zrobił duże postępy i łatwiej mogą go zrozumieć. Następne spotkanie po roku - szczęśliwy tata Conora opowiada jak na śniadanie pojechali do restauracji i syn sam zamówił naleśniki - słownie! Po tym udanym zamówieniu jeździli tam jeszcze 3 dni, żeby Conor mógł zamówić naleśniki na śniadanie. Po roku Conor uruchomił mowę na tyle, że gesty stosował tylko do trudniejszych części wypowiedzi.

Drugiego dnia powtórzyliśmy gesty z dnia pierwszego, obejrzeliśmy drugą cześć filmu o wspomaganiu rozwoju mowy, nauczyliśmy się dalszej części gestow i jako ćwiczenie opowiadaliśmy sobie książeczki dla dzieci - wspierając naszą wypowiedź gestami. Podzieliliśmy się na 3 grupy wiekowe (chodzi o wiek naszych dzieci). Muszę Wam powiedzieć , że świetnie nam się to udało. Wypowiedzi na poziomie dla zaawansowanych użytkowników gestów (tzn. każdy starał się użyć jak najwięcej gestów w wypowiedzi). Na koniec Bogusia rozdała nam zeszyty, w których możemy zapisywać postępy naszych dzieci w uczeniu się mowy przy wspieraniu jej gestami. Ale Was zanudziłam...

Aśka - 2007-03-12, 23:28

Ja również jestem bardzo zadowolona ze szkolenia i "piszę się" na kolejne w celu poznania kolejnych poziomów.
Od wczoraj już wprowadzam gesty w życie i wiecie co, znak "kocham" Martynka już zna :jupi: i wypowiada przy nim "ko", bo MAKATON właśnie na tym polega, że nie rezygnujemy ze słów, one są, wymawiamy je wyraźnie obok gestu i dziecko po opanowaniu umiejętności mówienia samo "rezygnuje" z nich.
Ujął mnie film, w którym występowała malutka Hana (ok.20 -miesięczna), która świetnie opanowała wiele gestów i potrafiła komunikować się za pomocą nich z rodzicami.
Wiek wprowadzenia Makaton-u nie jest ograniczony. W filmie wystąpił również chłopiec, z którym zaczęto wprowadzać gesty ok. 6 roku życia. Wypowiadała się matka, która bardzo chwaliła efekty. Świetnie radził sobie z przekazywaniem tego, co widzi za pomocą gestów, przy czym wypowiadał (mniej lub bardziej wyraźnie) słowa.

Pani B Kaczmarek to bardzo sympatyczna, oddana swojej pracy kobieta. Jest w trakcie doktoratu, wykłada na 5 roku pedagogiki specjalnej, właśnie wyjeżdża na dalsze doskonalenie do Londynu.
I tu, w tym miejscu chciałam przekazać Magdalence, iż pytałyśmy o możliwości kontaktu z Nią w Londynie i pani B. Kaczmarek powiedziała, że nie ma problemu. Wszyskich zainteresowanych prosi o kontakt (email).

A przerwy wyglądały tak:

Pani B. Kaczmarek odpowiadała na wszystkie nasze pytania, wymienialiśmy spostrzeżenia.

c.d.n. ;-)

Wołek - 2007-03-13, 06:06

A ja od siebie dodam, że było mnóstwo ćwiczeń....

Ćwiczył groszek



ćwiczyła Aśka z miją



a tu mija czyta książeczkę i wspomaga się gestami makatonu



No i te flesze....



Ale co by sie nie działo uśmiech gościł na naszych twarzach



Szkoda, że się tak szybko skończyło :-(

mija - 2007-03-13, 08:44

Dziękuję koleżankom i koledze, że tak wyśmienicie
wprowadzili Was w atmosferę tego szkolenie.

Ja chciałabym napisać tutaj o czymś innym.
Mam wrażenie, że cichym bohaterem tego spotkania była Ania Groszek.
Wywnioskowałam z wypowiedzi Pani Bogusi, że to własnie Ania
zajęła się częścią organizacyjną. To ona wyszukała odpowiedni lokal w centrum,
ona przygotowała poczęstunek, ona informowała nas emailowo o terminach i miejscu,
ona właśnie poświęciła czas na organizację !
A więc Aniu ! Serdecznie Ci dziękujemy !!! :prosze:
Dzięki Tobie to spotkanie się odbyło.
Dopięłaś wszystko na ostatni guzik aby pomóc nam, rodzicom dzieci z ZD w porozumiewaniu się z nimi i ułatwieniu nam życia !
Bardzo, bardzo Ci dziękujemy a uściskamy się przy następnej okazji.
( bo będzie na pewno ! ). :flowers:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group