To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Niebezpieczne kilogramy

kabatka - 2007-01-03, 09:49
Temat postu: Niebezpieczne kilogramy
Ważne nie tylko ile tyjemy, ale i kiedy
PAP

Świeżo upieczone mamy mają kolejny powód, aby zrzucać kilogramy przybrane podczas ciąży, inny niż chęć wciśnięcia się w stare dżinsy. Nowe badania wskazują na związek między tyciem dorosłych kobiet, a zwiększonym ryzykiem raka piersi po menopauzie.

Naukowcy sugerują, że tycie 30- i 40-latek, przybranie na wadze po pierwszej ciąży oraz po menopauzie może mieć znaczenie dla ryzyka wystąpienia raka piersi po menopauzie. Informację taką zamieszcza pismo "International Journal of Cancer".

Nadwaga jest czynnikiem ryzyka raka piersi. Coraz więcej badań i obserwacji wskazuje jednak na to, że dla ryzyka raka piersi większe znaczenie niż bezwzględna waga ciała ma fakt tycia przez dorosłe kobiety. Wpływ określonego czasu tycia dorosłych kobiet na ryzyko raka piersi badali - na 1.166 kobietach z tym nowotworem i 2.105 kobietach zdrowych - dr Daikwon Han z Morehead State University w Kentucky (USA) oraz ich współpracownicy.

Naukowcy ci zauważyli m.in. że u kobiet po menopauzie, które przybrały na wadze ponad 30 kg od ukończenia 20 lat do momentu menopauzy, ryzyko raka piersi jest około 70-proc. większe niż u kobiet, które w tym samym czasie przytyły mniej niż 10 kg.

Naukowcy zaobserwowali też, że każdy wzrost wagi u dorosłych kobiet o około 5,5 kg zwiększa ryzyko tej choroby o 4 proc.

Wyniki te pozwalają sądzić, że istnieją określone lata, w których przybieranie na wadze ma "większy wpływ" na ryzyko raka piersi - wnioskuje Han.

:arrow: źródełko

Aśka - 2007-01-03, 10:38

Powinno mnie to zmobilizować....ale czy tak będzie ;-)
Aśka - 2007-04-25, 10:35

Pięć milionów dzieci z nadwagą

Catherine Petitnicolas

Specjaliści są stanowczy - jeśli nie zostaną podjęte radykalne działania w walce z otyłością i nadwagą, które zagrażają ponad miliardowi osób na świecie, szczególnie najbiedniejszym, władze publiczne będą musiały stawić czoła masowej eksplozji patologii.

W tym: zawałom serca i wylewom, cukrzycy (typu 2) i innym chorobom, związanym z nadwagą, poważnym problemom ze stawami, oddychaniem i ryzyku raka, przez długi czas niedostatecznie branemu pod uwagę.

Jeśli nie zrobimy nic, by ograniczyć to nieumiarkowanie w jedzeniu zbyt tłustym i słodkim, oraz niepokojący wzrost siedzącego trybu życia (przemieszczanie się środkami transportu, zbyt długie oglądanie telewizji, granie w gry wideo itd.) to oznaczać to będzie znaczny wzrost wydatków na opiekę zdrowotną.

Niedawno z inicjatywy Aprifela, odbył się w Brukseli międzynarodowy kongres na temat roli owoców i warzyw w zapobieganiu otyłości, z udziałem Dyrekcji Generalnej Sanco (zdrowia i ochrony konsumentów) i Dyrekcji Generalnej Agri (rolnictwa) Komisji Europejskiej, mający uwrażliwić decydentów Unii Europejskiej na ten problem.

Eksperci podkreślali szczególnie problem dziecięcej otyłości.

– W Unii Europejskiej jest obecnie pięć milionów dzieci nią dotkniętych i każdego roku odnotowujemy 330 tysięcy nowych przypadków – zaznaczył dr Tim Lobstein, koordynator programu walki z otyłością dziecięcą w Wielkiej Brytanii.

W Europie od końca lat 70. wskaźnik otyłości malców i nastolatków, którzy wzorują się na katastrofalnym amerykańskim modelu dzieciaków futrujących się junk food (gazowanymi napojami, hamburgerami, pizzami, chipsami, lodami), nieprzerwanie rośnie. I to nawet w krajach południa Europy (na Sycylii, w Hiszpanii, Portugalii, Grecji), ponieważ porzucono tam tradycyjne modele konsumpcji oparte na zbożach, jak również na świeżych owocach i warzywach.

Znaczenie edukacji

– Ceny produktów są czynnikiem kluczowym. Cena owoców i warzyw wzrosła o 40 proc. od lat 80. do czasów obecnych, podczas gdy w tym samym czasie cena tłuszczów, cukru i produktów pochodnych spadła w takich samych proporcjach, bo jesteśmy w sytuacji chronicznej nadprodukcji – podkreśla Tim Lobstein.


Jest to zjawisko, które skłania ubogie rodziny do wybierania tej tańszej żywności. Doktor krytykuje również fast foody oraz wpływ marketingu i telewizji.

– Rozmiar sprzedawanych porcji znacznie wzrósł od lat 70. W supermarketach produkty wysokokaloryczne, takie jak lody, cukierki czy ciastka są umieszczone na wysokości wzroku dzieci. Podczas gdy, ułożone dużo wyżej, świeże owoce i warzywa są dla nich niewidoczne – zauważa.

Piętnuje też reklamy telewizyjne słodyczy o bardzo wysokiej zawartości lipidów i węglowodanów, które mają na celu wpłynąć na dziecięce upodobania.

– W Wielkiej Brytanii dzieci spędzają więcej czasu na oglądaniu telewizji, niż w szkole – rzuca. Oznacza to, że oglądając jedną reklamę jedzenia co trzydzieści minut, mały Brytyjczyk do wieku 18 lat, obejrzy 77 tysięcy przekazów tego rodzaju. Aby zahamować tę piekielną spiralę, Szwedzi i Kanadyjczycy zabronili reklam jedzenia w programach dla dzieci. We Francji zadowolono się wpisaniem małą czcionką ostrzeżenia pod reklamą.

– Schorzenie, jakim jest otyłość, jeśli nawet w 30 proc. jest uwarunkowane genetycznie, w 70 proc. zależne jest od czynników środowiskowych. I tak pierwsze nawyki żywieniowe będą albo chronić albo prowadzić do katastrofy – mówi dr Marie-Laure Frelut ze szpitala Św. Wincenta a Paulo w Paryżu, przypominając o ochronnej roli karmienia piersią, ponieważ mleko kobiety zawiera neuropeptydy, które są potężnymi regulatorami wzrostu.

Wystarczy powiedzieć, jak ważne jest proponowanie malcom od kołyski, jak najbardziej urozmaiconego, bogatego w warzywa jedzenia, tak by przyzwyczajać ich do różnych smaków i faktur, jak to pokazała dr Sylvie Issanchou z Inra w Dijon.

Dr Frelut podkreśla również kwestię cen w walce z otyłością.

– Wszystko, co dziecko powinno jeść w dużych ilościach, czyli owoce i warzywa, ryby kosztuje w naszym kraju więcej, niż produkty przemysłowe – mówi.

– Żyjemy w systemie, wywodzącym się z okresu powojennego –

analizuje prof. Philip James z London School of Hygiene and Tropical Medicine. – By walczyć z niedożywieniem, kładziono nacisk na produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso, masło, produkty mleczne) kosztem owoców i warzyw.Najwyższy czas odwrócić tę tendencję – podsumowuje.

Źródło: Le Figaro

:arrow: źródło informacji: Onet.pl



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group