To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Usprawnianie mowy - Czy kiedyś coś powie?

anna30 - 2013-07-17, 14:15

klooocuszek napisał/a:
Aniu, no właśnie ja ignoruje jego stękania i wymachiwanie ręką i mu powtarzam, że jak coś chce to niech powie to i to, a on wtedy wrzeszczy, krzyczy i w ogóle wielka obraza wtedy jest i za Chiny nie powie :nie: i tak już było wcześniej przed narodzinami Lenki :-( On woli bajki nie obejrzec i ciastka nie zjeść niż coś powiedzieć, nie mam na niego sposobu a to czekanie mnie dołuje :-(

:cry: czyli mega uparciuch :cry:
Cierpliwości Honia, doczekasz się gadania, jestem tego pewna. A przedszkole? Kuba chodzi do przedszkola? Pyśka jak widzę stara sie naśladować inne dzieci (chodzi do integracyjnego), to pewnie też ma jakieś znaczenie. Ale co dziecko to inaczej. Życzę wam dziewczyny wytrwałości i żeby w końcu "nie" zastąpiły inne słowa.

klooocuszek - 2013-07-17, 20:00

Do przedszkola pójdzie we wrześniu dopiero. Wiem, wiem, uspołeczni się wtedy. Ale jestem sceptyczna, ponieważ mimo że Kuba lgnie do dzieci, to widzę jak zachowuje się na placu zabaw, bawi się z innymi dziećmi, ale nawet nie kwapi się, żeby się z nimi dogadać ;/ Obym się myliła...
A u neurologopedy niby powtarza wiele sylab, ale po zajęciach jak powtarzam z nim zadania, to ani be ani me ;/

anna30 - 2013-07-17, 22:14

Honia, Pyśka za to odwrotnie :lol: Niby się do dzieci garnie, ale raczej jest po prostu nimi zainteresowana, bawić się z dziećmi nie potrafi (z rówieśnikami zdrowymi, bo z małolatami typu Juras nadaje na wspólnych falach), za to dogadywać się podobno próbuje. Może przedszkole jakoś Kube zmobilizuje do podjęcia prób dialogu z dziećmi. Wiesz grupa, presja itp. Ja pamiętam, że jak chciałam coś Paule nauczyć to czasem i miesiącami trwało i jak grochem o ściane (np. wchodzenie po schodach - masakra). Mateusz (mój chrześniak) pokazał raz i wystarczyło - Paula za nim wszystko powtarzała. I tak jest do tej pory. Może i Kuba sobie znajdzie jakiegoś "idola", który go zmobilizuje :spoko:
Najważniejsze, że powtarza choćby u logopedy, że język i buzie ćwiczy, znaczy potencjał jest. Teraz tylko trzeba bodźca, żeby to wykorzystać. Może rzeczywiście coś da to przedszkole :spoko:

aniak - 2013-07-17, 22:27

Honia, Piotrek też jest taki uparty. Jak nie chce - żadne namawianie nie pomoże. I tak samo, może ominąć go jakaś przyjemność, ale jak się zaprze to nic nie gada.
Wczoraj Ania była u nas i sprzątali zabawki. Jak wróciłam, to od progu usłyszałam, że młody bezbłędnie za pierwszym razem powiedział "królik" i "kurczak". Myślisz, że dla moich uszu raczył powtórzyć ? Ani wczoraj, ani dzisiaj. Nie i już.
A w przedszkolu Piotrek rozgadał się dopiero w drugim roku. Trochę musieliśmy na to poczekać. A i tak niewiele dzieciaki łapią z tego co gada. Panie owszem.

Także cierpliwość, to cnota, którą nasze dzieci w nas najbardziej i najdłużej będą kształtowały :spoko:

okruszkowa - 2013-12-18, 22:43

My ciągle jesteśmy na etapie mówienia mama + reszta po chińsku. Młody nie mówi innych słów, choć bardzo dużo rozumie.
Natomiast czasem ma fazy na naśladowanie mowy swoją chińszczyzną np. potrafi fajnie paplać przy zabawie telefonem, rewelacyjnie naśladuje modulację, ale artykulacji spółgłosek nie ma. Tylko samogłoski
Czasem ma ochotę pobawić się w echo. Wtedy wydobywa jakiś swój dźwięk, a ja naśladuję. Młody słucha mojej wersji i wymyśla nowe. Albo zamieniamy się rolami. Czasem tak wrzeszczymy przez cały dom - jak na koncercie rockowym solista do publiki eeeeeeoooo a publiczność (czyli matka ) odpowiada eeeooo eeeeoo ;)
Blues brothes normalnie ;)

aga75 - 2013-12-20, 14:02

Michał zaczął mówić "ciuch ciuch" - ciuchcia i "tsy"- trzy. Reszta masakra, tylko mama tata i daj. No i oczywiście miłościwie panujące nam "NIE"

Ciuch-ciuch wydusiłam z niego, bo ma na tablecie grę duplo z ciuchcią. Nie dostanie dopóki nie powie.
"Tsy" nauczył go mój ojciec - guru mojego syna :roll: . Pokazuje dwa palce i mówi "tsy". ;-)

Muszę spisać te wszystkie mizerne oznaki komunikowania się paszczą.

vagabunda8 - 2013-12-20, 16:04

Aga, nie martw się, powie, powie np osiem. Pokaże dwa palce i powie osiem, albo tszy, powie oczywiście jeszcze więcej ciekawych wyrazów. ;-) Antek stara się coś powiedzieć, najlepiej mu wychodzi nadal mandaryński
marsjanka7 - 2013-12-20, 18:54

U Kamy gadanie ruszyło jak burza jak poszła do przedszkola. Do tego zakochało się dziecko w jednym z kolegów Antosiu i trzeba się było dogadać hahah :lol: Mus to mus, serce nie sługa :-D
Każdym ma swój czas...jest czas, że nie mówi a zaraz zaczyna gadać zdaniami.
Ja mam teraz okres taki, że mi szczęka ciągle opada...bo nagle dziecko przychodzi z przedszkola i wali takimi tekstami że oczy mam jak 5 zł :wow:
Ostatnio wraca i wali od progu: "Mamo ciacho mi daj!" i pokazuje reklamóweczkę gdzie ma spakowany podwieczorek (pączek i soczek) :spoko:

groszek - 2013-12-20, 19:03

Mój ma osiem lat i w jego przypadku wątek powinien być zatytułowany
Czy kiedykolwiek nauczę się jego języka

monikagr - 2013-12-20, 20:27

marsjanka to tylko pozazdrościć :oops: :spoko:
anna30 - 2013-12-20, 20:44

"Chińsko-mandaryńskiego" trzeba się nauczyć ;-) , inaczej się dziecka nie zrozumie :lol:
Pyśka w toku swoich ""obcojęzycznych wywodów włącza pojedyńcze słowa polskie, albo proste zdania. Ale widzę, że ona ma na serio bardzo duży zasób słów, tylko z lenistwa ich nie używa :-? Bo po co ma się wysilać, jak łatwiej jej powiedzieć "da" (daj) i paluchem pokazać?! Odkąd poszła do przedszkola jest olbrzymia róznica (czyt. postęp) w komunikacji słownej, ale też ważne, by na jej "da" i pokazujący palec się nie dawać nabrać, tylko mówić z uporem maniaka "Paula, nie rozumiem, powiedz czego chcesz". I jest wtedy zmuszona, by powiedzieć. I mówi - czasem wyraźniej, czasem mniej wyraźnie, ale mówi :spoko: Dziwne jest natomiast dla mnie to, że śpiewanie idzie jej na serio dobrze. Ona potrafi zrozumiale dla otoczenia np. kolędę "Lulajże Jezuniu" zaśpiweać, albo "Do szopy hej pasterze". Nie wiem, może śpiewanie ją bardziej rozluźnia? Czasem jak chce coś poprawnie powiedzieć, albo widać, że się bardzo nad danym słowem skupia i wysila to się jąka, jakby zacina na danej sylabie czy słowie. A przy śpiewaniu nigdy to się nie zdarza. Śpiwewanie idzie płynnie i nadzwyczaj zrozumiale :-?

mamagugu - 2013-12-21, 00:44

Wyobraziłam sobie, że macie taką operę w domu. Paula ci śpiewa a ty odśpiewujesz, za moment dołącza Jerz. Itd. ROTFL
A Violka ma problem z zadawaniem pytań więc stale zadaje te same, mimo że zna odpowiedź, ale nie można jej spławić, jest niezmordowana, a mnie aż gula chodzi. Mój wątek mógłby więc się nazywać Czy kiedyś zapyta o coś innego?

anna30 - 2013-12-21, 22:38

Agata, ale to też ten wiek u Violki: "A po co?" "A na co?" "A dlaczego?" I tak w kółko ;/ Przerabiałam u siostrzeńca, czasem człowiek chciał sobie w łeb palnąć :lol:
Operę to my mamy w domu super :lol: Babcia intonuje sopranem, Pyśka wkracza do akcji ze swoim ochrypłym barytonem ;-) , potem ja i mój alcik. Jerz się włącza, ale nie mam pojęcia jakim głosem. Oscyluje między tenorem, a sopranem. A tak na marginesie (wiem, że nie w temacie :oops: ), mój 1,5 roczny syn - dopasowuje ksztauty do własciwych otworów, pokazuje i nazywa części ciała, zna odgłosy większosci zwierząt, układa wieżę nawet z 10 klocków - jak wysoko sięgnie na palcach, zaczyna budować proste zdania z 2 wyrazów (np. da ama - daj jeść ;-) ). A sceptycy: przy Pyśce się uwsteczni - mówili, będzie ją naśladował - mówili, nie będzie się właściwie rozwijał - mówili :nglupek: To se pogadali ;-) ...

mamagugu - 2013-12-22, 11:27

Ty to masz znajomych, Anka! :lol: :nglupek:
miecio - 2015-06-25, 21:03

Długa przerwa była.. Marcin we wrześniu 4 lata. Rozumienie mowy prostych poleceń podpartych gestem 50% tego co inni. Mówi tylko "nie" i "kagi". Na wszystko co pokaże czy zobaczy na obrazku. Zajęty wyrywaniem kartek z bajek a te z grubą tekturką sam sobie komentuje właśnie słowem kagi. Nie wierzę że będzie mówić pełnymi zdaniami typu " mamo pić mi się chce". Co najwyżej jedno słowo pić.... ale żeby to uzyskać długa droga przed nami. We mnie brak sił, brak wiary w niego i siebie. Jak widzę jego rówieśniczkę w przedszkolu też z zespołem to coś mnie trafia ! Że niby tyle się poświęcałam a tak na prawdę nic to nie dało bo do dziś nie mówi mama np... A może za mało zrobiłam? Wiem, każde inaczej się rozwija, nadzieja musi nad nami krążyć, ale kto się nim takim nie rozumnym zajmie gdy mnie w końcu się umrze?? Na pewno nie rodzina . Masować mi się nie da. Słuchać mnie nie chce. Bije, klepie gdzie się da- mnie oczywiście. Jak mam go uczyć czegokolwiek :?:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group