To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Usprawnianie mowy - Czy kiedyś coś powie?

monikagr - 2015-06-25, 21:16

Monia no co Ty, nie trać wiary. Nikodem ma lada chwila 5 lat i nieśmiało mogę powiedzieć że gada od 3 tyg. :-D . Były pojedyncze słowa, a tu ni z tego nic z owego zaczął składać zdania. Pierwszy skok był rok temu w wakacje. Zero logopedów, ćwiczeń, tylko zabawa i relaks i słownictwo się poszerzyło. Zobaczysz, zaskoczy Cię syn, czego życzę :tak:
sobalinka - 2015-06-25, 21:33

Ło matko ... to do smutków się nadaje ;-)
Nie pękaj, Misiek ma 7 lat, prawie, bo w sierpniu skończy.
Rozumienie- wszystko, wykonanie- NIC, nic czego zrobić akurat mu się nie chce.
Gadać też mu się nie chce. Też już mi ręce opadają :-? Nie mogę narzekać na zasób słownictwa syna mego, powtórzy wszystko, ale co z tego, jak po swojemu.
Wali albo końcówkami wyrazów, albo środkiem ...
Niedawno miał wycinane migdały, które jak się okazało powodowały niedosłuch :-(
Teraz, 2 tygodnie po zabiegu Gada Głośniej :shock: ... nie wiem, czy to dobrze ... ale liczę na to że tak ;-)
Ulubiony tekst: MAAAMOOOO !!!! oznaczać może wszystko, że nabroił, że czegoś chce, że czegoś nie chce... jest nadpobudliwy, bywa agresywny, ośle uparty :cry:

A spróbuj zmusić go do wymówienia zdania :-x
Im bardziej nalegam, tym bardziej oponuje. Ma być wtedy, kiedy księciuniu się akurat zachce :okular:

Wracając do tematu ... Misiek w wieku 4 lat nie gadał prawie nic.

Maria74 - 2015-06-25, 21:54

monikagr napisał/a:
Monia no co Ty, nie trać wiary. Nikodem ma lada chwila 5 lat i nieśmiało mogę powiedzieć że gada od 3 tyg. :-D . Były pojedyncze słowa, a tu ni z tego nic z owego zaczął składać zdania. Pierwszy skok był rok temu w wakacje. Zero logopedów, ćwiczeń, tylko zabawa i relaks i słownictwo się poszerzyło. Zobaczysz, zaskoczy Cię syn, czego życzę :tak:

Też tak myślę. Na pewno pracujesz z synkiem wystarczająco dużo i niczego nie zaniedbałaś. A efekty przyjdą z czasem. Na pewno!

marsjanka7 - 2015-06-25, 22:02

Niestety z mową u naszych dzieci nie przeskoczysz...żebyś nie wiem co robiła ale wiary nie trać! Koleżanki córcia ( w wieku Kamy) zaczyna gadać ale dopiero po roku chodzenia do przedszkola. Nasze dzieciaki czasem są poblokowane i jak wreszcie blokada padnie wtedy gadają jak najęte. Kama do 3,5 roku życia mało co gadała po polsku, raczej chiński był na topie ;-) Poszła do przedszkola i mowa ruszyła z kopyta...w momencie dziecko nie tylko ruszyło z mową ale także zaczęła układać zdania, czasem nie gramatycznie ale dało się zrozumieć. Do tej pory nie mogę jej nauczyć, że tato nie "przyszła" a "przyszedł" :lol:
Aha z tego co zauważyłam to zależy też od charakteru dziecka...mojej od urodzenia buzia się nie zamykała i nie było minuty ciszy przy niej, kłapała jak najęta...

anna30 - 2015-06-26, 10:35

Monika, jestem pewna, że niczego nie zaniedbałaś :spoko:
I podpisuje się pod wszystkim, co dziewczyny powyżej napisały! Każde dziecko z zespołem rozwija się indywidualnie. Paula z zespołowców w grupie jest najbardziej rozgadana. Ale... Jej koleżanki też mówią - Zuzia znacznie wyraźniej i jest bardziej wygadana (czyli ładniej i poprawniej łączy wyrazy w zdania itp), Zosia mówi mało i cichutko, jednak wiele wyraźniej niż Paula. Pyśka ma ogromny zasób słów. Łączy je w proste zdania, zawsze mówi na temat, tyle, że jej mowa jest bardzo niewyraźna. Za to śpiewa wyraźnie :wow:
Jak Paula miała 3 lata, jak twój synuś, to samoistnie też głównie "chińszczyzna" nawijała. W przedszkolu przyszedł boom i odblokowanie. Mowa ruszyła. Wspomagamy się teraz Makatonem i symbolami na kartonikach. Cierpliwości, powoli będzie lepiej. Nie jesteś logopedą, skoro młody nie da się masować, to na siłę się nie da. W zamian za to możesz mu np. więcej czytać - głośno, wolno i wyraźnie :spoko:
Sobalinko, z prywatnych obserwacji Pyśki w porównaniu z zespołowymi rówieśnikami wnioskuję, że największym problemem w jej rozwoju jest właśnie nadpobudliwość. Jej równolatka Zosia, typ zespołowca spokojny, powolny, skupia się świetnie, potrafi skoncentrować na zadaniu znacznie dłużej. Pyśka nie ma na to czasu - ona gna jako ten wicher, tylko kurz za nią :lol: I to jest największy problem - zatrzymać ją w miejscu, żeby przysiadła na tyłku i się skoncentrowała. Kiedyś to jej wszędobylstwo i ruchliwość było super, bo wiadomo - zdolności poznawcze, naturalna ciekawość itp. Z wiekiem coraz bardziej przeszkadza. Misiek to ten sam typ jak widzę. A do tego dochodzi wada wzroku ;/ Pewnych rzeczy chyba nie przeskoczymy...

miecio - 2015-06-26, 11:25

Sobalinka.
" Ulubiony tekst: MAAAMOOOO !!!! oznaczać może wszystko, że nabroił, że czegoś chce, że czegoś nie chce... jest nadpobudliwy, bywa agresywny, ośle uparty :cry: "

Marcin też ! Nadpobudliwy, często wpadający przynajmniej przy mnie w złość, rzuca wtedy wszystkim, bije na oślep, krzyczy, niesamowicie zawzięty i uparty. Nie dość że ma po mnie tą cechę charakteru to jeszcze z racji zespołu... Masakra . co najdziwniejsze w przedszkolu p. Ola masuje mu w środku buzię, rączki i on jej pozwala !!! Jak to usłyszałam myślałam że z krzesła spadnę ! A mi nawet nosa nie pozwala wytrzeć i tak łazimy z gilami pod nosem :-( Jeśli chodzi o Makaton to Masio 3 znaki pokaże: toaleta (choć nie zawsze prawidłowo), pić i jeść. Ja mu pokazuje i panie też i on reaguje. Kiwa głową po zjedzeniu na " dziękuję".. No i ten jęzor... Ciągle otwarta buzia , język na wierzchu... Czytać nienawidzę ale się zmuszę dla niego. Brak logopedy w przedszkolu przez kilka miesięcy zrobił też swoje może trochę, dopiero od maja udało nam się i ma teraz 2 panie które współpracują ze sobą. Przed nami operacja dreny plus migdałek. Wszystko to rozciągnięte w czasie niestety.A Marcin na tym traci..

baronek - 2015-06-26, 21:39

Julek, lat 4,5 (w październiku 5 lat).
Mowa bierna cały czas idzie do przodu. Proste polecenia, jak mu się chce, wykonuje.
Proste wyrazy dwusylabowe powtarza. Powtarzam - powtarza.
Sam z siebie nie gada. Chyba, że chce pić ("pich"), rozepnie mu się but ("bu") albo niechętny jest różnym propozycjom ("ne").
Nie woła do mnie: mama.
Wpadam w doły. Wychodzę z nich. Znów wpadam.
A Julek i tak nie gada. Może z czasem. Kiedyś. Rozkręci się. Tak po swojemu.
Mowa siedzi w głowie. Jak głowa nie ruszy, mowa też nie zechce.
Więc staram się trzymać zasady: jak się nie ma to, co lubi, to się lubi to, co ma.
Moniko, nie pękaj! :-) Bardzo cię rozumiem. :*

ewelkaa - 2015-06-26, 21:56

Cyprian bedzie mial lat 7 w pazdzierniku. Nie mowi. Powtarza najprostrze slowa dwusylabowe, albo mowi koncowki, poczatek albo srodkowa sylabe z dluzszego wyrazu. Troche pokazuje makatonem. Niestety u mnie nadzieja z roku na rok mniejsza. Doly z tego powodu coraz czesciej mam. I jeszcze z paru innych tez doly miewam.
Mewa - 2015-06-26, 23:07

Marcelątka też w zasadzie nie mówi, chociaż postępy małe widzę. Po pierwsze, ciągle woła "mama pa" (czyt. patrz), "tata pa" (brzmi bardziej jak "kaka") i "baba pa". Mówi "pić" (od jakiegoś roku mówi to, jak chce mu się pić, a wcześniej tylko jak widział, że mu szykuję), "am am", "nie" ("tak" tylko z łaski, jak powtarza za mną, ewentualnie w odpowiedzi na pytania "chcesz czekoladkę?"), "dziadzia", "Kasia", "pis" (pies), "ko" (kot), "koń", "Agata", "Ała" (Ania). Ostatnio potrafi powtórzyć kilka imion dzieci z grupy, ale to akurat spóźniona umiejętność, bo grupa właśnie dzisiaj się rozeszła :placze: .

Potrafi trójelementowe zdanie za pomocą PECSa ułożyć, a w zaaranżowanej sytuacji to nawet cztery elementy wchodzą w grę.

Powtarza wyrazy składające się z dwóch takich samych sylab. Kiedy obie są różne, jest znacznie gorzej.

Mówi bardzo niewyraźnie :oops: .

Logopedka bardzo go chwali ostatnio.

Nie zastanawiam się już tak intensywnie jak kiedyś, czy będzie mówić, czy nie. Na razie jest kiepsko, ale postępy są, chociaż tylko małe. Pewnie będzie mówić bardzo niewyraźnie. Zawsze mamy w odwodzie PECSa i jakąś metodę z syntetyzatorem mowy.

dorota3 - 2015-06-26, 23:14

Julka ma 7 lat .Mówi mama,tata ( choć przeważnie tata to też mama ;-) ) daj ,nie ,ammm... tyle ,Resztę słów zastępuje sylabą po ..co znaczy właściwie wszystko i nic
Ale za to jak zacznie gadać po swojemu( typowa chinszczyzna ) to padam ze śmiechu.
I powiem wam nie miewam z tego powodu żadnych dołów ,cały czas wierzę ,ze przyjdzie dzień ,ze jej się w końcu zachce mówić ,bo ,ze potencjał ma to wiem i ja i nauczycielki ,które mnie mocna w tym utwierdzają ;-)

Magda2 - 2015-06-27, 06:18

Wercia mówi, układa proste zdania. Najczęściej lubi mówić wiersze, śpiewać - powtarzać. Rozmawia jak chce, jak ma dobry humor ale częściej jęczy dosłownie jęczy jakby zapomniała języka wolałabym czasami żeby ucichła niż słyszeć to jej marudzenie, jęczenie.
Przykład - podaje obiad, Wercia siada przy stole jedna łyżka do buzi, druga mówi opowiadaj to ja coś jej mówię jej się nie podoba powtarza opowiadaj kilka razy ja już nie wiem co mam mówić, nic nie mówię histeria, czasami wyrzuci łyżkę to ja mówię Wercia nie jest głodna zje potem wstaje ona za mną krzyczy głodna jestem - kilka razy czasami ma łzy w oczach, wracam znowu to samo. Nie za każdym razem tak jest ale się powtarza, mąż mówi że sama ją przyzwyczaiłam żeby jej coś opowiadać to teraz tak mam a trafić w jej gust trudno.
Denerwuje mnie to jej jęczenie, to jej wymuszanie, przekorność, większość na nie. Dlatego nie znoszę tego zespołu ale mam nadzieje że z tego wyrośnie bo teraz jest bardzo nadpobudliwa jakiś nerwowy okres przechodzi.

e_wa - 2015-06-27, 11:51

Moja Martynka też miewa takie okresy jęczenia, to rzeczywiście jest irytujące, ale ja staram się nie reagować i mówię jej ,ze ma mówić ...proszę... jak powie proszę to o ile ,to możliwe robię o co mnie prosi. Zauważyłam, że jest upierdliwa wtedy gdy jej poświęcam za mało uwagi, a o to przecież nietrudno. Dobre efekty w przypadku mojej córci daje poświęcenie jej kilku minut na robienie z nią cokolwiek, buziaki, oglądanie książeczki, taniec..itp.
Nie mogę też pozwolić sobie na utratę panowania nad sobą, nie jest to łatwe, ale możliwe....musiałam popracować nad stosunkiem do jej zachowania....ono wynika z jej niepełnosprawności, labilności emocjonalnej, zmian w układzie nerwowym, nigdy nie będę wiedziała co tak naprawdę dzieje się w jej głowie, nie mam dostępu do jej świata, a ona nie rozumie mojego....więc zaciskam zęby i dalej......
Martynka też nie mówi zbyt wiele, mama, musia, munia -to o mnie, Osia( Małgosia, jej siostra)Nianiś (Marcin) posie( proszę) itp. ma więc swoje własne określenia, które tylko ja rozumiem i osoby najbliższe, ale stara się mówić.....dwa lata temu Pani w przedszkolu wprowadziła znaki Makatonu, to był przełom .....teraz korzysta tylko z jednego...dom...kiedy jest zmęczona i bardzo chce już być w domu. Co ciekawe druga Pani uważała,że posługiwanie się gestami spowolni jej mowę :-x niestety takie kwiatki też się zdarzają :-?

marsjanka7 - 2015-06-27, 22:54

Sumując nasze dzieciaki mają duży problem z mową. Jest to zapisane w listę słabych punktów zespołu i nie ma się co czarować. Logopeda mi wprost powiedziała, że dzieciaki zespołowe są takie, które będą gadać, mało co będą gadać i w ogóle nie będą gadać...nie wiadomo od czego to zależy...z tego co obserwuje to chyba od samego dziecka. Bo znam matki, które dużo ćwiczą z dziećmi i efektu nie ma i takie które nie mają czasu a dzieci gadają...i bądź tu mądrym ;/
Ja jak wreszcie trafiłam na fajną Panią logopedę (chyba piąta z kolei) która umiała podejść do Kamy (oswajała ją ze sobą jak dzikiego kota) od razu po pierwszej wizycie mi powiedziała, że Kama będzie gadać bo bardzo tego chcę tylko ma blokadę...zdziwiłam się, że tak szybko to stwierdziła ale babsko miało rację, po 3 miesiącach zaczynały się pierwsze wyrazy...po pół roku zaczęły się zdania a jak poszła do przedszkola to już ruszyła jak lawina.
Nie powiem, żebym z nią nie ćwiczyła czy nie zainwestowała w programy logopedyczne ale gdyby Kama nie chciała mówić to nic by to nie dało bo same wiecie jak uparte nasze dzieci są i jak je czasem ciężko do czegoś zmusić wrr
Kamie się po prostu podoba gadanie i cały dzień chodzi za mną i pyta mnie: Mamo co robisz? Co to jest? I każe sobie puścić piosenką na cd i śpiewa razem z dziećmi na płycie.
I doskonale wiem, że jak czegoś nie lubi to za cholerę ją do tego nie przekonasz, nie zmusisz i nie nauczysz aż sama tego nie zechce :-?

Maria74 - 2015-06-27, 23:06

"I doskonale wiem, że jak czegoś nie lubi to za cholerę ją do tego nie przekonasz, nie zmusisz i nie nauczysz aż sama tego nie zechce :-? [/quote]" - napisała Marsjanka
No ale Kama to rezolutna dziewczynka, ciekawa świata - do wielu rzeczy się przekona i nie raz pozytywnie zaskoczy mamę! Tak bym chciała, żeby Krzysiek zasypywał mnie pytaniami jak Twoja córka. Mój synek nie mówi jeszcze mama, generalnie jeszcze nie mówi "po polsku", ale skubaniec raz jak byliśmy u mojego ojca i ten mu nagle zniknął z pola widzenia to krzyknął "dziadet". Jak pójdzie w mamę, to większe szanse na rozwój mowy, tata raczej mruk ;-)

monikagr - 2015-06-28, 00:13

Myślę,że dużo rolę odgrywa blokada o której pisała Marsjanka. Jakiś czas temu podczas spaceru,mówię do Nikodema: synu ty mój, ty mów do mnie, mów. Na co Nikodem spojrzał na mnie i rzekł: nie umiem. Nie wiedziałam czy skakać pod niebo, bo było to powiedziane piękne i wyraźnie. Czy się rozryczec bo dało się odczuć jak nic, że chcialby, a nie potrafi :cry: zresztą widzę jak on sam się cieszy jak mu się uda :tak:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group