Pomogła: 1 raz Wiek: 60 Dołączyła: 12 Mar 2008 Posty: 2623 Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2015-10-04, 08:50
Dzięki szałwia.
Temat odraczania był i jest dla nas także bardzo ważny. My mieliśmy jeszcze możliwość odroczyć Anię do 10 lat, i skorzystaliśmy z tej możliwości. Mieliśmy takie odroczenie z poradni PP ale w związku z nową ustawą postanowiliśmy nie przeciągać i w tym roku - w wieku 9 lat - nasza Ania poszła do szkoły specjalnej.
Powiem Wam, że już w ubiegłym roku mieliśmy wielkie obawy czy zostawiając Anię w przedszkolu robimy dobrze dla niej czy raczej źle, był nawet moment, że po rozpoczęciu roku chciałam ją na gwałt przenieść do szkoły ale po rozmowie z Ani przedszkolną wychowawczynią uspokoiłam się i nabrałam wiary i przeświadczenia, że robimy dobrze dla Ani zostawiając ją jeszcze w przedszkolu. Teraz też już wiem, że pobyt Ani w przedszkolu specjalnym do 8 lat to był bardzo dobry czas dla Ani a 9 lat dla naszej Ani to bardzo dobry a nawet wręcz idealny czas na rozpoczęcie szkoły.
_________________ "To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2015-10-05, 20:29
Dokładnie to samo co Marzena powiedziałabym o nieodraczaniu Filipa i wysłaniu go do szkoły w wieku 7 lat.
Najważniejsze, że każda z nas zadowolona jest ze swojej decyzji, a dzieci szczęśliwe i gdyby każda z nas miała stanąć przed podjęciem decyzji jeszcze raz to zdania by nie zmieniła.
Dlatego szałwia to co zadecydujesz, to z czasem przekona Cię, że dokonałaś słusznego wyboru. Jest tylko jeden warunek: dziecko musi być szczęśliwe i zadowolone.
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
Dziewczyny ja odraczałam Maję do 8 roku max jak mogłam choć szczerze mówiąc w szkole byłoby jej lepiej już jako 7 latce, to co mną kierowało i dlaczego zamierzam skorzystać z możliwości odroczenia jej na każdym etapie to fakt, że zależy mi na przetrzymaniu jej możliwie długo w szkole bo inaczej co warsztaty... dorosłość przyjdzie szybciej niż nam się wydaje...
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2015-10-06, 15:40
a dlaczego my się tak boimy tej dorosłości naszych dzieci? Warsztaty to kolejny etap w ich życiu, tak jak studia, jak praca w życiu innych.
Nie róbmy z nich wiecznych dzieci. Zdaję sobie sprawę, że pewnie nie przeskoczy się pewnych zachowań, ale chociaż "nie sprzyjajmy" ich rozwojowi.
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
Igor pyta mnie wczoraj wieczorem, już w łóżku : Jutro - do szkoły?
Mówię: Nie, jutro jest wtorek, idziesz do przedszkola. A do szkoły dopiero w piątek. Jeszcze wtorek, środa, czwartek... A on przyłącza się do mówienia dni tygodnia i już sam dopowiada piatek, sobota, niedziela! Normalnie, prawie się poryczałam! Pytam zdziwiona: to Ty umiesz wszystkie dni tygodnia? A on: tak! Ciocia Ania nauczyła! I znów liczy na paluszkach i mówi cały tydzień! A zaraz potem : UWIELBIAM SZKOŁE!
Dziś rano chwalę się mężowi, wołam Igora żeby się pochwalił, a on : Ble, ble, ble, nie umiem....
Ja tez się boję warsztatów Ale tak sobie myślę, że chyba studiów bałabym się tak samo...
_________________ Sylwia - mama Wiktora (ur.21.02.2006) i Igorka z zD (ur.05.08.2009)
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-08, 12:38
emka205 napisał/a:
a dlaczego my się tak boimy tej dorosłości naszych dzieci? Warsztaty to kolejny etap w ich życiu, tak jak studia, jak praca w życiu innych.
Nie róbmy z nich wiecznych dzieci. Zdaję sobie sprawę, że pewnie nie przeskoczy się pewnych zachowań, ale chociaż "nie sprzyjajmy" ich rozwojowi.
Emko, to chyba nie chodzi tylko o banie się. W dużych miastach ludzie z zD są ogarnięci placówkowo najczęściej, ale jak tak rozmawiałam swego czasu z rodzicami dorosłych ludzi, ale z małych miejscowości, nawet nie wsi, to już nie jest takie wprost: po szkole warsztat. Nie zawsze jest warsztat, nie zawsze są miejsca itd.
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2015-10-11, 22:17
wiem, wiem kabatko o czym mówisz, ale też zdaje mi się, że wszystko zależy od nas samych. Czy duże, czy małe miasto moim zdaniem można zorganizować życie naszym dorosłym dzieciom w taki sposób, żeby nie spędzały cały dzień w domu i to wcale nie muszą być warsztaty. To może być pomoc sąsiadom, pomoc w lokalnym sklepie itd. itp.
Oczywiście wszystko będzie uzależnione od nastawienia lokalnej społeczności, pewnie też od stopnia niepełnosprawności naszych dzieci. Niemniej jednak nie uciekniemy od problemu, odroczymy w czasie.Tyle, że odraczanie w przypadku naszych dzieci gra na ich niekorzyść. Pamiętajmy, że one starzeją się szybciej i późniejsze wprowadzanie ich w otaczający nas świat może być dla nich nie do przeskoczenia, bo za leniwe, bo niechętne na zmiany itd. itp.
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2015-10-13, 13:53
hahahah, Kalinka, dokładnie to chciałam napisać na koniec swojej, jak to nazwałaś "wizji".
"pogadamy za kilka lat". Chciałam, ale nie napisałam, bo wierzę, że będzie git. Wierzę i do tego będę dożyła, ale oczywiście pogadamy
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
a dlaczego my się tak boimy tej dorosłości naszych dzieci? Warsztaty to kolejny etap w ich życiu, tak jak studia, jak praca w życiu innych.
Nie róbmy z nich wiecznych dzieci. Zdaję sobie sprawę, że pewnie nie przeskoczy się pewnych zachowań, ale chociaż "nie sprzyjajmy" ich rozwojowi.
Emko to nie strach przed dorosłością Mai, ale świadomość że te warsztaty mogą być na całe życie, więc dłuższy pobyt w szkole może być bardzo bardzo potrzebny... chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę jak to wszystko wygląda, to nie praca którą zmienisz jak nie pasuje. Dlatego moim zdaniem lepiej Mai będzie w życiu jak wydłużę jej każdy etap bo każdy wniesie coś innego do jej życia, a warsztaty z tego co wiem nie są aż tak dostępne a nawet jeśli się dostanie to trochę tam pobędzie.
A tak na marginesie ja mało bojaźliwa jestem... i wciąż mam nadzieję że damy radę inaczej bez warsztatów ale przezorny ubezpieczony.
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Pogodziłam się już z informacją, że odroczenie jest jednorazowe i Igor w przyszłym roku szkolnym pójdzie do szkoły... A tu informacja z przedszkola, że w związku z cofnięciem reformy sześciolatków, mogę ponownie odroczyć dziecko i może zostać jeszcze raz w zerówce.
I znów dylemat....
_________________ Sylwia - mama Wiktora (ur.21.02.2006) i Igorka z zD (ur.05.08.2009)
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2016-01-11, 20:35
Ja nie chciałam odraczać, zamierzałam puszczać Antosia w tym roku do szkoły i.. niestety mi reforma pozmieniałą plany Przedszkole Antka idzie do remontu, przez kolejny rok będzie nieczynne, dyżurów wakacyjnych też nie będzie przez dwa kolejne lata, czeka nas zamiast zmiany na stałe, zmiana co roku. Boję się tej przyszłorocznej tułaczki, a trzeci rok w przedszkolnej zerówce też chyba nam już dużo nie da. Nie podeszła mi ta zmiana. Ech.
_________________ Antoni z zD (04.04.2010), Helena i Staszek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum