Wysłany: 2012-11-26, 14:51 kiedy można określić stopień upośledzenia dziecka ?
Mam pytanie które nurtuje mnie już od samego początku narodzin Patrysia .
Kiedy i po czym można poznać stopień upośledzenia dziecka ?
Czy rozwój ruchowy również ma wpływ na to?
Czy na przykład jeśli dziecko długo nie potrafi siedzieć , chodzić to znak że będzie bardziej opózniony?
Proszę napiszcie o swoich dzieciach kiedy siedziały ,chodziły i czy miało to wpływ na dalszy rozwój ?
Nie znalazłam takiego tematu na forum .
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 1729 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-26, 15:31
nie wiem czy jest taki oddzielny wątek ale jak chcesz to napiszę Ci o swoim Szymku.
siedzieć raczkować chodzić zaczął bardzo późno: siadanie około roku, raczkowanie po 18 miesiącu, chodzenie przed 4-tymi urodzinami
ale za to zaczął wcześnie "gadać" nie miał pół roku jak wołał świadomie mama tata baba dziadzia przez 1 ur naśladował odgłosy zwierzaki i udawał głosy zwierząt. w wieku 1,5 roku wołał na nocnik e-e i robił bez problemu na nocnik. (dużo by pisac co jeszcze umiał i umie teraz...)
logopedycznie z Szymkiem było super
fizycznie słabiutko
jest wiotki - nadal (górne partie ciała)
jest niesamodzielny przy tym - tzn z powodu wiotkości nie umie (choć chce ) sam jeść i operować sztućcami. chce korzystac i korzysta z toalety ale jak nie ma pieluchy to nie przeszkadza mu to - sika w majtki i to też mu nie przeszkadza (z powodu 3 tyg chorowania przełożylismy odpieluchowanie ...)
Szymek powtórzy każde słówko, pokaże wszystko o co się go poprosi, przyniesie, wykonuje polecenia, ma dobrą pamięć itp
jest bystry
testy w PPP pół roku temu określiły Szymka na stopień upośledzenia umiarkowany
mimo że ma 4, 5 roku określany jest na dziecko max 3 letnie
choć ja znam swoje dziecko najlepiej i z ręką na sercu mogę napisać że wg mnie jest mądry (jak patrze na inne dzieci w jego wieku z zD i jak słyszę opinie Szymka terapeutów odnośnie Szymka i jego rówieśników)
myślę że jako taki stopień upośledzenie można koło 3-4 lat już określić - jak i IQ
u nas z IQ było słabo - nie pamietam już ale coś koło 60 pkt (ale mogłam cos pokręcić bo nigdzie nie mam tego wpisanego)
_________________ Ania-mama Szymona z zD (14.04.2008)
Alicja złotousty Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-26, 15:38 Re: kiedy można określić stopień upośledzenia dziecka ?
natka27 napisał/a:
Mam pytanie które nurtuje mnie już od samego początku narodzin Patrysia .
Kiedy i po czym można poznać stopień upośledzenia dziecka ?
Czy rozwój ruchowy również ma wpływ na to?
Czy na przykład jeśli dziecko długo nie potrafi siedzieć , chodzić to znak że będzie bardziej opózniony?
Proszę napiszcie o swoich dzieciach kiedy siedziały ,chodziły i czy miało to wpływ na dalszy rozwój ?
Nie znalazłam takiego tematu na forum .
natko scaliłam posty z tematem bardziej adekwatnym.
OKi, widziałam ten wątek mi chodzi o to czy rowój ruchowy dziecka ma jakiś związek z upośledzeniem umysłowym ?
Czy trzeba czekać do 3-4 lata aby to określić?
Problem jest w testach na inteligencję. Można chyba przebadać dziecko tak od 2,5 roku życia, ale .... testy badają tylko IQ, czyli to co dziecko jesteś w stanie wyuczyć. Moim zdaniem na inteligencję składają się inne sfery (np. rozwój społeczny, emocjonalny) o których testy milczą.
Czy rozwój ruchowy wpływa na inteligencję, nie wiem. Niby dziecko ma więcej bodźców itp rzeczy. Niby ....
EDIT: Niestety trzeba poczekać parę lat, ponieważ dziecko musi wykonać określone zadania i polecenia. Małe dziecko nawet zdrowe nie jest w stanie przeskoczyć pewnych rzeczy.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 11 Lut 2012 Posty: 2529
Wysłany: 2012-11-26, 17:20
W starszej literaturze, którą pamiętam ze studiów, podawano tego typu informacje, że wraz z upośledzeniem umysłowym występuje opóźnienie w rozwoju ruchowym (im większe upośledzenie, tym później dziecko siada, staje, chodzi). Dlatego, jeśli u dziecka występuje tylko upośledzenie, to podejrzewam, że rozwój ruchowy odzwierciedla rozwój poznawczy. Jeśli natomiast oprócz upośledzenia występuje deficyt ruchowy/neurologiczny (wzmożone napięcie mięśniowe, wiotkość), to trudno ocenić na ile opóźnienie rozwoju ruchowego jest tylko efektem upośledzenia (głowa może i chce usiąść, ale mięśnie nie dają rady).
Dochodzi do tego jeszcze czynnik, o którym wspomniała Iga - rozwój ruchowy gwarantuje stymulację, a zatem warunkuje w pewnym stopniu rozwój poznawczy (piszę "w pewnym stopniu", bo znani są geniusze poruszający tylko głową). W przypadku upośledzenia, ta wzajemna relacja jest zapewne szczególnie istotna.
Podsumowując - w przypadku wiotkich dzieciaków, nie zawsze poziom rozwoju ruchowego odzwierciedla poziom rozwoju poznawczego.
_________________ *Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele*
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 1729 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-27, 11:50
kulka - nie wiem czy dobrze zrozumiałam - pisałaś że jesli rozwój ruchowy jest do bani to za tym idzie rozwój psycho do bani
u nas tak nie było własnie - rozwój ruchowy do bani ale logopedynie i psychicznie bylo i jest do przodu... wiec chyba nie ma to jakiegos odzwierciedlenia tak mnie sie wydaje i takie dostaje informacje od terapetów że jedno nie musi isc w parze z drugim.
mój Sz pozno zaczal chodzic ale za to wczesnie zaczal gadać nasladowac itp kiedy inne dzieci z zD nawet zadnych dzieków nie wydawały ...
sorry za brak PL słow
_________________ Ania-mama Szymona z zD (14.04.2008)
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 11 Lut 2012 Posty: 2529
Wysłany: 2012-11-27, 12:01
Nie Aniu. Pisałam, że jeśli rozwój psycho jest upośledzony to za tym zazwyczaj idzie słabo rozwój ruchowy. Tak prosto działa to zazwyczaj wtedy, gdy dziecko nie ma porażenia lub wiotkości, bo jeśli ma - wtedy ciało rządzi sie swoimi prawami.
Na przykładzie - mój Wikol, gdyby nie wiotkość pewnie od miesiąca siedziałby wyprostowany i może brałby się za stawanie, bo usiąść potrafi, ale kadłub ma bardzo słaby i się składa. Ciągnie go do góry, podciąga się na łapkach np. przy krześle, ale nogi ma jak spagetti. Dlatego podejrzewam, że intelektualne opóźnienie może być u niego mniejsze niż ruchowe.
_________________ *Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele*
wnioskuję z tego że nie ma reguły na to czy dziecko wcześniej czy pózniej opanuje siedzenie , stanie ,chodzenie
Patałam dziś mojej pani od rehabilitacji powiedziała że nie ma reguły .
Mówiła że Patryś bardzo chciałby już raczkować ale nie pozwala mu na to "ospały " brzuszek.
Patryś też zawsze znajdzie sposób na wymknięcie się z jej uścisku wojty co świadczy że jest spryciula i kombinator .
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 11 Lut 2012 Posty: 2529
Wysłany: 2012-11-27, 14:39
natka27 napisał/a:
Mówiła że Patryś bardzo chciałby już raczkować ale nie pozwala mu na to "ospały " brzuszek.
Właśnie o to mi chodzi. Głowa pracuje, ale narząd ruchu nie daje rady.
W przypadku dużych opóźnień, wynikających właśnie z takich czynników, może niestety wynikać brak bodźców, który "wstecznie" osłabia rozwój poznawczy. I tworzy się błędne koło.
Ale podejrzewam, że to już problem dzieci ruchowo dużo, dużo słabszych niz Twój synek, natka. I pewnie nie w tym wieku.
_________________ *Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele*
Dlatego najlepiej pytać doświadczonych już mam zespolaków .
One wiedzą wiecej niż niejeden specjalista . Tutaj każdy specjalista wychwala moje dziecko czy to tylko ściema czy mówią prawdę czas pokaże ...
Poczekamy zobaczymy
Natuś, Pyśka z racji swojego późno zoperowanego serducha, głębokiej nieleczonej wady wzroku i z racji rocznego pobytu w tragicznych warunkach w rodzinie biologicznej, a później w DD (chociaż tam bardzo się starali), była "do tyłu" ze wszystkim. I z rozwojem fizycznym, psychicznym, społecznym, emocjonalnym. Siedzieć zaczęła jak miała skończone 2 lata, chodzić zaczęła w wieku 3,5 lat. Majac ponad 2,5 roku dopiero sie zcentralizowała (była w stanie przełozyć zabawkę z rączki do rączki, bo wczesniej kiepsko było z trafieniem do drugiej ręki). Nie wspomnę o tym, że była wiotka jak lebiodka Byli tacy, co nam mówili, że będzie głęboko upośledzona, że nie ma szans na mowę, na chodzenie. Ale Ona zawsze była bardzo ciekawa świata i myślę, że tą swoją ciekawością sporo nadrobiła.
Teraz Pyśka ma 4,5 roku - potrafi powiedzieć czy pokazać co chce, łączy wyrazy, liczy do 10, alfabet zna od "J" - uczymy się dalej. Powtórzy dosłownie wszystko. Otworzy sobie książeczkę np. ze zwierzątkami i każde nazwie i od razu powie jaki dźwiek wydaje to zwierzątko. Powie trudne słowa (autobus np. to "auto a bus" ). Rozumie wszystko, co do Niej mówię, wykonuje polecenia. Chodzi, biega, pyskuje, wszędzie wlezie, wszędzie zaglądnie, pięknie się bawi w gotowanie obiadu np., układa klocki, karmi misie i lale - ostatnio też próbuje karmić butelką brata Śpiewa z babcią kolędy. Je samodzielnie, conieco się sama ubierze, zaś rozbierze zupełnie samodzielnie w ekspresowym tempie (nawet ze skafandra kosmicznego pewnie by sie wydostała w ciagu kilku sekund ). Jest bystra, pomysłowa, zaradne. To tylko kilka z jej "przymiotów". Na tle zdrowych nawet 3-latków wypada mizernie, a zespołowych rówieśników z miesiąca na miesiąc goni. Jest jaka jest, będzie jaka będzie Na testach w PPP wypadła ostatnio tragicznie, nie pokazała nawet ułamka tego co potrafi - bo "neeee" - nie miała humoru i ochoty na współpracę i tyle Ale to, jak się "zapowiadała" wg. niektórych i to co teraz potrafi to niebo a ziemia.
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 11 Lut 2012 Posty: 2529
Wysłany: 2012-11-28, 07:45
I to jest dowód na to, że od potencjału dziecka zależy bardzo wiele. Choćbyśmy jeździli z terapii na terapię - wyżej downa nie podskoczysz
Jest to dla mnie także dowód na to, że dzieci mają w sobie ogromną zdolność przetrwania. Na pustyni zwijają się i zasychają, ale podlane uwagą, miłością i troską potrafią odzyskać wiele i dalej przeć do przodu.
Znajoma psycholog wspominała mi o pewnych badaniach, z których wynikało, że dzieci samotnie przeżywające chorobę (np. te z domu dziecka), często radzą sobie z nią lepiej i szybciej, niż dzieci nadopiekuńczych rodziców. Nie znam szczegółów, i zdaję sobie sprawę z tego, że na tym forum przytaczanie takich tez, jest trochę jak wsadzanie kija w mrowisko, ale... Chodzi mi o to, że nie zawsze nasza nadmierna troska jest potrzebna. W dzieciach tkwi siła, większa niż w niektórych dorosłych.
Potwierdza to mój przyjaciel, którego córka 2 lata spędziła w szpitalu, walcząc z nowotworem.
_________________ *Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele*
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum