Kruffko rzeczywiście jest to proste jak nic. Baaaardzo dziękuję, ze opisałaś to w tak fajny sposób. My bardzo dużo ćwiczymy z dziewczynkami w domu. Agatka super się mi rozwija, potrafi z małą pomocą opowiedzieć wierszyk "Proszę Państwa oto miś" z Brzechwy, to co opisałaś- długi, krótki, duży, mały, koło, kwadrat, trójkąt, brudny, czysty. Zna owoce, ostatnio tez rozróżnia śliwkę, a tak to wszystko- jabłko, gruszka, banan, pomarańcz i mandarynka to u niej jedno. Kolory podstawowe zna- Różowy, niebieski, zielony, żółty (różowy myli z czerwonym, ale w w swoim czasie zrozumie). Wie na jakich światłach przechodzimy przez pasy- "róziowy-nie moziemy, zielony-biegniemy". Także jak patrze to dużo z materiału mamy za sobą. Ale w poniedziałek już się wybiorę do przedszkola integracyjnego, dam na razie spokój masowemu, i będę walczyła. Mam nadzieję, że się uda chociaż do tego stycznia albo września (co by mi tu bardziej odpowiadało, bo wiem, że przy Agatce się dużo nauczy i będzie się bezpieczniej czuła w grupie Zuzia z Agatką, bo Zula do obcych nie bardzo. Ma ciągły dystans po 2-letnim pobycie w DD).
Jeszcze raz dziękuję
_________________ Alina mama- Agatki z zD ur.29.12.2006r, Zuzi z zD ur.05.09.2007r
"Te dzieci od początku były moje, urodziły się by, być ze mną. Musiałam je tylko odnaleźć."
Matką nie jest ta co urodziła, lecz ta co wychowała.
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-18, 22:23
Tak właśnie myślałam, że nie jest to trudne dla doświadczonej Mamusi...
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-18, 22:37
Może nie takie trudne jak ma się kogoś kto zrobi zakupy, posprząta , zrobi pranie i rozwiesi, obiadek zaserwuje, a ja wtedy mogę edukowac...o ile nie dostanę odporuuuu...
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
groszku jestem na wcześniejszej emeryturze także mam na to wszystko czas. Zakupy, sprzątanie, obiadki to na mojej głowie, ale praniem zajmuje moja córka niepełnosprawna intelektualnie. Nastawi pralkę sama, na strych pójdzie, zaniesie, przyniesie i poskłada. Także na edukację Agatki mam czas
_________________ Alina mama- Agatki z zD ur.29.12.2006r, Zuzi z zD ur.05.09.2007r
"Te dzieci od początku były moje, urodziły się by, być ze mną. Musiałam je tylko odnaleźć."
Matką nie jest ta co urodziła, lecz ta co wychowała.
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-19, 22:13
Ale przepraszam, rozmawiamy o przedszkolu? Tak? Podaję przykładowy, pierwszy napotkany w internecie, ramowy rozkład dnia:
Ramowy Rozkład Dnia
7.00 – 9.00 – Dzień dobry! Poranek w przedszkolu – zabawy integracyjne, tematyczne, konstrukcyjno-manipulacyjne, plastyczne, gry dydaktyczne (grupy łączone). Praca dydaktyczno-wyrównawcza, praca z dziećmi wykazującymi szczególne uzdolnienia. Zabawy ruchowe.
9.00 – 9.30 – Przygotowanie do śniadania – czynności higieniczno-porządkowe. Śniadanie.
9.30 – 10.10 – Zajęcia dydaktyczne – zintegrowane.
10.25 – 11.25 – Zabawy w ogródku przedszkolnym – zabawy konstrukcyjno- manipulacyjne, plastyczne, zabawy z piaskiem, zajęcia badawcze, pielęgnowanie (uprawa) roślin w szklarni, zabawy ruchowe z elementami biegu, czworakowania, równowagi, skoku, podskoku, toczenia, itd.
11.40 – 12.00 – Przygotowania do obiadu, czynności higieniczno-porządkowe. Zupa.
12.15 – 13.45 – Odpoczynek – leżakowanie (słuchanie muzyki relaksacyjnej, kołysanek).
14.00 – 14.30 – Przygotowania do obiadu, czynności higieniczno-porządkowe. Drugie danie.
14.45 – 15.00 – Słuchanie bajek, opowiadań, wierszy.
15.00 – 16.00 – Zajęcia dodatkowe: teatralne, taneczne, plastyczno-ceramiczne, gimnastyka korekcyjna, sportowe – zajęcia w małych zespołach, praca indywidualna (dydaktyczno-wyrównawcza oraz z dziećmi wykazującymi szczególne uzdolnienia).
16.00 – 16.15 – Przygotowanie do posiłku, czynności higieniczno-porządkowe. Podwieczorek.
16.15 – 17.30 – Zabawy ruchowe – integracyjne, zabawy w kącikach tematycznych, zabawy konstrukcyjno-manipulacyjne.
17.30 – 17.45 – Przygotowanie do posiłku, czynności higieniczno-porządkowe. Kolacja.
18.00 – 18.30 – Zabawy integracyjne, tematyczne, konstrukcyjno-manipulacyjne, plastyczne ,gry dydaktyczne, gry i zabawy stymulujące ogólną sprawność ruchową (grupy łączone). Praca dydaktyczno-wyrównawcza, praca z dziećmi wykazującymi szczególne uzdolnienia
Zajęć dydaktycznych widzę tam 40 min. plus 15 minut czytania. Nie macie na to czasu?
W dodatku akurat dyskusja jest na temat effulki, której chodzi o rozwiązanie tymczasowe...
Ach, dziecko integracyjne ma w przedszkolu jeszcze pół godziny dziennie zajęć indywidualnych...
Tam gdzie w podanym planie są te cuda niewidy od 7-9 czy w innych godzinach, to po prostu w praktyce wygląda tak, że 3 panie siedzą przy drzwiach i gadają o mężach i innych głupotach, a dzieci mają się cichutko bawić przy stolikach. Może akurat w tym przedszkolu jest inaczej, bo prywatne, ale Krzyś też chodził do prywatnego Montessori i też panie gadały, albo udawały że są bardzo zajęte.
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Cieszę się bardzo kruffko, że mnie "dokształciłaś" w tym temacie, bo mi najbardziej odpowiada to rozwiązanie. Jutro zaczynam "akcja-edukacja domowa"
_________________ Alina mama- Agatki z zD ur.29.12.2006r, Zuzi z zD ur.05.09.2007r
"Te dzieci od początku były moje, urodziły się by, być ze mną. Musiałam je tylko odnaleźć."
Matką nie jest ta co urodziła, lecz ta co wychowała.
Kruffko no widzisz bo ja ciągle jak słyszę przedszkole to mam wizje trzylatków,a Wy przecież o pięciolatkach mówicie.Które mogą ten obowiązek już w szkole zaczynać tylko pewnie większość szkół jest nieprzygotowana jak jeszcze niedawno na sześciolatków nie byli gotowi.
Kruffko przepraszam ale zapomniałam jak szczególnym dzieciaszkiem jest Wasza Martynka i ile musi mieć nie najlepszych wspomnień.
Dziewczyny powodzenia i wielkie brawa za odwagę podjęcia się nauczania w domku.
_________________ marzenia
mama Rafała 11.1999 z zd i Eryka 7.1998 oraz Wiktora 1.2010
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-22, 10:02
mimi3, nie bardzo rozumiem Twój post, ale to jest tak, że pięciolatek spełnia obowiązek przedszkolny, jeden rok obowiązkowej nauki w przedszkolu. Czasami rzeczywiście taki oddział znajduje się w szkole, czytałam trochę statystyk, zwłaszcza w małych miejscowościach, w szkołach wiejskich.
Ale nam tu nie chodzi o takie oddziały przedszkolne w szkołach, tylko ogólnie o to, że rodzic chciałby zadecydować, kiedy wysłać dziecko do edukacji zbiorczej. Wielu rodziców nie akceptuje nowych zasad mówiąc, że jest to zabieranie dzieci rodzinie. Ja się podpisuję obydwiema rękoma, tzn. widzę, że wiele dzieci nawet w klasie Krzysia (7 lat i już przynajmniej po jednym roku edukacji w zerówce) nie jest gotowych do szkoły, klasy, tłumu, rywalizacji, tworzenia sobie miejsca w grupie i do innych rzeczy, które pociąga za sobą edukacja w szkole, przedszkolu.
Dodam, że taką zgodę na edukację domową nie jest trudno załatwić: dyrektor dostaje pieniądze na to dziecko, ponieważ jest ono na liście uczniów. To bardzo wygodna sytuacja i dla szkoły i dla rodziców dziecka. Stąd genialny wręcz pomysł Sawickich, brawo...
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Pomogła: 2 razy Wiek: 52 Dołączyła: 25 Lis 2010 Posty: 1088 Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2012-12-17, 08:47 edukacja domowa
Witam. Mam takie małe pytanko, i dylemat. Co sądzicie o edukacji domowej ,,naszych dzieci''. Mieszkam niedaleko Warszawy (70 km). Zastanawiam się nad takim nauczaniem dla syna, może nie na stałe. A przyczyną jest: koszmarne warunki w naszej szkole (szkoła specjalna), Dzieci dużo uczą się po 2-3 klasy, logopedia odbywa się często na korytarzu przy łazience i szatni, W-F na siedząco. Część rodziców jest już zmęczona tą sytuacją. Ma być rozbudowa ośrodka , ale to za 3-4 lat. Przez ten czas dzieci się wiele nie nauczą. Nie jest to wina nauczycielek ( choć zdarza się różnie- ale to inna spraw) - ale my rodzice mamy pretensje że nic nie robią i powstaje błędne koło. Dużo by opisywać. Jak to jest w praktyce.
Ważne są tu pieniądze, które, starostwo dostaje na każde dziecko. Kurator z strony
http://www.wszystkojasne.waw.pl/ odpisał iż jest tak samo jak w przypadku dzieci zdrowych. Niestety szkołą dostaje subwencje na dziecko. A rodzic nie ma nic z tego , nawet jak sam będzie uczył. Nie wiem jak to właśnie jest. Na czym polega ta edukacja domowa - (bo w większości) i tak my rodzice, opiekujemy się, wychowujemy, uczymy - czasem więcej jak szkoła . Proszę o opinie
_________________ Mama Bartosza z ZD lat 22 (01.010.1999) i córki Mai lat 24
,,Nie ważne, jak wyglądasz, liczy się, bowiem tylko to, co masz w sercu, a talent zawsze będzie wyżej ceniony od bogactwa i urody''
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 20 Paź 2006 Posty: 2500
Wysłany: 2012-12-17, 08:54
Izolacja naszych dzieci moim zdaniem jest szkodliwa. Zamiast nauczania domowego wystąpiłabym o nauczanie indywidualne na terenie szkoły. Syn miałby kontakt ze szkołą, wiedziałby, ze jest jej uczniem, że ma swoje miejsce w społeczeństwie, a jednocześnie ktoś musiałby wziąć odpowiedzialność za jego edukacje. W nauczaniu domowym wszystko spadnie na Ciebie, a szkoła i tak dostanie pieniądze za ucznia.
_________________ "Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
Pomogła: 2 razy Wiek: 52 Dołączyła: 25 Lis 2010 Posty: 1088 Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2012-12-17, 09:10 edukacja domowa
Tak. Tylko chodzi o to, że w szkole nie ma miejsca a jeśli ma się uczyć na korytarzu i mieć miej godzin tygodniowo, to ja dziękuje. Nie mówię tutaj o uczeniu indywidualnym. Myślę o nauczaniu jak to jest na zachodzie. np. w Niemczech. Ale jeśli i tak szkoła weźmie pieniądze to chyba szkoda moich nerw .
_________________ Mama Bartosza z ZD lat 22 (01.010.1999) i córki Mai lat 24
,,Nie ważne, jak wyglądasz, liczy się, bowiem tylko to, co masz w sercu, a talent zawsze będzie wyżej ceniony od bogactwa i urody''
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum