FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Konferencje
Autor Wiadomość
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2012-10-21, 12:32   

Iga napisał/a:

Trochę smutne jest tez to, ze mamy jedna osobę, dzialajaca w poważnych organizacjach na świecie, a tak niewiele osób o tym wie i nie traktuje go poważnie.


Masz na myśli Jarka Pieniaka? czy zupełnie kogoś innego.
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
Iga 
złotousty
iga


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2007
Posty: 9700
Skąd: Dębica
Wysłany: 2012-10-21, 12:53   

Myślałam o Jarku, chyba, ze jest jeszcze ktoś inny. A jak o tym nie wiem, to to juz jest tragedia.

Na poprzedniej konferencji jedna z mam powiedziała, ze stowarzyszenia i organizacje zrzeszającej osoby mające cos wspólnego z Zespołem Downa nie działają w ważnych i kluczowych sprawach razem, nie ma wspólnych spotkań prezesów tych organizacji i stowarzyszeń aby ustalić wspólny front działania. No i to jest niestety prawda. Dla tego zespol Downa nie jest wskazaniem aby otrzymać orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, a za niedługo na komisjach będziemy udowadniać, ze nasze dzieci są niepełnosprawne. Tak jak powiedział Jarek. Nie szanuje sie zespołu Downa. A my tego nie potrafimy zmienić.
_________________
iga - mama Majowej z zD ur. 09.03.2007
www.gugaa.blog.onet.pl
www.najmajowniejsza.net
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2012-10-21, 12:58   

Były zaczątki spotkań prezesów stowarzyszeń dot zD, ale jak widać nie ma ciągu dalszego.Szkoda.
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2012-10-21, 16:32   

Iga napisał/a:
Najsmutniejsza jednak jest postawa BK, jakby nie było największego stowarzyszenia w Polsce, które neguje wszelkie poszukiwania i starania o to, aby zmienić rzeczywistość. Podchichrywanie sie, patrzenie z politowaniem. Beznadziejne wystąpienie mamy Celi. Szkoda gadać.


Kilka słów na Jarka stronie
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
gr0szek 
nawijacz
małż


Wiek: 60
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 839
Skąd: wiadoma rzecz...
Wysłany: 2012-10-21, 19:58   

Iga napisał/a:
Na poprzedniej konferencji jedna z mam powiedziała, ze stowarzyszenia i organizacje zrzeszającej osoby mające cos wspólnego z Zespołem Downa nie działają w ważnych i kluczowych sprawach razem, nie ma wspólnych spotkań prezesów tych organizacji i stowarzyszeń aby ustalić wspólny front działania.


Iga - jakbyś nie wiedziała to takie próby były - właśnie z inicjatywy BK. Wiem o przynajmniej dwóch próbach - jedną naocznie widziałem (nie jako "prezes" ale jako przygodny kierowca jednego zamiejscowego prezesa). Zatem proszę Cię o przyjęcie do wiadomości powyższego... Ponadto - mamy już doświadczenie z taką "czapą" jak PSOUU (z kołami terenowymi). W "zakresie" zD mamy wiele lokalnych stowarzyszeń, które cały czas powstają. Iga - jak myślisz ile czasu potrzeba na powstanie oddolnego (TYLKO taki jest prawdziwie wartościowy), ogólnopolskiego "lobby"? Ja nie wiem ile - ale z doświadczeń w działaniach społecznych (od 12 lat) widzę, że przy takiej sytuacji, jaką mamy to 25 lat minimum. Dlaczego? Ano dlatego, że czas na działania społeczne trzeba WYRYWAĆ rodzinie. O WIELE łatwiej mają środowiska LGBT (brak dzieci i rodzin + wyrwanie się z macierzystych środowisk) co widać i słychać. Ponadto zostaje jeszcze problem - brutalny - finansowy. Zarabianie pieniędzy w przypadku dużej rodziny (pierwszy nurt działalności) lub rodziny z dzieckiem z zD (drugi nurt) zajmuje duuuuuuuuużo więcej niż 8 godzin dziennie... Takie życie.

O podejściu do Pieniaka - napisałem. Pomijając wystąpienie p. Sobolewskiej, to pokolenie rodziców dwudziestokilkulatków z zD zostało solidnie przeczołgane przez BANDĘ rozmaitych hohsztaplerów (często z tytułami naukAwymi). Pieniak zbiera niezasłużone cięgi. Natomiast z punktu widzenia CHEMIKA to opinia o suplementacji jest niejasna. Pamiętajmy, że w testach medycznych (clinical trials) stosuje się dwukrotną ślepą próbę (jakoś tak to się nazywa). Raz, że pacjent nie wie czy dostaje placebo czy preparat. Dwa - lekarz podający NIE WIE czy podaje preparat czy placebo. NASTAWIENIE potrafi działać cuda. Vide HOMEOPATIA. Do tej pory nie udowodniono jej skuteczności metodą podwójnie ślepej próby. A wielu osobom pomaga! I co ty na to Igo - moim zdaniem dopóki nie ma wystandaryzowanych badań, nie można ODPOWIEDZIALNIE doradzać nikomu takich terapii. Ani nazywać ich terapiami. Howgh!
_________________
Tomek - ojciec M z zD (już 18 lat), M (25 lat), M (29 lat), M (31 lat), M+K (34 lata), M (36 lat)
 
 
Iga 
złotousty
iga


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2007
Posty: 9700
Skąd: Dębica
Wysłany: 2012-10-21, 20:28   

No widzisz próby były, ale nieskuteczne. Tu nie chodzi o to, zeby każdy z lokalnego stowarzyszenia rzucał wszystko i jechał w sina dal. Zreszta teraz są czasy internetu i różnego rodzaju technologicznych cudów na kiju. Kilka operatywnych osób jest w stanie pchnąć pewne rzeczy w dobrym kierunku.

Co do suplementow, ja nie jestem ich zagorzala zwolenniczką, ale bez prób, poszukiwań i eksperymentowania do niczego nie dojdziemy. Tez uważam, ze dopóki nie dostanę do ręki tabletki, to wszystko jest patykiem na piasku pisane. Ale chyba nie wolno sie zamykać w swoim dalnowym środowisku i nie zwracać uwagi na to co sie dzieje naokoło. I powtarzać jak mantrę, ze z moim Dalnem takim jaki jest, jest mi dobrze. Oczywiście mi jest dobrze, ale jednak wolałabym aby Majka lepiej trybila co sie naokoło niej dzieje.

Ja wiem, ze jesteście z BK związani, ale ja coraz częściej postrzegam ich jako stowarzyszenie hamujace, a trzeba wziasc pod uwagę, ze i wiedza jest inna, i świat jest starszy o 20 lat. A nuz widelec ktoś z jakaś szarlatanska suplementacja trafi w dziesiątkę.
_________________
iga - mama Majowej z zD ur. 09.03.2007
www.gugaa.blog.onet.pl
www.najmajowniejsza.net
 
 
gr0szek 
nawijacz
małż


Wiek: 60
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 839
Skąd: wiadoma rzecz...
Wysłany: 2012-10-21, 21:20   Drugi dzień konferencji

Dzisiaj prawie o tej samej porze co wczoraj siadam do klawiatury - chociaż konferencja skończyła się wcześniej niż w sobotę, to niedziela ma swoje prawa (i obowiązki). Po wczorajszych tematach medyczno-naukowych nastąpiła zmiana "orientacji" na prawo, przepraszam - na prawniczą. Rzecz o ubezwłasnowolnieniu osób niepełnosprawnych. Zwłaszcza osób niepełnosprawnych umysłowo i chorych psychicznie. Temat dla nas, rodziców niepełnoletnich dzieci, dość odległy lecz zbliżający się wieeeelkimi krokami (skokami? susami?).

Na samym początku dr Parjaszewska przybliżyła nam Konwencję Praw Osób Niepełnosprawnych. Konwencję ratyfikował Prezydent RP we wrześniu 2012 i z chwilą publikacji w Dzienniku Ustaw stanie się ona obowiązującym prawem w Polsce. W dodatku będzie aktem prawnym znajdującym się (jako umowa międzynarodowa zaakceptowana ustawowo przez Sejm i Senat) powyżej innych ustaw sejmowych, a poniżej Konstytucji RP. Monitoring przestrzegania postanowień Konwencji prowadzić ma Rzecznik Praw Obywatelskich. Wygląda to dość "ciekawie" i obiecująco, jednak co ma Konwencja do ubezwłasnowolnienia. Otóż ma - w artykule 12 mamy odejście od "substitute decision making" do "supported decision making". Instytucje państwa mają wspierać osobę niepełnosprawną w podejmowaniu decyzji a nie zastępować ją w tej czynności. Najkrócej rzecz ujmując - musi się zmienić nastawienie społeczno-instytucjonalne. Niepełnosprawność jest "bardziej" po stronie nieprzystosowanego państwa, a mniej po stronie samej osoby niepełnosprawnej. Dr Parjaszewska jest zdecydowaną przeciwniczką ubezwłasnowalniania jakie znamy dzisiaj w polskim prawodawstwie - natomiast od razu mówi, że nie można tej "instytucji" usunąć nie mają przygotowanych lepszych rozwiązań. Uważa, że ubezwłasnowolnienie stoi w sprzeczności z godnością osoby, Konstytucją RP (art. 31 ust. 3)...

Z takim podejściem nie zgodził się drugi prelegent - dr Wrzesiński (Wydział Prawa SWPS). Wykazywał, że ubezwłasnowolnienie ma w założeniu chronić osobę niepełnosprawną przed decyzjami podejmowanymi pod namową, naciskiem, bez rozeznania, bez wiedzy etc. Ubezwłasnowolnienie, co też podkreślały matki osób z zD występujące pod koniec konferencji, ułatwia wiele koniecznych czynności (kontakt z urzędem, zgoda na zabieg lekarski), oszczędza osobie niepełnosprawnej stresu itd. Oczywiście - co mówiła także dr Parjaszewska - zdarzają się nadużycia, które nawet (przypadek p. Kędziory) trafiały do Trybunału w Sztrasburgu. Ciekawy był komentarz (trochę późniejszy lecz zacytuję teraz) p. dyrektor DPS-u na Nowym Mieście w Warszawie. Na ponad 100 osób przebywających w DPS-ie jest tylko 9 ubezwłasnowolnionych. W DPS-ie prowadzonym przez siostry zakonne w Niegowie (byłem tam ponad 30 lat temu i wspomnienia z tamtych lat są... ho ho) na ponad 100 osób jest 6 ubezwłasnowolnionych. Zatem praktyka nie jest "taka zła".

Po przerwie kawowej prof. Pawlik (ISNS UW) bardzo ciekawie, choć teoretycznie, rzucił strumyczek światła na powyższy konflikt. Najbardziej utkwiło mi w pamięci przytoczone zdanie jednego z amerykańskich teoretyków prawa - "Nie ma mądrej teorii, jest tylko mądra praktyka". Jak uczy doświadczenie nawet najbardziej rozbudowane systemy prawne nie zapewnią sprawiedliwej praktyki społecznej. Ponadto (to też z teorii) dużo łatwiej jest zdefiniować stan NIEPOŻĄDANY niż stan POŻĄDANY. Dlatego prawo dużo łatwiej radzi sobie z zakazami niż z definicjami celów. Prof. Pawlik zwrócił uwagę, że istnieje wielki wpływ dyskursu polityczno-medialnego na poglądy społeczne i poparł to przekonywującymi wynikami badań. Zatem zmiana nastawienia wynikająca z Konwencji może bardzo pomóc w przełamywaniu barier stawianych przed osobami niepełnosprawnymi. Jak wcześniej wspomniała dr Parjaszewska - nastawienia się zmieniają dość szybko. Pierwsze spotkanie nt. ratyfikacji Konwencji z posłem Piechotą (poseł niepełnosprawny) zakończyło się oświadczeniem posła o konieczności utrzymania ubezwłasnowolnienia w formie obecnej, podczas gdy drugie spotkanie doprowadziło do oświadczenia polityka, że obecna forma ubezwłasnowolnienia jest nie do utrzymania w polskim prawie i "coś z nią będziemy robić"... Oby.

Po tej teoretycznej prelekcji dr Grzejszczak (APS) zaprezentował wyniki badań nad ubezwłasnowolnieniem. Badania podzielone były na dwie części: pierwsza polegała na analizie akt sądowych w losowo wybranych miejscowościach, a druga na ankietowaniu ubezwłasnowolnionych osób niepełnosprawnych w tych lokalizacjach. O ile liczba osób ankietowanych była stosunkowo mała (niewiele ponad 50), to liczba akt nie. A wyniki badania akt są zastraszające. Czas oczekiwania na orzeczenie sądu to ponad 2 miesiące. Ponad 70% orzeczeń to 1 posiedzenie. Prawie nigdy nie było wizji lokalnej u niepełnosprawnego. Jeden biegły psychiatra... Priwiślańska rzeczywistość. Ponadto nie jest w ogóle wykorzystywana forma ubezwłasnowolnienia częściowego - zawsze zupełne (na czas NIEOKREŚLONY). Dr Grzejszczak stwierdził, że w Polsce nie było jeszcze badań na dużych grupach (reprezentatywnych) nad stosunkiem społecznym do osób z zespołem Downa. Szkoda.

Po obiedzie dwie matki starszych osób z zD opisywały pozytywne aspekty ubezwłasnowolnienia swoich dzieci. Można było wysnuć wniosek - że w przypadku niepełnosprawności w stopniu znacznym to jedyne rozwiązanie praktyczne. Dopiero prelekcja dr Szeroczyńskiej, która jest i prawnikiem i psychologiem i prokuratorem, wniosła sporo nowych wiadomości. Najpierw w temacie Konwencji - nasz kraj dołączył do ratyfikowanej umowy swoją interpretację, że nie będzie przestrzegał art. 12 ust. 4 (chyba się nie mylę?), w którym to ustępie jest mowa o nieubezwłasnowalnianiu. Czyli podpisaliśmy, ale ten punkt mamy w d... I będziemy robić po swojemu. Ponadto - nikt w tym kraju (znaczy się w Polsce) nie zna prawa! Mamy przykład sędziny, która przy okazji rozprawy spadkowej stwierdziła że występuje o ubezwłasnowolnienie osoby z zD. A sędzia NIE MOŻE wystąpić o ubezwłasnowolnienie! Może współmałżonek, rodzice, dzieci... Albo prokurator. Podpis nie jest KONIECZNY przy załatwianiu większości spraw urzędowych. Np. do paszportu. Nie jest wykorzystywane ubezwłasnowolnienie częściowe. Nie są wykorzystywane pełnomocnictwa... Wiele ciekawych rozwiązań, które już daje obowiązujące prawo jest blokowanych niewiedzą, inercją, wygodą (może i głupotą) sądów oraz urzędów. Dr Szeroczyńska poinformowała nas o rozpoczęciu procesu harmonizacji prawa właśnie zakresie Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych. Przedstawiła idee asystenta prawnego, pełnomocnika w konkretnych obszarach życia. Stwierdziła, że szef zespołu - prof. Radwański - powoli zmienia swoje nastawienie do tych zagadnień.

Jak wspomniałem na początku - problem ubezwłasnowolnienia wydaje mi się odległy. Ale nic bardziej złudnego - wyskoczy jak królik z kapelusza w najbardziej niespodziewanym momencie. Nie jest to proste zagadnienie. Rozwiązanie wzorowane np. na rozwiązaniach skandynawskich czy holenderskim, są bardzo kosztowne. Przecież taki asystent prawny musi mieć wsparcie, zaplecze, zastępstwa, możliwość urlopu, choroby etc. Ktoś stwierdził, że nie zawsze jest tak, że system prawno-instytucjonalny jest zły. Stan społeczeństwa jest taki jaki jest, a to osoby z tego właśnie społeczeństwa pracują w tych instytucjach i powodują, że ich działania odbiegają od ideału.

Po tym dniu konferencji mam "mętlik" prawny w głowie i tak na gorąco nie potrafię przychylić się ani do jednej ani do drugiej opinii. Z jednej strony praktyka ubezwłasnowolnienia dość rzadko powoduje konflikt z osobą ubezwłasnowolnioną. Z drugiej zmiana nastawienia - owo odnotowane na początku "przeniesienie" niepełnosprawności na stronę instytucjonalno-państwową (choć w części) - spowoduje bez wątpienia zmianę postrzegania i odbioru społecznego osób niepełnosprawnych.

I na koniec praktyczna, prawna, uwaga - ubezwłasnowolnienie nie chroni AUTOMATYCZNIE przed wykorzystaniem osoby ubezwłasnowolnionej przez naciągacza. Owszem - z mocy prawa umowa zawarta jest nieważna, jednak TRZEBA dochodzić praw w sądzie. Nie ma jakiegoś automatu jak np. przy umowie notarialnej zakupu nieruchomości, gdy osoba której nie przekazano "kluczy" może iść z umową do komornika i domagać się egzekucji bez decyzji sądu!
_________________
Tomek - ojciec M z zD (już 18 lat), M (25 lat), M (29 lat), M (31 lat), M+K (34 lata), M (36 lat)
 
 
gr0szek 
nawijacz
małż


Wiek: 60
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 839
Skąd: wiadoma rzecz...
Wysłany: 2012-10-21, 21:38   

Iga napisał/a:
A nuz widelec ktoś z jakaś szarlatanska suplementacja trafi w dziesiątkę.


Jest taka szansa. Napisałem przecież o zielonej herbacie i badaniach nad nią... Jednak w mojej opinii to ponad 80% firm/przedsięwzięć zajmujących się suplementacją nastawione jest na niepohamowane robienie biznesu (czytaj: naciąganie naiwniaków). Efektywne koszty takiego stanu rzeczy są chyba jednak na minusie "medycznym". W skali globu znaczy się...

Oczywiście - sporo przełomowych odkryć to przypadki. Penicylinę odkrył Fleming badając coś zupełnie innego (lizozym) i to tylko dlatego, że miał flejtucha laboranta. Daguerre odkrył fotografię, bo mu pióro (gęsie! Wiecznych jeszcze nie wynaleziono - fotografia chyba była pierwsza) upadło na posrebrzaną płytkę, którą potem schował do szafy. A w szafie miał otwarte naczynie z rtęcią, o której nikt wtedy nie wiedział że to cholerna trucizna! Jakby wiedział to fotografia powstała by później...

Chodzi mi o to, że stwarzanie złudnych nadziei (np. kiedyś w PRL-u preparat torfowy Tołpy na raka - sam widziałem jak chorzy nosili fiolki ze sobą i popijali w kolejce do "cudotwórcy" Harrisa) jest WIELKĄ nieuczciwością. Mamy jeszcze efekt placebo... I co z tymi fantami zrobić? Cholerny marketing wielokanałowy potrafi wmówić (nawet i mi) że coś jest niezbędne, potrzebne, niezastąpione... I dla spokoju sumienia - żebym nie mówił kiedyś, że czegoś dla Maksa zaniedbałem - będę komuś (nie mówię tu o konkretach a o ogółach) kabzę nabijał?

A cała rzecz zasadza się na akceptacji pewnego stanu rzeczy, na który się nie ma wielkiego wpływu. Jakiś tam ma, ale jak duży? Odpowiedzi nie ma... I całe szczęście!

A z innej strony - jeśli mowa o nowoczesnych pomysłach, to może jak nie ma pieniędzy systemowych na badania to zrobić crowd-funding? W USA jest to popularne narzędzie finansowania innowacyjnych przedsięwzięć! Iga - rozejrzyj się w sieci!
_________________
Tomek - ojciec M z zD (już 18 lat), M (25 lat), M (29 lat), M (31 lat), M+K (34 lata), M (36 lat)
 
 
vagabunda8 
złotousty


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 09 Mar 2011
Posty: 8813
Wysłany: 2012-10-21, 22:44   

Tomku, bardzo dziękuję, za wyczerpującą relację z konferencji :prosze: :prosze:
_________________
BaHa mama Antka
__________________________________________
"Najgorszą wadą człowieka bez wad jest to, że nie ma wad, więc się nie przejmuj, gdy ktoś powie, że jesteś okropny"
 
 
Margola 
moderator
Członek Stowarzyszenia - rzecznik prasowy


Wiek: 50
Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 7779
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-22, 06:37   

Iga napisał/a:

Alicja napisał/a:
Były zaczątki spotkań prezesów stowarzyszeń dot zD, ale jak widać nie ma ciągu dalszego.Szkoda.
No widzisz próby były, ale nieskuteczne. Tu nie chodzi o to, zeby każdy z lokalnego stowarzyszenia rzucał wszystko i jechał w sina dal. Zreszta teraz są czasy internetu i różnego rodzaju technologicznych cudów na kiju. Kilka operatywnych osób jest w stanie pchnąć pewne rzeczy w dobrym kierunku.



Rozmawiałam kilka miesięcy temu z jedną z mam, które pojawiły się też jako prelegenci na tej konferencji o tym, dlaczego tak jest. Bardzo była rozczarowana, bo kiedyś sie próboweała zaangażować w to, by takie porozumienie wypracowywać.

powiedziała mi coś, co jest smutną, ale bolesną prawdą o człowieku: nawet w takiej dziedzinie, gdzie zjednoczenie działań mogłoby przynieść tylko dobry rezultat, wygrywają ambicje i niezdrowe poczucie konkurencji. Coś takiego, jak dobro wspólne, nie istnieje nawet w tym temacie.

Plus to, co napisał Gr0szek: konieczność zapewnienia bytu przede wszystkim swojej rodzinie.
_________________
Margola Mama Karola 13.03.2002, Kasi 30.06.2010 i ciocia Marcinka z zD (08.05.07)

W ludzkim sercu toczą walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój. Zwycięży ten, którego karmisz.
 
 
iwi 
trajkotek


Pomogła: 7 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 19 Paź 2008
Posty: 2286
Skąd: Świerklany
Wysłany: 2012-10-22, 09:37   

Konferencja z mojego punktu widzenia:
- ciekawa i treściwa, sporo się dowiedziałam zarówno w pierwszy, jak i w drugi dzień,
- jeśli chodzi o wykład dot. suplementów zabrakło mi informacji o działaniach niepożądanych i ewentualnych objawach przedawkowania suplementów,
- miałam okazję porozmawiać z mamami, które znam, a także poznałam świetne nowe (dla mnie nowe) mamy - Dziewczyny pozdrawiam :papa:
- to była moja pierwsza Konferencja, myślę, że nie ostatnia. :-)
_________________
Iwona - mama Igora z zD (15.10.2001)
foteczkowy zakątek Igora
 
 
emka205 
złotousty
z kosmosu


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 15 Lip 2008
Posty: 3463
Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2012-10-22, 19:29   

Tomek, dzieki za relację :spoko:
_________________
nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
 
 
Grażyna O. 
moderator
Członek Stowarzyszenia


Dołączyła: 04 Sie 2007
Posty: 6425
Skąd: tutaj
Wysłany: 2012-10-22, 22:36   

Relacja z konferencji została również zamieszczona na :arrow: portalu
Tomku (vel gr0szku) serdecznie dziękuję za tak obszerną relację :prosze:
_________________
Zakątek Tomka (30.12.2003)
 
 
groszek 
junior admin


Pomogła: 14 razy
Wiek: 60
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 16907
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-22, 23:06   

Z pierwszego dnia zmartwiła mnie wiadomość, którą podał prof.Kochański. Powiedział , że on o prof.Lejeune'ie dowiedział się od profesor Midro :shock:
Podobno profesor Leujeune był bardzo tępiony w środowisku genetyków, a to fundamentalne odkrycie umniejszano i przypisywano innym. W podręcznikach z genetyki nie ma o tym mowy :shock: i ponoć w historii genetyki jest przedstawiony ale właśnie w takim krzywym zwierciadle.

Więc może nic dziwnego, w tym kontekście, że i sprawa zespołu Downa jest zamiatana pod dywan , nie ma pieniędzy na badania i mało kto chce zajmować się takimi osobami :-(
_________________
Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
 
 
Iwona K 
nawijacz

Pomogła: 1 raz
Wiek: 62
Dołączyła: 03 Lis 2006
Posty: 1021
Skąd: Konin
Wysłany: 2012-10-23, 09:10   

Groszku, profesor Leujeune uznał swoje odkrycie za porażkę. To co zrobił jest wykorzystywane do najgorszego, co człowiek może zrobić, uśmiercania dzieci z zD

Gdyby był dumny ze swojego odkrycia, inaczej by na niego patrzono.
Stanął nie po tej stronie barykady.
_________________
Mama Wojtka z zD ur.13 luty 2004
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu