Wysłany: 2012-06-03, 13:39 W jakiej kolejności? Chodzenie czy mówienie?
Tak się zastanawiam, po poście Izy na temat Zuzy mówienia i paru wizytach u agijagody i jej dwuletniej mówiącej (a nie chodzącej) Oli.
Oczywiście to co napisze może nie być w ogóle istotne, na to może mieć wpływ upośledzenie umysłowe i tysiąc innych rzeczy o których ja nie mam pojęcia. Albo jedno z drugim nie ma żadnego związku.
Po pierwsze. Jak nasze dzieci są małe skupiamy się bardzo na tym, żeby zaczęło przewracać się, siadać, raczkować i na końcu jest to nasze wymarzone chodzenie. Rzadko który rodzic wierzy rehabilitantowi, że zbyt szybkie chodzenie odbije się później na stawach, postawie i problemach ze stopami, kolanami itp. Problem braku chodzenia spędza sen z powiek młodym stażem rodzicom.
Druga sprawa jest taka, że przy małym, takim rocznym dziecku znaczna większość logopedów nie ma pomysłu na terapię i w jaki sposób wywołać różne głoski sylaby itp rzeczy.
Trzecia kwestia to taka, że podobno jak dziecko zaczyna chodzić to niby cofa się mowa, bo dziecko skupia się na rozwijaniu chodzenia.
No i może trzeba odwrócić kolejność. Nie pchać dziecko w to szybkie chodzenie, a skupić się na dobrym jakościowo rozwoju mowy. Rehabilitacja ruchowa i owszem, ale nie za wszelką cenę.
Myślę, że ma niewielkie znaczenie. My Fifa nie forsowaliśmy rehabilitacją ruchową (kto mnie zna, ten wie ), a i tak nie mówi. Mowa bierna świetnie rozwinięta, w lot łapie różne zabawy i gry, a słów niewiele (o ile da, baba, nie, am to słowa). Z obserwacji znanych mi terapeutów duży wpływ na (nie)mówienie ma płeć - chłopcy częściej nie mówią.
Druga kwestia jest taka, że ośrodki mowy w mózgu rozwijają się w różnym czasie (także u "zwykłych" dzieci i tych spraw nie da się przyspieszyć za bardzo.
Co do stopowania rozwoju mowy przy rozpoczęciu chodzenia, to moje dzieci tej reguły nie potwierdzają - nie widziałam i nie widzę żadnej znaczącej różnicy.
Wysłany: 2012-06-03, 14:08 Re: W jakiej kolejności? Chodzenie czy mówienie?
Iga napisał/a:
Trzecia kwestia to taka, że podobno jak dziecko zaczyna chodzić to niby cofa się mowa, bo dziecko skupia się na rozwijaniu chodzenia.
U Pauliny ruszyło niemal równocześnie. Co więcej - im lepiej chodzi (stabilniej, płynniej, pewniej) tym lepiej mówi
Romaya pisze, że Fil mówi mało, a zabawy, gry łapie w lot. U nas znów na odwrót - Paula gada jak najęta, chińszczyzna oczywiście , choć zasób polskich słów ma już ogromny i zaczyna je w proste zdania łączyć. Powtórzy niemal każde słowo, jednak z nowymi zabawami i grami jest gorzej, łapie, owszem, ale wcale nie w locie Myślę, że tu dużo mają do powiedzenie naturalne predyspozycje dziecka, upośledzenie itp. Może i rehabilitacja, bo i moje dziecko zaczęto rehabilitować dopiero ok. 2 roku życia, a przez pierwszy rok, prócz burd, głodu i libacji nie miała żadnych bodźców... To pewnie nie bez znaczenia
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Pomogła: 2 razy Wiek: 43 Dołączyła: 27 Kwi 2008 Posty: 1992 Skąd: Chester UK
Wysłany: 2012-06-03, 15:28
Z Zuza było tak, że ona jak zdrowe dziecko, gugala szybko, mama, tata, baba, daj i nie, to jak miała jakieś 7-8 miesięcy. Jak skończyła rok potrafiła powiedzieć: daj susi am.
Dopiero w przedszkolu miała kontakt z jakąś systematyczna praca typu logopeda (i to chyba nie ze względu na wymowę, a na język w którym musiała się nauczyć mówić). Nigdy nie byłyśmy w OWI czy innym miejscu gdzie pracuje się z dziećmi.
Mówienie przyszło jej tak samo łatwo (a może i szybciej) jak Aśce. Bardzo szybko zaczęła budować zdania.
Na nogi stanęła i przeszła do przodu sama w swoje drugie urodziny. Nigdy nawet nas nie podkusiło stawiać ja na nogi dla naszego widzimisię. Nawet jej nie sadzaliśmy dopóki sama nie usiadła.
Długo raczkowała, podciągała się na nogi i chodziła do boku przy meblach.
Na wizycie kontrolnej u psychologa (miała coś około dwóch lat) zagadała panią i prawie do szalu doprowadziła pytaniami: cio to? a po cio?
Teraz równolegle mówi dwoma językami i nie zastanawia się w jakim do kogo języku coś powiedzieć.
Nie wiem od czego to jest zależne, moja mama mówiła mi, że ja i moje siostry bardzo szybko zaczynałyśmy mówić, później dopiero chodzić.
Chyba tu nie ma reguły. Słyszałam opinie, że chłopcy zaczynają później mówić a szybciej chodzić, ale czy to prawda to nie wiem.
_________________ mama Zuzi z zD 21.09.2004, Asi 10.07.2008 i Filipa 22.06.2014
Zuzanna Sukcesiki Zuzanny
"bo jesteś Ty ..."
Wysłany: 2012-06-03, 17:24 Re: W jakiej kolejności? Chodzenie czy mówienie?
Iga napisał/a:
Trzecia kwestia to taka, że podobno jak dziecko zaczyna chodzić to niby cofa się mowa, bo dziecko skupia się na rozwijaniu chodzenia.
Coś w tym jest. Tylko wydaje mi się, że ten rozwój mowy jest wstrzymany chwilowo. U nas było tak, że jak były potępy ruchowe, to nie pojawiały się nowe sylaby, słowa.
Podrzucam jeszcze taki cytat:
Cytat:
Badania prowadzone przez M. Przetacznikową (1968) nad rozwojem dzieci do lat trzech wykazały, że ubóstwo ruchów dziecka, małe możliwości poruszania się i poznawania otoczenia, a przede wszystkim niewielki kontakt z osobami dorosłymi prowadzi niechybnie do zahamowania rozwoju. Komunikacja dzieci z dorosłymi i zapewnienie im ruchu sprzyja lub nawet determinuje prawidłowy rozwój.
Wkroczenie z terapią masażu niemowlęcego, masażem ustno- twarzowym i ruchem usprawniającym, osłabia napięcie lękowe, redukuje nadwrażliwość lub niedowrażliwość sensoryczną, pobudza układ nerwowy dziecka do aktywności fizycznej i psychicznej, zwiększa efektywność uczenia się nowych funkcji w tym mowy.
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 20 Paź 2006 Posty: 2500
Wysłany: 2012-06-03, 18:02
No właśnie - Ala rozwijała się w bardzo stymulującym środowisku.
W domowej akademii malucha.
Pierwszy raz trafiła do logopedy w wieku 7 lat. W szkole.
I logopeda konkretnie zaczął pracować nad poprawną wymową .
Miała wszystkie możliwe zaburzenia wymowy głosek- dyslalię właściwą.
Ale mówiła. W sensie wypowiadania się, budowania zdań była na poziomie 7 latka.
W sensie wymowy - 3 latka. Myślałam, byłam pewna, ze nigdy nie będzie mówić poprawnie.
Że to taki jej urok i już. Że cieszyć trzeba się z tego, co jest.
Wybitna pani logopeda zdziałała cuda.
Nauczyła Alę (metodą manualnego torowania ) wymowy każdej głoski.
Dzisiaj raczej mówi poprawnie ( z wyjątkami, gdy mówi niepoprawnie ).
Dlatego nie odpowiem na pytanie, czy trzeba wstrzymywać rozwój ruchowy, by łatwiej wywołać mowę.
Myślę, ze warto ogólnie stymulować rozwój dziecka, a zwłaszcza rozwój mózgu.
Na forum opóźnienie mowy jest dużo informacji, jak to robić.
_________________ "Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16963 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-03, 18:10
Mam doświadczenie z córką koleżanki - rówieśnica mojej Mary.
Nie chodziła do półtora roku, a recytowała wtedy ptasie radio i inne wierszyki.Do tej pory jest wybitna lingwistycznie .Zna bardzo dobrze 5 języków.
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
Pomogła: 11 razy Wiek: 48 Dołączyła: 27 Mar 2009 Posty: 1404 Skąd: białystok
Wysłany: 2012-06-03, 19:27
Mania zaczęła chodzić w 13-tym miesiącu życia a mówić w okolicach 3-cich urodzin. kiedyś jej prywatna rehabilitantka uprzedzała mnie, że dłużej poczekam na mowę, skoro fizycznie taki z Mańki gigant i sprawdziło się
mój brat zrobił pierwsze kroki przed ukończeniem 10-tego miesiąca a do półtora roku mówił tylko "o".
przychyliłabym się do twierdzenia, że nie wszystko na raz
_________________ Mania - 15 marca 2009
oraz Ciborki większe w składzie: mama Julita i tata Piotr
Z obserwacji znanych mi terapeutów duży wpływ na (nie)mówienie ma płeć - chłopcy częściej nie mówią.
nie strasz Nati nadal nie mówi.. a ma już cztery lata (od jutra ).. On tylko genialnie wypowiada NIE, AŁA , tak, am (ale z wyrazów nie mówi nic. czasem MAMA mu się wymcknie), no i wyrazy dźwiękonaśladowcze.
Chodzić zaczął w wieku dwóch lat. Rehabilitanci mówili, że po jego pierwszych krokach może nastąpić zastój mowy (ale co miało stanąć, jak wtedy jeszcze nawet nie ruszyło?? ).
Chińszczyzna za to u niego na "szóstkę z plusem"
Mam nadzieję, że w końcu zacznie mówić.. obojętnie jak, byle zaczął
Sylwia rozbawiłaś mnie nie bój żaby zaraz Nikoś nadrobi za Natiego.
Mój Nat też nic nie mówi(pich-pić,mich-miś,daj am,perfekto NIE no i tak (czasem da przez to Jarek mówi do niego Iwan )
Poza tym nie zapominaj,że nasze dzieci miały wylew (Twój drugiego mój trzeciego stopnia i myślę,że w naszym przypadku dlatego z mową kuleją)
Natek zaczął chodzić mając 1,5 roku.
Tymon w dziewiątym miesiącu pierwsze kroki miał za sobą obecnie ma dwa lata i mówi pełnymi zdaniami (oczywiście nie jest to wyraźna mowa,ale spokojnie można się z nim dogadać).
Podsumuję;moim skromnym zdaniem mowa i ruch nie ma tu wiele wspólnego (również słyszałam ,że chłopcy są słabsi cóż przeżyjemy )
_________________ Monika mama Natana z zD ur.29.07.2008,Tymona ur.20.04.2010.
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 1729 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-05, 12:23
anna30 - u mnie identycznie jak piszesz o Pauli
u nas akurat chodzenie (samodzielne) zeszło się jednocześnie z mową i to naprawdę nieźle mu wychodzi -nasza logopedka jest bardzo mile zaskoczona, Sz mówi coraz lepiej i jest w stanie teraz prawie wszystko powtórzyć.
teraz jest na etapie łączenia: "ceść mamooooo", "pies biega" "dom i dach" ksesełko, okienko, itp itd łączy wyrazy a zasób słów ma ogromny
i autentycznie chodzenie i mowa ruszyły z kopyta jednocześnie
PS Szymek fizycznie rozwinął się bardzo późno - nawet siadać samodzielnie zaczął koło roku
ale mowa poszła dość szybko: mama i tata , baba i dada mówił przed 1 urodzinami. potem poszło naśladowanie zwierzaków i wsio
aż do 4 urodzin i poszłoooo
_________________ Ania-mama Szymona z zD (14.04.2008)
romaya napisał/a:
Z obserwacji znanych mi terapeutów duży wpływ na (nie)mówienie ma płeć - chłopcy częściej nie mówią.
nie strasz Nati nadal nie mówi.. a ma już cztery lata (od jutra ).. On tylko genialnie wypowiada NIE, AŁA , tak, am (ale z wyrazów nie mówi nic. czasem MAMA mu się wymcknie), no i wyrazy dźwiękonaśladowcze.
Chodzić zaczął w wieku dwóch lat. Rehabilitanci mówili, że po jego pierwszych krokach może nastąpić zastój mowy (ale co miało stanąć, jak wtedy jeszcze nawet nie ruszyło?? ).
Chińszczyzna za to u niego na "szóstkę z plusem"
Mam nadzieję, że w końcu zacznie mówić.. obojętnie jak, byle zaczął
Sylwia spokojnie najważniejsze ,że cokolwiek mówi ...Kaja zaczęła wymawiać proste wyrazy mając około 4,5 roku , a dziś dziób jej się nie zamyka .
Przez dwa tygodnie w Gacnie tak Ci podszkoli Natiego ,że czasami będziesz marzyć o chwili ciszy
_________________ Ola mama: Kai z zd urodzonej 8kwietnia 2005
Madzi ,Maćka , Ani ,Ola, Mai i Kubusia
Fotki Kajulki Serduszko Kai
Ania-wiosna lejesz miód na moje serce Czyli jest jeszcze jakiś cień szansy, że może i u Olisia w końcu coś ruszy w kwestii mowy i samodzielnego chodzenia
_________________ Mama Olisia z ZD (03.12.2007), Jessiczki (31.01.2010), Laury (18.09.2011) i Trójki w innym wymiarze
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 20 Paź 2006 Posty: 2500
Wysłany: 2012-06-06, 14:21
Asia, Ala miała (ma nadal) logopedę w szkole.
Ciągle ta sama pani od sześciu lat.
Jest nauczycielką nauczania początkowego i logopedą. (Studiowała we Wrocławiu u Młynarskiej - dobra szkoła.)
Chciałam umówić się z nią dodatkowo prywatnie.
Nie wyraziła ochoty.
Zdrowie jej nie pozwala.
A Ala kończy w tym roku szkołę i żal mi rozstawać się z nią.
_________________ "Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum