FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Przedsięwzięcia warte uwagi
Autor Wiadomość
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2015-01-16, 11:43   

groszek napisał/a:
Daj spokój , czytuję Cie od dawna i zawsze piszesz z punktu widzenia matki Ali. A Zespół Downa to trochę większa różnorodność....


Różnorodność - to słowo klucz, którego zawsze używam. (Wyżej też). Pokazuję, że dzieci z zD są różne. Nie ma w tym nic złego. Takie są fakty. Trudno je ukrywać, czy przemilczać.

A skoro juz do tej wymiany zdań doszło, chciałam zapytać, czy mogę jako matka Alicji wypowiadać się, czy jest to niestosowne?
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
iwi 
trajkotek


Pomogła: 7 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 19 Paź 2008
Posty: 2286
Skąd: Świerklany
Wysłany: 2015-01-16, 22:14   

A według mnie lektura szkolna to nie jest przecież kompendium wiedzy na temat.

Czytałam książeczkę. Igor czytał kolegom na zeszłorocznym Dniu ZD kolegom w szkole...
Książka napisana jest językiem trafiającym do dzieci. Według mnie pomaga zrozumieć, że dzieci/osoby z zD też myślą i czują. Że bardzo dużo rzeczy przychodzi im trudniej zupełnie nie z ich winy. Zresztą każdą lekturę się omawia. Myślę, że od nauczycieli zależy wyjaśnienie, że nie wszystkie dzieci z zD są takie same, tak jak i te bez zD. Choć mnie wydaje się ważniejsze właśnie przekazanie tego, że oni też czują: i radość, i smutek, i przykrości...

Z Igorem też koledzy się nudzą. On niekomputerowy i nietelefonowy przecież (woli książki).
Ale jeśli chodzi o zwierzęta, czy ulubione filmy na przykład to mają wspólny język. W gry planszowe też razem lubią grać. :-)
_________________
Iwona - mama Igora z zD (15.10.2001)
foteczkowy zakątek Igora
 
 
Maria74
złotousty

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 2536
Wysłany: 2015-01-16, 22:21   

iwi napisał/a:
A według mnie lektura szkolna to nie jest przecież kompendium wiedzy na temat.

Czytałam książeczkę. Igor czytał kolegom na zeszłorocznym Dniu ZD kolegom w szkole...
Książka napisana jest językiem trafiającym do dzieci. Według mnie pomaga zrozumieć, że dzieci/osoby z zD też myślą i czują. Że bardzo dużo rzeczy przychodzi im trudniej zupełnie nie z ich winy. Zresztą każdą lekturę się omawia. Myślę, że od nauczycieli zależy wyjaśnienie, że nie wszystkie dzieci z zD są takie same, tak jak i te bez zD. Choć mnie wydaje się ważniejsze właśnie przekazanie tego, że oni też czują: i radość, i smutek, i przykrości...

Z Igorem też koledzy się nudzą. On niekomputerowy i nietelefonowy przecież (woli książki).
Ale jeśli chodzi o zwierzęta, czy ulubione filmy na przykład to mają wspólny język. W gry planszowe też razem lubią grać. :-)


Też to chciałam powiedzieć, że duża rola w omawianiu książki powinna być nauczyciela, ale nie umiałam tak ładnie.
_________________
Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2015-01-17, 15:02   

Cytat:
Według mnie pomaga zrozumieć, że dzieci/osoby z zD też myślą i czują. Że bardzo dużo rzeczy przychodzi im trudniej zupełnie nie z ich winy.


Ależ oczywiście - wcale temu nie przeczę w swoich powyższych wypowiedziach (cytat niżej). Wprost przeciwnie, mówię o tym. Jednak to chyba za mało, jak na lekturę? Czy tylko o to chodzi nam? Czy nie chodzi też o to, by pokazać, ze inny nie znaczy gorszy (zaraz wyjaśnię dokładnie tę kwestię)? Czy marzymy o jak największej ( w miarę mozliwości) samodzielności naszych dzieci? O ich wprowadzeniu do społeczeństwa na wzór krajów zachodnich? O ich obecności na ulicy, w restauracjach, w miejscach użytecznosci publicznej? By znaleźli zatrudnienie stosowne do możliwości?

anuszkaa:
Cytat:
Poza tym nauka z Żółtych kółek płynie taka, ze osoby z zD nalezy szanować, ale kontakty w zasadzie powinny być okazjonalne. ( Jesli dobrze pamietam, po odejściu Innej z klasy dzieciaki idą do niej z wizytą.) A ja ciągle mam przed oczami film zrobiony gdzieś w Hiszpanii, na którym modziez z zD pracuje w hotelach. Na równych prawach ze zdrowymi. Taką integrację trzeba od czegoś zacząć. Gdzieś na poziomie podwórka, przedszkola, szkoły. To tam zdrowe dzieciaki muszą dowiedzieć sie, że te z zD też dają radę.
Z Żółtych kółek wynika, ze rady nie dają.


W jednym z podręczników dla kl. II była czytanka o klasie, do której chodził niewidomy chłopiec. I dzieci go nieakceptowały. Był zawalidrogą w każdej zabawie. Był inny.
Autorka jednak nie wysłała go do osrodka dla dzieci niewidomych, choc być może tak to się w rzeczywistości kończy w realnym zyciu. Poprowadziła klasę na wycieczkę do puszczy. Tam grupa zgubiła się. Zapadła noc. Wszyscy byli przerażeni. Tylko jedna osoba nie miała z tym kłopotów. Nasz bohater. Poprowadził grupę z powrotem o śladach, które wcześniej zapamiętał - nadłamane gałęzie, wystające konary itp. Wszyscy przyjęli do wiadomości, że inny nie znaczy gorszy.
Tego brakuje mi w Zółtych kółkach.
Jeszcze raz - nie krytykuję książki. Jest pomocna, zwłaszcza w przypadku, gdy chcemy np. przekazać pewne informacje starszemu rodzeństwu dzieci z zD( mniędzy innymi są zainteresowane skąd wzięła się choroba i ksiązka to tłumaczy), czy dzieciom z sąsiedztwa. Jednak jako lektura szkolna, która na długo utrwali wizerunek osób z zD, moim zdaniem jest nieodpowiednia.
(Mam nadzięję, ze mogę mieć własne zdanie i przeżyć?)
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
gocha 
mruczek


Wiek: 44
Dołączyła: 01 Kwi 2011
Posty: 150
Skąd: Ostrowiec św.
Wysłany: 2015-01-17, 17:12   

W tamtym roku mój syn omawiał czytankę ,,Patryk'', która jest fragmentem książki ,,Janek, to ja'' Ireny Landau. Do klasy przychodzi nowy chłopiec z ZD i koledzy szybko go akceptują w przeciwieństwie do drugiego chłopca, który jest wredny.
Moim zdaniem czytanka jest przesłodzona. O wiele bardziej wolałabym, aby przeczytali ,,Żółte kółka'',po której miałam świeczki w oczach. Czytałam ją synowi i tłumaczyłam na czym polega ZD.
Niestety jeszcze dużo czasu minie zanim nasze dzieci będą pracowały w McDonaldzie.... Trzeba ludzi uświadamiać od podstaw. Sąsiadka spytała mnie ostatnio, kiedy Bartek wyzdrowieje? ;/
_________________
mama Bartusia zD (31.12.2010 r.) i Patryka (4.05.2005 r.)
 
 
Maria74
złotousty

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 2536
Wysłany: 2015-01-17, 18:31   

Anuszkaa pewnie, że możesz mieć własne zdanie! Podziwiam Twoją Alę i z radością czytam o Jej sukcesach. To, że w pewnych kwestiach mam odrębne zdanie nie znaczy, że chciałabym aby moje wpisy sprawiły Ci choćby najmniejszą przykrość. Myślę, że to o czym piszesz powyżej jest bardzo ważne i dobrze rozumiem Twoje przesłanie, ale zgadzam się z Gochą, że należy "ludzi uświadamiać od podstaw". Boję się, na przykład, że gdyby bohaterami książki - pierwszej lektury o tej tematyce - były dzieci z zD o różnym potencjale, te słabsze zespołowe dzieci w klasie, mogłyby by być, przez pryzmat tych zdolniejszy bohaterów, postrzegane jako te "gorsze" dzieci z zD.
Sama mam jeszcze małego synka i oczywiście marzy mi się, żeby rozwijał się bardzo dobrze, ale wiem jakie są statystyki i jak bardzo wiele zależy od tego co już jest zapisane w jego genach. Ale nawet gdyby stał się cud i nie odbiegałby od swoich rówieśników, nie zmieniłaby swojego zdania wyrażonego powyżej. Najważniejsze jest dla mnie, żeby był szczęśliwy!
_________________
Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
 
 
kasia551210 
nawijacz


Pomogła: 2 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 25 Lis 2010
Posty: 1088
Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2015-01-17, 18:36   

Gosia i to są dzisiejsze realia :roll: :roll:
_________________
Mama Bartosza z ZD lat 22 (01.010.1999) i córki Mai lat 24

,,Nie ważne, jak wyglądasz, liczy się, bowiem tylko to, co masz w sercu, a talent zawsze będzie wyżej ceniony od bogactwa i urody''
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2015-01-17, 18:45   

Dziękuję, Mario. Dobrze jest czuć, że nie jest się czarną owcą. :*
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
Maria74
złotousty

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 2536
Wysłany: 2015-01-17, 18:49   

Dobrze, że napisałaś. Ucieszył mnie Twój ostatki post. Buziaki.
_________________
Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
 
 
kasia551210 
nawijacz


Pomogła: 2 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 25 Lis 2010
Posty: 1088
Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 2015-01-17, 20:29   

:]
_________________
Mama Bartosza z ZD lat 22 (01.010.1999) i córki Mai lat 24

,,Nie ważne, jak wyglądasz, liczy się, bowiem tylko to, co masz w sercu, a talent zawsze będzie wyżej ceniony od bogactwa i urody''
 
 
iwi 
trajkotek


Pomogła: 7 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 19 Paź 2008
Posty: 2286
Skąd: Świerklany
Wysłany: 2015-01-17, 20:32   

Anuszko: Nie jesteś czarną owcą. Masz prawo mieć swoje zdanie. :tak:
Ja też wyraziłam swoje.
Ja też chcę jak najlepiej dla mojego syna. Też chcę, żeby miał prawdziwą pracę, itd.
Ale czy lektura dla dzieci w młodszych klasach podstawówki będzie miała na to jakiś wpływ?
Niech ma choćby taki, by dzieci nie wyzywały się od "Dałnów". I to już będzie naprawdę dużo na początek.

I jeszcze: Igor miał w szkole za lekturę "Harrego Pottera". Też nie jestem pewna, czy to był dobry pomysł, by ta książka była lekturą dla czwartej klasy...

Mnie nie podobała się "Poczwarka" Terakowskiej. Głównie ze względu na zakończenie...
_________________
Iwona - mama Igora z zD (15.10.2001)
foteczkowy zakątek Igora
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2015-01-17, 23:10   

Dzięki, iwi. Oczywiście, szanuję Twoje zdanie.

Co do Harrego Pottera jako lektury w IV klasie - niestety książka doskonale spełnia obecne wytyczne. Zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej , nie istnieje odgórnie narzucona lista lektur obowiązkowych. Właściwy dobór lektur przez nauczyciela w szkole podstawowej ma za zadanie rozwijać w dzieciach zamiłowanie do czytelnictwa oraz zachęcać do korzystania z bibliotek. To jest podstawowe kryterium. Nie ma mowy o żadnych treściach dydaktycznych, czy poznawczych. Stąd wybór Harrego Pottear jako książki, która ma opinię najpoczytniejszej wśród młodych czytelników. Dla nas jest to nie najszczęśliwszy wybór.

Wracając do Zółtych kółek - obawiam się, że nie spełniają powyższych kryteriów. Dlatego marzy mi się książka, która wartości poznawcze o zD nie poda wprost, ale poprzez ciekawe opowiadanie o przygodach, może z elementami baśniowymi, w którym nasze dzieci będą super bohaterami. Takim nieudacznikiem Peterem Parkerem zamieniającym się w Spider Mana. Wtedy rzeczywiście zafascynowani fabułą czytelnicy mogliby przestać wyzywać się od Dałnów. Bo Dałn znaczyłby super bohater.

Myślałam o fenomenie zmiany wizerunku wampirów, czarownic, wilkołaków itp. w ostatnich dwudziestu, trzydziestu latach. Wcześniej jeśli pojawiał się w literaturze np. wampir, był postacią negatywną. Wszyscy się go bali. Wyrządzał zło. Teraz jest ulubionym bohaterem książek dla dzieci, filmów dla młodzieży itp. Jest postacią ciekawą, mającą barwne przygody i miłe cechy ludzkie. Może warto pójść w tym kierunku?
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
stokrota 
trajkotek


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 26 Lut 2007
Posty: 1901
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2015-01-18, 18:33   

anuszkaa napisał/a:
...
Wracając do Zółtych kółek - obawiam się, że nie spełniają powyższych kryteriów. Dlatego marzy mi się książka, która wartości poznawcze o zD nie poda wprost, ale poprzez ciekawe opowiadanie o przygodach, może z elementami baśniowymi, w którym nasze dzieci będą super bohaterami. Takim nieudacznikiem Peterem Parkerem zamieniającym się w Spider Mana. Wtedy rzeczywiście zafascynowani fabułą czytelnicy mogliby przestać wyzywać się od Dałnów. Bo Dałn znaczyłby super bohater.

Myślałam o fenomenie zmiany wizerunku wampirów, czarownic, wilkołaków itp. w ostatnich dwudziestu, trzydziestu latach. Wcześniej jeśli pojawiał się w literaturze np. wampir, był postacią negatywną. Wszyscy się go bali. Wyrządzał zło. Teraz jest ulubionym bohaterem książek dla dzieci, filmów dla młodzieży itp. Jest postacią ciekawą, mającą barwne przygody i miłe cechy ludzkie. Może warto pójść w tym kierunku?


anuszkaa - wydaje mi się, że takie podejście do tematu zD też nie byłoby w porządku. Nasze dzieci nie są "strasznymi tworami ludzkiej wyobraźni" są jak najbardziej realne, rzeczywiste i poprawa ich wizerunku w sposób baśniowy, nie oddając prawdy spowodowałaby chyba większe zło. Wampir istnieje w baśni i czy będzie odbierany pozytywnie, czy negatywnie zależy od treści tej baśni. Nikt nie jest w stanie skonfrontować tego wizerunku, bo w rzeczywistości wampira nie ma.
Nasze dzieci są i po lekturze książki, w której dziecko z zD staje się super bohaterem, rówieśnicy będą mogli skonfrontować ten opis. Jeśli w ich otoczeniu będzie właśnie to najczęściej pojawiające się dziecko, czyli słabo (lub wcale) mówiące, mocno odstające od nich w poziomie zabaw i umiejętności, to niekoniecznie wyjdzie to na dobre dla niego...myślę, że nawet pogorszy jego sytuację...

Chociaż jakiś czas temu czytałam książkę o podobnej treści. Stephen King zmierzył się już z takim podejściem do tematu w swej powieści "Łowca snów".
To opis książki:
"Czterej kilkunastoletni chłopcy zrobili kiedyś coś wspaniałego, coś wielkiego i dobrego – coś, co odmieniło ich życie. Połączeni telepatyczną więzią kroczyli przez lata różnymi ścieżkami, które jednak w końcu doprowadziły ich do drewnianego domku w środku lasu. Tam ich drogi musiały się rozejść: niektórych czekała śmierć, innych zaś los znacznie gorszy od śmierci: ucieczka w głąb własnego umysłu przed bezwzględnym, drapieżnym, nieznającym litości przeciwnikiem – początkowo całkowicie nieludzkim – tym groźniejszym, im bardziej upodabniał się do człowieka. Uwolnić ich od tego koszmaru mógł tylko ten piąty, ten, który kiedyś pomógł im wznieść się ponad przeciętność, który połączył ich na długie lata, który znacznie więcej dawał, niż brał – prawdziwy łowca snów..."
Tym łowcą snów - osobą, która ratuje ludzkość jest chłopak z zD Douglas "Duddits" Cavell. To jemu jako kilkunastolatkowie pomogli, mimo, że niewyraźnie mówił i nie potrafił zasznurować butów...

Czy gdyby była lekturą dla szkół ponadpodstawowych, zmieniłaby spojrzenie na młodzież z zD? Nie sądzę...
Nie wypowiem się na temat "Żółtych kółek", bo nie czytałam. Ale sądząc z wypowiedzi są taką pierwszą jaskółką, próbą podjęcia trudnego tematu, próbą oswojenia zespołu.
I jak to bywa z próbą - może być niedoskonała.
_________________
Iwona, mama Ani z zD (30.01.1990 - 10.09.2023)
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2015-01-18, 19:12   

stokrota napisał/a:


anuszkaa - wydaje mi się, że takie podejście do tematu zD też nie byłoby w porządku. Nasze dzieci nie są "strasznymi tworami ludzkiej wyobraźni" są jak najbardziej realne, rzeczywiste i poprawa ich wizerunku w sposób baśniowy, nie oddając prawdy spowodowałaby chyba większe zło. Wampir istnieje w baśni i czy będzie odbierany pozytywnie, czy negatywnie zależy od treści tej baśni. Nikt nie jest w stanie skonfrontować tego wizerunku, bo w rzeczywistości wampira nie ma.
Nasze dzieci są i po lekturze książki, w której dziecko z zD staje się super bohaterem, rówieśnicy będą mogli skonfrontować ten opis. Jeśli w ich otoczeniu będzie właśnie to najczęściej pojawiające się dziecko, czyli słabo (lub wcale) mówiące, mocno odstające od nich w poziomie zabaw i umiejętności, to niekoniecznie wyjdzie to na dobre dla niego...myślę, że nawet pogorszy jego sytuację...



Stokrotko, nie zrozumiałyśmy się. Pisząc o fenomenie zmiany odbioru wampirów miałam na myśli tylko i wyłącznie mechanizm, który zmienił negatywny odbiór postaci na pozytywny. I podałam, co według mnie wpłynęło na ten fakt : " Teraz jest ulubionym bohaterem książek dla dzieci, filmów dla młodzieży itp. Jest postacią ciekawą, mającą barwne przygody i miłe cechy ludzkie. Może warto pójść w tym kierunku?" Myślałam przy tym np. o ksiązeczkach o Wampirku Redygierze, ulubieńcu wielu dzieci. Kto dwadzieścia lat temu pomyślałby, że taka postać będzie dziecięcym bohaterem?
Tłumacząc - na zmianę wizerunku naszych dzieci mogą wpłynąć książeczki o ciekawych przygodach dziecka z zD, wesołego, miłego, nieważne, ze nieumiejącego mówić i zawiązać butów. Książeczki pełne humoru. Coś jak "Koszmarny Karolek", który choć nieznośny dla otoczenia (taki antybohater), zyskuje tysiące fanów.

Masz rację, pisząc , ze Żółte kółka są ważne, z punktu widzenia oswajania tematu z zD. Nigdzie nie zaprzeczyłam wartości książki. Nigdzie jej nie skrytykowałam. Po prostu wydaje mi się, z nie spełnia wymogów lektury.
Oczywiście mogę się mylić.

Kinga nie czytałam. Ale poszperam w bibliotece starszej córki. Ciekawe streszczenie
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
sylwiawielgosz
milczek

Dołączył: 16 Lut 2015
Posty: 6
Wysłany: 2015-02-16, 13:36   

Witam,
Prowadzę badania dotyczące funkcjonowania małżeństw posiadających dziecko niepełnosprawne. Zapraszam mamy i ojców do wypełnienia ankiet które są anonimowe i dobrowolne.
http://moje-ankiety.pl/respond-73098.html
To nic nie kosztuje, a ja za każdą wypełnioną ankietę wpłacam złotówkę na wybraną przez rodzica organizację.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu