To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Szkoła - Decyzja: szkoła specjalna

guśka - 2008-05-14, 15:16

Marto,

pisałaś, że mogę pytać Cię o różne zagadnienia, ze względu na podobne "szkolne" przejścia. Tak dużo napisałaś, że raczej wszystko jest zrozumiałe i niestety oczywiste
- integracji prawie nie ma.

Ja nawet nie chcę robić podejścia do dużych szkół, czy klas integracyjnych, mając na miejscu "kameralną" i sprawdzoną szkołę specjalną.
(Niestety nie każdy ma taką możliwość :-( )

A tym czasem, życzę Szymkowi i wszystkim zerówkowiczom i pierwszoklasistom sukcesów w szkole :-)

groszek - 2008-05-14, 15:49

Ja mam jeszcze czas z Maksem, ale wydaje mi się ,że od razu złożymy papiery do szkoły specjalnej na Czarnieckiego.Tam są dzieci z prawdziwym upośledzeniem umysłowym i pracuje tam Pani Marlenka, która ma z Maksem Masażyki wierszyki u BK.

Marto , ale mieliście przeżycia...dobrze, że tak szybko podjęliście decyzję

asia14 - 2008-05-14, 23:18

Marto dziękuję za Twoją odpowiedż. U nas niestety na całą Jelenią Górę mamy aż 1 szkołę integracyjną i w większości są nastawieni na niepełnosprawność ruchową a my mamy jeszcze parę dodatków w zanadrzu i nie wygląda to rewelacyjnie. Obecnie neurolog, psycholog i logopeda doradzili mi aby szkoła lub nauczanie indywidualne ale ja nie chcę słyszeć o tym drugim. Nie wyobrażam sobie Julki w nauczaniu całkowicie indywidualnym bez kontaktu z rówieśnikami.
Zastanawiam sięjak to będzie ale decyzja co do września jest już podjęta nawet gdybyśmy miały tego żałować.

Marta Witecka - 2008-05-20, 20:20

Powiem Wam, że byłam dziś na dniu otwartym w szkole, do której został zapisany Szymon. Jestem bardzo mile zaskoczona. Spotkałam tam panią Lidię Klaro-Celej (która była zresztą moją wykładowczynią na studiach) i powiedziałam jej o mojej decyzji. Niedawno z nią korespondowałam i znała moje wątpliwości. Powiedziała mi, że lepiej nie mogłam trafić.
Była to 3-godzinna impreza zorganizowana na boisku szkoły. Były wspólne tańce (jak te dziewczyny kręciły biodrami :lol: , połowa z nich miała zD), ciepłe jedzenie, wata cukrowa i co najbardziej zachwyciło moich chłopaków to wielki dmuchany zamek do skakania!
Była też policja i straż pożarna ze swoimi wozami, motorami i końmi. Chłopcy siedzieli we wszystkim poza końmi. Używali klaksonów, kręcili kierownicą - wszystko było wolno! Powiem, że służby były przygotowane znakomicie!

Spotkałam też koleżankę z lat młodości, która jest pedagogiem w tej szkole!

Mam nadzieję, że od września też wszystko będzie tak fajnie się działo! :papa:

Aśka - 2008-05-21, 08:34

Cieszę się Marta, że jesteście zadowoleni z tej szkoły.
Trzymam kciuki za Szymka :spoko:

ewusiaL - 2008-11-19, 19:56
Temat postu: Praca w szkole specjalnej
Pracuję w szkole specjalnej- i mam ten luksus, ze robię to co lubię i...jeszcze mi płacą za to.. ;-)
Patrzę na to z innej perspektywy- nie rodzica tylko nauczyciela. Przyznam Drogie Mamy- wielki szacun dla Was, ktore odważnie przyprowadziłyście dzieci do szkół specjalnych :spoko:
To była pewnie trudna decyzja..
Ustalmy jedną rzecz- moze kogoś oburzę, zbulwersuję...trudno.
Nigdy nie myslę o swoich dzieciach- dzieci niepełnosprawne; to sa dzieci. Układając im programy oczywiście dostosowuję je do mozliwości dzieciaczków, ale dla mnie to dzieci, uczniowie- jedyni jakich mam.
Praca w szkole. Moja placówka jest przeznaczona dla dzieci z uposledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym lub znacznym lub głębokim. Ja jestem wychowawcą klasy IV w szkole podstawowej- mam uczniow z uposledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym ( 7 osób) i jedną dziewczynke z upoś. w stopniu znacznym.
Klasa liczy 8 osób. Oczywiście są przepisy mówiące ile osób może być w klasie.
Mam świetną klasę :-D Jeda cudna istostka ma Zespól Downa- jest naprawdę przewspaniała :-)
PROGRAMY
Nauczyciel sam opracowuje program- Indywidualny program edukacyjny.
Opieram sie na orzeczeniu PPP, karcie medycznej, wywiadzie z rodzicem- jeśli mam ucznia pierwszy raz.
By być skuteczną- przez wrzesień obserwuję dzieci, badam sobie ich, sprawdzam pracę wszystkich analizatorów. Potem sporządzam diagnozę funkcjonalną.

PRACA

Jest przyjemnościa :-)
Wszystko zależy od dzieci, od tego jak funkcjonują. Staram się, żeby było dużo "niewidocznej "nauki. To znaczy zadań, które oparte są na aktywności, zabawie.
Metody pracy nauczyciel wybiera sam. Jest ich...bardzo dużo. Ja nie mam jednej wybranej- kozystam z kilku- łącząc ich elementy.
Dużo podróżujemy- wycieczki to dla nas bardzo ważna forma pracy i poznawania.

Hmm...

Jeśli kogoś interesują takie rzeczy jak metody, przedmioty, zakres materiału, podręczniki- to oczywiście mogę to opisać.

DZieci są różne- jak w każdej szkole. Każdy ma swoją osobowośc, nawyki wyniesione z domu itp. Czasem te temperamenciki daja o sobie znać. Ja mam 6 kobiet w klasie...Czasem jest głośno, czasem kłócą się okrunie i generalnie każda chciałaby być główno dowodzącą... :-D Biedni chłopcy zostali zagadani.
Ułożyłam więc kodeks klasy- w formie pisemno- obrazkowej. Pierwszy punkt- uczeń klasy IV jest uśmiechnięty :-)

Jacy są moi uczniowie?
Większość pisze i czyta, liczą na konkretach, wykonują cudne prace plastyczno- techniczne, spiewaja, tańczą, obsługuja komputer.
W szkole są zajęcia pozalekcyjne, koła zainteresowań, drużyna harcerska, drużyna piłkarska, zespół muzyczny. Uczniowie biora udział w konkursach na równize sprawnymi rówieśnikami i- zajmuja pierwsze miejsca. Zresztą pisała o tym mija.
Jak mi rodzice pozwola to wkleję kiedys zdjęcie mojej ósemki- to świetne, roześmiane dzieci.

W szkole specjanej dziecko czuje się jak w domu- przynajmniej w mojej. Jeśli ma taką potrzebę to może wskoczyć mi na kolana, może się przytulić. Bardzo łatwo wychwycic zmianę i na lepsze i na gorsze, każdą zmianę nastroju zauważamy- bo mamy ku temu możliwości.


Ja tak mogę długo więc może ktoś wyłączy mnie..... ;-)

bjuti1976 - 2008-11-19, 20:55

Pisz, kochana, pisz, żeby wszystkie szkoły takie były, ech...
mafra - 2008-11-19, 21:45

Serce rośnie, gdy się takie rzeczy czyta :jupi:

Może napisz, co byś chciała powiedzieć rodzicom, zanim przyślą swoje dziecko do takiej szkoły? Ja np. chciałabym wiedzieć, czy mogłabym jakoś, jako rodzic, pomóc mojemu dziecku i jego przyszłym nauczycielom jeszcze przed wysłaniem go do szkoły. Przygotować, nauczyć? Jeszcze mamy trochę czasu ;-) , ale wiedzieć nie zawadzi...

ewusiaL - 2008-11-19, 23:33

Chciałabym, żeby rodzice byli tacy jak moi :-)
Wszystkie moje szaleństwa, pomysły akceptują i ufają mi- ja natomiast robię wszystko,żeby nie zawieść ich.
Główna rzecz- systematyczność. Fajnie jest kiedy rodzic jest rodzicem dociekliwym :-) Pyta o wszystko i chce kontynuować to w domu. Pamiętając,ze czas koncentracji naszych dzieci jest dość krótki bardzo pomocne w pracy jest "połączenie frontów" ;-)
Jeśli uczę dzieciaczka wiązać buty a mama załatwia w domu to za niego bo spieszy sie jej- to ja mówię- nie :) Oczywiście delikatnie i z humorem :) I tak jest ze wszystkim, o to głównie chodzi.
Ważne jest żeby przyzwyczajać dziecko do pewnego rytmu dnia. To właściwie ważne jest nie tylko w edukacji ale w całym procesie wychowania.
Chodzi o to, że jest czas na zabawę i na naukę, na jedzenie itd. W szkole jest pewien ustalony rytm- u nas jest tak: rano śniadanie na salach, wizyta w łazience, zajęcia, obiad.
Oczywiście nie chodzi o jakieś sztywne reguły, tylko takie uporządkowanie dnia- jest to takze sposób zaspokojenia potrzeby poczucia bezpieczeństwa.
Reszta rzeczy..Cóż mam dziwne podejście ale dziecko ma swój własny rytm i nic nie da się zrobić na siłę. Przygotowanie do szkoły niech więc będzie taką nauką samodzielności- w każdym zakresie. Są dzieciaczki, dla których szkola to pierwsze rozstanie z mamą- to jest bardzo trudne. Przeżywają rozląkę tak bardzo, że nie są w stanie skupić się na niczym innym. Nagle trzeba nauczyć się bycia z innymi, dzielenia się zabawkami, czekania na swoja kolej.
Wszystkie zabawy manipulacyjne są niezwykle pomocne- dla calego rozwoju, nie tylko "kariery szkolnej"- wtykanie, przewlekanie, odkręcanie, zakręcanie, rarcie papieru, zwijanie wełny, zabawy z masami plastycznymi (ciastolina,masa solna, plastelina)- to wszystko pomaga. Dzieci często mają zbyt silne lub zbyt słabe napięcie mięśniowe, problem z lateralizacją a te zabawy pomagają.
I niezwykle istotna sprawa...i chyba bardzo trudna..
Dostosowanie wymagań do możliwości.
Nigdy nie obiecuję rodzicom, że moja praca doprowadzi do..np. umiejętności czytania i pisania. Nie obiecuję jeśli nie wiem czy potrafię doprowadzic do tego. Nauczyłam się cieszyć się drobnostkami, najmniejszymi sukcesami- czasem niewidocznymi dla więszej społeczności. Nie wymagajmy zbyt dużo- dzieci naprawdę bradzo starają się ale nie zawsze są w stanie pokonać trudności i zadowolić zbyt wysokie wymagania.
Ja wiem, że są to rzeczy, które Was nie dotyczą, ktore wiecie :-D
Absolutna akceptacja bardzo ułatwia pracę z dzieckiem i rodzicem :-D Przecież nauka to nie tylko moja praca- to nasza wspólna : rodziców i nauczycieli.
Mamy jeden i ten sam cel- dzieci. :-)

anilah17 - 2008-11-20, 10:29

EwusialL widzę że jesteś wspaniałym człowiekiem i jeszcze lepszym nauczycielem.Gdybym mogła, bez wahania posłałabym moją córkę do Twojej szkoły ale... trochę za daleko.Jak czytam twoje słowa robi mi się ciepło na sercu.Pozostaje mi tylko mieć nadzieję że jak zdecydujemy zmienić szkołę,spotkamy na swojej drodze osoby tak oddane i tak kompetentne jak Ty.Jeśli możesz napisz coś więcej o Twojej pracy i Twoich doświadczeniach
ewusiaL - 2008-11-20, 21:41

Dziękuję za tyle ciepłych słów :-)
Mam wrażenie, ze w mojej placówce to zebrali sie właśnie pasjonaci..Przynajmniej 98 % to tacy nauczyciele ;-) Bardzo dobrze współpracuje się z takimi "szaleńcami".
Właściwie opisując moja pracę nie wiem od czego zacząć...tyle rzeczy u nas się robi...
Mamy taki kompleks- dziecko przychodząc do nas ma podstawówkę, gimnazjum i klasy przyspasabjające do pracy. I póki co w tym samym budynku mamy WTZ. Kiedy maluszek trafia do nas ma wszystkie etapy edukacji w jednym miejscu- czuje się więc bezpiecznie.
Ponieważ nie wymyslono podręcznikow dla uczniów z uposledzeniem w stopniu umiarkowanym lub znacznym- tworzymy je właściwie. Przeszukujemy księgarnie i zakupujemy podręczniki dostępne- u mnie mam teraz "Naszą klasę"- do kl.1 Wiem, że dziewczyny mają różne- ale głównie sa to podręczniki WSiP. A do tego mamy mnustwo kart pracy, przeróżnych, wyszperanych, kserowanych.
Moje dzieciaczki bardzo lubią dostawać prace domowe :-) Za każdą dostają nagrodę- naklejkę. Sami wybierają- teraz mam Mikołaje, bo to na czasie.
Czas koncentracji jest różny więc robimy sobie "przerywnki"- zabawy ruchowe, ćwiczenia ruchów naprzemiennych albo tańce dowolne- cudwonie tańczą :-)

Wprowadziłam dzieciom dwa zeszyty- zarazilam tym niektóre koleżanki. Jeden A-4 w kratke gdzie wpisujemy temat i datę- te osoby, ktore jeszcze nie potrafią napisać, dostaja karteczkę- etykietę z nazwą.
I to jest zeszyt gdzie wklejamy albo rysujemy to co działo się na zajęciach. Czasem jest to wiersz, czasem informacja o porze roku itp.
Drugi to literki- zeszyt dla osob piszących, szlaczki literopodobne dla innych.
W tym roku pracujemy nad czytaniem sylab- umówiłam się z rodzicami, że skupiam się nad tym.
Mam bardzo chętne do pracy dzieci i to jest bardzo ważne. Lubią pracować ze mną, są bardzo radosne, pogodne i wszystko chcą zrobić samodzielnie.
Jak w każdej placówce i u nas czasem pojawiają sie problemy. To normalne w dużych skupiskach ludzi. U mnie na przykład wisi lista dzieci i miejsca na kwadracik- zielony :)
Zielony kwadracik dostaje się wtedy gdy muszę zwrócic uwagę dziecku lub nazbierało sie ostrzeżeń- skarg innych nauczycieli czy rehabilitantów. Proszę mi wierzyć- kwadracik działa niezwykle :-)
Jest to odbierane przez dzieci jako niesamowita kara..Dostają go w ostateczności i jest ich bardzo niewiele. Rodzice opowiedzieli mi jaka jest "moc" kwadratu :-) I zapytali czy mogą wprowadzić w domu..
Tyle ile mam dzieci- tyle różnych sposobów pracy. Każde jest inne, wymaga czegoś innego.

Miałam ostatnio pogadankę z uczennicą- w obecności mamy oczywiście. Dziewczynka bardzo przeżywa to, że ktos przeszkadza w zajęciach, że jest za głosno, że dokucza- w kontekście takim- bo on dokucza pani. Pojawila się nawet zazdrość- w sytuacjach kiedy zwracam uwagę na kogoś innego. Powiedzialam wtedy jej, że w klasie lubię wszystkich tak samo i ze każdy jest bardzo ważny bo każdy jest specjalistą w czymś innym. Wszyscy razem cudnie uzupelniamy się.
I tak jest właściwie w każdej dziedzinie życia, prawda ? :-)

anilah17 - 2008-11-20, 22:51

Dziękuję Ci bardzo że choć w skrócie przybliżyłaś mi sytuację a waszej szkole.To dobrze że te dzieciaczki mają takich nauczycieli.Ale słyszy się tyle sprzeczności na temat szkół specjalnych.Zresztą ,jak to mówią "jeszcze się nie urodził taki co by wszystkim dogodził'.Pomogłaś mi spojrzeć na to z drugiej strony.Wiem ze wiele z nas miało, ma lub jeszcze będzie miało takie dylematy co począć dalej z naszymi pociechami.Życzę NAM wszystkim takich "pasjonatów i szaleńców" jak w waszej placówce.
ewusiaL - 2008-11-20, 23:00

Nie mogę napisac o innych placówkach- nie znam. Jak w każdym zawodzie i tu wszystko zależy od ludzi i od ich stosunku do pracy.

Decyzja jest trudna. Ja takze spotykam się z różnymi opiniami na temat szkoł specjalnych.
Prawda jest taka, że matka zawsze ma dylemat- do jakiej szkoły wysłać dziecko i zawsze ma masę lęków. Każda matka.
Ja takze dla swojego faceta szukałam najlepszej placówki- wydaje mi się, że dobrze wybrałam aczkolwiek...dopiero teraz jestem naprawdę zadowolona- jest świetny wychowawca :-) Początkowo był inny.

Bardzo nieprzyjemne wnioski wyciągnęłam po udziale w licznych kursach, szkoleniach, warsztatach. Jeśli na takowych były osoby uczące w szkołach masowych, ogólnodostępnych- nauczyciel nie lubi dzieci sprawiających jakikolwiek problem. Może nie brzmi to zbyt elegancko ale takie stwierdzenia padały- nie mam czasu na to.

W szkołach specjalnych mamy czas :-)

mamaagata - 2008-12-12, 14:00

Mamusie ja jestem śliwa że chodzi do szkoły specjalne bo tam dzieci byly fajne i miłe jak
do postawówki chodzłam do był dla mnie okrobne chodzi do szkoły normalnej . :tak:

Marta Witecka - 2008-12-12, 14:03

Jakbyś mogła Mamaagata wyjaśnić o co Ci chodzi, bo ja nie bardzo wiem. :oops:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group