To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Teoretycznie o zespole Downa - Czy zespół Downa zawsze równa sie upośledzenie umysłowe?

magdalenka - 2007-10-25, 22:21

grazyna napisał/a:
...Nie czarujmy się i nie pozwalajmy tego robic innym...


Racja Grazynko,ja sie czarowalam i sie rozczarowalam,bo Kai do jakiegos 9 miesiaca wydawal sie nie byc opozniony.
Podobno terapeuci maja za zadanie chwalic umiejetnosci a nie wytykac opoznienia,ale chyba my wiemy najlepiej jak to jest naprawde.

Lusi - 2007-10-26, 21:24

Ja tam wolę przyjąć iż moje dziecko będzie opóźnione w rozwoju i robić to, co sprawi że to opóźnienie będzie jak najmniejsze. Są okresy że dzieciak w niczym nie odbiega od zwykłych dzieci a są momenty regresu i tak to chyba wygląda. Zdarzają się wybitne jednostki z zD.

Tak się właśnie kiedyś zastanawiałam nad tym czy jest to jakoś statystycznie zbadane, że to dziewczynki cechuje mniejsze opóźnienie w stosunku do rówieśników. Piszę tak dlatego iż spotkałam znacznie więcej wybitnych dziewczynek niż chłopców. Czy macie jakieś swoje obserwacje w tej kwestii?

olcik - 2007-10-26, 21:42

Wczoraj byłam u logopedy. Doktor na podstawie swoich doświadczeń stwierdziła ,że dziewczynki lepiej się rozwijają od chłopców. To lekarz "międzynarodowy". Wszystko zależy również od temperamentu, charakteru. Bardzo dobrze rozwijają się diabełki ;-) :-)
Joanna - 2007-10-26, 21:44

mi raz tylko lekarka powiedziała że dziewczynki rozwijają się lepiej ale ile w tym prawdy to nie wiem... i nie sądzę aby to miało wpływ, no może tylko dlatego że dziewczynki ogólnie szybciej dojrzewają
LidkaN - 2007-10-26, 21:48

No właśnie i tylko o to mi chodziło gdy poszłam do psychologa, chciałabym mieć pewność, że niczego nie zaniedbałam, że zrobiłam wszystko co mogłam dla niego, aby rozwijał się jak najlepiej. Dla mnie nie ma znaczenia jak bardzo opóźniony będzie i tak będę go kochać.
Co do statystyki to nie wiem, patrząc na moje dzieci to właściwie tylko dziewczyny póki co ucza się bardzo dobrze i nie muszę ich pilnować.Kamil natomiast ...lepiej nie mówić :glupek:

stokrota - 2007-10-26, 22:02

A mi po latach obserwacji różnych dzieci z zD, w różny sposób prowadzonych (lub wcale nie rehabilitowanych) i po tym, co widzę u mojej Ani (jest upośledzona w stopniu umiarkowanym, w niektórych testach na pograniczu umiarkowanego i lekkiego) wydaje się,że rzeczywiście przy dość intensywnej rehabilitacji udaje się dzieciom z zD przez czas dzieciństwa dorównywać rówieśnikom. Ale im dziecko jest starsze tym bardziej zaczyna być widoczna różnica...i w większości znanych mi przypadków dzieci, które chodziły nawet do powszechnej szkoły podstawowej (z pomocą mamy i mozolnych ćwiczeń nauczyły się czytać, pisać i liczyć w stopniu elementarnym), w klasach wyższych (IV-VI) nie dawały już rady i w końcu trafiały i tak (w wieku młodzieńczym) do tych szkół czy ośrodków, w których byli ich wcale lub słabiej rehabilitowani rówieśnicy...
Nigdy nie przesadzałam z rehabilitacją Ani, uważając,że ważniejsze dla mnie jest jej szczęście i spokój niż umiejętność np. czytania. Od samego początku nie miałam złudzeń co do jej upośledzenia, nigdy jej na siłę nie uczyłam czegokolwiek.
Uważałam,że przede wszystkim trzeba nauczyć ją samoobsługi i to osiągnęliśmy, oprócz...wiązania tych nieszczęsnych sznurowadeł...
Oj, ależ się rozpisałam :oops:

LidkaN - 2007-10-26, 22:05

Masz racje stokrotko nic na siłę i bez przesady. :-)
Alicja - 2007-10-26, 22:09

Stokrotko..zgadzam się z każda Twoją literką ;-)

...tylko kurcze..może my z tym wiązaniem jeszcze powalczymy.. :roll:


:lol:

Nadziejka - 2007-10-26, 23:29

Ja też się zgadzam z tym, co napisała stokrota, a najbardziej podobają mi się te słowa:

Cytat:
Nigdy nie przesadzałam z rehabilitacją Ani, uważając,że ważniejsze dla mnie jest jej szczęście i spokój niż umiejętność np. czytania.

stokrota - 2007-10-27, 00:39

Alicjo, to wiązanie ćwiczymy już...z 10 lat :oops: i ...nic. Ania tak ładnie zaplącze sznurowadła "na okrętkę" ,że potem nie wiem gdzie początek, a gdzie koniec :] , ale co tam, sznurowadła nieważne, potrafi tyle innych rzeczy...
Alicja - 2007-10-27, 00:43

o matko! to podziwiam za dalsze chęci..
ja pewnie odpuściłabym znacznie szybciej

tzn.chyba właśnie odpuściłam,bo kupuję jej buty na rzepy albo na zamek :oops:

stokrota - 2007-10-27, 11:12

Przeczytałam jeszcze raz to, co napisałam wcześniej i pomyślałam, że można to było odebrać bardzo...pesymistycznie i stracić wszelką chęć do rehabilitacji... :-?
Więc jeszcze raz - to co robicie z Waszymi dziećmi, róbcie nadal, to są Wasze dzieci i to Wy decydujecie jak, co i na ile jest im potrzebne, każde dziecko jest inne i wcale nie musi być tak, jak napisałam, może akurat u Was będzie inaczej, nikt tego w przód nie wie...ja tylko napisałam, to co zaobserwowałam i to, jakie jest moje zdanie na ten temat.
Myślę,że nie powinno się jednak przesadzać z niczym, również z rehabilitacją, pamiętajmy,że to są małe dzieci i naprawdę nie muszą one spełniać naszych...oczekiwań...Rozumiem,że każdy chciałby mieć to najlepsze, ale ono jest...sobą, osiągnie tyle, na ile ma swoich możliwości, rehabilitacją możemy te możliwości tylko uaktywnić lub przyspieszyć. :tak:
Powodzenia :spoko:

grażyna - 2007-10-27, 15:17

Stokroto, chciałabym coś napisac ale powtorzyłabym tylko Twoje słowa. Zgadzam się w stu procentach z tym co napisałaś :prosze:
Sznurowadeł też nie wiążemy :lol: ( próbujemy, próbujemy...)
Najważniejsze to szczęscie naszych dzieci, a nie jak płynnie czytają czy liczą.
Chcę aby Anetka spokojnie i szczęśliwie spędziła z nami swój czas. Myśląc racjonalnie i trzeźwo, jej połatane serce ma bardzo ciężko i traci siły bardzo szybko. Pewna profesor powiedziała mi abym cieszyła się z każdego dnia. Staram się... :-(

Joanna - 2007-10-27, 22:25

stokrota napisał/a:
Przeczytałam jeszcze raz to, co napisałam wcześniej i pomyślałam, że można to było odebrać bardzo...pesymistycznie i stracić wszelką chęć do rehabilitacji... :-?


no tak szczerze to ja po przeczytaniu twojego postu tak sobie wczoraj pomyślałam to na kiego grzyba ta rehabilitacja skoro nic nie zmienia... :-(

Alicja - 2007-10-27, 22:52

potrzebna..właśnie na tego grzyba ;-)

moje drogie..nie można siedzieć z założonymi rękami i czekać na cud..
trzeba rehabilitoważ dla spokoju własnego sumienia..

siły i cierpliwości Wam i sobie życzę :-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group