To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Opieka medyczna - Polska a zagranica

julina - 2011-11-22, 23:47

No to ja muszę przyznać, że przeprowadziłam się do raju :-D ( jeśli mowa o opiece medycznej :lol: ).
Wystraczyła jedna wizyta u endokrynologa ( czekaliśmy na nią 2 tygodnie ,a nie 5-6 miesięcy jak w Polsce) i zostaliśmy zapisani do wszystkich możliwych specjalistów ( psycholog, kardiolog, audiolog, rehabilitant,logopeda, ortopeda, okulista, stomatolog, oraz nauczyciel do nauki indywidualnej, który przychodzi do domu :wow: ). Do kardiloga skierowano nas na dokładne badania,ponieważ niemam od kardiologa z Polski informacji na piśmie,że Bartek nie ma wady serduszka , tak samo z z audiologiem-młody ma mieć badania słuchu, gdyż nie mamy stosownego zaświdczenia z Polski,że słuch jest ok, tutaj jak powiedział lekarz nikt nie wierzy nikomu na słowo :wow: :wow: .
Ale żeby nie było zbyt różowo to ostatnio odniosłam wrażenie, że tutejsi lekarze znają tylko jeden antybiotyk: Augumentin Duo,ponieważ na wszystko tylko to przepisują :lol: :lol: :lol: , aaa no i leki nie są zbyt tanie :-? :-? . No ale cóż nie można mieć wszystkiego na raz :okular: :okular:

izakrupska - 2011-11-22, 23:52

Magdalenko dokładnie tak się czułam ostatnio z Asia w szpitalu :lol: , jak bym w cyrku była. Długo z szoku wyjść nie mogłam nad tym co oni robili. Młoda i tka się darła a baba zawzięcie tłumaczyła ze one ja zabawia by "urazu" nie miała :okular: . Efekt jest taki ze jak Zuza ostatnio banki mydlane wyciągnęła i zaczęła puszczać to Aśka pobladła i w krzyk ze nie chce więcej, by jej krew pobierali ;/
vagabunda8 - 2011-11-23, 05:19

No to się wyleczyłam Powiem krótko "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie." Hura jestem zdrowaaaa :spoko:

W80% sama leczę dziecko, kosmitę i siebie. Lekarz pediatra Antka jest super, kosmitę i mnie wspomaga znajoma lekarka wypisując sugerowane leki, a skierowania na badania pisze pod dyktando. :lol:

natka27 - 2013-09-14, 12:15

U nas (w Niemczech ) jest dosyć ok .Lekarz pediatra rewelacyjna babka !
Wczesene wspomaganie ,pani przychodzi do domku do Patrysia. Leki mamy za darmo ;-) .
Wszystkie wizyty tez . Mamy bobath terapie zamiast tej okropnej vojta (Patryś darł się za każdym razem ,zawsze byłam mokra ).
Sprzęty w gabinetach rewelacja ,lekarze przeważnie mili i "do ludzi".
Nasz 3 tygodniowy w szpitalu w Polsce (zapalenie płuc a potem rota virus :cry: ) to mojat rauma :nie: nigdy wiecej . Nie mogliśmy go przewieść ze względu na odwodnienie był ciągle pod kroplówką :nie: . Na rota virusa taki wyuczony lekarz dał antybiotyk :?: :wow:
Dobrze że mąż odważny jak już dotarł do nas, opie... go z góry na dół i zabronił mu się do Patryczka zbilżać :wow: . Jego mina bezcenna :tak: .
Przychodził do Patrysia inny pediatra :tak:
Pobyt w szpitalu w Niemczech ,wiadomo szpital zawsze starsznie ale pielęgniarki przemiłe .
Lekrze tak samo . Jedzenie dla mnie ,dla Patryczka ,pampersy wszystko full wypas :tak: . Nawet wózki są na oddziale do wypożyczenia . Przed szpitalem ograomny plac zabaw . Z każdego pokoju wyjście na balkon i oczywiście na plac zabaw :tak: .

Alicja - 2013-10-25, 22:06

Od dziś każdy w UE może leczyć się, gdzie chce. Tylko Polak ma kłopot
>>> czytaj dalej

julkakulka - 2013-10-26, 12:03

ha ha ha.........


sam zapłac i się w polsce zgłoś żeby łaskawie za Ciebie zapłacili.



-efekt ?
-odpowiedź że jak sam zapłaciłes to znaczy że kase masz i nie należy Ci się zwrot

ewelkaa - 2014-02-07, 15:50

Po 6 miesiacach i ja moge sie wypowiedzec troche na temat brytyjskiego NHS ;-)
Nie narzekam :-)

Zaskoczeniem dla mnie jest to , ze pediatra to "specjalista" , a nie lekarz pierwszego kontaktu jak w Polsce.
Po zarejestrowaniu u GP, Cypek zostal pokierowany na wizyte u pediatry. Owy pediatra zrobil na mnie naprawde dobre wrazenie. Zaczelam wierzyc, ze tutejsi lekarze jednak jakas wiedze posiadaja :-) :-) i moze nie bedzie tak zle ;-) . Po tej wizycie systematycznie otrzymujemy listy z kolejnymi terminami wizyt :-) :-) zaliczylismy laryngologa, audiologa, kardiologa. Widzial nas fizjoterapeuta, ktory o dziwo umowil sie z nami na kolejna wizyte :wow: . Teraz czekamy na termin u ortopedy :-)

Badanie sluchu - totalne zaskoczenie, pozytywne oczywiscie :-D
Usg serca - 40 minut w gabinecie. Moze przesadzam, ale w Polsce trwalo to zazwyczaj jakies 10-15 minut u naszej pani doktor.

Kilka dni temu wybralam sie do naszego GP po skierowanie na badania dla Cypka. Nastawiona raczej na porazke , pan doktor mile mnie zaskoczyl i skierowal nas na tsh, morfologie i mocz ;-)
Przy okazji zapytalam o szczepienie MMR2, na ktore dostalismy wezwanie. Probowal przekonac, ze niezaszczepienie moze przyniesc gorsze skutki niz zaszczepienie, ale oczywiscie to moja decyzja ;-) nie beda mnie za to scigac.

Zaliczylismy nawet jedna weekendowa wizyte w przychodni. Czego balam sie niesamowicie. Ale na szczescie pan doktor byl przychylny moim sugestiom :-) i oprocz standardowego tu antybiotyku Amoxicillin, przepisal ventolin :-D Jedyne co mnie przyprawialo o zawrot glowy to czas i etapy , ktore musielismy przejsc ;-) najpierw jedna pielegniarka, ktora ocenila czy musi dziecko zobaczyc lekarz, czy wystarczy ona. Potem po stwierdzeniu, ze jednak jest potrzebny lekarz, najpierw mielismy przyjemnosc z kolejna pielegniarka, ktora zmierzyla temperature, cukier, cisnienie i po okolo 1,5 godziny zjawil sie lekarz ;-) a Cypek miedzy czasie zjadl cala pake paluszkow ;-)

Leki dla dzieci do 16 roku zycia za darmo :-D Nawet za darmo dostalismy ta tube do aplikowania ventolinu :D
No i to, ze wszyscy sa uprzejmi i usmiechieci :-)
Nawet najgorsza prawde przekazuja w taki sposob, zeby Cie nie zdolowac ;-)

Nie wiem jak jest u Was dziewczyny , ale u nas istnieje taka instytucja jak Early Help Team for disabled Children. Co okolo miesiac odwiedza nas mila pani, ktora bardzo skrupulatnie prowadzi "Cypkowy dziennik".
Teraz pomaga nam z tymi wszystkimi formalnosciami zwiazanymi ze statement of special needs i przenosinami Cypka do szkoly specjalnej. I jezeli mam tylko jakis problem ona zawsze jest pod telefonem.

Jezeli chodzi o szkole, to Cypek ma swoja asystentke 1na1. Cudna kobieta :-) Co jakis czas odwiedza go tez w szkole psycholog i i occupational therapist.
Jezeli chodzi o logopede to rzeczywiscie to jest chyba najwieksza porazka. Jedno jedyne spotkanie mielismy w listopadzie i do tej pory cisza ;-)

Ale reasumujac jestem zadowolona :-) Ciesze sie, ze tu jestesmy.
Moze to moje optymistyczne nastawienie do tutejszej sluzby zdrowia wynika z ogolnej fascynacji Wyspami Brytyjskimi, ktora trwa juz od kilku dobrych lat ;-) ;-) :-D ale do Polski nie wracam ;-)

ps. Mam nadzieje, ze bez polskich znakow da sie to przeczytac :oops: :oops: :-)

Mama Ewy - 2014-02-07, 16:22

Ewelko fajna relacja co i jak.Nawet jak się na wyspy nie wybieram,to czytałam z zaciekawieniem.
Chyba wszędzie są lepsze i gorsze chwile.Najgorzej jak dziecko cierpi a nikogo doprosić się nie można o pomoc.

mamagugu - 2014-02-07, 18:19

No, ja nie mam takich doświadczeń. Nigella jest w trakcie diagnozowania celiakii. Pierwsze badanie miała 17 grudnia, kazali powtórzyć po miesiącu, czekaliśmy dłużej bo nie było terminów (tak, tak, tutaj na badanie krwi się zapisujemy, i tak dobrze, ze udało mi się w przychodni, bo z Violą jeździmy 50 km do szpitala) i pobrali jej krew przedwczoraj. Wczoraj lekarka zadzwoniła, że szpital odesłał jej krew bo nie minęło 90 dni, a dopiero po takim czasie można powtórzyć badanie na ten sam problem. Byłam dziś z awanturą i nic nie uzyskałam. Nie kumam tego, bo gdyby pomiędzy było jakieś leczenie to rozumiem, ale przecież w chorobie autoimunologiznej 3 miesiące czy miesiąc to nie ma różnicy. Tu się wszystko tak wlecze. Teraz mamy badanie pod koniec marca, potem wyślą nas do pediatry, pediatra do gastrologa, gastrolog zleci biopsję i może pod koniec 2015 dowiem się czy jest chora a do tej pory będę truła ją glutenem, bo nie można odstawić żeby nie zafałszować wyników. :-x :-x :-x Na forum o celiakii piszą, że średnio diagnoza trwa 13 lat. :]
Na operacje refluksu Violi czekaliśmy 5 lat. W końcu jak jej zrobili to za ciasno i musiała mieć drugą. Zresztą z refluksem bujamy się do teraz, tylko że teraz mamy nieskoordynowane spazmy przełyku podobno. Nigela mamę przez pół roku leczyli na zapalenie pęcherza a miała raka jajników, naszego kolegę z rakiem płuc na astmę, na szczęście po roku ktoś mu w końcu zrobił prześwietlenie. Spotkałam tu bardzo wielu niekompetentnych lekarzy, ale da się znaleźć też bardzo dobrych, tylko to zajmuje dużo czasu bo trudno jest zmienić GP< pediatrę, specjalistę, trzeba się naprawdę zaprzeć. Ale opieka w szpitalach jest nieporównywalna z tą w Polsce, wszyscy przede wszystkim są mili, i rodzic im nie przeszkadza, pielęgniarki są jak anioły, nie wiem jak one to robią, z Polski mam koszmarne wspomnienia, są ludzkie warunki dla rodzica, nie spanie pod łóżkiem albo na karimacie, można się umyć.

ewelkaa - 2014-02-07, 19:16

Widzisz Agata, moze to dlatego, ze to poki co tylko pierwsze wizyty, bo nasz pediatra chce miec angielska dokumentacje. Zadnych chorob typu refluks itp nie diagnozujemy, bo i pewnie u nas by to trwalo miesiacami.

Co do pielegniarek sie zgodze : anioly, kazda jedna :-) ach tak sobie wspomnialam moj pobyt z Cypkiem na oddziale dzieciecym w naszym tarnowskim szpitalu i jedna " przemila" pielegniarke. Nie wiem wlasciwie co ona na takim oddziale robila :cry: :roll:

mamagugu - 2014-02-07, 20:15

Ja miałam tak samo na gastrologii w Polsce w listopadzie, jak musieli Violi parówkę wyciągać, była jedna miła salowa, i też jej zapytałam jak się tutaj taka uchowała, w tej atmosferze. Powiedziała mi, że po prostu kocha dzieci. Drugiego dnia przewinęła się też miła pielegniarka, okazało się, że ma nastoletnią córkę z zespołem. :-D
Ewelina, ja ci nie chcę zabierać nadziei. Zresztą gadałyśmy już o tym. :tak: Pewnie dużo zależy też od hrabstwa, jak wszystko tutaj. Moim zdaniem najgorzej jest przeskoczyć te wszystkie etapy do specjalistów, a specjaliści z reguły są ok. GP też można znaleźć jakiegoś ok, nawet dentystę nam się udało, ale parę lat to zajęło, trzeba pytać, szukać i się nie poddawać. Twój GP nie wygląda na sknerę, a to już coś.
Ale za to jaka tu jest fajna szkoła. Ja jestem edukacją w Anglii zachwycona. Może wątek założymy? ;-)

kacha_wawa - 2014-02-08, 00:25

A u mnie do tej pory jest taki zachwyt brytyjską opieką medyczną jak u Ciebie Ewelka :-)
Naprawdę na nią nie mam co narzekać :-)
Pewnie wszystko po prostu zależy od tego na kogo się trafi.
Co do GP to ja mam oficjalnie głupiego GP, ale dzieciaki mają inną GP i do niej chodzę. A oficjalna zmiana lekarza trwa minutę :-D Tylko, że ja mam zawsze 1500 ważniejszych rzeczy do zrobienia ;-)

ewelkaa - 2014-02-08, 10:21

Kochana ty mi nadziei nie odbierasz. Jak sie pakowalam, to wiedzialam, ze cudow sie spodziewac nie moge, a tu po prostu takie mile zaskoczenie ;-)

Wracajac do pielegniarek to mam takie osobiste doswiadczenie z wczoraj. Bylam sobie robic cytologie, i prze mila pielegniarka podczas tych kilku chwil tak mi zdazyla naslodzic, a jak uslyszalam, ze mi naprawde swietnie idzie ;-) , wszystko mi opadlo, nie tylko szczeka. I jak ich nie lubic ;-)

Jesli o szkolnictwo chodzi, to tez bardzo mi sie podoba. Szczegolne wrazenie zrobilo na mnie to kiedy caly miesiac przed Bozym Narodzeniem nie bylo praktycznie zadnych lekcji , bo odbywaly sie proby przed jaselkami :roll: :roll: :roll:

Kasia z tego wynika, ze zalezy gdzie trafisz :-)
Agata nic Ci innego nie pozostalo, tylko przeprowadzka w bardziej przyjazne pacjentowi rejony ;-)

izakrupska - 2014-02-08, 11:38

Ja na opiekę dla Zuzy nie marudzę, fajnie nam się trafiło i zawsze dostajemy co chcemy, GP na widok Zuzy to prawie blednie i zazwyczaj na następny dzień mamy już wizytę w szpitalu umówioną (kiedyś nie zdiagnozował krztuśca, przez co młoda prawie na tamten świat się przeniosła. Od tamtej pory panicznie boi się, że coś pominie podczas badania i wysyła nas na szpital dla pewności)ale z Aśką.... to droga przez mękę. Dla nich jej nigdy nic nie jest, nawet jak ja na rękach niosę bo ma 41 stopni to twierdzą, że nic jej nie jest. Głupie badanie krwi to dla nich problem, bo młoda się urazu do pielęgniarek nabawi. Kiedyś jak właśnie przechodziłam przez kolejny etap wizyty telefonicznej, obolała Asia mówi do mnie: mamo powiedz im, że mam downa to nas przyjmą.
mamado - 2014-02-08, 12:03

mamagugu napisał/a:
Ja miałam tak samo na gastrologii w Polsce w listopadzie, jak musieli Violi parówkę wyciągać, była jedna miła salowa, i też jej zapytałam jak się tutaj taka uchowała, w tej atmosferze. Powiedziała mi, że po prostu kocha dzieci. Drugiego dnia przewinęła się też miła pielegniarka, okazało się, że ma nastoletnią córkę z zespołem. :-D
Ewelina, ja ci nie chcę zabierać nadziei. Zresztą gadałyśmy już o tym. :tak: Pewnie dużo zależy też od hrabstwa, jak wszystko tutaj. Moim zdaniem najgorzej jest przeskoczyć te wszystkie etapy do specjalistów, a specjaliści z reguły są ok. GP też można znaleźć jakiegoś ok, nawet dentystę nam się udało, ale parę lat to zajęło, trzeba pytać, szukać i się nie poddawać. Twój GP nie wygląda na sknerę, a to już coś.
Ale za to jaka tu jest fajna szkoła. Ja jestem edukacją w Anglii zachwycona. Może wątek założymy? ;-)
Z tym watkiem to dobry pomysl :spoko:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group