To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Aborcja

mija - 2007-08-29, 09:26

Kurde, szkoda mi tych " rodziców "
Nawet nie wiedzą co tracą....

Nadziejka - 2007-08-29, 09:28

Cytat:
I co z tego, że jedno ma zD, a drugie nie. Oba cierpią tak samo...


Brawo Marta! W tym cały sęk.

Aśka - 2007-08-29, 11:44

:cry: a mi się tylko płakać chce....straszne.....

I cieszę się i teraz wiem, dlaczego Martynka trafiła na mnie - ja bym Jej nie zabiła :nie:
I jestem pewna, ze Rafał też nie. Kiedyś rozmawialiśmy o tym, że co by było gdybyśmy wiedzieli w ciąży o zD u Martynki, czy wchodziłaby w grę aborcja. Powiedział tylko "przestań, jak możesz tak mówić, przecież to jest nasze dziecko, nie ważne czy zdrowe, czy chore..... a to zdrowe też może kiedyś zachorować i co, wtedy zabijemy też je....."
Bardzo mnie tym ucieszył, płakałam, ale juz ze szczęścia, bo wiedziałam, ze w pełni akceptuje Martynkę i inna opcja nie wchodzi w grę :spoko:

karolina1 - 2007-08-29, 11:54

Mój mąż również nigdy by mi nie pozwolił na to , nie miałabym nawet możliwości pomyślenia o tym i za to go kocham. A ja też nie wiem co bym wtedy myślała - wiem jedno: cieszę się, że dowiedziałam się o tym po porodzie, bo zaoszczędziło mi to wielu domyśleń i strachu co będzie. A tak nie miałam czasu na domysły i rozpaczanie, bo Nicolka już była i potrzebowała nas i naszej miłości.
magura - 2007-08-31, 02:02

Aśka napisał/a:
Powiedział tylko "przestań, jak możesz tak mówić, przecież to jest nasze dziecko, nie ważne czy zdrowe, czy chore..... a to zdrowe też może kiedyś zachorować i co, wtedy zabijemy też je....."

Pogratulować męża. Myślę, że to co powiedział niektórym po prostu nie przychodzi do głowy gdy podejmują nieodwracalną decyzję.
Wiele z nas podejmuje jak widzę takie rozmowy "a co by było gdyby" w odniesieniu do wiedzy nt. dzieciaczka z zD w trakcie trwania ciąży. Nam też Bozia oszczędziła tej ciężkiej próby ale kwestia jest bardzo istotna i najgorszym wyjściem jest podejmować jakąkolwiek decyzję samemu lub pod presją. Jakakolwiek by ona nie była jest decyzją na całe nasze życie (i dziecka).

gr0szek - 2007-08-31, 08:51
Temat postu: Aborcja
Kiedy nasz, skądinąd bardzo dobry i znany nam od lat (był przy porodzie 4 naszych dzieci) lekarz, zmierzył "fałdę" na szyi Maksia i stwierdził bardzo wysokie prawdopodobieństwo zD, powiedział że jest jeszcze prawdopodobieństwo "zespołu Edwardsa" (mogę pomylić tę nazwę - wybaczcie), który jest zespołem letalnym, z którym dzieci przeżywają po urodzeniu co najwyżej kilka dni. (Nie wgłębiałem się później w zagadnienia naukowe jak to z tym drugim "zespołem" naprawdę jest) Powiedział też, że "zespół Edwardsa" (czy jakoś tam...) jest powodem do legalnej aborcji. (Też się w to później nie wgłębiałem) Zapytałem się tylko, czy to że za kilkadziesiąt lat (jak nam Bóg pobłogosławi w dniach istnienia) umrzemy, jest powodem do eutanazji już teraz? Przecież dla dziecka z takim "zespołem Edwardsa" (lub jakimś innym tego typu schorzeniem) najbliższe 6-7 miesięcy u Mamy pod sercem to całe (najprawdopodobniej bardzo szczęśliwe) życie... Wiele istot na tym świecie nie ma szczęścia mieć aż tak długiego zycia! :nie:
mija - 2007-08-31, 08:55

Tomku :prosze:
Ewelina - 2007-08-31, 09:12

gr0szek napisał/a:
Przecież dla dziecka z takim "zespołem Edwardsa" (lub jakimś innym tego typu schorzeniem) najbliższe 6-7 miesięcy u Mamy pod sercem to całe (najprawdopodobniej bardzo szczęśliwe) życie... Wiele istot na tym świecie nie ma szczęścia mieć aż tak długiego zycia!


Ładnie to napisałeś.

Nadziejka - 2007-09-28, 19:53

Wiem, że dzisiaj Zakątek ma swój radosny dzień, ale ponieważ znalazłam to właśnie dzisiaj na onecie, to podaję.

"W Mediolanie lekarze usunęli kobiecie w ciąży bliźniaczej zdrowy płód zamiast tego, który cierpiał na syndrom Downa."

=>pomyłki lekarskie

Ironia Boga?
Przyznam, że ciarki po mnie przeszły.

Marta Witecka - 2007-09-28, 20:02

Nie wiem Nadziejko, czy to nie jest ten sam przypadek, który omawialiśmy tu kilka tygodni temu?
Alicja - 2007-10-05, 11:52

4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni



Dramat rozgrywający się w małym rumuńskim miasteczku u schyłku komunizmu. Młoda kobieta, Gabita, zachodzi w niechcianą ciążę. Boi się zostać samotną matką i obawia reakcji otoczenia. Postanawia więc poddać się aborcji. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka. Dziewczyna ta deklaruje, że pomoże ciężarnej znaleźć człowieka, który przeprowadzi u niej aborcję.

źródło


Ten film stał się sensacją ostatniego festiwalu w Cannes. Temat wstrząsnął, a jego ujęcie poruszyło.
Twórca: Cristian Mungiu opowiada o aborcji, ale nie moralizuje, nie dramatyzuje. Skupia się na człowieku. Od początku chciał, by jego film trafił do Polski. Chciał, by jego film rozpoczął debatę. W Rumunii aborcja dla nikogo nie stanowi problemu, a co roku dokonuje się tam około pół miliona zabiegów.

-----> Aborcja:kogo to obchodzi?

sabina - 2007-10-05, 12:16

Witam ponownie.Pisalam na ten temat chyba miesiac temu,ale chcialabym powtorzyc to co kiedys:nigdy nie zdecydowalabym sie na usuniecie zdrowego dziecka,niewazne czy bylby to przypadek,czy mialabym sie za co utrzymac czy cos taiego.Nie robilam badan w ciazy bo nawet przez chwile nie przyszlo mi do glowy ze nas to spotka,no i bylismy tez zdecydowani ze przyjmiemy kazde dziecko.Ciesze sie okropnie ze mamy Sandre-jest cudowna.Ale nie jestem w stanie teraz odpowiedziec czy podjelabym taka sama decyzje w nastepnej ciazy...Moze ktos z Was mnie potepi-kiedys sama bym tak pomyslala-jak mozna?Ale teraz,gdy wiem ze ryzyko jest takie Ogromne,bo dla mnie to jak 1:3 to poprostu nie wiem :cry: Oby Bog nigdy nie stawil nas przed takim ,,wyborem,,
kabatka - 2007-10-05, 13:33

Sabinko, doświadczasz tego, co i ja już dawno stwierdziłam, że nigdy nie wydaję sądów potępiania kogolwiek za jego postępowanie. Nawet nie kategoryzuję, że ja czegoś bym nie mogła, czegoś nie zrobiła, tak nie mogła. Nikt z nas nie wie, co postawi przed nami los - dlatego lepiej nie wydawać sądów przedwcześnie.
Sylpa kiedyś napisała:
Tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono...

mammamika - 2007-10-07, 01:47

Ponieważ mieszkamy w Szkocji, gdzie aborcja jest legalna, wiele osób pyta, co byśmy zrobili, gdybyśmy wiedzieli....
Kiedyś na pewno odpowiedziałabym, że przerwalibyśmy ciążę, a teraz...wiem, że nie dałabym sobie prawa o decydowaniu o życiu tylko dlatego, że nie będzie przystawać do schematu radosnej rodzinki 2+2, z problemami typu jaki nowy model auta i kiedy nowy dom?
Ja też się zatrzymałam. Dziękuję Ci za to synku:)

Nadziejka - 2007-10-07, 09:25

Mammamika, jak czytam podobne wypowiedzi, to widzę, że zakaz aborcji ma sens. Nieznajomość faktu o upośledzeniu dziecka uchroniła niejedno maleństwo przed aborcją. Być może mojego Michała też, bo znałam tylko ciężkie przypadki. A dzisiaj mój mały chodzi za mną i domaga się "buzi daj, buzi daj...." :-) i jest jedynym facetem wyznającym mi miłość. Życie jest pełne niespodzianek, także tych radosnych i przychodzą tam, gdzie się ich najmniej spodziewamy..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group