To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Metody rehabilitacji - Dogoterapia

djulia - 2008-09-26, 12:14

Pani prowadząca zajęcia proponuje spotkania 30 minutowe, koszt takich zajęć przy 3 dzieci 140zł, jedno dziecko 70 zł
Jeśli jest ktoś chętny proszę o kontakt

Alicja - 2008-09-26, 12:17

:shock: cena zaporowa,
może coś tańszego znajdziecie?

joa - 2008-09-26, 12:57

Znajomi mamy od prau lat mają golden retrievera (nie wiem, jak to się pisze,hm), zabierają go nad jeziora, tłumy dzieciaków go okupują, nic nigdy nikomu nie zrobił. Aż ostatnio: spał w domu, córka właścicieli coś mu tam sprzątała czy miskę wzięła, nie wiem dokładnie,a ten skoczył na nią, ona ma pogryziony brzuch...Ja nie ufam żadnemu zwierzęciu, nawet przeszkolonemu, zwierzę to zwierzę, w ludziach odzywają się czasem takie instynkty pierwotne, a co dopiero w zwierzęciu... Mój mąż chce labradora "dla Piotrusia", a ja mam opory.
jasna - 2008-09-26, 13:53

Nam też się marzy labrador, no ale nie w mieszkaniu....słyszałam że są bardzo kochane dla dzieciaków. Mam nadzieję, że kiedyś się przekonam :-)
kasiazy - 2008-09-26, 18:41

My planujemy kupno haskiego dla małej.
Lusia - 2008-09-30, 13:45

Od prawie 3 lat jestem przewodnikiem psa podczas zajeć dogoterapeutycznych.
Działamy w Fundacji Dogolandia we Wrocławiu http://fundacja-dogolandia.pl

Z moich obserwacji widzę że rodzice bardzo często pod wpływem zajęć chcą kupić psa i mieć "zajęcia w domu". Ja to widzę troszkę inaczej. Opieka nad każdym dzieckiem a w szczególności dzieckiem wymagajacym specjalnej troski jest bardzo czasochłonna i nie tylko.
Psu trzeba zapewnić odpowiednią dawkę ruchu, trzeba zadbać o jego prawidłową socjalizację, szkolenie. Zakup, utrzymanie psa to są dosć spore koszty.
Nie piszę tego aby kogoś odwieźć od zamiaru kupna psa- ale tylko po to aby się zastanowił czy podoła. Bardzo często taką decyzją można unieszczęśliwić siebie, psa i dziecko.
Czas jaki należy poświęcić szczenięciu, aby wyrósł z niego zrównoważony psiak jest naprawdę duży. Nie mowię tu już nawet o predyspozycjach genetycznych które są równie ważne.
kasiazy- czemu akurat ta rasa? To rasa z dużą potrzebą ruchu , dość trudna w szkoleniu,często z silnie rozwiniętą pasją łowiecką.

magda - 2008-09-30, 15:17

Witaj Lusiu,
Twoje wskazówki są dla nas bardzo cenne.
Zapraszamy do Czas się przedstawić

LidkaN - 2008-09-30, 20:44

No właśnie, proponuję kupno dla dziecka raczej czegoś mniejszego od labradora. Znam trochę psychikę psa i sama stosuje zasadę "ograniczonego zaufania" w stosunku do psów, można by tu dużo pisać na te tematy.
Sama aktualnie zamierzam przejść szkolenie w kierunku dogoterapii z moją Jawą, zdałyśmy egzamin PT i teraz wysłałam podanie do Warszawy do fundacji CZE-NE-KA, która organizuje tego typu kursy. Zajęcia będą od listopada do maja raz w miesiącu (3 dni), muszę załatwić jakieś noclegi w Warszawie. Taki kurs kosztuje 1500 zł, chyba znalazłam sponsorów przez fundację, są u nas w Kędzierzynie rodzice zainteresowani tą metoda rehabilitacji, mam zamiar im pomagać w formie choćby wolontariatu (jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało), to jest jakaś "grupa wsparcia" przy Zespole Szkół Specjalnych.

Tuśka - 2008-09-30, 21:03

A my tam mamy Labradora w bloku.
Jest cudowny a Busio bardzo się "rozwinoł" od czasu gdy go kupiliśmy.
I każdemu polecam...
A co do zasady ograniczonego zaufania to dotyczy każdego bez wyjątku psatak "zwykłego" jak i wyszkolonego.
No i nie przesadzajmy z tymi wysokimi kosztami...
Pewnie, że zakup psa musi być przemyślany, ale jak ktoś już taką decyzję podjoł to niech kupuje Labka baardzo naszym dzieciom dobrze zrobi.
Żadna dogoterapia za żadną kasę nie da tyle co pies w domu.

aqua - 2008-09-30, 21:44

Tusiu a nie mozecie postarac sie o psa przewodnika..., odrazu spelnialby dogoterapia.
Ja chodzilam z Ro na dogoterapia..ponizej wklejam artukul szkoda ze bez zdjecia..ale nie widze go na sieci.
Bylam bardzo zadowolona.
Jako maluszek u moich rodzicow byla sunia.
Potem dlugo mial zaprzyjaznionego huskiego - z Smoyki stapial pierwsze kroki na lyzwach, ciagala go po bulwarze, na sankach....
Smoyki nigdy nie pociagnela Ro za kotem, mnie tak, bronila go jak nikt inny / nie gwarantowalam czy nie ugryzie innej osoby jesli opiekuje sie Ro/.
W mojej obronie ugryzla pijaka, podczas wyglupow nawet wlascicielowi sie dostalo...


Cytat:
Dziennik Bałtycki
Fundacja Dogtor dostała nową siedzibę przy ul. Wolności 1A


2007-03-23


Rodger często traci kontakt z rzeczywistością. Wystarczy, że zdarzy się coś niespodziewanego, że ktoś się do niego odezwie... Milknie, ręce zaczynają mu się trząść, urywa się z nim kontakt. Syn Elżbiety Kalskiej ma 13 lat, zespół Downa i cechy autyzmu.


Podobnie jak kilkudziesięciu innym dzieciom, psy pomagają mu przezwyciężać chorobę. Ale od tego tygodnia do psów dołączą kot i świnki morskie. Zwierzęta bowiem dla wielu ludzi są skuteczniejszym lekiem niż drogie medykamenta.
Rodger wziął w środę udział w zajęciach terapeutycznych, zorganizowanych przez fundację Dogtor. Pierwszych w nowej siedzibie organizacji. – Nie oczekuję wiele. Liczę tylko na to, że mój syn się przełamie, że stanie się bardziej samodzielny – mówi Elżbieta Kalska.
Choroba Rodgera jest wyjątkowa. Autyzm i zespół Downa wzajemnie się znoszą. Zdecydowanie łatwiej się z nim porozumieć niż z większością dzieci autystycznych, rozumie też więcej niż dzieci z zespołem Downa. Dogoterapia może wiele zmienić w jego życiu.
– Mój syn uwielbia zwierzęta. Małych psów – tych, które szczekają i biegają nieustannie wokół nóg – się boi, ale duże zwierzęta, te spokojne, świetnie na niego wpływają. Uspokajają go, sprawiają, że się otwiera – cieszy się pani Elżbieta. – Są przy tym nieprzewidywalne. To ważne, być może pozwoli mu zrozumieć, że taki właśnie jest też świat, który go otacza. Mieszkamy niedaleko, być może niedługo uda mi się go nakłonić, aby przychodził na zajęcia sam. Każdy krok jest ważny.
Kiedyś chodził przy psie, teraz już odważa się sam.
Roger bawi się z Weną, pięknym owczarkiem niemieckim, jednym z 20 psów, które uczestniczą w terapii. Na twarzy chłopca, kiedy delikatnie gładzi zwierzę, rysuje się wyraźny uśmiech. Podchodzi do nich Halinka. Ona również jest chora. Ma porażenie mózgowe. Na zajęcia z udziałem psów uczęszcza od 4 lat.
– Stała się bardziej otwarta i śmiała – mówi Aleksandra Kocurek, matka dziewczynki.
Dzieci takich jak Rodger i Halinka jest więcej, a lista chorób, których przebieg łagodzi regularny kontakt ze zwierzętami, zdaje się nie mieć końca. Pierwsze próby terapii z użyciem zwierząt datuje się na świecie na lata 60. ubiegłego wieku. W Polsce leczyć zaczęto w ten sposób zaledwie 10 lat temu. 5 lat później w Gdyni pojawiła się fundacja Dogtor. Jednak dopiero w tym tygodniu miasto podarowało jej stałą siedzibę.
– Wyremontowaliśmy ją sami, własnymi rękami, tylko przy pomocy wolontariuszy. Wcześniej prowadziliśmy terapię, korzystając na przykład z gościnności gdyńskich przedszkoli. Jednak brak siedziby bardzo nas ograniczał – mówi Marta Czerwińska, prezes fundacji. – Teraz będziemy mogli wprowadzać do naszych zajęć nowe elementy. Pierwszym z nich będzie zaangażowanie zwierząt innych niż psy.
Po pokojach w siedzibie fundacji, mieszczącej się przy ul. Wolności w Gdyni, przechadza się pierwszy z nowych zwierzęcych terapeutów. Wielki biały kot Gucio sam jest niepełnosprawny. Nie ma oka. Jest za to bardzo łagodny. Obecność dzieci w ogóle nie robi na nim wrażenia.
– Niektóre dzieci boją się większych zwierząt. Trudno im zbliżyć się do ogromnego psa. Kot wydaje się im zupełnie niegroźny – dodaje Marta Czerwińska. – Mamy już też małe świnki morskie, ale czekamy aż trochę podrosną. Te dzieci, które mają największy problem z przełamaniem swojego strachu, będą zaczynały swoją terapię właśnie od nich.
Wszystkie zwierzęta, biorące udział w zajęciach, należą do wolontariuszy. Takich jak Krystyna Zienkiewicz, która do fundacji należy od początku wraz z Morką, swoją labradorzycą. Pomaga bo widzi, jak wielkie efekty to przynosi.
– Dzieci przestają myśleć o swoich chorobach, a zaczynają zajmować się zwierzętami. Otwierają się na świat. Nawet te, z którymi na pozór nie ma żadnego kontaktu. Czasem, mimo paraliżu, widać jak dziecko wysila wszystkie swoje mięśnie, aby tylko dotknąć psa – opowiada. – To mit, że jedne rasy nadają się do terapii bardziej, a inne mniej. Wszystkie psy są z natury łagodne.
Mimo to, do fundacji nie przyjmuje się psów ras uznawanych za niebezpieczne. – Tak na wszelki wypadek – mówią terapeuci. W ogóle trudno znaleźć psa z odpowiednim charakterem. Na 30 kandydatów, którzy do fundacji się zgłaszają co roku, zostaje góra 4-5. Psy poddawane są specjalnym testom, badane są ich reakcje na obce osoby i nowe sytuacje. Zostają tylko te naprawdę łagodne. Jednak nawet i one nie są do końca przewidywalne. – Być może dlatego tak fascynują dzieci – dodają ze śmiechem ich właściciele.
Piotr Weltrowski


zrodelko

LidkaN - 2008-09-30, 21:51

Tuśka każdy pies jest inny, ogólnie labrador to taki "słoń w składzie porcelany", bardzo lubi broić, często robi duże szkody gdy się nudzi, to pies który potrzebuje "pracy".Oczywiście nie można uogólniać pewnie twój należy do tych spokojnych . Zresztą na szkoleniach jest duża liczba właścicieli właśnie labradorów, po prostu nie radzą sobie z nimi, a ostatnio dużo przebywam z różnymi grupami na szkoleniach, nudzę się i szukam zajęcia ;-)
Mart i Favilla - 2008-10-23, 19:38

witajcie ludki zainteresowani psimi tematami:)
cieszę się ze wątek jaki zalozylam jakis czaas temu az hucy dzisiaj.
Osobiscie ejstem zdania podobnego jak Lusia jezeli chodzi o kupno husky dla Natalki :-)

Poza tym z wlasnej 3 letniej praktyki w temacie dogo- i wlasnej rowniez trzyletniej pracy..wiem,jaka roznica jest pomiedzy zajeciami z psem,nawet dwa razy w tygodniu, a tym jakby pies pojawił się na stale w domu:)
Sama nawet byla świadkiem..wiem jak jeden z moich podopieczych(co prawda z inną dysfunkcją) pracuje razem z nami(ja i moja sunia)na zajeciach,a jak reagowal jak pies mieszkal z nim przed czas 3 dni.
Pies zachowywal sie podobnie jak na terapii,a dziecko nie traktowalo jego(psa)zachowania jakos sytuacja zadaniowa i ignorowalo obecnosc psa.

Sama wyznaje zasade ze bodziec ktory jest w odpowiedni sposob dozowany ma szanse na przyniesienie niejako lepszy rezultatow niz bodziec dostepny non-stop.

zalecam głeboką refleksję nad zakupem istoty zywej ktora potrzebuje zwlaszcza jak jest szczenięciem ...bardzo duzo uwagi,aby wyrósl na mądrego czworonoga :]

LidkaN - 2008-10-24, 10:44

Słuchajcie prosiłabym o pomoc "znających Warszawę" zaczynamy kurs dogoterapi "9-10-11 listopada 2008 r. w Hotelu IBIS Stare Miasto, ul Muranowska 2, sala konferencyjna (antresola)." Czym mogę się tam dostać z dworca, muszę tam być w niedzielę o 10 , pierwszy dzień bez psa, muszę pomyśleć jak to zrobić, co zrobić z Jawą, samochodem nie pojadę aż takim dobrym kierowcą to ja nie jestem. Zatrzymam się chyba u moich krewnych w Garwolinie. Jak w Warszawie wygląda jazda z psem w miejskiej komunikacjii?
kacha_wawa - 2008-10-25, 01:28

Lidko z tego co ja się orientuję to na psa trzeba wykupić bilet normalny, jeśli jest mały psiak trzymany na kolanach to wtedy przejazd jest gratis. Poza tym obowiązkowo kaganiec i aktualna książeczka szczepień. Ale to są informacje jakie pamiętam sprzed roku jak jeszcze w Warszawie mieszkałam, chociaż myślę, że nic się nie zmieniło.
To jest wyciąg z regulaminu ZTM, więcej info na stronie: ZTM
Cytat:
§ 16
1. Dopuszcza się przewożenie w pojazdach oraz wprowadzanie na teren stacji metra:
1. małych zwierząt domowych, jeżeli nie są uciążliwe dla pasażerów i są umieszczone w odpowiednim dla zwierzęcia koszu, skrzynce, klatce itp., zapewniającym bezpieczeństwo pasażerów,
2. psów, pod warunkiem, że nie zachowują się agresywnie, nie są uciążliwe dla pasażerów oraz mają założony kaganiec i trzymane są na smyczy.

2. Pasażer przewożący psa obowiązany jest posiadać przy sobie ważny dokument poświadczający aktualność szczepienia psa przeciwko wściekliźnie (np. książeczka zdrowia z odpowiednim wpisem).

LidkaN - 2008-10-25, 14:24

Dzięki za te info , labrador to raczej duży psiak, największy problem to chyba będzie z kagańcem bo nie jest nauczona. Jeszcze czym mogę dojechać z dworca na Muranowską tak aby być tam na 10, jak wyjdę z dworca to dobrze żebym wiedziała gdzie się od razu kierować.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group