To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Nadżerka szyjki macicy

Aśka - 2009-11-09, 19:56

Mamagugu ale się uśmiałam z zaginionego tamponu :lol:

A jeżeli chodzi o nadżerkę - to mój "pierwszy" gin wypalił mi, było to przed porodami i później drugi i obecny gin zdziwił się, że ktoś młodej kobiecie, co jeszcze nie rodziła wypalił nnadżerkę - podobno nie można :-? lepsze jest zamrażanie. Po około roku od pierwszego porodu miałam drugi raz nadżerkę i właśnie zamrażał mi i do tej pory - jakieś 6 lat wszystko ok. A cytologię robię raz w roku - podobno teraz zmienili z 3 lat na rok :roll:
A już co jak co ale "babskie sprawy" i zęby pilnuję jak mogę ;-)
Oczywiście wszystko prywatnie ;/ - nasze polskie realia. I nie dlatego, że Ci lekarze nie przyjmują w "państwowo" tylko dlatego, że nie mam czasu czekać kilka godzin w poczekalni :roll:
Dobrze, że dyr zorganizował w szkole szkolenie z emisji głosu - to chociaż krtań sobie "państwowo" przebadam ;-) a przy okazji jakieś zaświadczenie wskoczy ;-)

jasna - 2009-11-09, 20:15

Ja miałam wypaloną nadżerkę dopiero przed Agusią (kazała to zrobić przed zajściem w ciążę) a miałam ją od 18 roku życia (zawsze leczoną przez poprzednią lekarkę). Teraz jest jak na razie spokój, ale nie wiadomo jak długo. Jeśli chodzi o cytologię, miałam ją robioną na 3 mies. przed ciążą, pod koniec ciąży a teraz kazała przyjść jak będę miała już ze 2 miesiączki za sobą i cytologie podobno też chce mi pobrać.
martas - 2009-11-09, 20:37

Ja nie wiem czy to jest prawda najprawdziwsza czy jakieś wymysły, ale mojej koleżance gin powiedział,że u młodych kobiet często spotyka się nadżerkę a po porodzie "znika".
Mi niestety taki cud się nie przytrafił. Jak była tak jest. ;/

miska - 2009-11-10, 11:07

Kabatko zgadzam sie z Tobą....Przy nastepnej wizycie nie dam sie juz spławić i basta.A jak nie to zmienie lekarza...żeby było fajniej ja chodze do prywatnej przychodni.Moj M co miesiąc płaci za moje leczenie ;/
groszek - 2009-11-11, 22:16

Ja miałam nadżerkę koagulowaną dwa lata po urodzeniu Maćka. Zaraz potem zaszłam w ciążę, a moja gin mówiła - no to po co ja się tak męczyłam...
Dobrze mi to zrobiła i do tej pory mam spokój.

affelti - 2009-11-20, 18:01

Misko ja jestem w podobnej sytuacji. Też mam nadżerkę a mój gin twierdzi że nie trzeba jej leczyć. W cyt. wyszła II gr. dlatego że był stan zapalny. Przepisał mi globulki i po wizycie kontrolnej gin stwierdził że jestem zdrowa :wow: Kiedy pytałam a co z tą nadżerką, stwierdził że nie ma powodu do niepokoju i kolejną wizytę kontrolną mam za pół roku :shock:
Niewiem też czy mam tak to zostawić czy iść do innego gina?

izab - 2009-11-20, 20:05

Izo kontrola kontrolna lekarza nie zawadzi.
affelti - 2009-11-21, 14:12

Też tak myślę, wybiorę się jeszcze do innego gina, zobaczę co ten drugi stwierdzi :-?
miska - 2009-11-21, 20:55

Ja na wizytę ide w grudniu...I tym razem nie dam sie spławić...chcę sie tego paskudztwa pozbyć :tak:
anna30 - 2010-11-17, 19:08

O! Wątek o nadżerkach, wspaniale ;-) Odświeżę go troszkę.
Mnie ok. 18-tego roku życia zdiagnozowano "maleńką" nadżereczkę, oczywiście cały czas standardowe teksty - nie rodziłaś, to nie ruszamy. Cytologia co pół roku, zawsze II... Po porodzie nie miałam czasu się sobą zająć, ale z racji tego, że mnie totalnie spartolili (nie wyczyszczono resztek łożyska i miałam paskudny stan zapalny i takie tam), wzięłam się w końcu za siebie. Mam dobrego (choć niestety drogiego :cry: ) lekarza. Od pół roku pracuje nade mną - udało się wybrnąć z najgorszego, przyszłe macieżyństwo zaczyna się przede mną pojawiać w jasnych barwach (co jeszcze niedawno stało pod znakiem zapytania). Ale została ta paskudna nadżerka, jest w tej chwili dość duża, a do tego ciągle w stanie zapalnym, nie reaguje na zaleczanie i kilka dni temu lekarz podjął decyzję o wypaleniu. Zrobił mi jeszcze jedną kontrolną cyrtologię i za 2 tyg. mam wynik, wtedy też ustalimy termin zabiegu, najprawdopodobniej będzie to w styczniu. Jeju, mam wiele wątpliwości, ale zdecydowałam się na to wypalanie, bo po raz pierwszy od dawna ufam lekarzowi. Ale mimo to się boję jak szlag! Przewaliłam ten wątek od początku do końca i nabieram pewności, że dobrą decyzję podjęłam! Mnie też lekarz mówi, że nadżerka powinna być leczona, że w ciąży mogą być problemy z plamieniami itd, że czasem są problemy z zajściem w ciąże (szczególnie jak jest tak duży stan jak u mnie). Pytanie, jak długo się to po wypaleniu goi? Są możliwe jakieś komplikacje? Ile trwa zabieg? Czy miałyście jakieś poważniejsze nawroty? Czy był problem przy porodzie po wypaleniu?

Alicja - 2010-11-17, 19:15

Ja miałam wypalaną nadżerkę 18 lat temu i do tego czasu jest wszystko ok.
Dostałam miejscowe znieczulenie i jedyne co pamiętam z niezbyt długiego zabiegu to smród palonego ciała. ;/
Parę dni pobolewał mnie dół brzucha.

qwerka - 2010-11-17, 19:28

Miałam wypalana nadżerkę jakieś hmm... z 6-7 lat temu. Z tego co pamiętam jak założono wziernik, popsikano środkiem znieczulającym i czymś w rodzaju lokówki ( nie patrzyłam dokładnie) wypalano. W trakcie wypalania nic nie boli, czuje się tylko dyskomfort. Potem pamiętam,miałam takie upławy - jak coś w rodzaju osocza na ranie - jakieś 2 tyg. W tym czasie zakaz s.. i kontrola . Mnie bolało przez pierwsze 2-3 dni jak przy okresie i tyle. Zabieg jest prosty i
eelusiaa - 2010-11-17, 20:10

Aniu, a może wymrażanie? Ja tę metodę wybrałam. Było szybko, dosłowinie kilka minut na fotelu, a co istotniejsze bezboleśnie.
anna30 - 2010-11-18, 21:49

Dzieki dziewczyny.
Eelusia, rozmawiałam z lekarzem na temat wymrażania, powiedział, że zmiana jest zbyt duża (podobno wielkości 5-cio złotówki). Jakiś czas miałam to "zaleczane" farmakologicznie, ale bez efektów. Niby lekarz, który mnie prowadzi to spec od tych wszystkich stanów przed i nowotworowych. No nie wiem sama. Pewnie jeszcze raz na spokojnie przed zabiegiem pogadam z Nim i omówimy wszystko. Ja już, po tym wszystkim co przeszłam, nie mam siły na problemy z zajściem w ciażę albo donoszeniem, dlatego wolę 10 razy wszystko sprawdzić, niż znów cierpiec katusze niepewności - złośliwe czy dobrotliwe, odnowi się czy nie...

Manu - 2010-11-18, 22:48

Ja też miałam wypalana nadrzerkę w wieku 18 lat też pamiętam ten smrodek,ale po jakimś czasie poszłam do innej lekarki nadrzerka dalej była. Więc leczono mnie innym sposobem do dzisiaj mam spokój.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group