To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Metody rehabilitacji - Terapia czaszkowo-krzyżowa

nefre - 2012-10-28, 17:30

karolina napisał/a:

Ile trwa taka terapia? Pewnie kilka dni...

a nie raz lub dwa razy w tygodniu?

Alicja - 2012-10-28, 17:47

Jagoda ma zajęcia raz w tygodniu przez 1,5 miesiąca.
nefre - 2012-10-28, 18:30

a później przerwa, czy już koniec? jak to wygląda?
U nas najbliżej jest pani w Bielsku.
Wstępnie z nią rozmawiałam pół roku temu, jakoś do teraz nie dojechałam do niej ;-) Zastanawiam się, czy Natiego to zbytnio nie rozluźni (chociaż czasem przydałaby mu się odrobina wyciszenia :oops: ).

Alicja - 2012-10-28, 18:39

Jaga po spotkaniach ma przerwę ok roku.

Ja po terapii jestem już chyba drugi rok i nadal nie pamiętam o bolącym kręgosłupie.

nefre - 2012-10-28, 18:42

o patrz.... to może i na moje dyski by pomogło :tak:
Z Olam w Gacnie rozmawiałam o tej terapii :spoko:

Ja myślałam, że to non stop są spotkania, jak z logopedą, czy pedagogiem.

Alicja - 2012-10-28, 18:45

Terapia nie jest inwazyjna więc z pewnością nie zaszkodzi.
A może pomoże :roll: warto spróbować.
Ja jestem efektami zachwycona :tak:

nefre - 2012-10-28, 18:47

a dużo płaciłaś? i też chodziłaś przez półtora miesiąca?
u nas babka chce 50 zł (ale nie wiem za ile minut.. 30?)

Alicja - 2012-10-28, 18:56

Miałam 4 lub 5 wizyt raz w tygodniu.Płaciłam chyba 50 (lub 60) zł za 45min terapii.
A poszłam tylko z czystej babskiej (lub matczynej ;-) ) ciekawości, bo Jagodzie ta terapia pomaga.

Iga - 2012-10-28, 19:51

Odzywam się, nie wiem czy jest terapeuta w naszej okolicy. Karola a no co u Maćka szukasz?
nefre - 2012-10-28, 20:08

Jakby pomogła na rozwój mowy, to idę w zaparte :tak: tylko, czy potem, jak mnie dziecię będzie chciało zagadać, nie będę żałować? :okular:
karolina - 2012-10-29, 11:08

Znalazłam terapeutkę w Rzeszowie :-)
W listopadzie się umówię na terapię.
Iga, ja mam nadzieję, że to pomoże na zgrzytanie zębami (choć i tak u Maćka już jest lepiej), na jego namiętne, całodniowe machanie rękami przy buzi, a jeśli, by po tym chodził spać o 21 a nie o 23 to byłoby super ;-)

Alu, jakie efekty tej terapii widzisz u Jagody?

Powiedzcie mi jeszcze, czy padaczka jest przeciwwskazaniem? Ta pani ,mówi, że nie, ale podczas terapii mogą się wzmóc napady. Czy mamy padaczkowców to stosowały?

Iwona K - 2012-10-30, 11:28

Karolina, Wojtek miał terapię czaszkowo- krzyżową w czasie pobytów na turnusach rehabilitacyjnych w Stobnie. Były to okresy z bardzo dużą ilością napadów, więc nie powiem, czy się nasilały. Były w takiej samej ilości- tak powiem.
Efektów nie widziałam żadnych, ale Wojtek nie zda relacji czy sam odczuł jakieś pozytywy. Tu Alicja ma dużo do powiedzenia.

Nie wydaje mi się, aby ta terapia była pomocna w eliminacji zgrzytania zębami, czy machania rączkami, ale i nie zaszkodzi.
Tu na pewno pomoże SI, dobra terapia manualna i dostymulowanie buzi-masaże, trening smakowy, nauka gryzienia.
Poprawienie czucia głębokiego, dostymulowanie może w pewnym stopniu wyeliminować zgrzytanie, ale i tak nie do końca, jak dziecko to lubi. To również efekty akustyczne, często to jest powodem zgrzytania. Na pewno Gabrysia dała Ci dużo wskazówek w tym zakresie. I, moim zdaniem oczywiście, żadne cuda w postaci terapii kranio- sakralnej, czy innej, nie pomogą, jeśli nie dostarczy się buzi odpowiednio częstych bodźców.

Nie wiem, czy Maciek sam z siebie bawi się czymkolwiek, czy chętnie dotyka różnych rzeczy. Widziałam go na spacerach, na stołówce i tam był bardzo na tych rączkach skoncentrowany, ale to mogło być z braku innego zajęcia.
Tak jest teraz u Wojtka. Macha rączkami kiedy nie ma co robić, albo po prostu- sprawia sobie tym przyjemność, ale już mu to nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu.
Dostymulowuje się również wzrokowo- robi to palcami przed oczyma. Potrafi to przerwać, jeśli zainteresuje się czymś innym. Oczywiście nie zawsze, czasami tak go ta czynność pochłania, że świata nie widzi, odgradza się wręcz od niego. My zmęczeni doznanymi bodźcami radzimy sobie w bardziej zwyczajny sposób, nasze dzieci robią to w sposób dla nich dostępny.

Jeżdżąc z Wojtkiem do Stobna, nie widziałam efektów terapii czaszkowo- krzyżowej, natomiast ogromne znaczenie miała terapia logopedyczna i terapia ręki. Wojtek nie dotykał niczego, nie trzymał nic w rączkach i ja nie umiałam przełamać w nim tej niemożności, te dwie cudowne kobiety to zrobiły, a nasza rola była w tym, aby te efekty dalej ciągnąć.
To nie jest epistoła na temat Stobna, żeby mnie ktoś nie zrozumiał,że tam trzeba jechać i tam coś zrobią. My akurat tam trafiliśmy, to były nasze pierwsze wyjazdy rehabilitacyjne.Pod tym względem bardzo trafione.

I jak z rączkami jest duuużo lepiej, tak buzia mimo lat pracy nadal kiepska.

karolina - 2012-10-30, 11:39

Dzięki Iwonko :tak:
Wiesz, czasami ręce opadają.
On tymi rączkami czasem macha cały czas, to go okropnie rozprasza, na zajęciach się nie skupia, nawet wysikać na nocniku się nie może, trzeba mu te rączki przytrzymać i wtedy jest efekt.
On nawet jak się bawi zabawką, to jedną ręką się bawi a drugą macha, ja czasami sama mam tego dość. Mnie te jego ręce bolą...

Iwona K - 2012-10-30, 11:56

Karolina, u nas też tak było.
Nie wiem, czy się nie obrazisz, ale nie próbuję porównywać Wojtka i Maćka, tylko piszę o naszych doświadczeniach.
Wojtek należy do tych dzieci, które trzeba nauczyć wszystkiego. Musiał się nauczyć słuchać, patrzeć, widzieć- bo to nie to samo, dotykać, czuć. Nic nie przyszło i nie przychodzi samo.
Rąk też się musiał nauczyć,że po coś są. To są naprawdę lata codziennej praco- zabawy.

Niech Ci ręce nie opadają, tylko machaj, machaj razem z Maćkiem ;-)

Często mam ochotę założyć wątek dla mniej genialnych Downów, żebym tam miała pozbierane różne doświadczenia poszukujących mam.

Alicja - 2012-10-30, 12:20

Iwona K napisał/a:


Często mam ochotę założyć wątek dla mniej genialnych Downów, żebym tam miała pozbierane różne doświadczenia poszukujących mam.


Popieram pomysł :tak:


Jaga bezpośrednio po terapii jest bardzo zmęczona i często kręci jej się w głowie.
Cykl spotkań spowodował lepszą (wyraźniejszą, choć i tak daleką odo ideału) mowę, koncentrację.

Karolino, nie wiem czy terapia przyniesie jakieś efekty, ale może warto spróbować?
Zawsze warto szukać nowych rozwiązań.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group