To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

"Bardziej Kochani" - XXII Konferencja BK: Segregacja, integracja, inkluzja [...]

mija - 2012-04-22, 22:09

Kurcze, ale Ty dobrze piszesz....
Jeszcze.

gr0szek - 2012-04-22, 22:19

Tuśka napisał/a:
tak się zastanawiam gdzie jest miejsce dla tych upośledzonych w stopniu umiarkowanym i znacznym? Jak będzie wyglądało życie tych, którzy nie będą mogli pracować? Jak dać im szansę na realizowanie swoich potrzeb? Jak tłumaczyć otoczeniu ich nietypowe zachowania?


Beato - nikt dzisiaj nie chce robić filmów o naszych dzieciakach, które nie mówią, nie czytają, nie liczą, nie robią tysięcy "przydatnych i użytecznych" rzeczy. Taki film stawałby "w poprzek" aktualnej idei inkluzji i integracji. Tej idei, która niejawnie zakłada pochodzącą od Konfucjusza regułę przydatności człowieka w kontekście praktycznej przydatności dla społeczności.

A nasze dzieciaki nie chcą być społecznie użyteczne, tak jak by to sobie inżynierowie socjalni wymarzyli. I co wtedy? Ano to insza inszość... Pragmatyzm ekonomiczny wiemy co mówi. Z tego co usłyszałem, to są pomysły aby tego "problemu" w europie (specjalnie piszę przez "e") nie było do 2040 roku. Ma nie być i szlus. W przodujących krajach (np. w danii - przez "d") do 2030 roku. Podejście do niepełnosprawności intelektualnej wymaga gruntownego przemodelowania - długa droga daleka przed nami, a i karabin się na tej drodze przyda bo bój zawzięty widzę i dymy już na horyzoncie...

Tuśka - 2012-04-22, 22:27

O ja naiwna, miałam jakąś cichą nadzieję, że jednak "bardziej kochani" tematu dotkną.
gr0szek - 2012-04-22, 22:40

Dotknąć - dotknęli. Ale filmów o problematyce osób niepełnosprawnych inaczej niż lekko nie pokazywano. Prawdopodobnie nikt nie potrafi zrobić dobrego obrazu na ten temat... Chociaż już "Downtown - miasto Downów" pokazał "to i owo". Ja bym nawet się pokusił o stwierdzenie, że "Downtown..." to jeden z lepszych filmów o zD.
anuszkaa - 2012-04-22, 22:41

gr0szek napisał/a:
Ma nie być i szlus.


Tak odgórnie będą decydować? Bez naszego (rodziców) udziału?
Strach dalej żyć.... :-(

groszek - 2012-04-22, 23:34

Filmy , które robi się o osobach z zespołem Downa mają przesłanie, żeby pokazać nieobeznanym z zespołem, że to są ludzie tacy jak inni : z marzeniami , zdolnościami no i najlepiej, żeby jednak oni też sami o sobie coś powiedzieli...
Dla mnie bezcenna jest wypowiedź tego punk rokowca, który wstydzi się za tych, którzy odmawiają prawa do życia takim jak on. I jest to bardziej wymowne niż apele i manifestacje...

anuszkaa - 2012-04-22, 23:54

No chyba, że to będą apele i manifestacje osób najbardziej zainteresowanych - ludzi z zD.
Iga - 2012-04-23, 07:55

Ja tylko chciałam się odnieść do wypowiedzi Tomasza odnośnie pierwszego zaprezentowanego filmu. Oczywiście jest to lekki film, bez głębszych podtekstów, pokazujący życie sześciolatka i jego siostry. Ja przynajmniej nie znalazłam w nim tych wszystkich złych rzeczy o których pisze Tomasz. Siostra lubi brata, nic tam nie ma wymuszonego. Odprowadza go do klasy (ile starszych dzieci odprowadza młodsze do przedszkola? Masa i krzywda im się nie dzieje), bawią się razem, przebywają i tyle. Na razie są to dzieci. Siostra postrzega świat tak jak dziecko (bo jest dzieckiem), chce mieszkać z bratem i takie tam. Ale jestem pewna na 100%, że światopogląd jej się zmieni jak zacznie dojrzewać i będzie go traktować tak jak starsze siostry traktują młodszych braci, czyli niekoniecznie miło. I uważam, że rodzice dadzą jej do tego prawo, aby żyć swoim życiem.

Na youtube jest zapowiedź filmu

Dla mnie to zwykła rodzina, nie robiąca z zD jakiejś tragedii. Patrząc na nich to jakbym widziała Izy - Asię i Zuzę.

Nie wiem po co dopowiadacie do tego jakieś ukryte podteksty. Oni naprawdę mają ze sobą dobry kontakt.

A ha, chcę jeszcze dodać, że jeżeli ten chłopiec byłby bardziej upośledzony, a ta dziewczynka mówiłaby o nim w ten sposób, opiekowała by się nim, nie dostając od niego w nic zamian (na tym etapie to partnera do normalnej zabawy) to byłabym w stanie uwierzyć, że rodzice robią jej wodę z mózgu i wyrządzają jej krzywdę. Ale ten chłopiec funkcjonuje prawie normalnie, a oni zachowują się jak normalne rodzeństwo.

groszek - 2012-04-23, 08:14

Może my jesteśmy trochę "skrzywieni" , może doszukaliśmy się w tym filmie czegoś czego nie ma... Bezwzględnie siostra kocha brata, I myślę że stopień upośledzenia nie ma tu nic do rzeczy bo, albo kogoś kochamy bo jest , albo nie. Na miłość nie da się zapracować, ani jej kupić!
Jak wiecie mamy dużą rodzinę, dzieci starsze w podobnym wieku. Kiedyś Marysia musiała jeździć z Marcinem na basen jako opiekunka, do tej pory to pamięta...

Iga - 2012-04-23, 08:31

Ania, nie chodziło mi o to, że ona go kocha, bo jest mało upośledzony. Chodziło mi o to, że on jest na tyle sprawny fizycznie i umysłowo, że jest dla niej partnerem do normalnej zabawy. Może z nim pojeździć na rowerze, nie pilnując go że wjedzie w panią idącą chodnikiem, może z nim poskakać do wody z trampoliny, może z nim zjechać ze zjeżdżalni nie martwiąc się o to, że na końcu musiałaby go na przykład złapać, bo mógłby się utopić. Ona się z nim bawi, a nie nim opiekuje. I to jest moim zdaniem ogromna różnica.

Co do odprowadzania do klasy. Oni wysiadają z autobusu i idąc do siebie, po drodze zaprowadza go do jego klasy. Nie zdejmuje mu butów, nie zakłada pantofli, nie wyciera nosa i takie tam. On jest samodzielny. Podprowadza go jedynie do klasy. I to jest chyba naturalne wśród rodzeństwa? Chyba tyle rodzic może wymagać od starszej siostry?

aniak - 2012-04-23, 09:28

Jeden z filmów oglądanych na konferencji The Ups of Downs
groszek - 2012-04-23, 10:39

Marysia też jeździła szkolnym autobusem na basen i nie wchodziła do szatni chłopięcej ;-)
Marta Witecka - 2012-04-23, 10:56

Aniu, a Ty z Tomkiem to wczoraj późno poszliście spać... ;-) Jak Was wzięło na pisanie, to co kilka minut. Każde chyba ze swojego komputera? :lol:
Film "Żółtko" oglądałam na obchodach Światowego Dnia ZD organizowanego przez BK i wtedy już wymieniliśmy z Tomkiem parę uwag. Przyznaję, dla mnie był on smutny, choć nie powiem, aby zrobił na mnie jakieś wybitne wrażenie.
To jest temat rzeka: jak zrozumieć niepełnosprawność intelektualną? Czy to dorosłe dziecko pozostaje dzieckiem, czy jednak trochę jest dorosłe, a trochę nie? Co to w ogóle oznacza?

Ale dziękuję Wam (GroOszki) za wierne relacjonowanie konferencji, a obecnie filmów (możecie konkurować z Panem T. Sobolewskim). :papa:

Iga - 2012-04-23, 10:57

Ale pewnie była na tyle duża, a Maks na tyle mały, że uważała to za marnowanie jej cennego czasu ;-)

Podejrzewam też, że jakby Maksio nie miał zD, i musiała by go wozić na basen to też by uważała, ze jest wykorzystywana ;-)

Żebyście nie myśleli, że jestem orędowniczką tego filmu, tak naprawdę to nie wiem jak tam jest naprawdę i jak będzie w przyszłości. Tylko tak sobie myślę, że nie wiem po co zawsze doszukujemy się podtekstów tam gdzie ich nie widać. To jest film z gatunku "lekko przygodowy". Poza tym Tomasz napisał, że pozostałe filmy miały większą wartość. I tu się zgodzę.

"Yolk" można znaleźć na youtube, jest w dwóch częściach, polecam do oglądnięcia. Nad tym filmem można naprawdę się zastanowić. Bohaterka żyje nie tylko poza społeczeństwem, ale także jakby poza rodziną. Dla mnie ona jest w ogóle nie akceptowana w domu, jest nauczona względnej poprawności. Ale ten brak akceptacji ze strony matki i siostry i brak porozumienia między nimi jest tragiczny.

groszek - 2012-04-23, 11:03

Marta Witecka napisał/a:

Ale dziękuję Wam (GroOszki) za wierne relacjonowanie konferencji, a obecnie filmów (możecie konkurować z Panem T. Sobolewskim). :papa:



Tak, :lol: bo on na razie nic o nich nie napisał...
Z filmami jest tak, że na to jak je odbieramy, mają wpływ nasze doświadczenia i poglądy...w związku z tym każdy może odebrać coś inaczej niż inni i nawet wręcz opacznie w stosunku do zamysłu reżysera...i z nami chyba tu tak trochę jest...
Iga napisał/a:
Ale pewnie była na tyle duża, a Maks na tyle mały, że uważała to za marnowanie jej cennego czasu ;-)

Iga Marysia jeździła z Marcinem, nie z Maksem i właśnie czuła się wykorzystana, nie znosi basenu a musiała chodzić :tak: Marcin był w 1 klasie ona w piątej ...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group