To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Stowarzyszenie "Zakątek 21" - Stanowisko Stowarzyszenia w sprawie...

vagabunda8 - 2012-05-21, 15:35

:nie: Nie mam tej telewizji, dacie później link, może będzie można obejrzeć w necie?
kabatka - 2012-05-21, 16:02

Jak będzie, to damy, jasne :tak:
angelika kuspa - 2012-05-21, 20:48

No i za późno przeczytałam :-(
kabatka - 2012-05-21, 21:39

I po programie :-) Nina postanowiła jednak nie dać mi obejrzeć i zasypiać nad wyraz dłuuuugo.... W każdym razie z relacji wiem, że poszło dobrze :spoko: Więcej napiszą Margolka i Tomek (gr0szek), bo to oni nas reprezentowali :-) Teraz będziemy czatować na materiał w sieci, aby się nim podzielić :tak:
mija - 2012-05-21, 21:44

Miałam telefon od koleżanki z Wrocławia która oglądała i powiedziała że Margo wypadła super !
gr0szek - 2012-05-22, 15:19

Chciałem się odrobinę podzielić (już nie na gorąco) wrażeniami z króciutkiego nagrania w TTV "Uwaga do uwagi". Na samym początku mam takie (pesymistyczne ale cóż) wrażenie, iż zafunkcjonowaliśmy jako "zapchajdziura". Mieliśmy znikomo mało czasu - jak siedziałem w studio przed kamerą to (subiektywnie rzecz jasna) miałem wrażenie, że powiedziałem dwa zdania, Margola powiedziała dwa zdania i... kuniec kropka. Szoł skończony. Przed nami był spór o likwidację stołówek w warszawskich szkołach pomiędzy Burmistrzem Dzielnicy Mokotów i p. Piotrem ze stowarzyszenia rodziców (nazwiska ani nazwy stowarzyszenia niestety nie przypomnę sobie). Było więcej czasu na wizji i była polemika... Panowie nawet po programie spierali się żywo... Nawet na parkingu przed siedzibą TVN!

Potem weszliśmy my - Margola, Prowadzący i autor niniejszego tekstu. Prowadzący (też Tomek) przywołał wyrok sądu z uzasadnieniem o znikomej szkodliwości społecznej i powiedział, że sąd przyjął oświadczenie rodziców dziecka o tym, że oni (rodzice) nie mogą sobie dać rady z podopieczną i nie mają żadnych "pretensji" do opiekunki za to, że uderzyła dziewczynę.

Cóż takiego powiedzieliśmy (o ile dobrze pamiętam, bo jednak człowiek się w audycji na żywo denerwuje)? Zwrócono się do nas z pytaniem, czy rozumiemy stanowisko rodziców pokrzywdzonego dziecka. Powiedziałem, że rozumiem doskonale bezradność rodziców i opiekunów w przypadku trudnych zachowań osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Niepełnosprawność polegająca na upośledzeniu umysłowym jest czymś zupełnie odmiennym od niepełnosprawności ruchowej lub niepełnosprawności polegającej na niemożliwości komunikacji werbalnej. Świat naszych dzieci (zostałem przedstawiony jako ojciec 7.letniego Maksa z zD) jest zupełnie odmienny od naszego i nasze reakcje na zachowania osoby z niepełnosprawnością intelektualną muszą być inne, dostosowane do drugiej osoby. Są wypracowane metody i swego rodzaju schematy postępowania - uczą się ich studenci oligofrenopedagogiki. Nie rozwiązują one 100% problemów, ale myślę że dają podpowiedzi jak z 75% trudnych zachowań sobie radzić.

Powiedziałem także, że często nie ma innego wyjścia jak zastosować "środek przymusu bezpośredniego" np. w sytuacji gdy Maks wyrywa mi się na ulicę, którą jadą samochody. Muszę go chwycić i przytrzymać, przecież nie zdążę mojemu dziecku wytłumaczyć (gestami? - Maks nie mówi i porozumiewa się makatonem) że nadjeżdża jakiś pojazd.

Margola powiedziała, że uważamy (jako Stowarzyszenie) iż uzasadnienie wyroku sądu samo w sobie jest społecznie szkodliwe, gdyż stwarza precedens do usprawiedliwiania bicia niepełnosprawnych podopiecznych przez opiekunów. Nie chodzi tutaj o jakiekolwiek ukaranie sprawcy czynu, gdyż takie zachowanie wynika prawdopodobnie z rozpaczliwej sytuacji opiekuna, który znalazł się w jakiejś krytycznej sytuacji, ale o stanowisko "szkodliwościowe".

O ile można zrozumieć niemożność poradzenia sobie z trudnymi zachowaniami przez rodziców - znając polską rzeczywistość byli (i są niestety) pozostawieni samym sobie, o tyle karygodne jest stosowanie bicia przez opiekuna w ośrodku. Opiekunowie osób niepełnosprawnych intelektualnie narażeni są na szereg niespotykanych gdzie indziej stresów i frustracji, na wypalenie zawodowe... A nie oferuje się im żadnej ścieżki kształcenia zawodowego i doskonalenia umiejętności, aby mogli podołać obowiązkom. Wiele zawodów ma jasno sprecyzowane i czasem obowiązkowe ścieżki doskonalenia zawodowego, a opiekunowie osób niepełnosprawnych z upośledzeniem umysłowym - nie.

Dodam tylko (nie zostało to przytoczone w audycji), iż Andrzej Suchcicki z "Bardziej Kochanych" powiedział mi, że jako wolontariuszy na wyjazdy z młodzieżą akceptują studentów co najmniej po III roku oligofrenopedagogiki. Mają doświadczenie, że osoby słabiej wykwalifikowane po prostu sobie nie radzą i generują problemy.

Jeszcze coś dopiszę - coś co mi się dopiero dzisiaj nasunęło (ach ten refleks szachisty). Jak inaczej mogli zareagować (sądowo rzecz jasna) rodzice z Suwalszczyzny, którzy oddali dziecko do DPS-u, gdyż nie mogli sobie z nim fizycznie poradzić. Przecież jakby w tej sytuacji zareagowali inaczej, to zacny DPS by im dziecko natychmiast (jako bonus sprawy) zwrócił i... Radźcie sobie kochani parafianie jak umiecie. A inny DPS w najbliższej okolicy gdzie jest? No właśnie - zna ktoś mapę rozmieszczenia DPS-ów dla osób z upośledzeniem umysłowym?

kabatka - 2012-05-22, 15:56

Tomek, dziękuję przede wszystkim raz jeszcze oficjalnie za znalezienie czasu i ochoty na pójście do studia i wypowiedź :prosze:
Pewnie, że byliśmy zapchajdziurą, jak to często bywa w przypadku tego typu tematów, gdzie nie ma krwi, bicia i gwałtów (i zamykanych stołówek ;-) ). Ale i tak myślę, że szept do szeptu i można zostać usłyszanym. Nie zrażajmy się. Najistotniejsze dla nas (zarówno Stowarzyszenia, jak i myślę rodziców, którym na sercu leży, aby ich dziecko nie znalazło się kiedyś w podobnej sytuacji), że mieliśmy możliwość zaznaczyć swoje stanowisko szerzej.

A informację o rozmieszczeniu DPS :arrow: można pozyskać np. tutaj.

anna30 - 2012-05-23, 07:01

kabatka napisał/a:
Ale i tak myślę, że szept do szeptu i można zostać usłyszanym. Nie zrażajmy się. Najistotniejsze dla nas (zarówno Stowarzyszenia, jak i myślę rodziców, którym na sercu leży, aby ich dziecko nie znalazło się kiedyś w podobnej sytuacji), że mieliśmy możliwość zaznaczyć swoje stanowisko szerzej.

I to jest prawda. Bo milczeć zawsze jest najwygodniej i "obruszać" się na panującą niesprawiedliwość, czy ją komentować. Trzeba działać. Dziś szept Monika, jutro może być głośne larum :spoko: Najważniejsze, że podjęliście temat. Teraz tylko trzeba zadbać, by nie umarł on śmiercią naturalną. Kiedy się da trzeba sprawę na światło dzienne wyciągąć.
Bo tu nie chodzi o tania sensację "O matko! zakonnica uderzyła niepełnosprawne dziecko" , tylko o to skąd się taki problem wziął i jak mu przeciwdziałać, by w przyszłości nie było takich kosmicznych wyroków. Chodzi bezradnosć, bo bicie słabszych jest, było i będzie dla mnie objawem bezradności, (i emocjonalnej słabości po prostu).
Dla mnie jest w tej sprawie jedna przykra rzecz - TV rozwodzi się w głupkowatych programach typu "Superniania" czy "Surowi rodzice", a prawdziwe problemy są spychane, bo mało atrakcyjne, bo nie ma krwi, gwałtu... To jest przykre. I to też trzeba próbować zmieniać, by media były pośrednikiem, by były dla ludzi i im służyły.
Ależ ja marzycielką jestem... ;/
Co do samego Waszego wystąpienia, to należą sie Wam Margolu i Tomku wielkie brawa i podziekowania :prosze:

Margola - 2012-05-23, 09:40

Dziękuję, Aniu.

Istotnie, też mam wrażenie, że byliśmy "w drugiej kolejności odśnieżania", rozmowa była bardzo krótka i pan mi przerwał w zasadzie w pół zdania, więc nie zdążyłam już powiedzieć o superwizji i wsparciu psychologicznym w tej pracy. W ogóle niewiele zdążyliśmy powiedziec, choć na szczęście mam wrażenie, że kluczowy przekaz - i owszem.

W przyszłym tygodniu umówiona jestem w biurze poselskim, zareagowali na przesłaną im petycję. Będę rozmawiać o tym, że trzeba podjąć temat kształcenia ustawicznego oraz superwizji pracowników w DPSach, państwowych i pozapaństwowych.
Wiadomo, że spotkanie jednej Margoli z jednego Stowarzyszenia z jednym posłem cudów nie uczyni, ale w sekrecie wyznam, że możemy liczyć na wsparcie dużej, bardzo znanej fundacji, zajmującej się z ogromnym sercem, zaangażowaniem (i dużymi pieniędzmi, co nie jest bez znaczenia!) osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Może razem pchniemy troszkę tę lawinę i system uda się zrekonstruować, albo tylko wyremontować, prędzej czy później...

anna30 - 2012-05-23, 23:16

Jak to mówią - ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka :-D Trzymam kciuki :spoko:
kabatka - 2012-06-23, 16:17

Ziarnko do ziarnka - kolejna odsłona :arrow: szczegóły na portalu :-)
Wojtala - 2012-06-23, 18:30

:brawo:
floksa - 2012-07-01, 13:21

ja myślę że to jest wierzchołek góry lodowej i to co miało miejsce po prostu przez przypadek ujrzało światło dzienne...ktoś nagrał ktoś puścił i stało sie...ale chyba mamy świadomość tego że to nie jest odosobniony przypadek i że takie sytuacje mają miejsce częściej tylko nie mają szansy zostać "złapane" na gorącym uczynku...i to jest straszne...ta świadomość że oddajemy dziecko w dobre ręce a tu te ręce nie radzą sobie tak jak powinny tylko okładają bezbronne dziecko...jakiś czas temu będąc w szpitalu i widząc jaki stosunek mają 2 pielęgniarki do swojej pracy aż mnie tłukło żeby im normalnie przywalić...ale poszłam z tym do ordynatorki i wiecie co mi powiedziła?...że pewnie panie wypaliły się zawodowo...w wieku ok 45lat?...to co będzie dalej?...do emerytury jeszcze 20...a najgorsze że żaden z rodziców nie miał odwagi,chociaż psioczył na nie strasznie, pójśc z tym dalej...ze strachu że potem ich dziecko będą traktowały podobnie...sytuacja chora...ale to jest przykład na to że jest jakby ciche przyzwolenie góry(bo po co im kłopot)na takie zachowania osób, które nigdy nie powinny okazać nawet odrobiny przemocy czy zniecierpliwienia w wykonywaniu swojej pracy...przecież nikt nie chce być chory i być zdany na czyjąś pomoc...skala tego typu zachowań względem niepełnosprawnych czy chorych zdanych na czyjąś łaskę jest na pewno wielka i trzeba o tym mówić,nagłaśniać i żywo przeciwko temu protestować...i nie tylko my jako rodzice dzieci niepełnosprawnych ale wszyscy bo przecież nigdy nie wiadomo co i kogo może w życiu spotkać...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group