To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Wady serca - Od czego zależy termin operacji serca?

kabatka - 2008-04-11, 15:36

Ale od kogo Sylwia słyszysz - od lekarzy? Nie ma reguły, że trzeba szybko. Trzeba operować wtedy, kiedy jest najbardziej optymalnie pod względem wady serca, jaką ma dziecko.
Sylwia8384 - 2008-04-11, 15:50

Kazdy lekarz mówi inaczej,ja czuje szmer u mego syna trzymając go na rękach.Już dawno bylibyśmy po zabiegu,ale zawsze 4-5 dni przed wyjazdem do CZD w Warszawie Kuba jest chory-czuje coś czy co?Najczęściej słyszę od lekarzy''im szybciej tym lepiej,zwlekanie w dobrą strone nie idzie". :-(
Dagmara - 2008-04-11, 16:35

Z naszymi Dzieciaczkami już tak bywa, że przed zabiegami chorują.
Myślę, że lekarze wiedzą, co robią. Czekają pewnie na dobrą kondycję Kubusia. Gdyby z jego serduszkiem byłoby już bardzo źle, na pewno by nie zwlekali. To tylko moje skromne zdanie, ale rozumiem, że bardzo sie martwisz :papa:

Sylwia8384 - 2008-05-19, 13:49

Dziś już nie mam sił na nic.Ciągle dzwonie i dzwonie do CZD i ciągle nie ma miejsc :cry: Termin operacji ustalony był na koniec kwietnia początek maja(dokładny termin ;/ ),okazuje się,że jest dużo noworodków.Ciekawe co jeszcze jest?Dziś już łzy lały mi się strumieniami,myśle czy wogóle kiedyś będzie dla nas miejsce!!!!!!!!!Ciągle słysze''Jak najszybciej operować''i''Nie ma miejsc''Co robić?Zrezygnowaliśmy z Łodzi przez fałszywe wezwanie do CZD!!!!Czuje,że musze coś zrobić,ale jestem bezradna,obym się nie załamała ale boje się,że tak zaczyna być.
iwusiak - 2008-05-19, 19:01

Ja właściwie codziennie jestem w czd bo moja Dominika jest na IT i dzisiaj byłam na kardiochirurgii i przeszłam się po oddziale i są pustki.Najlepiej przyjechać osobiście i porozmawiać z l;ekarzami, pokazać wyniki badań.To lepiej skutkuje niż dzwonienie.
Sylwia8384 - 2008-05-19, 20:12

Iwusiak,to dlaczego tak mówią?Mówią,że ciągle mają noworodki w ciężkim stanie.My mamy 260 km do Warszawy a więc nie mogę sobie pozwolić na takie wyjazdy,jezdzimy oczywiście na wizyty do poradni jednej czy drugiej.Czy oszukuja nas?
kabatka - 2008-05-19, 21:29

Sylwia,
to chyba nie jest kwestia oszukiwania. Po prostu jest tak, że na spotkanie z profesorem czy docentem przyjeżdżają osobiście rodzice. Wiadomym jest, że telefoniczna rozmowa nigdy nie będzie równa osobistemu spotkaniu. Dzięki spotkaniu przestajesz być anonimowa, lekarz może naocznie spojrzeć w wyniki dziecka - to zawsze jest dużo lepsze niż rozmowa telefoniuczna zapewne z jakimś lekarzem dyżurującym (a może w ogóle tylko sekretarką :roll: ). Do tego na pewno też jest tak, że w międzyczasie wypadają nagłe przypadki. Wiele razy dziewczyny opisywały/opowiadały, jak to dzieci już przygotoewane do planowanej operacji czekały na POP-ie, bo przywieziono przypadek nagły, dziecko z zagrożeniem życia.

Mój syn był operowany w zupełnie innym ośrodku. Też byłam zrozpaczona, kiedy operacja wciąż się przesuwała. Mieliśmy co 3-4 tyg. kontrolne echo, na nim wciąż słyszałam, że za trzy tyg. się zobaczymy. Z perspektywy czasu wiem, że akurat nasza sytacja była taka, iż rzeczywiście czekaliśmy na optymalny czas zabiegu, ale w pewnym momencie pomiędzy tymi kontrolami zaczęłam jeszcze jeździć sama na Działdowską. Ot tak pokazać się i porozmawiać, czy może Kuba był omawiany na kominku, a może coś się zmieniło. Po prostu lepiej trzymać osobiście rękę na pulsie, niż zdawać się na kolejkę papierków, którą dostarczy kardiochirurgowi sekretarka :]

Sylwia8384 napisał/a:
Zrezygnowaliśmy z Łodzi przez fałszywe wezwanie do CZD!


co to znaczy? Jak to fałszywe wezwanie?

Sylwia8384 - 2008-05-20, 19:23

Kabatko byliśmy już zapisani do Łodzi,ale nie mogliśmy blokować miejsca w obu placówkach,kiedy zadzwonili z Warszawy,że mamy przyjechać z dzieckiem zrezygnowaliśmy z Łodzi.Jak się okazało wezwanie było tylko na zrobienie izotopów.
Sylwia8384 - 2008-05-28, 20:24

Byłam dziś z mężem w CZD przejechaliśmy 420 km aby przez 3 minuty zamienić słowo z Docentem Burczyńskim ;-) Dowiedziałam się tyle,że na kardiochirurgii panuje ospa i odesłali dzieci do domu,zostały tylko te dzieci które mają"złą"sytuacje.Mam dzwonić w połowie czerwca,przypomnieć,że byliśmy osobiście i rozmawialiśmy właśnie z docentem.Ach te szpitale,jak nie urok to sracz.....Czekamy,może ktoś ma pożyczyć troche cierpliwości?
karolina1 - 2008-05-28, 22:39

Ja też chętnie bym pożyczyła trochę cierpliwości ;-) jeśli chodzi o te szpitale i ich funkcjonowanie.Szkoda słów.Ale rozumiem taki kawał drogi przebyć żeby zamienić słowo i nic konkretnego nie uzyskać litości nie mają.
trigo - 2008-07-19, 19:37

Sylwia8384 napisał/a:
Ja wszędzie słyszę im szybciej tym lepiej,sama już nie mogę się w tym połapać.

Gosia była operowana w wieku 2 lat, operował dr Malec, w szpitalu przy Litewskiej (w kwietniu 2000 roku).
Dr Malec tłumaczył mi, że kardiolodzy ustalaja optymalna datę operacji obserwujac organizm dziecka.
Małgosia mogła poczekać na operację, ponieważ nad większym z ubytków utworzył sie tętniaczek, który pełnił rolę łaty i dzięki temu Małgoś mogła spokojnei nabierać ciałka i sił.
DR Malec, widząc moje rozterki i wahania co do decyzji o operacji uprzedził, że i owszem, na razie Gosia rośnie i nabiera sił, ale w pewnym momencie organizm będzie z kolei zbyt "duży" i chore serduszko nie będzie miało sił na tłoczenei krwi na większa masę ciała i dojdzie do stanu nieoperacyjnego.
Bez dyskusji poddałam sie sugestiom dra Malca.
Na szczęście Małgosi i moje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group