Zakątek 21 Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.
Zakątek medyczny - Słowa lekarzy - te straszne i te pełne otuchy
magura - 2007-08-27, 23:18
magdalenka napisał/a:
"To jest Twoj syn,urodzil sie z zD i bedzie potrzebowal wiecej wsparcia (pomocy) ,ale to dziecko wniesie wiecej radosci i milosci do Twojej rodziny.To dziecko jest takie samo jak inne i jest sliczny"
Kurcze czy nie byloby wspaniale gdyby kazdy lekarz tak umial wesprzec
A my takie właśnie słowa usłyszeliśmy. Ściślej rzecz biorąc, usłyszałem je ja (dr Wieczorek, Gliwice) kiedy żona jeszcze leżała na stole po cc niczego się nie spodziewając. Bardzo sobie ceniłem je już w trakcie ich wysłuchiwania tym bardziej, że moja świadomość o zD była wtedy żadna (nie oglądałem nawet osławionego Klanu hehehe )
Jednak czytając wasze świadectwa aż włos się jeży na głowie. Cóż pamiętajcie, że dobro zawsze wraca...zło też Oni (ci źli) chyba są tego nieświadomi więc pozwólmy, że dosięgnie ich ta prawda pewnego dnia kiedy nie będą się tego spodziewać.
Wszystkim tym wspaniałym zaś wielkie a ich nazwiska chyba bardziej warto przypominać niż tych pacanów, z których nawet studia nie zdołały wykrzesać iskry człowieczeństwa i zrozumienia.Marta Witecka - 2007-08-29, 10:16
Cytat:
Kurcze czy nie byloby wspaniale gdyby kazdy lekarz tak umial wesprzec
Wiesz Magda, ja myślę że lekarze aby tak mówić, sami muszą być o tym przekonani. A oni się boją zD. Sami by nie chcieli "takiego" dziecka, więc trudno im przekonywać rodziców. Ale to wynika z tego, że widzą nasze dzieci tylko na wizytach, a nie wiedzą jakie one są.
Ja też usłyszałam bardzo miłe i wspierające słowa po urodzeniu Szymona, ale ta lekarka miała pasję. Ona wiedziała co mówi. Po dwóch latach kiedy urodziłam Jonatana i chwaliłam się jaki Szymek jest cudowny, powtarzała "a mówiłam pani". Inną sprawą jest, że nie potrzebowałam przeknywania, że damy radę, ja wiedziałam, że muszę i że chcę.
Jak oglądam zdjęcia Marcinka Lisków, to bardzo mi to przypomina Szymcia. Też miał taką delikatną pomarszczoną skórę, ale mi się chciało tylko go przytulać i całować.
Teraz kiedy chłopcy są w szpitalu widzę, że pielęgniarki czekają na potwierdzenie, że nie jest źle, jak dziecko ma zD, ale nie są przkonane. Jak Szymon zaczął trochę mówić, pokazywać różne rzeczy i do czego służą, to były zachwycone. Nie mówiąc o tym, że wszedł do zabiegowego i ja ledwo zauważyłam fotel do pobrań, a on już znalazł pedał i zaczął go regulować.
Na izbie przyjęć były przemiłe lekarki, pytając przez telefon o wolne łóżka na oddziałach mówiły: "Mamy tu bardzo miłych braci, którzy poczęstowali się 18 tabletkami Euthyroxu, macie miejsca". Były też dwie studentki, które dopytywały się jak sobie radzę z trójką chłopaków.
Szymek przez ten czas pomalował sobie rączkę długopisem pani doktor, posprawdzał dokumenty na biurku...groszek - 2007-08-29, 22:25 Marta - Wasi synkowie to dopiero mają wenę! magda - 2007-09-03, 11:53 Widzicie, ja również usłyszałam te słowa. Dr Wieczorek (magura też o nim pisała) jest poprostu lekarzem z powołania. On do tej pory prowadzi mi Kubusia. Jak spotykamy się na spacerze to nie przejdzie obok żeby się nie przywitac i ucałowac.reni - 2008-01-07, 11:58 Temat postu: Jej słowa mnie raniąChciała bym Wam opowiedzieć o pewnej P.Doktor pracującej w przychodni do której należymy.Trafiłam do niej z Michałkiem dwa razy .Niestety Ona traktuje Michałka jako kogoś gorszego i tym samym nie szczędzi słów ,które mnie bardzo ranią np.''o Down'',albo ''wie pani on nie wygląda na typowego Downa,bo Downy mają język na wierzchu,no i dłoni też nie ma takich brzydkich''albo ''ale pech panią spotkał'' itp.Ostatnio powiedziałam Jej ,że to dla mnie żaden pech,że Michaś to moje ukochane dziecko i .że ja żądam ,żeby Ona traktowała Go jak każdego pacjenta.Zawsze jednak po takiej wizycie jestem przygnębiona.Szkoda,że na naszej drodze musimy niestety spotykać tak nieżyczliwych nam ludzi.Nadziejka - 2008-01-07, 12:57 Reni, ja tu widzę tylko jeden pech- to konieczność widywania tej lekarki. reni - 2008-01-07, 13:02 Masz rację Nadziejko.stokrota - 2008-01-07, 13:10 Reni, a nie możesz jej jakoś unikać? np. nie rejestrować sie do niej ? ja zawsze wybieram do którego lekarza chcę iść, chyba,że nie masz takiej możliwości...reni - 2008-01-07, 14:05 No właśnie Stokrotko,jeśli tylko mogę to jej unikam,ale czasami jest tak,że są wolne numerki tylko do niej i niestety nie mam wyboru.BABCIA - 2008-01-07, 18:31 Wcale się nie dziwię, że wolne numerki są tylko do Niej Do innych dzieci może też nie ma prawidłowego podejścia joa - 2008-01-07, 19:23 Babciu-to samo pomyślałam. Szkoda, że są tacy ludzie... grażyna - 2008-01-07, 19:40 Macie rację z tym brakiem kolejek do tej baby . Pewnie nikt do tej wredoty nie chce chodzić taka z niej "milusia".Marta Witecka - 2008-01-08, 18:10 Wiesz Reni podobnie było z Szymonem. Wobec Jasia była ok, choć bez żadnych wzolotów, natomiast jak urodził się Szymon pani dr wypraszała nas wzrokeim. Nie dawała zadać pytania, jedynie szła w kierunku drzwi delikatnie mnie w ich kierunku posuwając. Po trzech takich wizytach zmieniłam przychodnię i już nie trafiam na tę panią.
Ale tekst "o down" jest poniżej wszelkiej krytyki, czy to miało być okazanie wyluzowania?
Bez komentarza...
Reni pociesz się, że masz prawo wybierać lekarza, pomyśl czy nie da się zmienić przychodni? Pozdrawiam! RENIA - 2008-01-08, 20:39 A może to nie Wy zmieniajcie przechodnie tylko pani doktor ona zapomniała dla kogo pracuje zreszta jak wielu lekarzy oni sa dla nas a nie my dla nich możesz zawsze sie poskarżyć dyrekcji przechodni draństwo denerwuje mnie taki podejscie do pacjentówNadziejka - 2008-01-08, 20:58 A mnie się podoba moja pediatra. Traktuje Michałka jak każde inne dziecko, z malutkim przywilejem. Jeszcze jej nie podziękowałam, że w sprawie refluksu zrobiła wszystko co mogła. Jestem jej bardzo wdzięczna i na pewno wyrażę swą wdzięczność przy najbliższej okazji. Od dobrych słów ludzie dostają skrzydeł.