To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Stowarzyszenia - Przedsięwzięcia warte uwagi

kasia551210 - 2015-01-08, 14:08

Ja również :spoko:
Maria74 - 2015-01-08, 14:23

I ja zagłosowałam.
mamagugu - 2015-01-13, 00:36

ja też. :-)
anuszkaa - 2015-01-13, 08:38

A ja jestem przeciw. Jednak dzieci z zD są różne.
Książeczka może być zalecona w przypadkach, kiedy nauczyciel uzna, że okoliczności wymagają przedstawienia w taki sposób dzieci zD (jako INNE). Natomiast jesli w grupie szkolnej jest dziecko z zD, które sobie radzi, książka zamiasta rozjaśnić temat, gmatwałaby go. Niweczyła starania dziecka z zD, by dorównać rówieśnikom.

Maria74 - 2015-01-13, 14:02

Ja widzę to inaczej niż Anuszkaa. To krótkie streszczenie z internetu:"Pewnego dnia do klasy przybywa nowa dziewczynka. Jest trochę inna niż wszyscy i takie właśnie dostaje przezwisko – „Inna”. Inna ma zespół Downa, ale wcale nie trzeba jej traktować inaczej. Wystarczy tylko nieco więcej życzliwości, żeby się przekonać, że dla niej także najważniejsza jest miłość, choć wyraża to na swój własny sposób".
Takie książki, czytane i interpretowane razem z nauczycielem, mają za zadanie uczyć otwartości, empatii, właśnie RÓWNEGO - z poszanowaniem ograniczeń (jeśli takie są)- traktowania wszystkich ludzi, nie tylko z zD. Moim zdaniem dotyczy przełamywania stereotypów dotyczących "inności" jakie siedzą w głowach tzw. "normalnych". Uczy człowieczeństwa, a nie jest publikacja naukową, która wymienia cechy osób z zespołem Downa i ich ograniczenia.

gosik2 - 2015-01-13, 15:27

Głos oddany :spoko:
anuszkaa - 2015-01-13, 16:10

Cytat:
Moim zdaniem dotyczy przełamywania stereotypów dotyczących "inności" jakie siedzą w głowach tzw. "normalnych".


Nie przełamuje stereotypów dotyczących inności. :nie: Raczej je utrwala.

Dzieci w książce nudzą się z INNĄ. :oops:

klik



A dlaczego? Bo jest chora i odstaje od innych. Psuje całą zabawę. :oops:

klik


Nawet tu na zakątku można poczytać, jakie dzieci z zD mają niesamowite skukcesy - w sporcie, w tańcu, w turystyce, w nauce, w modelingu, w aktorstwie itp. To jest przełamywanie stereotypów dotyczacych innosci! !!!!! :spoko: Własnie to może zmusić dzieci zdrowe do innego spojrzenia na rówieśników z ZD. Są jakie są, ale dają radę!!! :spoko: :tak:
Może napiszemy własną książkę? :-D

(Jesli dobrze pamiętam zakończenie ksiązki, Inna musiała odejść ze szkoły. Nie dawała rady. Stereotyp. A przeciez są dzieciaki kończące szkoły integracyjne na przyzwoitym poziomie. :spoko: )

mija - 2015-01-14, 07:24

Trochę masz racji. Ja też uważam zakończenie tej książki za stereotypowe.
Ale z drugiej strony...
Też uważam i obserwuję z własnego podwórka, że w Polsce nie jesteśmy gotowi na prawdziwą integrację....
A szczególnie w szkołach z klasami integracyjnymi, niestety,,,
To jest moje zdanie.
W PP też mi proponowali umieszczenie Bianki w takich klasach bo dobrze wypadła na testach.
Odmówiłam na rzecz szkoły specjalnej. Ani razu nie pożałowałam.

baronek - 2015-01-14, 07:36

Hmmm, ale jest wiele dzieci z zespołem Downa, które sukcesów w sporcie, w tańcu, w turystyce, w nauce, w modelingu itd. nie odnosi. :nie: A to, co mnie na przykład zachwyca w Julku (bo wiem, ile wysiłku go kosztuje osiąganie każdej nowej małej rzeczy), jego choćby tańce, dla osób z boku wydawać się mogą tylko nieudolną próbą jakichś dziwnych wygibasów.
Pierwsza rzecz, która się rzuca rówieśnikom, widzących mojego Julka, jest jego inność, skośne oczy (wiele razy słyszałam, jak wołają na niego "Chinek" w różny sposób odmienione), nieumiejętność werbalnej komunikacji. W przeważającej liczbie są to spostrzeżenia bez pejoratywnego podtekstu, ale dzieci widzą w pierwszym kontakcie z nim inność.
Uważam, że książka oswaja tę inność.
I również pokazuje, że dziecko z zespołem Downa, choć odstające od rówieśników w zabawie/nauce, potrafi zaskoczyć ich umiejętnościami (Ina bardzo dobrze pływa!).
A że dzieci nudzą się w zabawie z Iną, wcale mnie nie dziwi (i jest to bardzo trafna obserwacja zaserwowana nam w tej książce). Zawsze w stadzie słabszy ma pod górkę. Tyle że w tym stadzie, dzieci po oswojeniu się z Iną, dostrzeżeniu też jej serdecznego uśmiechu, przyjmują ją do swojej watahy jak swojego.
Piszę to z perspektywy mamy czteroletniego przedszkolaka, który na pewno nie będzie polskim Pablo Pinedą. Nie wiem, czy w ogóle będzie gadał. Za to pewno komunikował w niekonwencjonalny sposób. Mnie marzy się zwykła akceptacja takiego właśnie Julka, z niemałymi ograniczeniami intelektualnymi. "Żółte kółka" nie zamiatają sprawy pod dywan. Próbują pokazać, że jesteśmy różni, ale na równi wymagamy akceptacji.

anuszkaa - 2015-01-14, 08:59

Dlatego też napisałam, ze dzieci z zD sa różne. Są dzieci które odnoszą spore, powiedziałabym spektakularne sukcesy. Są dzieci, których sukcesy dostrzegają tylko najbliżsi. ( Zreszta tak też jest u zdrowych dzieci.)
Obraz dziecka przedstawiony w ksiązce jest jednowymiarowy - jest miłe, otwarte, empatyczne, ale nie daje rady w kontaktach ze zdrowymi rówieśnikami.
Nie jest to jednak reguła! Są też dzieci z zD niewiele odbiegające od normy. Znamy takie na zakątku, prawda? Dlatego napisałam, ze ksiązka omawiana na lekcjach zamiast pomóc im, z pewniościa pogorszyłaby sprawę. Zafałszowałaby ich obraz. Utrwaliła stereotypy. Utrudniła integrację.
Nie wiedzę jej jako lektury obowiązkowej.

Poza tym nauka z Żółtych kółek płynie taka, ze osoby z zD nalezy szanować, ale kontakty w zasadzie powinny być okazjonalne. ( Jesli dobrze pamietam, po odejściu Innej z klasy dzieciaki idą do niej z wizytą.) A ja ciągle mam przed oczami film zrobiony gdzieś w Hiszpanii, na którym modziez z zD pracuje w hotelach. Na równych prawach ze zdrowymi. Taką integrację trzeba od czegoś zacząć. Gdzieś na poziomie podwórka, przedszkola, szkoły. To tam zdrowe dzieciaki muszą dowiedzieć sie, że te z zD też dają radę.
Z Żółtych kółek wynika, ze rady nie dają.

baronek - 2015-01-14, 09:42

To, o czym piszesz, chyba jedna książka nie skonsumuje.
Bo trudno pogodzić dwie - niemal sprzeczne sprawy - intelektualną prawie-normę i upośledzenie. Tak, jak w pierwszym przypadku dziecko może całkiem nieźle funkcjonować w masowych placówkach oświatowych i w tym przypadku - zgodzę się z Tobą - "Żółte kółka" mu pewno w tym nie pomogą, tak w drugim przypadku - z trudem udaje się wypracować akceptację i tu "Żółta kółka" torują - lepiej czy gorzej - tę drogę.
Żyjemy, anuszka, w jednym świecie z dodatkowym chormosomem, ale na dwóch przeciwległych biegunach. ;-) I naprawdę nie zawsze dzieci z zespołem dają radę.
Co nie zmienia faktu, że z radością czytam o sukcesach twojej córki, Oli kropeczki, Kuby Magdy, Igora iwi, Zuzanny od Izy, Łucji od Rene i wielu innych dzieciach. Cieszy mnie każdy mniejszy czy większy ich sukces.
Wyjątkowość naszych dzieci można pokazywać różnie tak, jak są one różne. Poprzez ich sukcesy (nagłaśniajmy je!) i poprzez ich empatyczność, otwartość, uśmiech (pokazujmy, że nawet bez sukcesów, których osiągać nie będą przez swoje ograniczenia) można i należy je akceptować. :-)

anuszkaa - 2015-01-14, 09:51

Baronku, zgadzam sie z tym co piszesz. Trafnie to ujęłaś. Jedna książka, ta własnie, nie wyczerpuje zagadnienia. Bo zagadnienie jest bardziej złożone niż się wydaje. Dlatego tez nie krytykuję książki, ale uważam, że nie jest na tyle idealną pozycią o zD, by poprzeć jej kandydaturę na lekturę szkolną.
groszek - 2015-01-16, 11:20

Ja ofiarowałam tę książce mojej dawnej sąsiadce Magdzie Czapińskiej, dla jej wnuczka Stefana[ który bawił się czasem na podwórku z Maksem i Kiedyś cicho powiedział, że Maks jest głupi.]
Dałam im tę książkę w prezencie . Pani Magda była nią zachwycona i nawet zaniosła do przedszkola wnuka, żeby nauczycielki ją wykorzystywały w tłumaczeniu inności. Zespół Downa to inność! Nawet jeśli Anuszka nie widzi jej u swojej córki. Takich dzieci jak Igor( Iwi )jest może jeden procent ?
A zespól Downa jest po prostu taki, że mało który człowiek z nim jest samodzielny w dorosłości.


Magda Czapińska

anuszkaa - 2015-01-16, 11:35

groszek:
Cytat:
Zespół Downa to inność! Nawet jeśli Anuszka nie widzi je u swojej córki.


Po co groszku te osobiste wycieczki?
Nigdzie nie powiedziałam, ze nie widzę inności u Alicji. Wyżej pisałam o książce, nie o swoim dziecku i uważny czytelnik mam nadzieję wie, o co mi chodzi.

groszek - 2015-01-16, 11:38

Daj spokój , czytuję Cie od dawna i zawsze piszesz z punktu widzenia matki Ali. A Zespół Downa to trochę większa różnorodność....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group