FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Zrozumieć noworodka - skala Brazeltona
Autor Wiadomość
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-20, 21:11   Zrozumieć noworodka - skala Brazeltona

Zrozumieć noworodka
Z Joanną Hawthorn i Betty Hutchon rozmawiają Hanna Bartoszewicz i Magdalena Rodak


To nieprawda, że w pierwszych tygodniach życia dziecko tylko je, śpi i płacze. Od początku jest istotą społeczną i ma wyraźną indywidualność.


Każda mama wie, że kiedy rodzi się dziecko, lekarz ocenia jego stan za pomocą skali Apgar. Czemu więc służy skala Brazeltona?

To są zupełnie różne narzędzia. Skala Apgar służy do określenia tętna, koloru skóry, napięcia mięśni itd. Parametry te świadczą o stanie fizycznym dziecka, któremu w rezultacie przyznaje się pewną liczbą punktów (maksymalnie 10).

Za pomocą skali Brazeltona badamy stan emocjonalny dziecka i jego sposób komunikowania się z otoczeniem. Dziecko nie jest tu obiektem obserwacji, lecz partnerem dialogu - swoim zachowaniem wiele mówi nam o sobie. W rezultacie otrzymujemy nie prosty wynik liczbowy, który mówi nam, czy dziecko wypadło dobrze, czy źle, lecz profil charakteryzujący je jako niepowtarzalną osobę.

Czy skalą Brazeltona ocenia się w Anglii każdego noworodka?

O nie. Do tego, niestety, jeszcze daleko. Na razie w całym kraju jest tylko 70 osób, które potrafią posługiwać się tą skalą. Ale wciąż szkolimy nowe, dzięki funduszom rządowym kierowanym do rejonów biedniejszych, w których rodzi się więcej dzieci wymagających pomocy. Dążymy do tego, by w każdym szpitalu była jedna przeszkolona osoba. Ale to nieprędko. Na razie bada się tylko te dzieci, które mają utrudniony start, np. dlatego, że urodziły się przedwcześnie albo mają zespół Downa.

Czy kilkudniowy noworodek naprawdę może nam coś o sobie powiedzieć?

Nie trzeba języka, żeby się porozumiewać. Weźmy choćby płacz. Przecież to wyraźny komunikat: jestem głodny, jestem śpiący, nudzi mi się. Trzeba go tylko trafnie odczytać. Jednym z najważniejszych celów badania jest uwrażliwienie rodziców na znaczenie zachowania dziecka i zademonstrowanie im jego możliwości. Bo noworodek potrafi o wiele więcej, niż nam się wydaje. Nawet ci, którym urodziło się właśnie czwarte dziecko, pytają z niedowierzaniem: "Czy to możliwe? Nie miałem pojęcia, że ono potrafi tak pilnie nasłuchiwać".

Skąd rodzice się tego dowiadują?

Asystują przy badaniu, więc widzą, jak obchodzimy się z noworodkiem i jak próbujemy odczytać sygnały, które nam daje. Dzięki temu zaczynają uważniej obserwować własne dziecko. Badanie trwa tylko pół godziny, ale przez ten czas udaje nam się naprawdę wiele dowiedzieć o dziecku i przekazać tę wiedzę rodzicom. Im samym zajęłoby to dobrych kilka miesięcy. Matka zdaje sobie sprawę, że na przykład kiedy dziecko zaczyna płakać, zamiast od razu przystawiać je do piersi, może chwilę poczekać i zadać sobie pytanie: "Co ono do mnie mówi? Nakarm mnie? Pobaw się ze mną? A może płacze, bo chce mu się spać?". Bo jeśli dziecko chce zasnąć, to nie powinniśmy mu w tym przeszkadzać - trzeba mu pozwolić zasnąć.

Oczywiście w tak krótkim czasie nie pokażemy matce wszystkiego, ale możemy dać jej wyobrażenie o tym, jak obserwować dziecko. Warto to robić ostrożnie, pamiętając, że to ona jest ekspertem od swego dziecka, nie my. My tylko nawiązujemy kontakt z matką i mówimy: "Przyjrzyjmy się razem Pani dziecku".

I jak to się odbywa?

Zaczynamy, w momencie gdy dziecko śpi. Patrzymy, co je ze snu wytrąca, na jak długo, czy potrafi samo na powrót zasnąć. Używamy światła latarki, grzechotki, dzwonka i sprawdzamy, jak dziecko reaguje na te bodźce i czy przy kolejnych powtórzeniach jego reakcja słabnie. Czy potrafi się w końcu odciąć od bodźca i na powrót pogrążyć we śnie. Ta prosta próba daje nam więc wgląd w funkcjonowanie mózgu, który najpierw rejestruje bodziec, a potem ocenia, że sprawa nie jest warta większego zachodu.

Mówiły Panie o uwrażliwieniu rodziców na zachowanie własnego dziecka. Czy można prosić o jakiś przykład?

Kiedyś badałam trzydniowego noworodka. Matka ostrzegła mnie, że dziecko jest bardzo marudne. "Skąd Pani to wie?" - zapytałam. "A bo jak nie ssie i nie śpi, to cały czas płacze". Zaczęłam badać maleństwo i zauważyłam, że za każdym razem, kiedy zaczyna płakać, próbuje włożyć rączki do buzi, ale przeszkadzają mu w tym rękawiczki. Spytałam więc, czy możemy mu je zdjąć, i natychmiast przestało płakać. Rozmawiałyśmy sobie z matką dobre pięć minut, a dziecko ssało swoje łapki, co jest najnaturalniejszym sposobem pocieszania się. I nagle matka zauważyła: - O! Przestał płakać! Wcale nie jest z niego taki maruda! I zaczęła się radośnie śmiać.

Dziecko najwyraźniej płakało, bo złościło się na te rękawiczki i swoim płaczem mówiło: "Zdejmijcie je, nie mogę się nawet podrapać". To był jasny komunikat w konkretnej sprawie, ale matka nie umiała go odczytać i uznała, że widocznie dziecko jest marudne i tyle. Zdążyła już sobie wyrobić pogląd na jego charakter, ale jak się przekonała - błędny.

Z Pani pomocą...

Ale wniosek sformułowała sama matka. To jedna z naszych zasad. Nie używamy mentorskiego tonu, nie wydajemy poleceń. Nie mówimy: "Proszę mu zdjąć te rękawiczki", tylko: "O, chyba miło mu bez tych rękawiczek". Po prostu uważnie przyglądamy się dziecku i dzielimy się z matką swoimi obserwacjami. I w którymś momencie matka sama konstatuje: "O, wcale nie jest z niego taki beksa". I przypomina sobie, że jej dziecko bardzo lubi kąpiel albo kołysanie. A my dalej prowadzimy badanie i mówimy: "Ma pani rację - o proszę, jaki jest zadowolony, zrelaksowany" - utwierdzamy ją w jej obserwacjach. To bardzo ważne, żeby spostrzeżenie wyszło od matki, żeby to nie było coś, co my jej narzucamy. I właśnie takiego podejścia uczymy naszych adeptów.

Co rodziców najbardziej zaskakuje podczas badania?

Odruchy noworodka. Dziwią się, że tyle rzeczy umie. I reakcje na bodźce - na czerwoną piłeczkę, na głos. To, że potrafi skupić wzrok na przedmiocie i podążać za nim wzrokiem...

Czy noworodek od razu reaguje? Nawet kilkudniowy?

Już w pierwszej godzinie, w ciągu pierwszych pięciu minut od urodzenia! Jeżeli jest w odpowiednim stanie świadomości. Tych stanów jest sześć: sen głęboki, sen lekki, pogranicze jawy i snu (w tym stanie dziecko reaguje na dźwięk, co poznać po tym, że zwraca głowę w kierunku jego źródła), spokojne czuwanie (jest gotowe do zabawy, łatwo nawiązać z nim kontakt), czuwanie z pobudzeniem (kwili, marudzi), głośny płacz.

Czy głośny płacz jest oznaką złości?


Niekoniecznie. Rodzice nieraz na samym początku mówią: "Strasznie przepraszam, ale on może płakać". Tymczasem płacz to jeden z naturalnych stanów świadomości noworodka. I sposób komunikowania się ze światem.

Istotna jest przy tym umiejętność kontrolowania własnych stanów. Płaczące dziecko może się samo pocieszyć, ssąc własny palec. Czy w Polsce także rodzice słyszą przestrogi: "Nie daj mu ssać palca, bo się przyzwyczai"? To nieporozumienie, jest wręcz odwrotnie - jeżeli dziecko nassie się do woli, wtedy kiedy tego potrzebuje, to samo z tego wyrośnie. A jeśli będziemy tłumić jego naturalne skłonności, to nie pozwolimy mu przejść do następnego etapu rozwoju, w którym dziecko może się dopracować doroślejszych sposobów pocieszania się.

Na co jeszcze zwracacie uwagę w czasie badania?

Na odruchy. Odruchy należą do biologicznego wyposażenia noworodka. Sprawdzamy, czy dziecko je ma, a także jak się zachowuje podczas tego sprawdzania. Prowokowanie odruchów jest dla niego rodzajem stresu, bo je dotykamy, obracamy. Niektóre noworodki przyjmują to ze spokojem, inne zaczynają w którymś momencie płakać. Czasem dopiero wtedy mamy okazję usłyszeć ich płacz i zobaczyć, jak sobie z nim radzą. Oceniamy też fizjologiczne reakcje na stres, np. zmianę zabarwienia skóry, napięcia mięśni.

Dlaczego badanie skalą Brazeltona jest szczególnie zalecane dzieciom z problemami?

Nie tylko dzieciom, ale i ich rodzicom. Ci ludzie często odsyłani są od specjalisty do specjalisty i często słyszą: "Państwo zobaczą, on jest apatyczny, słabo reaguje na bodźce" itp. Taki specjalista występuje z pozycji kogoś, kto wie lepiej, a w dodatku mówi rodzicom same przykre rzeczy. Dla nas źródłem informacji jest samo dziecko. Ono jest przewodnikiem po sobie, który my tylko odczytujemy w obecności rodziców. Dziecko pokazuje nam, co potrafi. Nawet jeśli ma zespół Downa, to potrafi np. skupić wzrok na przedmiocie i wodzić za nim oczami. W ten sposób rodzice poznają jego mocne strony. Badałam kiedyś dziecko sześciotygodniowe, u którego występowały tylko trzy z sześciu stanów świadomości. Powiedziałam rodzicom: "Patrzcie, ono ma już trzy stany, jest w pół drogi, pomożemy mu wypracować pozostałe trzy. Bo ono na pewno do tego dojdzie, tylko potrzeba mu trochę więcej czasu". A matka na to: "Jest pani pierwszą osoba, która powiedziała nam cokolwiek dobrego o naszym dziecku!".

* Joanna Hawthorn, dr psychologii. Pracuje w ośrodku Badań nad Rodziną na Uniwersytecie Cambridge. Ma dwoje dzieci:

Pierwszy raz badałam za pomocą skali Brazeltona dziecko mego promotora. Było to w roku 1976. Kiedy później urodziłam swoje, byłam spokojna, nie bałam się wejść w rolę matki, rozumiałam, co dziecko robi. Miałam większe zaufanie do siebie i do niego - wiedziałam, że nie muszę go poganiać w rozwoju, że na wszystko przyjdzie czas. Zamiast nieustannie porównywać je z jakimś wyimaginowanym wzorcem i denerwować się, że powinno już umieć to czy tamto, przypatrywałam mu się uważnie, by odkryć, kim jest.

* Betty Hutchon, Terapeutka dziecięca. Wykłada na wydziale medycznym londyńskiego University College. Ma troje dzieci.

Dwoje moich dzieci urodziło się, zanim przeszłam szkolenie, trzecie już po szkoleniu. Przy tym trzecim czułam się znacznie pewniej. Od samego początku lepiej rozumiałam różne zachowania mojej córeczki. Dziś ma 12 lat i z tej perspektywy mogę powiedzieć, że jej wychowanie sprawiało mi najmniej trudności. A przyjaciele mówią: "Ty i to dziecko jesteście jak jedno, tak świetnie się rozumiecie". Ja też mam poczucie, że łączy nas szczególna więź. To dlatego, że od pierwszej chwili wiedziałam, co to dziecko chce mi powiedzieć, i potrafiłam na to zareagować. I tak jest do dzisiaj.

:arrow: źródełko


***************

Zrozumieć noworodka - skala Brazeltona w Polsce
PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Czechowicz

W Centrum Zdrowia Dziecka wręczono certyfikaty pierwszej grupie polskich trenerów skali Brazeltona - metody służącej do oceny indywidualnych możliwości i zdolności niemowlaka, których poznanie ma pomóc w budowaniu więzi miedzy rodzicami a dzieckiem. Chociaż metoda ta powstała już ponad 30 lat temu, w Polsce do tej pory była praktycznie nieznana.

Certyfikaty wręczyły trenerki skali z Instytutu Brazeltona w WielkiejáBrytanii, które przez rok szkoliły polskich specjalistów.

NAUKA TRENERÓW

Centrum Zdrowia Dziecka wraz z Polskim Stowarzyszeniem Pielęgniarek Pediatrycznych oraz firmą "Johnson & Johnson" postanowiło to zmienić. Uruchomiło ogólnopolski projekt, którego celem było rozpowszechnienie skali oceny zachowań noworodka w naszym kraju i stworzenie sieci trenerów, oceniających noworodki w największych polskich ośrodkach pediatrycznych.

Jednak, ponieważ NBAS stosować można jedynie po zdobyciu certyfikatu, należało zacząć od szkoleń personelu. Przystąpili do przedstawiciele różnych zawodów medycznych - pielęgniarki, położne, fizjoterapeuci i lekarze.

Nauka podzielona była na dwa etapy. W pierwszym przyszli trenerzy wysłuchali teorii metody i poznali zasady oceniania dzieci. Etap drugi składał się z zajęć praktycznych. Każdy z kandydatów obserwował dwoje dzieci dziennie i dokonywał ich oceny, która następnie konsultowana była ze specjalistą. W ciągu sześciu kolejnych miesięcy przyszły ekspert zobowiązany był do samodzielnej oceny 25 noworodków. Treningi poprowadziły Joanna Hawthorn i Betty Hutchon z Centrum Brazeltona w Wielkiej Brytanii.

NIEZWYKŁY JĘZYK NIEMOWLĄT


Skala Brazeltona (Neonatal Behavioural Assessment Scale - NBAS) powstała w USA w latach 70. ubiegłego wieku. Jest narzędziem pomagającym zdefiniować stany emocjonalne dziecka. Nie służy rejestrowaniu nieprawidłowości, ale akcentuje najlepsze, mocne strony dziecka, jego talenty i zdolności pokonywania wyzwań. Odpowiedzi są specyficzne dla każdego malucha i dostarczają wielu cennych wskazówek.

Ocenę według skali Brazeltona stosuje się u dzieci do drugiego miesiąca życia oraz u wcześniaków, maluchów opóźnionych w rozwoju lub "odrzuconych", dzieci z niedowagą i tych, które w czasie ciąży narażone były na kontakt z niebezpiecznymi substancjami. Jest też narzędziem pomagającym w nawiązaniu kontaktu z noworodkiem u kobiet z depresją poporodową, matek wcześniaków i dzieci z wadami wrodzonymi oraz pań mających problemy z zaakceptowaniem dziecka.

Trzy główne założenia, używane podczas badania malucha, brzmią: - noworodki (nawet te, które wydają się słabe) są wysoce uzdolnione już w chwili narodzin, - noworodki poprzez zachowanie komunikują się z otoczeniem, - niemowlęta nie tylko reagują na sygnały wokół ich, ale też podejmują kroki by kontrolować swoje środowisko (np. poprzez płacz zwracają uwagę swoich opiekunów).

NBAS opiera się na 28 czynnikach behawioralnych i 18 odruchach, których obserwacja pozwala zrozumieć wszystko, co niemowlę ma do powiedzenia. Przeprowadza się ją w ciepłym i spokojnym pokoju, pomiędzy kolejnymi karmieniami. Całe badanie trwa około 20-30 minut. Test nie daje jednego wyniku,álecz ocenia zdolności dziecka w różnych obszarach rozwojowych. Jak twierdzą specjaliści, odsłania portret dziecka i przekazuje nam, kim ono jest. "Zachowanie dziecka jest językiem - tłumaczy twórca systemu, dr T. Berry Brazelton. - Chciałbym, aby młodzi rodzice zaufali temu językowi".

Koordynator centrum Brazeltona w Wielkiej Brytanii, psycholog Joanna Hawthorne dodaje: "Staramy się mówić rodzicom, aby obserwowali swoją pociechę, ponieważ przekazuje ona ogromną ilość informacji. Noworodki są bowiem społecznie wykwalifikowanymi istotami".

Natomiast Betty Hutchon podkreśla, że "NBAS stwarza możliwość oddziaływania w bardzo pozytywny sposób i często daje nadzieję rodzicom dzieci specjalnej troski".

***

Druga edycja kursu na trenerów skali Brazeltona rozpoczęła się 13 lipca. Bierze w niej udział 18áosób. Certyfikat, wydawany przez Instytut Brazeltona w Wielkiej Brytanii, jest ważny przez trzy lata.

:arrow: źródełko
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
Marta Witecka 
złotousty
Marta Witecka


Pomogła: 12 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 12 Mar 2007
Posty: 4837
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-21, 12:31   

To bardzo ciekawe, u mnie Jonatan był zupełnie inny od starszych braci. Darł się zaraz po urodzeniu i to zupełnie inaczej niż pozostali. Płakał częściej przy przewijaniu i przebieraniu. Wiedział facet czego chce. Ciekawa jestem szczegółów obserwacji noworodków według tej metody.
_________________
Szczęśliwa mama Janka (24) Szymka z zD (22) Jonatana (19) Jakuba z zD (17) i Noemi (15) www.msr.org.pl www.szymonwitecki.pl
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-30, 08:24   

Noworodki według brytyjskiej skali
Dziennik Łódzki
28.07.2007

Łódzkie noworodki jako jedne z pierwszych w Polsce będą oceniane według skali Brazeltona. Badania wykonywane w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki mają sprawdzić m.in. reakcje na dźwięk i światło - pisze "Dziennik Łódzki".

Metoda ta znana jest w Wielkiej Brytanii i USA. Czy noworodek reaguje na światło latarki, czy podąża wzrokiem za czerwoną piłeczką, czy reaguje na dźwięk dzwonka i grzechotki, czy zwraca uwagę na głosy rodziców, czy łatwo się uspokaja? Na te pytania daje odpowiedź nowa metoda badania dzieci, która trafiła właśnie do ICZMP w Łodzi z Wielkiej Brytanii i USA - wyjaśnia gazeta.

Do tej pory noworodki były po urodzeniu oceniane tylko w skali Apgara. Lekarz mierzył u noworodka tętno, badał oddech, napięcie mięśni, kolor skóry i sprawdzał, czy maluch reaguje na bodźce. Badanie według skali Brazeltona przeprowadza się u noworodków do 2 miesiąca życia. Trwa pół godziny. Sprawdza 28 zachowań behawioralnych i 18 odruchów malucha.

- Z zachowania już kilkudniowego noworodka można bardzo wiele wyczytać – mówi mgr Beata Rochmińska, fizjoterapeutka z kliniki neonatologii ICZMP. Dzięki takiemu badaniu rodzice zaczynają lepiej rozumieć swojego malucha i dostrzegać, jak wiele potrafi. To pozwala budować silne więzi.

- Cieszę się, że ta metoda dotarła do Instytutu. To dobra wiadomość dla rodziców – mówi "DŁ" prof. Janusz Gadzinowski z kliniki neonatologii ICZMP, który kilka lat temu poznał profesora Brazeltona i jego metodę oceny noworodków.

:arrow: źródełko
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu