FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Pogotowie ratunkowe
Autor Wiadomość
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-29, 10:08   Pogotowie ratunkowe

Na sygnale, ale bez lekarza
Interia.pl/PAP

Od Nowego Roku, wzywając karetkę pogotowia, musimy się liczyć z tym, że na pomoc rannemu w wypadku nie pospieszy lekarz, lecz ratownicy medyczni. Nie wiadomo jednak, jakie będą ich uprawnienia, bo, choć ustawa wchodzi w życie 1 stycznia, nie uściśliło tego Ministerstwo Zdrowia.

Zmian obawiają się pacjenci i lekarze - pisze "Dziennik Łódzki".

W styczniu na ulice Łodzi wyjadą trzy nowe karetki pogotowia, w których lekarzy zastąpi dwóch ratowników medycznych. Po jednym nowym ambulansie pojawi się w Kutnie i Zgierzu. Będą to zespoły podstawowe. Do ciężkich przypadków wyjadą karetki specjalistyczne z lekarzem i ratownikiem lub pielęgniarką. O tym, który zespół wyjedzie do chorego lub rannego, zdecyduje dyspozytor, po rozmowie z osobą zgłaszającą wypadek.

- Chodzi o to, by karetka przestała być przychodnią na kółkach - mówi Bogusław Tyka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Ratownicy po udzieleniu niezbędnej pomocy mają obowiązek przewieźć poszkodowanego do szpitala pod opiekę lekarzy specjalistów.

Nowe przepisy budzą jednak wiele wątpliwości. - A co by było, gdyby pacjent zmarł, a nie byłoby przy tym lekarza? - zastanawia się Jarosław Dębski, p.o. kierownik pogotowia w Tomaszowie Mazowieckim. - Mielibyśmy same procesy... Barbara Buss z Łasku uważa, że sam ratownik w karetce nie wystarczy. - Jestem po zawale i dla takich osób jak ja lekarz w pogotowiu jest niezbędny - mówi.

W większości szpitali w woj. łódzkim zapewniono jednak "DŁ", że lekarze nadal będą przyjeżdżać karetkami do ofiar wypadków. - Ponieważ nie ma przepisów wykonawczych do ustawy, przynajmniej na okres przejściowy, w styczniu nic nie zmieniamy - zapowiada Andrzej Wiśniewski, ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Sieradzu.

:arrow: źródełko
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-30, 20:07   

Lekarzy w karetkach zastąpią ratownicy medyczni
Iwona Hajnosz, Kraków
2006.12.30

Wolałbym, żeby w razie wypadku przyszedł mi z pomocą ratownik niż okulista na emeryturze - mówi wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. 1 stycznia wchodzi w życie ustawa o ratownictwie medycznym.

Ustawa jest tak samo ważna dla pacjentów, jak i dla pracowników ochrony zdrowia.

Pan Stanisław ratownikiem medycznym jest od roku. Po trzech latach nauki i trzech tysiącach godzin zajęć z cyklu, jak ratować umierających, zatrudnił się w pogotowiu. Wtedy okazało się, że jedyne działanie medyczne, do jakiego ma prawo, to noszenie noszy. - Żaden akt prawny nie definiował, jakie czynności mogę robić przy pacjencie - mówi. Na szczęście dla jego i setek mu podobnych pracowników karetek pogotowia nowa ustawa ureguluje ich status, a w styczniu wejdzie w życie rozporządzenie o zakresie czynności, które mogą prowadzić.

Karetki pogotowia z ratownikami to nowość w Polsce. Budzą strach, pacjenci podobno woleliby zamiast ratowników widzieć lekarzy. Ale czy ratownik w karetce to gorzej, czy może lepiej? - Paradoksalnie szanse uratowania życia są większe, gdy do wypadku przyjeżdża paramedyk, a nie lekarz - wyjaśnia Przemysław Guła, lekarz, specjalista od ratownictwa. - To widać, gdy się porówna dane statystyczne. W krajach, gdzie w karetkach jeżdżą lekarze (Polska, Francja, Niemcy), przeżywa mniej poszkodowanych w wypadkach niż tam, gdzie w karetkach są ratownicy (USA, Kanada, Izrael).

- Strach przed czerwonymi kurtkami z napisem: "Ratownik medyczny" podsycają sami lekarze. Dlaczego? - Lekarz na dyżurze w pogotowie zarabia od 25 do 30 zł na godzinę. Trudno więc, żeby środowisko nie protestowało, skoro odbiera im się szansę na dodatkowy zarobek. Ale systemowi wyjdzie to na zdrowie, bo ratownicy są tańsi i bardziej skuteczni - twierdzi Dariusz Adamczewski, dyrektor departamentu polityki zdrowotnej Ministerstwa Zdrowia.

Dla jasności dodajmy, że karetki z lekarzami od stycznia nie znikną całkiem - będą jeździć i takie, i takie.

Opór przeciwko ratownikom wynika jeszcze z jednego powodu. - Dziś pogotowie to przychodnia na kółkach. 80 proc. wezwań nie ma nic wspólnego z sytuacjami zagrożenia życia - mówią pracownicy krakowskiego pogotowia. Gdy w karetkach zasiądą tylko ratownicy, skończy się wzywanie do wypisywania recept. - Mam nadzieję, że ustawa przyczyni się poprawy opieki przez lekarzy rodzinnych. Dzięki tej ustawie Polska będzie też coraz bliżej standardów europejskich w ratowaniu ludzi - ocenia Andrzej Ryś, były wiceminister zdrowia, który w 2001 r. przygotowywał pierwszą ustawę o ratownictwie, a dziś jest dyrektorem ds. zdrowia publicznego Komisji Europejskiej w Brukseli.

Przybliży, ale jeszcze nie tak całkiem. Nadal szwankować będzie łączność z międzynarodowym numerem ratunkowym 112. Teoretycznie, dzwoniąc pod ten numer, powinniśmy się dodzwonić do dyspozytora medycznego, który w dodatku umie się porozumiewać w obcych językach. Niestety, w Polsce nadal najczęściej zgłasza się oficer dyżurny policji, który w razie problemu zdrowotnego odsyła na pogotowie ratunkowe. - Jednak najpóźniej za trzy lata 112 zacznie działać poprawnie. Dziś jednak sugerowałbym korzystanie ze starych numerów ratunkowych - doradza Adamczewski.

Dla przypomnienia 112 powinien działać w kraju od wejścia do Unii.

W 2001 r. pierwsza ustawa nie mogła wejść w życie, bo zabrakło na jej realizację pieniędzy. Nowa ustawa ma zapewnione finansowanie. - W budżecie na 2007 roku na ratownictwo jest 1,2 mld zł. - Te pieniądze mają pokryć koszty pomocy choremu do drzwi szpitala. Leczenie w samym szpitalu finansuje NFZ - dodaje Adamczyk.

Wiceminister Pinkas twierdzi, że zaletą jego ustawy jest to, że w razie katastrof daje wojewodzie prawo do wydawania decyzji i koordynacji działań ratowniczych. To przyczyni się do sprawniejszego prowadzenia akcji ratowniczych. Sceptycy zaś twierdzą, że po nowym roku życie szybko pokaże, jakie ma braki.



• W Polsce w wypadkach ginie 150 osób na każdy milion obywateli. Dla porównania w Wielkiej Brytanii ofiar jest trzykrotnie mniej.

W Łodzi znają pogotowie bez lekarzy

Od lutego łódzkie pogotowie będzie wysyłać do chorych karetki bez lekarzy. Na początek będzie ich pięć. Karetki z ratownikami jeździły jednak w Łodzi już latem, gdy w wakacje zabrakło lekarzy.

- Mamy około 20 osób, które z powodzeniem mogą zastąpić lekarzy w zespołach standardowych - mówi Bogusław Tyka, dyrektor łódzkiego pogotowia. - Przygotowujemy wewnętrzne rozporządzenie określające zakres obowiązków ratownika. Określimy w nim krok po kroku, jakie czynności ma wykonać zespół bez lekarza.

- Już się szykuję na dyżury - cieszy się Piotr Karpiński, który był szefem pierwszego zespołu bez medyka. Z reguły jeździł do błahych przypadków. Najczęściej złamań albo transportów pacjentów między szpitalami. - Ale kilka razy zdarzyły się poważniejsze akcje. Ratowałem człowieka z urwaną dłonią. Innym razem, gdy pojechałem do kobiety ze złamaną ręką, okazało się, że jest ciężko chora na serce. Sam to rozpoznałem. Wszyscy moi pacjenci byli zadowoleni, choć nigdy nie ukrywałem, że nie jestem lekarzem.

Jeśli okazywało się, że powód wezwania był błahy, można było zostawić człowieka w domu. Ale decyzje w takich przypadkach podejmował lekarz, któremu ratownik relacjonował przez telefon, w jakim stanie jest pacjent.

- Nie będziemy zmieniać tych zasad - zapowiada Tyka. - Wprowadzimy jeszcze dodatkowe zabezpieczenia. W centrum, do którego dzwonią łodzianie potrzebujący pomocy, będzie dyżurował lekarz. To on będzie decydował, jaki zespół wysłać. A jeśli ratownik będzie miał jakieś problemy z pacjentem, poprosi lekarza o radę. Doktor będzie mógł na przykład ocenić EKG zrobione przez ratownika. Mamy specjalny system do przesyłania zapisów takich badań.

:arrow: źródełko - gazetawyborcza.pl
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-30, 23:26   

Ja też jestem zdania, że wolałabym aby przyjechał do mnie "wyszkolony" ratownik medyczny niż tak jak np. u nas w karetce jeździ ginekolog na emeryturze - i do tego baaaardzo lekceważący pacjentów ;/
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
Ewelina 
nawijacz


Wiek: 46
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 797
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2007-01-22, 10:30   Ratownicy medyczni chcą zdobyć zaufanie społeczne

Ratownicy medyczni chcą zdobyć zaufanie społeczne

20.01.2007

Zdobycie zaufania społecznego oraz lepsze wykształcenie ratowników medycznych - takie są najważniejsze zadania tej grupy zawodowej. Pięć stowarzyszeń, zrzeszających ratowników medycznych z całej Polski, wypracowało w sobotę wspólne stanowisko w sprawie ich działań w najbliższej przyszłości.

Ustalenia dotyczą podnoszenia kwalifikacji i edukacji ratowników. - Najistotniejszą rzeczą jest, aby ratownik, który ratuje życie był jak najlepiej wykształcony w tym kierunku - mówi Jarosław Kalenik, prezes Polskiego Towarzystwa Ratownictwa Medycznego z Koszalina.

Jednym z celów stowarzyszeń jest również podnoszenie poziomu zaufania społecznego. - Bardzo zależy nam, aby dorównać standardom amerykańskim, gdzie zawód ratownika medycznego cieszy się największym zaufaniem społecznym - stwierdził Szef Ratownictwa Medycznego dr n. med. Robert Gałązkowski. Dodał, że obecnie planują organizowanie pokazów ratownictwa i edukację młodzieży.

- Zależy nam również, by rozdzielić w świadomości społecznej zawód ratownika od innych zawodów medycznych - mówił Jarosław Kalenik. Ratownik medyczny rozpoznaje nagłe stany zagrożenia życia i zdrowia i udziela fachowej pomocy. Nie ingeruje w kompetencje lekarzy i pielęgniarek.

1 stycznia 2007 roku zaczęła obowiązywać Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym. To pierwsza od początku powstania tego zawodu w Polsce (1992 r.) ustawa sankcjonująca w sposób prawny zawód ratownika medycznego. Na jej podstawie m.in. w karetkach mogą jeździć zespoły ratowników medycznych bez lekarzy.


:arrow: źródło>> Interia.pl
_________________
" Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać wtedy gdy obejmiemy drugiego człowieka"
___________________
mama Hani 23.03.2007 i Madzi -Aniołka z ZD ( 23.11.2004-26.02.2006)
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2007-07-23, 16:05   

Powiadomić w nagłym wypadku



Ratownicy medyczni, policjanci, strażacy i wszyscy inni, którzy interweniują na miejscu wypadków, wielokrotnie napotykają na trudności, kiedy muszą skontaktować się z krewnymi lub bliskimi poszkodowanych.

Włoskie media, po przeprowadzonych rozmowach z pracownikami służb ratowniczych - zaproponowały, abyśmy w specjalny sposób oznakowali w swojej komórce numer - pod którym to w nagłych wpadkach można byłoby skontaktować się z bliskimi poszkodowanych.
Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy nich znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak grupa krwi, jakie przyjmują leki, czy cierpią na jakieś choroby, czy są alergikami...

Ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów - osobę, z którą trzeba się skontaktować w nagłych wypadkach. Lista kontaktów w naszych telefonach - zwykle jest bardzo długa i nie wiadomo kogo w pierwszej kolejności powinniśmy powiadomić.

Według włoskich ratowników, międzynarodowy skrót pod którym można byłoby umieścić taki numer to: ICE (=in Case of Emergency) tzn. w nagłym wypadku.
Takie oznakowanie uprościłoby pracę wszystkim służbom ratowniczym. Gdyby ktoś chciał umieścić więcej osób w swoim telefonie mógłby je oznaczyć w następujący sposób: ICE1, ICE2, ICE3, itd.

Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje - a może być bardzo użyteczny. Przecież dzisiaj prawie każdy dysponuje telefonem komórkowym.

Aleksandra Kobacka
dziennik RATMED.PL
:arrow: żródło
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-23, 20:07   

To jest bardzo dobry pomysł.
Właśnie tak sobie kiedyś myślałam nawet, mam wypadek, ktoś zagląda do mojej komórki, a tam imiona i nazwiska (bo tak mam powpisywanych ludzi - nie mąż, mama, babcia itd., kabat jest tylko jako kochanie ;-) ) - i taki ktoś zastanawia się: czy to mąż, czy kochanek, czy może jeszcze ukochany jeszcze kto inny :lol:
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2007-07-23, 21:23   

Też uważam to za fantastyczny pomysł :spoko:
Szkoda,że nie jest nagłośniony w mediach :-?
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-30, 10:00   

Wpisz grupę krwi do telefonu komórkowego

"Życie Warszawy": Po tragicznym wypadku pielgrzymów we Francji lekarze apelują, żeby do telefonów komórkowych, oprócz numerów do najbliższych osób, wpisywać też grupę krwi. W razie wypadku ta informacja może ocalić nam życie.

Nagły wypadek może przytrafić się każdemu. Po przewiezieniu do szpitala liczą się cenne sekundy. Uciekają, kiedy lekarze próbują skontaktować się z rodziną ofiary, aby uzyskać niezbędne informacje związane np. ze stanem zdrowia. - Niemal codziennie mamy pacjentów, którzy trafiają do nas w ciężkim stanie. Natychmiast musimy ustalić, np. jakie choroby przeszli oraz jakie leki przyjmują. Wtedy potrzebujemy szybko skontaktować się np. rodziną pacjenta. Niestety, nie zawsze wiemy, do kogo zadzwonić, bo w telefonie komórkowym nie ma numerów do najbliższych - przyznaje Grzegorz Michalak, ordynator oddziału ratunkowego w Szpitalu Bielańskim.

Ofiary wypadków często nie mają przy sobie dokumentów, a więc nie wiadomo, z kim się skontaktować. Natomiast większość osób ma przy sobie telefon komórkowy. Ale jest jeszcze jeden problem: w książce telefonicznej aparatu często widnieje kilkaset pozycji. Stąd pomysł prostych, czytelnych haseł. Numery do najbliższych najlepiej mieć zapisane pod hasłami "mama", "tata", "brat". W książce telefonicznej, np. pod nazwą "krew", wpisać swoją grupę - dodają lekarze. Włoscy ratownicy wpadli na pomysł, aby w telefonach wpisywać uniwersalny kod i przy nim numer osoby, z którą można kontaktować się np. w razie wypadku. Zaproponowali wpis ICE - od angielskiego skrótu In Case of Emergency (w nagłym wypadku). Gdyby ktoś chciał umieścić więcej osób w swoim telefonie, mógłby je oznaczyć w następujący sposób: ICE1, ICE2, ICE3. - To świetne rozwiązanie, w dodatku nic nie kosztuje. Na pewno dzięki temu moglibyśmy szybciej skontaktować się z bliskimi pacjentów, którzy trafili do nas w ciężkim stanie - mówi "Życiu Warszawy" doktor Michalak.

:arrow: źródełko
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu