Wysłany: 2013-10-01, 17:35 Po operacji - BLIZNOWIEC
Ok. 3 miesięcy po operacji serduszka zrobił się Zosi bliznowiec. Wyglądało to bardzo nieciekawie więc postanowiłam działać.
Po ok. 3 miesiącach smarowania i naświetlania laserem bliznowiec wziął nogi za pas!
Postanowiłam podzielić się tym z Wami bo może ktoś będzie miał podobny problem.
Problem bliznowca konsultowałam w szpitalu na ul. Działdowskiej (Warszawa) - u dr Hofman. Pani doktor jest specjalistką od blizn i oparzeń - poleciła mi ją moja Pediatra mówiąc, że jest bardzo dobra.
Zapisy tel. w rejestracji Szpitala.
Oto co nam zleciła:
- 2 x dziennie smarowanie maścią TRAUMEEL
- 1 x dziennie (na noc) smarowanie kremem NO-SCAR
Oba specyfiki do nabycia w aptece, bez recepty. Traumeel jest tani, No-Scar drogi niestety.
Do tego LASER (choć zdaniem p. lekarki nie był on niezbędny) w cyklu 5 naświetlań, 2 dni przerwy i tak aż do 15 naświetleń. Potem miesiąc przerwy i znów naświetlania.
Moja Zosia miała w sumie ok. 30 naświetleń.
Było to dość męczące ale na koniec mogę powiedzieć, że było warto.
Oczywiście to była terapia dostosowana do konkretnego przypadku.
_________________ mama Zosi z ZD (15.08.2012)
Alicja złotousty Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21
Maści na blizny (i poparzenia) polecałysmy sobie również w tym wątku
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum