Alicjo, to nic nie daje. Ania wpada w taką histerię, że nic do niej nie dociera. Przerażenie w oczach ma takie, że serce się ściska. Żadne tłumaczenia, pokazywania nic nie dają
hmmm...
to zabierzcie ja tylko "na pokaz", bez kłócia.
Niech się oswoi, popatrzy...
spróbujcie,
bo aż żal biednej Ani
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Hydroksyzyna może zadziałać odwrotnie.
Może pobudzić,my tak mieliśmy z Marią przed dentystą.
Ewa płakała ,ale się nie wyrywała zbytnio.
Co z tego,nie dało się pobrać krwi i musiała iść na oddział.
No to chyba dam jej pulneo . Odpływa po nim strasznie. Ale tak na poważnie, robi się coraz silniejsza, panika dodatkowo dodaje jej sił, w końcu kiedyś nie damy rady jej utrzymać . A pokazanie "na sucho", bez kłucia też nic nie da pozytywnego. Nawet do naszego pediatry wchodzi z oporami, a wychodzi z takim westchnieniem ulgi, że aż śmiać mi się chce. Taka to wielka miłość do służby zdrowia
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 15 Cze 2007 Posty: 6849 Skąd: z Lipówki
Wysłany: 2014-03-06, 19:47
Mieliśmy kiedyś ten sam problem, żadne sposoby nie pomagały. Anetę musiało kilka osób trzymać do pobierania krwi . Aż się nie chce wspominać. Gdzieś tak w wieku 11/13 lat strasznie dużo leżała w szpitalach. Dramatyczne chwile i dużo się wycierpiała. Po wyjściu z tego"zwykłe" pobieranie krwi w gabinecie przestało być problemem. Na szczęście bo od tamtej pory musi mieć robione wyniki przynajmniej raz na trzy tygodnie.
_________________ mama Anety z zD(34l)
Zakątek Anety
U nas problem z pobieraniem skończył się z 2 lata temu.
Trenowaliśmy w domu samą strzykawką, pokazywałam na spokojnie jak to będzie wyglądać, gdzie ma położyć głowę aby nie widzieć, powtarzałam, że jak nie będzie sie szarpał to zaboli jakby go komar ukąsił, ale jak będzie się szarpał to niestety krew i tak pobierzemy a będzie bardzo bolało.
No i przekupstwo, kiedyś książeczki, teraz lego - robią cuda
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16857 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-07, 19:04
Maks ma pobieraną krew przynajmniej raz na miesiąc . Niby oswojony, ale tez sie napina pręży i trzeba go mocno trzymać. Tłumaczenia mało co pomagają...
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 13 Sie 2008 Posty: 1416 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2014-03-10, 18:32
Zależy gdzie krew będzie pobierana, jeśli normalnie w przychodni to tyle samo co morfologia. Jeśli w szpitalnym laboratorium to na morfologię czeka się 10-15 minut a na próby wątrobowe ok 1 godziny
Emeczko, a fosfatazy nie robisz? Pytam, bo Antkowi tylko fosfataza za wysoka wychodzi, a alat i aspat ma dobre...
_________________ Marta, mama Antoniego Pędziwiatra z zD (19.04.2007r.) i Kudłatego Ignacego
Porzuć złe uczynki, postępuj szlachetnie, opanuj swój umysł...
W czwartek byłam z Kamilem i Agatą na pobraniu krwi.
O ile Z Agatą poszło szybko to Kamilowi nie umiała się wkłuć.Jeździła mu tą igłą pod skórą.Kamil mimo iż na początku udawał twardziela to.....po 5 min.dosłownie tak się rozpłakał ze do dziś ma wybroczyny na buzi i gigantyczny siniak.
A potem pojechaliśmy do laryngologa który stwierdził że ma zawalaną jedną zatokę i musi dostać antybiotyk i do nosa i do picia Czyli wyniki pewnie wyjdą źle Aż boje się tam jutro jechać.
_________________ Mama Kamilka (9 lat) z ZD i Agatki (6lat)
Blog Kamilka
Pomogła: 15 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 5776 Skąd: Chylice/Piaseczno
Wysłany: 2014-06-15, 22:49
Pewnym rozwiązaniem jest znalezienie możliwości pobrania krwi na oddziale noworodkowym - pielęgniarki z takich oddziałów mają większą wprawę w "trudnych" pobraniach.
Albo dopytać o taką pielęgniarkę w poradni.
Nam się kiedyś tak udawało.
Ostatnimi czasy mamy pobrania w szpitalach, gdzie radzą sobie całkiem nieźle.
Współczuję Kamilowi, bo wiem jaki to strach (Piotrek też wyje i bardzo źle reaguje na jakąkolwiek wizytę, bo myśli, ze będzie kłuty
)
_________________ Anka - mama PIOTRKA (14.04.2008), Ani (34) żony Mateusza, Jacka Juniora (30) męża Oli, Łukasza (28) i babcia Franka, Staśka, Stefana, Róży i Kazika :) oraz Józka i Zuzi
Ja zawsze też chodziłam w jedno miejsce i fajnie pobierały krew.A że moja lekarka z łaską wypisała mi skierowanie na morfologię i tylko TSH bo stwierdziła że reszta jest płatne. Ja już nie pamiętam kiedy od niej dostałam skierowanie na jakieś szczegółowe badania Pomyślałam sobie że mam ich w nosie i poszłam do innej przychodni i wykupiłam
tam pakiet badań :
morfologia,
mocz,
glukoza,
CRP,
wapń całkowity,
żelazo,
fosfataza alkaliczna
+ Kamilowi tarczycowe a Agacie boreliozę.
I niestety ale pewnie teraz Kamil to pobieranie długo zapamięta
_________________ Mama Kamilka (9 lat) z ZD i Agatki (6lat)
Blog Kamilka
My też byliśmy w piątek na pobraniu, endo zleciła TSH i Morfologię, a ja jeszcze dokupiłam cały płaszcz lipidowy i pani pobrała mu 4 fiolki krwi. Dawid płakał, ale na szczęście dość szybko się pani uwinęła. Przedtem Dawid dużo wypił wody i krew szybko leciała, tak że pani nie zdążyła pierwszej fiolki podłożyć bo myślała właśnie, że długo żyły będzie szukać, a mąż trzymając Dawida sztywno w łokciu by ręki nie wyrwał, miał całą dłoń we krwi.
Po wszystkim Dawid wstał i jakby nigdy nic, przesłał pani buziaka I było już po płaczu.
_________________ Ewa, mama Mikołaja (19.02.2006) i słodkiego Dawidka z ZD (06.03.2010)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum