kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-05, 23:08 Nasz II filar
Do emerytury daleko, ale kilka lat temu wielu z nas zostało zobligowanych do wybrania Otwartego Fundusze Emerytalnego. Dzięki temu część naszych składek jest lokowana w bezpiecznych funduszach inwestycyjnych, co ma zapewnić nam większe emerytury.
I co się raptem okazuje? Że nasze państwo się z nami umówiło, ale teraz już ta umowa obecnemu rządowi się nie podoba, w związku z czym proponuję się zamianę zasad... Pieniądze z OFE mają być przekazywane z powrotem do ZUS-u i ten ma zajmować się wypłatami
Mówiła mi o tym kilka dni temu Ewelina, jakoś nie wczytywałam się jednak w tę sprawę. Dziś za to posłuchałam sobie trójki i Kuby Strzyczkowskiego i byłam w szoku... Pan z Ministerstwa Polityki Społecznej nie mógł zrozumieć, dlaczego ubezpieczonym ma się nie podobać ten pomysł, przecież ZUS to państwowe przedsiębiorstwo, więc nasze pieniądze są bezpieczniejsze!
oj
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-08, 10:05
Kalata kontra Góra: Pieniądze z OFE do ZUS-u? Leszek Kostrzewski
2006.12.06
Kierowane przez Annę Kalatę z Samoobrony Ministerstwo Pracy zaproponowało kilka dni temu, by zgromadzone przez Polaków w OFE pieniądze trafiły do ZUS - dziś jest to 110 mld zł. Czy to dobry pomysł? Odpowiadają obecna minister pracy i twórca naszej reformy emerytalnej
głoszony kilka dni temu pomysł minister Kalaty zaintrygował przyszłych emerytów, ekonomistów i polityków. Krzysztofa Filipka, sekretarza stanu w kancelarii premiera i wiceprzewodniczącego Samoobrony, rozpalił do tego stopnia, że na wczorajszej konferencji prasowej oświadczył, że za oskarżeniami polityków Samoobrony o wykorzystywanie seksualne kobiet może stać ktoś, kto nie chce, by ZUS wypłacał pieniądze na emerytury z otwartych funduszy emerytalnych. - Czy chodzi o dużych ubezpieczycieli - w żadnym razie nie mogę stwierdzić - ocenił poseł.
Obecnie Zakład wypłaca wszystkie emerytury. Sytuacja zmieni się za dwa lata. Wtedy Polacy oprócz świadczeń z ZUS (tzw. I filar) będą dostawać również świadczenia z kilkunastu otwartych funduszy emerytalnych (II filar).
Żeby tak się stało, już teraz większość z nas co miesiąc odkłada 7 proc. swojej pensji na OFE.
Rząd zaproponował jednak, by w momencie przejścia każdego z nas na emeryturę wszystkie jego pieniądze z funduszu przekazać do ZUS. Dalej to Zakład miałby zarządzać oszczędnościami i wypłacać z nich emeryturę.
Co o możliwościach ZUS twierdzą eksperci?
Minister pracy: ZUS jest najlepszy
„Gazeta": Dlaczego ZUS ma zajmować się zarządzaniem i wypłacaniem naszych pieniędzy zgromadzonych w OFE?
Anna Kalata, minister pracy: Bo tak zaprojektowali twórcy reformy emerytalnej, że pieniądze z II filara będą wypłacać zakłady emerytalne. W Polsce funkcjonują dwa zakłady emerytalne - ZUS i KRUS. Obecnie nie ma żadnych innych instytucji spełniających podobne funkcje. ZUS to stabilna instytucja, która gwarantuje niskie koszty obsługi emerytur z funduszy. Ma gwarancje skarbu państwa.
ZUS posiada bazę instytucjonalną. Od 70 lat obsługuje ubezpieczenia społeczne. Od 1999 r. wdraża reformę emerytalną. W tym czasie przeszedł ogromne przeobrażenia. Od 2002 r. zarządza udanie środkami Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Czy ZUS jest do tego przygotowany? Od 1999 r nie potrafi wykreślić ze swojego systemu komputerowego nieprawidłowych danych o ubezpieczonych Polakach, w rezultacie mamy tzw. martwe konta, nie przekazuje na czas pieniędzy do OFE. Jaką mam gwarancje, że podobnie nie będzie z emeryturami z II filaru?
- W 2005 r. tzw. martwe konta zostały w większości przypadków zlikwidowane. Również w zakresie spłaty zobowiązań ZUS z tytułu nieprzekazywania składek do OFE ZUS systematycznie porządkuje swoje dane. Wymaga to jednak czasu.
Co jeszcze przemawia za ZUS?
- Niskie będą koszty obsługi emerytur, w ZUS będą wynosić ok. 1 proc. zgromadzonych składek, w prywatnych funduszach 7 proc.
Skąd te wyliczenia?
- Obecnie prowadzimy analizy ekonomiczne, które pozwolą nam określić dokładne koszty wypłaty świadczeń przez ZUS. Znamy dane ze Szwecji. Zgodnie z nimi wydatki Szwedów związane z utrzymaniem i wypłatą świadczeń z tamtejszego II filaru nigdy nie przekroczyły 1 proc. zarządzanych aktywów. Wraz ze wzrostem aktywów emerytalnych Szwedzi spodziewają się, że roczny koszt działania systemu kapitałowego spadnie do ok. 0,3 proc., gdy system osiągnie dojrzałość.
Czy ZUS będzie przekazywanymi mu pieniędzmi na nasze emerytury obracał na giełdzie? Nie ma tu zagrożenia dla naszych emerytur?
- Sposób lokowania środków Funduszu Emerytur Kapitałowych [specjalny fundusz, na którym ZUS ma trzymać pieniądze przekazane przez OFE] określi ustawa. Już teraz jednak można powiedzieć zdecydowanie, że jakaś ich część zostanie zainwestowana w akcje spółek giełdowych.
Czy Fundusz Emerytur Kapitałowych będzie podlegał nadzorowi finansowemu?
- FEK będzie podlegał kontroli NIK. Oczywiście w jakimś stopniu ZUS - inwestor giełdowy będzie również pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego.
Czy nie będzie obaw, że politycy będą naciskać, by pieniądze wydać na inne cele?
- Nie będzie takiej możliwości. Te pieniądze znajdą się w wyodrębnionym funduszu rezerw kapitałowych, bez możliwości wykorzystania ich na inne cele.
Twórca reformy emerytalnej: Te pieniądze nie są dla polityków
Gazeta: Minister Anna Kalata twierdzi, że twórcy reformy emerytalnej od początku chcieli, by wypłacaniem i zarządzeniem pieniędzy z OFE zajmował się ZUS.
Prof. Marek Góra twórca reformy emerytalnej: To nieporozumienie. ZUS nie jest powołany do inwestowania naszych pieniędzy. Zakład nie ma w tym doświadczenia. Kierując się taką logiką, równie dobrze można zlecić ZUS wystrzelenie rakiety w kosmos. Na tym ZUS też się nie zna i też musiałby się tego nauczyć. Tyle że taka nauka może być kosztowna dla naszych kieszeni. Urzędnicy powinni być trzymani z dala od naszych pieniędzy!
Ktoś musi jednak wypłacać pieniądze z funduszy. I do tego ZUS się już nadaje. Ma dużo oddziałów, ma również wieloletnie doświadczenie.
Szefowa resortu pracy twierdzi, że ZUS inwestować potrafi. Podaje przykład działającego pod kontrolą Zakładu Funduszu Rezerwy Demograficznej (pieniądze z niego mają wesprzeć system emerytalny w czasie niżu demograficznego). Na akcjach zarobił w ubiegłym roku 34 proc. To lepszy wynik niż średnia wszystkich funduszy emerytalnych.
- Ten przykład jest mylący. FRD to bardzo mały fundusz. Ma do dyspozycji ok. 2 mld. zł. Takim funduszem zarządza się o wiele łatwiej niż dziesiątkami miliardów złotych. Zresztą to, że ZUS sprawuje kontrolę nad FRD, jest również nieporozumieniem. ZUS jest powołany po to, by wypłacać emerytury. Nie żeby inwestować.
Kto wobec tego powinien zarządzać pieniędzmi z OFE?
- Ktoś, kto na inwestowaniu pieniędzy się zna i ma do tego instytucjonalne kompetencje.
Pani minister twierdzi, że ZUS będzie tańszy niż np. prywatne fundusze.
- Minister Kalata usiłuje policzyć coś, czego dziś policzyć się po prostu nie da. Zakład obecnie nie inwestuje dziesiątek miliardów złotych. Poza tym co to znaczy taniej, skoro utrzymujemy Zakład z podatków. Te pieniądze też powinny się liczyć do "niższych kosztów obsługi emerytur" czy nie?
Przyjmijmy jednak na moment - umownie, że koszty w ZUS byłyby niższe. Ale czy jakość obsługi będzie taka sama jak w wyspecjalizowanych firmach? Nie sądzę.
Pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy - instytucje rynku finansowego są poddane rygorystycznemu nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Wobec ZUS taka kontrola byłaby trudna do zastosowania. To zwiększa ryzyko, że coś złego stanie się z naszymi pieniędzmi.
Część ekspertów alarmuje, że dodatkowe miliardy w rękach państwowej instytucji mogą być pokusą dla polityków do "zagospodarowania ich na swoje cele". Widzi Pan takie niebezpieczeństwo?
- Pamiętajmy - pieniądze zgromadzone w OFE mają nam służyć przez wiele lat. Powinniśmy je więc jak najbardziej oddalić od ryzyka politycznego. Zwłaszcza że z dobrych intencji polityków nie zawsze wynikają dobre rzeczy dla naszych pieniędzy. Wyobraźmy sobie sytuację, że minister finansów potrzebuje pilnie sprzedać obligacje państwowe. Fundusz ZUS je oczywiście kupuje. Cena jest owszem, dobra dla budżetu, ale już niekoniecznie dla emerytów. To przykład sytuacji, której można i należy na przyszłość uniknąć.
Krzysztofa Filipka, sekretarza stanu w kancelarii premiera i wiceprzewodniczącego Samoobrony, rozpalił do tego stopnia, że na wczorajszej konferencji prasowej oświadczył, że za oskarżeniami polityków Samoobrony o wykorzystywanie seksualne kobiet może stać ktoś, kto nie chce, by ZUS wypłacał pieniądze na emerytury z otwartych funduszy emerytalnych.
- czyli 90% przyszłych emerytów jest zamieszanych w sex - aferę
Reszta to działacze Samoobrony
_________________ " Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać wtedy gdy obejmiemy drugiego człowieka"
___________________
mama Hani 23.03.2007 i Madzi -Aniołka z ZD ( 23.11.2004-26.02.2006)
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-08, 10:47
ja już nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-29, 09:44
Prezes ZUS: Nie ma komu płacić emerytur z OFE Leszek Kostrzewski, Piotr Miączyński 2006.12.29
Wypłata naszych emerytur będzie zagrożona - ostrzega prezes ZUS Aleksandra Wiktorow. Niedługo ktoś w końcu będzie musiał wyjść i powiedzieć: drodzy ludzie, w 2009 r., kiedy mają być wypłacane pierwsze emerytury z OFE, nie dostaniecie żadnych pieniędzy, bo nie wiemy, komu, ile i na jakich zasadach wypłacić - mówi Aleksandra Wiktorow, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Obecnie wszystkie emerytury wypłaca ZUS. Sytuacja zmieni się jednak już za dwa lata. Wtedy Polacy oprócz świadczeń z ZUS (tzw. I filar) powinni dostawać również świadczenia z kilkunastu otwartych funduszy emerytalnych (II filar). Tak przewidzieli twórcy reformy emerytalnej z 1999 r. Ale nie określili, kto i na jakich warunkach będzie wypłacał emerytom zgromadzone w funduszach pieniądze.
Aleksandra Wiktorow: Ustawy o OFE mówią tylko, jak zbierać składkę. Ja z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że reforma emerytalna jest zagrożona. Niedługo ktoś w końcu będzie musiał wyjść i powiedzieć: Drodzy ludzie, w 2009 r., kiedy mają być wypłacane pierwsze emerytury z OFE, nie dostaniecie żadnych pieniędzy, bo nie wiemy, komu, ile i na jakich zasadach wypłacić. Przez osiem lat nikt o tym nie myślał.
To niech Pani to powie rządowi.
- Jak mam mówić? Przez trąbę mam krzyczeć z Pałacu Kultury? Pisałam w tej sprawie do wszystkich kolejnych premierów i ministrów.
Ostatni list prezes ZUS wysłała kilka dni temu do Jarosława Kaczyńskiego. Nalega, by rząd i parlament wzięły się do pracy nad przepisami o wypłacie emerytur z OFE. Czeka na odpowiedź.
Ministerstwo Pracy upiera się, by emerytury z II filara były w gestii ZUS
Jest już prawie gotowy projekt ustawy
Resort pracy nie wycofa się z pomysłu powierzenia ZUS wypłaty emerytur z OFE – mówi Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej. Prace nad projektem ustawy zakończą się w styczniu. Świadczenia z II filara ma wypłacać ZUS, który miałby też ustalić wysokość emerytury i zarządzać pieniędzmi z OFE. To rozwiązanie, o którym Gazeta Prawna doniosła jako pierwsza, wzbudza ogromne kontrowersje. Profesor Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej, uważa, że oddanie zarządzania pieniędzmi przyszłych emerytów do ZUS to błąd. Jego zdaniem, ZUS nie jest powołany do tego, aby zarządzać 150 mld zł, i lepiej, aby robiły to instytucje do tego powołane.
– To przyniesie więcej pożytku przyszłym emerytom – twierdzi.
Eksperci podkreślają też, że na politykę inwestycyjną ZUS mogą wpływać politycy, co może spowodować niższe zyski i w konsekwencji niższe świadczenia. Monopol jednej instytucji rodzi też ryzyko dla budżetu. Jest ono większe, niż gdyby świadczenia wypłacało wiele instytucji gwarantujących wypłacalność własnymi kapitałami i poprzez tworzenie funduszu gwarancyjnego.
Jak sprawdziliśmy, pomysł resortu pracy nie wzbudza też entuzjazmu w Sejmie, który już niebawem się nim zajmie. Jednoznaczne poparcie deklaruje tylko Samoobrona. Kluby PiS i LPR dystansują się od pomysłu, nie wykluczając dalszych prac. PSL i SLD chcą poznać szczegóły. Przeciwnikiem pomysłu resortu pracy jest PO.
Premier nie poparł pomysłu, by pieniądze składane przez Polaków w Otwartych Funduszach Emerytalnych, trafiły w przyszłości do państwowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Taki los dla składek osób przechodzących na emeryturę szykowała minister pracy Anna Kalata z Samoobrony.
Jak się dowiedzieliśmy, jej projekt trafi do kosza. O takiej decyzji premier Jarosław Kaczyński miał poinformować minister finansów Zytę Gilowską w poniedziałek, na spotkaniu organizowanym w ramach przeglądu resortów.
Oznacza to, że zgodnie z dotychczasowymi przepisami, nasze pieniądze nawet gdy przejdziemy na emeryturę będą inwestowane przez fundusz jaki sami sobie wybierzemy, a nie przez ZUS – jak chciała minister Anna Kalata.
Przeciwko "zamachowi na emerytury" wymyślonemu przez Kalatę od początku sprzeciwiała się wicepremier Zyta Gilowska, szefowa resortu finansów. Mówiła, że ZUS nie poradzi sobie z inwestowaniem miliardów złotych pochodzących z OFE, bo nie w tym celu został stworzony.
ZUS nie jest w stanie inwestować składek tak korzystnie jak prywatne firmy, bo nie był do tego tworzony: nie ma ani kadr ani narzędzi – potwierdzał prof. Marek Góra, twórca reformy emerytalnej z 1999 roku.
Premier dotychczas unikał rozstrzygania tej sprawy, by nie pogarszać kontaktów w koalicji, zwłaszcza przed głosowaniem nad szefem NBP. Minister Kalata pozna pewnie jego decyzję podczas planowanego na ten tydzień przeglądu resortu pracy.
Projekt minister pracy nie został wpisany w plany rządu i na razie nic nie wskazuje na to by miał się tam znaleźć – przyznaje minister z kancelarii premiera Przemysław Gosiewski.
Dziś wszystkie emerytury wypłaca ZUS i KRUS. Za dwa lata Polacy oprócz świadczeń z ZUS (tzw. I filar) będą dostawać również świadczenia z wybranego przez siebie OFE (II filar). Kilkanaście funduszy działających na rynku zgromadziło już 110 mld zł ze składek emerytalnych.
Kalata tłumaczyła, że obsługa II filara przez ZUS byłaby kilkukrotnie tańsza niż przez prywatne firmy, nie brała jednak pod uwagę ciągłych dopłat do ZUS z budżetu państwa, a więc naszych podatków. Emeryci obawiali się, że rząd w razie potrzeby pożyczałby ich składki z państwowego zakładu – jak robił to nieraz przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Pieniędzy nie musiałby nawet fizycznie zabierać – wystarczy, że ZUS pod naciskiem rządu - lokowałby składki w rządowe inwestycje czy obligacje, mniej opłacalne niż na wolnym rynku.
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-02-20, 17:04
Emerytury z II filaru nie dla ZUS les
źródło: GazetaWyborcza.pl
"ZUS nie może zarządzać środkami zgromadzonymi w otwartych funduszach emerytalnych (OFE),...; byłoby to złamaniem zasad reformy emerytalnej" - orzekła wczoraj Komisji Nadzoru Finansowego.
Komisja przedstawiła wczoraj raport o wypłatach emerytury z II filaru. Dzisiaj na ten cel gromadzimy oszczędności w 15 prywatnych funduszach emerytalnych. Każdy z nas oddaje do OFE 7,3 proc pensji brutto.
Pierwsze emerytury z II filaru mają być wypłacane w 2009 r. Do dziś jednak nie wiadomo kto w momencie przejścia każdego Polaka na emeryturę ma jego oszczędnościami z OFE zarządzać i wypłacać z nich świadczenie. Ministerstwo Pracy chce, aby zajmował się tym ZUS.
KNF stanowczo się temu sprzeciwia. - Nie jest możliwe stworzenie faktycznego oraz prawnego monopolu poprzez przyznanie prawa do oferowania emerytur dożywotnich wyłącznie jednemu podmiotowi - pisze KNF. Zapewnia, że Polacy powinni mieć wybór, komu oddać oszczędności.
Zdaniem Komisji brak możliwości wyboru "mógłby zostać uznany za działanie naruszające zasadę zaufania obywateli do państwa".
Raport KNF trafił już na biurko premiera Jarosława Kaczyńskiego, który osobiście od kilku tygodni nadzoruje ZUS. I to premier ostatecznie zdecyduje o emeryturach z II filaru. Tak jak napisaliśmy wczoraj, szef Komisji Sławomir Kluza będzie doradzał premierowi, aby zarządzanie emerytalnymi oszczędnościami Polaków powierzyć towarzystwom ubezpieczeń na życie. Podobnie uważają eksperci Banku Światowego i organizacje pracodawców.
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-05-14, 09:39
Emerytury z OFE mogą rosnąć wolniej niż inflacja Bartosz Marczuk
Emerytury z OFE nie będą waloryzowane, co może grozić utratą ich realnej wartości. Od 2009 roku może nie powstać prywatny zakład ubezpieczeń wypłacający świadczenia z OFE i będzie to robił wyłącznie ZUS. Projekt resortu pracy zmusza zakłady emerytalne do pobierania maksymalnych opłat od emerytów.
Projekt ustawy określającej sposób wypłacania emerytur za pieniądze z OFE, który przygotował i przesłał do konsultacji resort pracy, wzbudza kontrowersje. Eksperci oceniają wprawdzie, że jest on zdecydowanie lepszy niż pierwotna propozycja, zakładająca, iż wypłatą świadczeń zajmie się wyłącznie ZUS, ale mają wiele zastrzeżeń dotyczących m.in. zasad waloryzacji przyszłych emerytur czy wymogów stawianych firmom mającym zająć się ich wypłatami.
Mało chętnych do wypłat
Ubezpieczeni wykupią za pieniądze gromadzone w OFE emeryturę w prywatnych zakładach ubezpieczeń emerytalnych (ZUE), stworzonych przez towarzystwa ubezpieczeń na życie albo w państwowym ZUE, zarządzanym przez ZUS. Jednak towarzystwo chcące założyć ZUE będzie musiało spełnić wiele warunków, m.in. mieć siedzibę i licencję na działalność ubezpieczeniową wydaną w Polsce. Ponadto rating, czyli ocena towarzystwa dokonana przez renomowaną agencję, powinna być co najmniej na poziomie BBB (wg Standards&Poor's). ZUE będzie też musiał posiadać środki własne w wysokości co najmniej 50 mln euro.
Zdaniem ekspertów takie wymogi spowodują ograniczenie liczby ZUE. Na podjęcie działalności w zakresie wypłaty emerytur może zdecydować się zaledwie kilka najmocniejszych grup ubezpieczeniowych.
- Wymóg posiadania kapitału na poziomie 50 mln euro jest za wysoki - uważa Cezary Mech, ekspert ubezpieczeniowy, były szef Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.
Zastrzeżenia, dotyczące barier wejścia, podziela też Paweł Wypych, minister w Kancelarii Premiera i członek Międzyresortowego Zespołu do Spraw Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych. Tłumaczy, że intencją zespołu jest, aby konkurowała ze sobą większa liczba podmiotów, co będzie gwarantować korzyści dla emerytów w postaci wyższych świadczeń.
Preferencja dla ZUS
Eksperci podkreślają, że proponowane zasady wyboru ZUE przez przyszłych emerytów uprzywilejowują ZUS. Tylko on będzie znał dane osób, które złożą wnioski o emeryturę. To stworzy mu możliwości wpływania na nie, aby przystąpiły do państwowego zakładu emerytalnego. Dzięki temu, że ZUS nie będzie zmuszony do osiągania zysku, zaoferuje emerytom wyższe świadczenia. Z jednej strony może to być dla nich korzystne, ale z drugiej może doprowadzić do monopolizowania rynku (większość emerytów wybierze ZUS). A to oznaczałoby powtórne przejęcie przez państwo wyłącznej odpowiedzialności za finansowanie emerytur.
- Jestem przeciwnikiem powoływania do życia publicznego ZUE, bo będzie generował niepotrzebne koszty - uważa Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej.
W jego opinii zabezpieczenia kapitałowe, które trzeba tworzyć, powołując do życia taką instytucję będą musiały być sfinansowane przez budżet.
Gwarancja, ale nie dla żony
Przyszli emeryci zdecydują, czy za pieniądze z OFE kupić emeryturę indywidualną, małżeńską czy z gwarantowanym okres wypłat (na pięć lat). Pierwsza będzie najwyższa, bo ZUE będzie kalkulować najmniej ryzyk. Będzie dożywotnim świadczeniem, wyliczonym na podstawie zgromadzonego kapitału i statystycznej długości dalszego trwania życia emeryta. Emerytura małżeńska ma być wypłacana do momentu śmierci obojga małżonków, z tym że po śmierci ubezpieczonego zostanie zmniejszona. Wyniesie wtedy 60 proc. dotychczasowego świadczenia. Natomiast emerytura gwarantowana ma być dożywotnim świadczeniem, ale jeśli ubezpieczony umrze przed upływem pięciu lat od momentu przejścia na emeryturę, do końca tego okresu świadczenie otrzymywać będą wskazane prze niego osoby.
- Emerytura małżeńska i gwarantowana minimalizuje zjawisko tzw. szoku przejścia - tłumaczy Paweł Wypych.
Polega ono na tym, że dzień przed emeryturą kapitał w razie śmierci ubezpieczonego dziedziczą jego bliscy, a dzień po przejściu już nie. Paweł Wypych za błąd uważa jednak, że projekt nie przewiduje, aby osobą uprawnioną do odebrania świadczenia w okresie pięcioletniej gwarancji mógł być współmałżonek ubezpieczonego. Ustawa przewiduje, że będą mogli to zrobić wyłącznie tzw. wstępni i zstępni w pierwszej linii. A więc dzieci i rodzice.
Wojciech Wyszyński z Instytutu Ekonomii KUL zauważa też, że duża liczba oferowanych świadczeń może powodować brak przejrzystości systemu i jego wyższe koszty, co doprowadzi do obniżenia świadczeń.
Bez waloryzacji, ale z zyskiem
ZUE będą mogły inwestować pieniądze emerytów, które nie będą wykorzystane na bieżące wypłaty świadczeń. 90 proc. zysków ma być przeznaczane na podniesienie świadczeń. Emeryt nie będzie więc w momencie wykupywania świadczenia wiedzieć w jakim tempie będzie ono rosło w przyszłości. Powstaje też niebezpieczeństwo, że jeśli firma będzie źle inwestowała, środki emerytów stracą na wartości.
- Uważam, że świadczenia powinny być waloryzowane wskaźnikiem inflacji - podkreśla Cezary Mech.
Wyjaśnia, że taki przepis gwarantowałby zachowanie realnej wartości świadczenia, a ponadto nie przerzucał kosztów złych decyzji inwestycyjnych na emerytów. Tym bardziej, że ZUE każdy wybiera tylko raz i nie może go później zmienić.
- Dzięki waloryzacji cenowej firma, która nie osiągnie zysków wystarczających do podniesienia świadczenia, będzie musiała dopłacić z własnej kieszeni - dodaje Mech.
Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej zauważa jednak, że taki sposób podnoszenia emerytur powodowałby ich niższą wartość. Zobowiązanie firm do ich podnoszenia o inflację wiązałoby się dla nich z dużym ryzykiem, które musiałby kalkulować w momencie przyznawania świadczenia.
- Bardzo trudno jest przewidzieć poziom inflacji na przykład za 25 lat - podkreśla.
Zbyt sztywne koszty
Za swoje usługi ZUE będą pobierały opłaty. Pierwszą będzie opłata od kapitału przekazanego z OFE. Ma wynieść 2 proc. przekazanych środków. Projekt zakłada więc, że opłata od przekazanego do ZUE kapitału ma być pobrana w ściśle określonej wysokości. Wszystkie podmioty, nawet jeśli chciałyby ją obniżyć, aby zaoferować wyższą emeryturę, nie będą mogły tego zrobić.
- Ten zapis powinien ulec zmianie, bo intencją ustawy powinno być określenie maksymalnych stawek, a nie ich sztywne uregulowanie - mówi Paweł Wypych.
Zakłady będą też potrącać z tego kapitału opłaty m.in. dla ZUS za wypłatę świadczeń oraz dla Komisji Nadzoru Finansowego.
W tym tygodniu opinię o projekcie ma przygotować Zespół do Spraw Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych. Jak się dowiedzieliśmy, na jego czele stanie wicepremier Przemysław Gosiewski. Romuald Poliński nie wyklucza, że propozycja resortu może ulec korektom.
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 48 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-01, 22:02
No i co... No i od dziś znów możemy wybierać: czy część naszej składki zostaje w OFE czy też całość będzie trafiać do ZUS...?
Od dziś do końca lipca, jeśli chcemy, aby część została w OFE, musimy złożyć deklarację - wiecie już co wybrać?
Idziecie z całą składką do ZUS? Czy jednak część chcecie zostawić w OFE?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum