Ja już wiem, że to nie z kierowcami trzeba uzgadniać. Oni, choćby zawsze najsympatycznyiejści zawsze mówią - nie da się. Trzeba interweniować u właściciela floty, który podpisuje umowę z gminą i w samej gminie.
_________________ Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
Okazuje się, że nasza gmina nie będzie robiła problemu z dowozem Julka do szkoły, ale muszę poczekać do stycznia. Nie dowożą nikogo na Czarnieckiego i w związku z tym muszą Julka szkołę uwzględnić w nowym przetargu. A ten zaplanowany jest na grudzień, bo umowę z obecnym przewoźnikiem mają do końca roku.
Mam więc złożyć dwa wnioski: jeden o zwrot kosztów dowozu do grudnia, a drugi o dowóz Julka od stycznia. W sumie to nawet dobrze. Wdrożymy się w nowy rok szkolny. Minie jesień, przyjdzie zima i Julek zmieni transport.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
My zawsze woziliśmy Michała do szkoły samochodem.
Parę lat temu pomyślałem, że może by warto odzyskać część kosztów i napisać do gminy o dofinansowanie kosztów dowozu.
Bardzo szybko otrzymałem odpowiedź, że gmina nie zwraca kosztów, ponieważ organizuje dowozy busami. W ciągu tygodnia znalazło się miejsce w busie obsługującym naszą część miasta i Michała zabierają spod klatki schodowej tak, że zimą nie musimy czekać na zewnątrz.
Na początku nie wiedzieliśmy jak Michał zareaguje na zmianę, ale od razu polubił kierowcę, który z nim żartuje oraz panią opiekunkę, którą zna ze szkoły. Michał siedzi zaraz za kierowcą i bardzo mu to pasuje.
Jeździ z nim jeszcze trójka dzieci i pies terapeuta.
Przyjeżdżają między 7.10 a 7.15, widzimy z okna jak nadjeżdżają i Michał wtedy wychodzi z kimś z nas (pierwsze piętro, to krotko trwa).
Zdarzają się przypadki, że busa nie będzie z rożnych przyczyn, ale zawsze powiadamiają telefonicznie co najmniej dzień wcześniej.
W sumie jesteśmy zadowoleni, więcej plusów niż minusów. Brak kosztów, więcej czasu dla nas. Michał się usamodzielnia i, co najważniejsze, jest zadowolony.
Od jutra Julek zaczyna przygodę z gminnym dowozem i przywozem do i ze szkoły. Oferty otwarto dopiero 23 grudnia, pan z transportu zadzwonił do mnie 30 grudnia, popołudniu, w zasadzie wieczorem. Obgadaliśmy kwestie organizacyjne. Ustaliliśmy, że zaczniemy od wtorku, 3 stycznia. Bo muszę w szkole złożyć upoważnienia, muszę Julka przygotować (przecież nic chłopakowi wcześniej nie mówiłam, zamęczyłby mnie pytaniami).
Julek na początku miał niewyraźną minę, gdy go poinformowałam o zmianie.
Teraz zaczyna dostrzegać pozytywy, że bez mamy, że sam, że autobusem, że z Antkiem. I tu zonk! Bo chłopak ciut się zagalopował. Żaden Antek, żadna Julka, tylko nowe dzieci. Czworo chłopców i jedna dziewczynka. Głownie autystycy niemówiący. Jeden chłopak w normie, ale niedowidzący i jedna dziewczynka, która mówi. Ale te wiadomości to już dla mnie.
Pan Leszek będzie podjeżdżał pod naszą bramę codziennie o 6:40. Powrót w godzinach 15:00-15:30, może nawet później. Zobaczymy (jak mawia Julek). Jego żona pani Jola jest opiekunką.
Plan mam taki, że jutro wezmę zdalną i przeżyję ten dzień (albo nie).
Powiem szczerze - stresuję się.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum