Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2007-10-14, 18:48
Haniu-on łyżeczką je zupy i owoce od 5,5 miesiąca życia, od 7 już niemiksowane. On nawet nie to, że się buntuje z powodu braku butelki-on jest kubeczkiem zaciekawiony, ale go gryzie, wcale nie ma tu złości czy buntu. Nam logopeda powiedziała, że po roku koniec z butlą-za tydzień mamy wizytę, więc z nią porozmawiam, jak to widzi... No a piersią nadal go karmię, więc poczucie bezpieczeństwa i ssanie ma i tak...
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2007-10-17, 13:13
Wysiadam z tym kubkiem, prosze, napiszcie-co wybrać: zero picia z Medeli(sprawdziłam-zawartość kubka=zawartość na śliniaku, on po prostu nie potrafi z tego pić, to wg niego świetny gryzak) i problemy z kupą z powodu braku picia czy niekapek i coś tam w brzuchu się znajdzie. Normalnie psychicznie wysiadam przy tym jego "piciu".
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
joa my walczymy z kubeczkiem od paru miesięcy a udaje nam się od paru dni, ale jestem zawzięta bo inaczej to nic z tego nie wyjdzie dzieci to cwane bestie jak zobaczy ze można mamę w kuku robić to postawi na swoim, a jak pije jeszcze cycusia to nic się mu nie stanie, ja daję małej często a wypija mi tylko po 10 ml może czasem mniej czasem więcej...więc bądź dzielna
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Wczoraj dotarł do mnie kubeczek medeli. Wiekość zaskakująca. Mąż się śmiał co to za naparstek kupiłam.
Jachu przy pierwszej próbie miał bluzkę mokrą od góry aż do pępka. Wyglądało to przezabawnie. Jasiek zainteresował się nowym sprzętem, chciał spróbować, wystawiał język. Ale w końcu było też picie i mimo wszystko mam wrażenie, że trochę udało mu się upić z ok. 250 ml, które mu przelewałam do kubeczka.
Dziś będą dalsze próby.
_________________ Beata, mama Natalki oraz Jasia z ZD
joa badź dzielna,bo u nas kubeczek słuzy do wielu rzeczy, a mianowicie:
można wkładać do niego język
można dmuchcać, to zawartość supek sie rozpryskuje najczęściej na mamę
no można go jeszcze gryść
a czasami jak mama się za bardzo uprze to się pije ale nie za często żeby mama w euforię nie wpadła
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Dmuchaną fontannę Jula lubi robić mamusi , natomiast gdy pije z babcią to ma wtedy bardzo dużo do powiedzenia .Mogę czekać z kubeczkiem w ręce nawet dwie minuty, aż moja wnusia się wygada i łaskawie otworzy buźkę
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2007-11-19, 13:27
Nie wiem, gdzie ulokować moje dzisiejsze żale. W pt. logopedka pokazała nam, jak karmić zbójka łyżeczką czy medelą-ma tak zgarniać sam wargami pokarm. I teraz nasze karmienie np. mlekiem trwa ok. 40 - 60 minut, dzisiaj wściekałam się przy tym jak nie wiem, bo ten zbój nogi na stół, jak ściągnęłam stolik, to w łapie trzymał stopę, odwracał się, wywracał, na łyżeczkę się tak "rzuca", że zamiast z niej zgarniać, to ląduje w buzi i między zębami trzyma, ryczeć mi się chciało z wściekłości, pomyślałam, czemu inni mogą mieć tak prosto-dadzą butlę i po kłopocie. Muszę się przyznać, że wyładowałam się na Piotrku, strasznie go skrzyczałam, normalnie puściły mi nerwy przez to karmienie. Jest mi teraz wstyd, ale nie macie pojęcia, jak byłam, jestem właściwie, wkurzona tym jedzeniem jego. Nie wiem, czy naprawdę warte to jest tyle zachodu? Skierujcie mnie do tematu o technice karmienia, bo nie wiem, gdzie o tym popisać.
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
Joa my też mieliśmy ten problem ale p. logopeda powiedziała nam że ma być to terapeutyczne karmienie czyli jak dziecko jest głodne to mamy nie kombinować tylko nakarmić ewentualnie wprowadzić jej w drugiej fazie karmienia czyli po zaspokojeniu pierwszego głodu i tak robilismy było dużo łatwiej dawid się w końcu nauczył co i jak i tera już dawno mamy to zgłowy bo sam robi wszystko jak powinien, dacie radę powodzenia
_________________ Basia mama Dawidka z ZD ur 02.12.2005 i Natalki ur 16.04.2008
"Nawet w najciemniejszym miejscu zawsze jest nadzieja na światło"
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2007-11-19, 13:36
Basiu-ale Piotrek to chyba nie wie, co to głód...Pierwszych 5 łyżeczek zje z apetytem, potem to już tylko tragedia jest.Dzisiaj po 1/3 obiadku miał dość, zrobiłam przerwę, teraz śpi i potem znów będę walczyć...Dziękuję za odp.
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
Skąd ja to znam? Też tak mamy: nogi na stolik, chwytanie za stopy, wykręcanie się na wszystkie strony świata, a nawet plucie jedzeniem na odległość.
Mam wrażenie, ze tak jest jak nie jest głodny albo mu akurat ten posiłek nie smakuje.
Na szczęście u nas nie wszystkie posiłki są takie i jest też tak, że je ładnie aż miło. Czasem nie muszę go nawet przebierać, bo się wcale nie poburdzi
Nasza logopedka, która pracuje w przedszkolu specjalnym mówi, że oni starają się karmić dzieci właśnie tak by zbierały ustami pokarm z łyżeczki i trwa to wtedy odpowiednio dłużej i często dziecko jest po posiłku do przebrania.
Wyraziła się też tak, że nie zawsze muszę tak "przepisowo" karmić ...chyba chodziło przede wszystkim o ten długi czas karmienia, np. można na początku próbować w sposób zalecany, a jak dziecko już jest bardzo wykończone, bo to przecież też jest dla niego trudniejsze to można troszkę odpuścić.
_________________ Beata, mama Natalki oraz Jasia z ZD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum