Wysłany: 2007-06-05, 09:36 Odraczać czy nie odraczać od szkoły
Kochani, wlasnie wracam ze spotkania z dyrektorem szkoly specjalnej (dzieci z lekkim uposledzeniem umyslowym), dyrektor mnie namawia zebym Ismusia zapisala od wrzesnia do zerowki w tej szkole
Ismus chodzi teraz z SAra do 4'latkow w przedszkolu z oddzialami integracyjnymi, w przyszlym roku poszedlby do 5-latkow. A ma juz skonczone 6 lat. W przedszkolu ma dodatkowe wspomaganie ale raczej symboliczne. Bawi sie z dziecmi glownie z dziewczynkami, ale wyraznie odstaje od grupy, w zaawansowanych zajeciach raczej nie uczestniczy
Szkola o ktorej mowie zapewnia dodatkowo 10 godzin terapii, plus basen, logopeda 'ile potrzeba', wspomaganie nauki mowy, rehabilitacja.. etc klasa ma byc 7 osobowa, w klasie dzieci z ZD, autyzmem, na wozkach, i z ogolnym opoznieniem rozwoju...
Ismus sie dobrze czuje w przedszkolu ale mam wrazenie ze sie 'leni'... wszelkie dodatkowe zajecia musza byc 'po poludniu' i w dodatku trzeba sie wlec 'po miescie'..
co mam zrobic?
Doradzcie, plus dziewczyny z W-wy, czy macie jakies opinie o szkole na Karolkowej?[/b]
Ja przedszkole zamieniłam na Środowiskowy Ośrodek Wsparcia, w którym są dzieci i zajęcia odpowiadające temu co piszesz o tej szkole specjalnej.
Też nie wiedziałam, ze stanę przed taką decyzją już teraz (Martynka w sierpniu skończy 5 lat). Ale w przedszkolu była bierna, nie uczestniczyła w niczym, tyle tylko, że tam była. Terapia specjalistyczna prawie żadna
Teraz po zachowaniu Martynki wiem, że dobrze zrobiłam.
Ciekawe jak Ismus zareaguje na zmianę otoczenia, kolegów, jak zareaguje na inną niepełnosprawność. Moja Martynka zareagowała bardzo pozytywnie, nie zauważa jej u innych dzieci. Bawi się tak samo z kimś na swoim poziomie jak i z większym opóźnieniem. Ale są i lepsi od niej w grupie, więc jestem spokojna.
A ludzie tam pracujący - wspaniali, bardzo zaangażowani i oddani swojej pracy i podopiecznym.
Ja spróbowałabym w tej zerówce przy szkole specjalnej.
Dzieki
Troche sie martwie wlasnie reakcja Ismy na inne niepelnosprawnosci
ten dyrektor mi mowi, ze taka zerowka to jest dobry start, bo jak do jego szkoly przychodza dzieci z ZD 8-9 letnie po 'przedszkolu' to on juz nie umie im pomoc i nie jest to wtedy 'lekkie' uposledzenie tylko cos gorzej i ciezko z takimi dziecmi pracowac
Nie martw się, ja sama zdziwiłam się (pozytywnie) reakcją Martynki na inne dzieci niepełnosprawne, w wielu przypadkach bardziej niz ona. I byłam mile zaskoczona jej reakcją, jest nawet opiekuńcza wobec nich.
A do tej pory nie miała na co dzień do czynienia z innymi niepełnosprawnościami.
A może można spróbować, czy nie bedzie już odwrotu, czyli powrotu do przedszkola, gdyby Ismus niezaklimatyzował sie w tej zerówce?
A widzisz o tym nie pomyslalam przeciez jesli sie okaze ze nie jest gotowy, to moze zostac jeszcze rok w przedszkolu, a dopiero potem pojsc do szkoly... a z kolei jakby sobie poradzil i polubil, to tez byloby super
i Ty miałabyś "czyste sumienie", że spróbowałaś, bo tak zawsze będziesz "gdybać", a może tak, może tak....
Powodzenia Wam życzę i trzymam kciuki za Ismulka
Ja z własnego doświadczenia wiem,że zrobiłam źle odraczając Jagodę od szkoły i zostawiając w przedszkolu.
Jeśli mogłabym doradzić-to zdecydowanie szkoła!
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Alicja, dziekuje
dkoladnie to samo mowi ten dyrektor szkoly chyba mnie przekonujecie coraz bardziej, jedno czego sie boje, to ze Ismus moze byc tam mniej szczesliwy niz w przedszkolu na razie jeszcze mam do przejscia strone formalna, to znaczy poradnie psychologiczno-pedagogiczna, moze tam sie dopytam co i jak.
No bo ta zerowka to jest taka zerowka/pierwsza klasa, polaczone, potem starsze dzieci ida dalej a dochodza nowe do pierwszej klasy
tak sobie mysle ze Ismus w przeszkolu ma jak Kubus Puchatek w ulu, to znaczy jest 'oczkiem w glowie' wszystkich pod katem pomagania, 'przymykania oczu' a w tej szkole musialby wydoroslec, tyle mam do przemyslenia
Kabatka,
Isma zostaje jeszcze rok w przedszkolu, za rok idzie do szkoly, jak skonczy 7 lat
no i musze powiedziec ze jakos wybitnie duzo rad z forka nie dostalam szkoda
Problem w tym, że rady moga dawać ci którzy przez te problemy już przebrneli sami. Moja Kala jest w wieku Twojego Ismy i..... no właśnie co mam Ci poradzić jak sama mam te sam problem. Zostawiłam Kalę w przedszkolu w grupie integracyjnej i co dalej bedę myśleć za rok
Na forum mamy całą masę maluszków, niestety nasze dzieci są jednymi ze starszych
Ja nie mam jeszcze tego problemu , ale wiem co zrobimy. Hani zawsze poprzeczkę do góry więc do szkoły. Przebywanie ze starszymi dziećmi , róweśnikami daje większe możliwości rozwoju. Przedszkole to tylko przechowalnia.
_________________ Olga-mama Hani z ZD ur. 20.10.2005r i Tomka ur. 08.08.2008r
Olga, nie zgadzam się z Tobą . przedszkole to przedszkole nie prezchowalia. Są przedszkola ze świetnie funkcjonującymi grupami integracyjnymi. Moje dziewczynki mają logopedę (z WWr-ami codziennie) pedagoga specjalego na zajęciach, dodatkowa pomoc, hipoterapie, basen, rehabilitacje ruchową, ale i rytmikę i wycieczki ze zdrowymi rówieśnikami i zajęcia z angielskiego, i całą game innych atrakcji. Czy to jest obniżanie poprzeczki, nie powiedziłabym. Zrobiłam pierwsze podejście do szkły w tamtym roku i nie byłam z tego zadowolona. Kala nie dorosła jeszcze do szkoły. Ona cofała się w rozwoju i zamykała w sobie. Bała się dzieci i ich zachowań. Ona fizycznie jest zbyt mała, za niska, za malutka, dzieciaki zrobiły z niej ofiarę a panie przytulankę do noszenia na rękach i tulenia. Jeżeli o nas chodzi to nie ta droga. Kala musi dorosnąć do szkoły i myślę, że przedszkole zdecydowanie jej w tym pomoże.
Kalinko, kazdy ma swoje zdanie. Nasz dzieci też się różnią od siebie, więc sprawa wyboru to indywidualna sprawa. Źle mnie zrozumiałaś jesli chodzi o mój stosunek do przedszkola. Może zbyt krótko opisałam temat. Ja nie widzę nic złego w przedszkolu. Hania idzie za pół roku jak się uda. Przedszkole w pewnym wieku to przechowalnia i ucieczka. Chodzi mi o przystosoawnie naszych dzieci do dorosłego życia jakim jest szkoła (pierwszy etap). To co opisałaś o szkole dla mnie jest winą nauczycieli ,że dziecko się źle czuje. Same nauczycielki robią błąd traktując jak maskotkę Twoje dziecko. To jak zachowują się rówieśnicy to też wina otoczenia a nie tylko naszych dzieci. Moja Hania też jest mała i taka będzie. Nigdy z niej nie wyrośnie "modelka".Ja chodziłam do klasy z niepełnosprawnym dzieckiem i wiem jak dużo pracy musiała włożyć wychowawczyni by Wit czuł się dobrze i ile rozmów z nami odbyła. Bardzo się cieszę ,że macie takie przedszkole integracyjne. Może inna szkoła?
_________________ Olga-mama Hani z ZD ur. 20.10.2005r i Tomka ur. 08.08.2008r
Ja też stoję u progu tego problemu i wiem na pewno, że o rok będę Patrycję chciała odroczyć. Ale tylko o rok, jeśli oczywiście nie będzie przeciwwskazań ze strony poradni PP.
Myślę głównie o tym, żeby jej mowa była bardziej wyraźna, co powoli na łatwiejsze porozumiewanie się. A z tym jest z miesiąca na miesiąc lepiej, więc liczę na to, że czas, który nam pozostał wiele zmieni.
Teraz tylko głowię się, czy zerówkę wybrać w szkole, czy jeszcze w przedszkolu
Boże, a tak niedawno leżała sobie w wózeczku...
_________________ "Nie poddaj się, bierz życie jakim jest. I pomyśl, że na drugie nie masz szans."
Myslovitz
________________________________
Sylwia - Mama 13,5-letniej Patrycji z zD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum