FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rehabilitacja metodą Vojty
Autor Wiadomość
sylpa 
trajkotek


Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 1516
Skąd: Koszalin
Wysłany: 2008-01-15, 19:37   

Sposób ćwiczenia na podłodze pokazała mi rehabilitantka.
Pamiętam, że Patrycja leżała, a ja klęczałam i trzymałam jej główkę między swoimi kolanami.
Przynajmniej dzięki temu byłam pewna, że utrzymuję jej prawidłową pozycję.

Trudno to pisemnie dokładnie wytłumaczyć, myślę, że każdy rehabilitant potrafi to zademonstrować. :tak:

Zdjęć nie posiadam, niestety.
_________________
"Nie poddaj się, bierz życie jakim jest. I pomyśl, że na drugie nie masz szans."
Myslovitz
________________________________
Sylwia - Mama 13,5-letniej Patrycji z zD
 
 
Inez 
cichosza

Wiek: 40
Dołączyła: 04 Sty 2008
Posty: 30
Wysłany: 2008-01-15, 21:15   

SYLPA

Brawo, bardzo dobrze, że udało Wam się dopasować tak ćwiczenia, że na podłodze nie było z nimi problemu! Jak długo ćwiczyłaś Vojtą? I ile razy dziennie?

Twoja córeczka jest przepiękna :jupi:

pozdrawiam
 
 
sylpa 
trajkotek


Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 1516
Skąd: Koszalin
Wysłany: 2008-01-17, 18:45   

Inez, dziękuję Ci za miłe słowa :*

Vojtą ćwiczyłam przez około rok, 3 razy dziennie.

Pisz, jakie u Was będą postępy :spoko:
Bo jestem pewna, że będą. :-)
_________________
"Nie poddaj się, bierz życie jakim jest. I pomyśl, że na drugie nie masz szans."
Myslovitz
________________________________
Sylwia - Mama 13,5-letniej Patrycji z zD
 
 
hanka 
gaduła

Dołączyła: 24 Mar 2007
Posty: 215
Skąd: małopolskie
Wysłany: 2008-01-27, 14:03   

Ja ćwiczyłam tylko na stole na specjalnie zrobionym materacu dopasowanym do stołu.
Myślę, że bardzo dużo zależy od osoby prowadzącego rehabilitanta. Małgosia miała prawdziwego profesjonalistę. Dokładnie nam pokazywał każdą pozycję, pokazywał prawidłowe reakcje na stymulację dziecka. Ćwiczyłam razem z mężem, a potem już tylko sama. Czasami było bardzo ciężko ,mała miała tyle siły, że wysiadałam.
Były też momenty ,że Małgosia przypominała o ćwiczeniach! Brała misia lub lalkę kładła na stole i mówiła "cici lala" tzn ćwiczy. Podczas ćwiczeń czasami płakała, ale w wiekszości ćwiczeń nie płakała natomiast cały czas gadała. Mówiła po swojemu ostatni raz ,koniec , jest mama, itp.
Muszę przyznać,że łatwiej było mi ćwiczyć kiedy Małgosia była mniejsza tzn.do 2 lat, brałam ją do ćwiczeń na stół i już . Kiedy już podrosła tzn. ten ostatni rok ćwiczeń był znacznie trudniejszy, musiałam jej wytłumaczyć, że teraz będziemy ćwiczyć itp. Na dodatek mała mówiła mi, że nie chce, ostatni raz , koniec.
Było warto!
 
 
ciborka 
nawijacz


Pomogła: 11 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 27 Mar 2009
Posty: 1404
Skąd: białystok
Wysłany: 2009-05-28, 14:30   

dziś rozpoczęłyśmy z Manią rehabilitację Vojtą. i u rehabilitantki i w moich rękach płacz jest równie rozpaczliwy, obawiam się, że tata Ciborek będzie płakał razem z córką ;-) mamy ćwiczyć 4 razy dziennie, w miarę równych odstępach czasowych. trochę się zmartwiłam, niby wiedziałam, że napięcie mięśni jest obniżone, ale Mańka przecież taka silna, główka w górze od chyba zawsze... a tu okazuje się, że to źle, że się turla z brzucha na plecy, bo za wcześnie, bo niestabilna itd. za tydz. wprowadzimy drugi punkt i przez najbliższy miesiąc ćwiczymy na tym. byle efekty były... najchętniej jak najszybciej...
_________________
Mania - 15 marca 2009
oraz Ciborki większe w składzie: mama Julita i tata Piotr
 
 
MadziaZA
mruczek

Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 125
Wysłany: 2009-05-29, 08:21   

Ciborka trzymam kciuki za Was :-)

Naprawdę warto rehabilitować tą metodą mimo płaczu dzieciątka.
(My stosowaliśmy równocześnie metodę Vojty i NDT Bobath.)

Mój synek był zupełnie wiotki, ale skuteczna i systematyczna rehabilitacja pozwoliła mu nadganiać rówieśników
- teraz mój 7-latek ma tylko problemy z koordynacją (ma lateralizację skrzyżowaną), ale generalnie nie widać różnicy.
 
 
BeataS 
nawijacz
mama Kasi i Marysi


Wiek: 51
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 618
Skąd: Jastrzębie-Zdrój
Wysłany: 2009-05-29, 09:01   

Nie martw się Ciborko. Ja też męczę moją Marysię Vojtą 4 razy dziennie ale to na prawdę przynosi efekty. MOze nie tak od razu ale będziesz widziała takie skokowe poprawy stanu fizycznego. Kilka tygodni nic a tu nagle jakiś obrót, inne podnoszenie rączek itd. I to cieszy. Cierpliwie czekać na każdy nowy sukces. Powodzenia.
_________________
mama Kasi lat 16 i Marysi z ZD (18.08.2008 r.)
 
 
kropka79 
gaduła

Wiek: 44
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 343
Skąd: Białogard
Wysłany: 2009-05-29, 09:07   

My ćwiczyliśmy NDT i Maciuś lubił te ćwiczenia. Z tym że Maciuś miał tylko lekkie osłabienie napięcia i pani doktor zostawiła rehabilitantowi wybór metody. Ale jak już Maciuś nauczył się przemieszczać to zmykał w kierunku zabawek i tyle go widzieli.
 
 
maj1820 
trajkotek

Dołączyła: 09 Lut 2009
Posty: 1576
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 2009-05-29, 09:34   

Dziewczyny piszecie o rehabilitacji metodą Vojty,ja niestety nigdy mojego dziecka tą metodą nie ćwiczyłam.Od naszego terapeuty usłyszałam ze ta metoda jest zbyt drastyczna dla naszych dzieci,ponieważ są to dzieci bardzo delikatne i wrażliwe.My od początku ćwiczymy metodą Glenna Domana i bardzo sobie to chwalę,bez płaczu dziecka i stresu rodzica.A efekty są i to duże.
_________________
mama Jędrzeja 30.11.07 z ZD
 
 
ciborka 
nawijacz


Pomogła: 11 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 27 Mar 2009
Posty: 1404
Skąd: białystok
Wysłany: 2009-05-29, 09:38   

dziękuję za słowa otuchy, bo okazuje się, że to mnie chce się ryczeć z Mańką w czasie ćwiczeń. ona teraz już nawet przy masażu twarzy zaczyna wrzeszczeć :cry: ... no ale zaciskam zęby i nie odpuszczę, przecież to dla jej dobra (choć na razie trochę trudno uwierzyć... na ćwiczeniach z rehabilitantką płakała tak bardzo, że popękały jej naczynka pod oczami. buuu... :placze: )
_________________
Mania - 15 marca 2009
oraz Ciborki większe w składzie: mama Julita i tata Piotr
 
 
Iga 
złotousty
iga


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2007
Posty: 9748
Skąd: Dębica
Wysłany: 2009-05-29, 10:08   

A czy takie ważne jest to dla Was, żeby dziecko siadło miesiąc wcześniej, albo obróciło się 3 tygodnie wcześniej? I wysłuchiwanie wrzasków przez cały dzień?
Na koniec i tak dzieciaki chodzą. A różnicy między rechabilitowanym Vojtą a Bobathem nie widać. Koniec końcem napięcie się wyrówna i dotrze do tych kostek u stóp.

Nie rozumiem tłumaczenia "dla jego dobra". Jakby nie było innych metod to ok to dla jego dobra. Ale w tym przypadku to chyba rodzice kierują się dziwnymi ambicjami.

Niech się każdy z was położy i mąż powkada sobie palce między wasze żebra. A dzieciaki nie mogą się nawet bronić. Dla mnie to porażka.
_________________
iga - mama Majowej z zD ur. 09.03.2007
www.gugaa.blog.onet.pl
www.najmajowniejsza.net
 
 
maj1820 
trajkotek

Dołączyła: 09 Lut 2009
Posty: 1576
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 2009-05-29, 10:31   

Iga,zgadzam się z tobą w 100%
_________________
mama Jędrzeja 30.11.07 z ZD
 
 
ciborka 
nawijacz


Pomogła: 11 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 27 Mar 2009
Posty: 1404
Skąd: białystok
Wysłany: 2009-05-29, 10:34   

Iga napisał/a:


Nie rozumiem tłumaczenia "dla jego dobra". Jakby nie było innych metod to ok to dla jego dobra. Ale w tym przypadku to chyba rodzice kierują się dziwnymi ambicjami.

Niech się każdy z was położy i mąż powkada sobie palce między wasze żebra. A dzieciaki nie mogą się nawet bronić. Dla mnie to porażka.


porażką dla mnie jest nie robić z dzieckiem nic a moje "dziwne ambicje" mają na celu pomóc Mani w rozwoju. nie wiem tylko dlaczego dostał nam się Vojta a nie NDT... porozmawiam o tym w sobotę za tydz. kiedy będziemy na kolejnych zajęciach
_________________
Mania - 15 marca 2009
oraz Ciborki większe w składzie: mama Julita i tata Piotr
 
 
maj1820 
trajkotek

Dołączyła: 09 Lut 2009
Posty: 1576
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 2009-05-29, 10:38   

Ciborka,przecież ty sama możesz wybrać jaką metodą rehabilitować dziecko.My najpierw z naszą pediatrą rozmawialiśmy na ten temat,a potem wybraliśmy to co dla naszego synka najlepsze.Oczywiście trzeba też znalez odpowiedniego terapeutę.
_________________
mama Jędrzeja 30.11.07 z ZD
 
 
beticz 
złotousty


Pomogła: 1 raz
Wiek: 46
Dołączyła: 30 Sie 2008
Posty: 3629
Skąd: Tychy
Wysłany: 2009-05-29, 10:38   

Oj myślę, że nie warto robić między sobą takich małych niemiłych sytuacji, każdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej. jestesmy tu aby sobie pomóc.
Moja nie ma Vojty, a ryczy jak bóbr i co mam zrezygnowac i nic nie robić.
Musimy uszanować, każdego decyzje z osobna, owszem można podpowiedzieć, doradzić, bo może można coś robić inaczej, przyjemniej, ale tak jak napisałam, moja często płacze i Vojty nie ma :nie:
_________________
Beata mama Zuzi z ZD (27.08.2008), Bartusia (27.04.2004),Mateuszka (23.02.2011)
foteczki Zuzi
Zakątek Zuzanki
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu