Też to mam :) Może nie codziennie, ale codziennie nie pytam się jak było . Pani pedagog specjalna pytała się mnie czy stawiamy mu jakiekolwiek granice, bo 4 razy wyrzucił klocki z pudełka. Że jest tajfun i na 4 dzieci ona musi się skupić tylko na Patryku, ale to nie jest żadna praca, tylko chodzi o to, aby pilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobił :(. Inna tylko komentuje, że to pędziwiatr... W domu nie jest aniołkiem, nie przyjdzie za pierwszym czy trzecim razem jak go wołam, jest uciekinierem, ale nie kopie, nie gryzie, nie szarpie za włosy, nie jest agresywny. No odkąd zaczął chodzić do przedszkola to zabiera dzieciom zabawki, a kiedyś dzielił się wszystkim. Załamałam się, że usłyszałam to od nauczyciela wspomagającego, bo myślałam, że dla nich to bułka z masłem. I ona sobie z nim poradzi. Jutro idę na konsultacje...
_________________ Basia - mama Patryka z zD (06.07.2010) i Kacpra (17.07.2015).
---------------------------
"W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, ale o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu"
Ja już byłam na pierwszych konsultacjach. Nie było najgorzej, pani powiedziała, że Gosia jest bardzo uparta, ale to cecha ZD, sama tak stwierdziła, nie pytałam w czym to się przejawia .
Mówiła też, że zaczyna naśladować niepożądane zachowania innych dzieci, podejrzewała, że chce tym zwrócić na siebie uwagę. Na zebraniu ogólnym wychowawczyni grupy bardzo na dzieci narzekała, że są bardzo niegrzeczne i wszyscy skupili się na wymyślaniu kar i nagród. Tak więc wydaje mi się, że u nas w grupie więcej problemów panie mają ze zdrowymi dziećmi
_________________ Ewa, mama Małgosi z zd 22.11.2010
Piszę tu bo nie wiem jaki wątek byłby odpowiedni. Pani w przedszkolu mówi, że Gosia unika kontaktu z innymi dziećmi, szczególnie kontaktu fizycznego, nie chce podać ręki np. gdy robią kółeczko, albo gdy idą na spacer. Pani powiedziała nawet że "wyraża dezaprobatę" (pewnie tym swoim głośnym niee!), ale wg mnie ma jakiś dziwny lęk. Boi się też kontaktu ze zwierzętami, patrzy za nimi z zainteresowaniem, nawet za nimi biegnie, ale nie chce dotknąć, i gdy kotek albo piesek do niej podchodzi to też jest głośne nie! Jeździ na koniu bardzo chętnie, ale do głowy się nie zbliży. Jak była młodsza bała się tez maskotek i lalek, ale teraz jej to przeszło. Czy ktoś miał może takie problemy? Małgosia ma teraz 3 lata.
_________________ Ewa, mama Małgosi z zd 22.11.2010
Nasza Zuzia z kolei często nadmiernie przytula się z dziećmi. Już kilka razy słyszałem od nauczycielki o takich akcjach córki.
Do zwierzaków też podchodzi bez obaw. Często muszę zabierać dziecko od psów i mimo, że opiekunowie zwierząt mówią, że nie ugryzie, to wolę nie przyzwyczajać dziecka do takiej poufałości, bo wystarczy jeden raz gdy trafi na psa co ją ugryzie i będzie kłopot.
_________________ Kasia i Robert rodzice Zuzi z ZD 4 latka (18.06.2010) i Michałka 15 miesięcy
Zuzia w przedszkolu
W poniedziałek Staś idzie do przedszkola - pierwszy dzień. Póki co na 2 godziny dziennie, bo jeszcze nie mamy nauczyciela wspomagającego, ale to już coś :)
Ciekawe, jak to będzie - niby przyzwyczajony do rehabilitacji, ale tu jednak nie będzie już samotnym rodzynkiem, a będzie miał konkurencję ... Aaaaa boję się :)
_________________ Szczęśliwa mama Majeczki (09-04-2008) i Stasia z ZD (28-01-2010)
fotkihistoriasukcesy
No mój po raz pierwszy w nowym, ale znanym mu nieco przedszkolu. W ubiegłym roku dwa razy w tygodniu woziłam go tam popołudniu na zajęcia z terapeutką, która od września ma z nim codziennie pięć godzin terapii (w ramach subwencji oświatowej).
Julek bez żadnych potknięć, z uśmiechem wszedł w grupę (najmłodszą). W tym roku pełnoetatowiec. Zaczyna o 8.00 (tata go wiezie), ja przed 16.00 odbieram. Uśmiechniętego, zadowolonego, czystego.
Ogromnie dużo dał zeszłoroczny debiut Julka w przedszkolu publicznym, gdzie na cztery godziny dziennie był zawożony. Poznał obyczaje przedszkolne, oswoił się rytmem zajęć, społecznie rozwinął skrzydła. W tym roku spijamy śmietankę i łapiemy wiatr w żagle na dalszy Julka rozwój (mowa i pielucha - to priorytety).
Jesteśmy - póki co - bardzo zadowoleni.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
No my niestety zakończyliśmy przygodę z przedszkolem (Maciek bez zD, w listopadzie skończy 3 lata) tak krzyczy, wyrywa się, ucieka...panie nie mogą go utrzymac.
będziemy próbowac za rok.
Może choc trochę się zmieni
My zaczęliśmy drugi rok, tym razem na 8 godzin, bez pampersa Przez dwa pierwsze tygodnie było super, a w tym tygodniu jakiś mały bunt, mam nadzieję, że przejściowy
_________________ Ewa, mama Małgosi z zd 22.11.2010
Dawid poszedł bardzo chętnie, jak pierwszego dnia wróciłam po niego o 13tej to nawet mnie nie zauważył, bawił się.
Następne dni były podobne, uśmiechnięty, nie płacze, najedzony ale za to brudny co dziennie i okulary też ma brudne. Muszę zwrócić przedszkolance uwagę, bo ciekawe jak długo tak te okulary są brudne i co on przez nie widzi....?
Parę dni pochodził i teraz się kurujemy bo chory, za to rano się budzi i przynosi buty i woła "do kokola!!!"
Niestety dziewczynka autystyczna, która miała być z nim w grupie, się wyprowadziła i Dawid jest jeden niepełnosprawny więc nie zatrudnili nauczyciela wspomagającego.
_________________ Ewa, mama Mikołaja (19.02.2006) i słodkiego Dawidka z ZD (06.03.2010)
Mateuszek zaczął swoją przygodę z przedszkolem. Przez pierwszy tydzień chodził chętnie, pędził do sali i od razu zaczynał się bawić. A wczoraj i dziś jak go zostawiałam to płacz Już jak idziemy w kierunku przedszkola to robi się niespokojny i pokazuje paluszkiem,że chce z powrotem iść Zastanawiam się czy coś się mogło zadziać??
_________________ Asia, Mama Mateusza ur.24.11.2012r z zD
Pomogła: 15 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 5782 Skąd: Chylice/Piaseczno
Wysłany: 2015-09-08, 11:23
Myślę, że nic się nie stało. Czasami dzieci po weekendzie spędzonym z rodzicami niechętnie wracają do przedszkola, zwłaszcza jeśli zaczyna do nich docierać, że to nie takie tygodniowe kolonie były, tylko teraz każdy tydzień będzie taki.... A chciałyby jednak z mamą być
Będzie dobrze. Wszystkie dzieciaki prędzej czy później przyzwyczajają się.
_________________ Anka - mama PIOTRKA (14.04.2008), Ani (34) żony Mateusza, Jacka Juniora (30) męża Oli, Łukasza (28) i babcia Franka, Staśka, Stefana, Róży i Kazika :) oraz Józka i Zuzi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum