Pomogła: 22 razy Dołączyła: 20 Paź 2006 Posty: 2500
Wysłany: 2012-12-17, 12:13
Skoro warunki w szkole są takie fatalne, to może nauczanie indywidualne w domu?
Zawsze to lepiej,zeby dziecko miało kontakt z nauczycielami.
Poza tym może chodzić do szkoły na imprezy. Nauczanie domowe to uwierz mi ostateczność. Warto o nie wystąpić tylko wtedy, gdy rodzina np. dużo podróżuje. W innym przypadku jest to trochę bezsensowne. Szkoła bierze pieniądze, a Ty ponosisz koszty (pomoce naukowe, korepetycje itp.) Chyba, ze naprawdę szkoła z jakiegoś powodu źle wpływa na ucznia,a innej możliwości realizowania obowiązku szkolnego nie ma.
_________________ "Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
Dodam, że nieprawdą jest, że w Niemczech możliwa jest edukacja domowa. Jest ona właśnie zakazana, a grozi odebranie dziecka i praw rodzicielskich.
Anuszko, rzeczywiście pieniądze idą za szkołą do której dziecko jest zapisane. A to od nas zależy do jakiej go zapiszemy. Nie musi to już być szkoła rejonowa.
Moje dzieci zapisane są do szkoły w Koszarawie Bystrej, a uczą się w domu, w Warszawie. Pieniądze, które dostaje szkoła (akurat Sawiccy to bardzo do rzeczy ludzie) wykorzystywane są na warsztaty, które odbywają się cały rok. My wybieramy te, które nas interesują i jedziemy.
Natomiast to dotyczy dzieci w normie, Szymon chodzi do szkoły specjalnej, bo jego szkoła jest super. Gdybym miała podobną sytuację do Kasi, to myślałabym intensywnie.
_________________ Szczęśliwa mama Janka (24) Szymka z zD (22) Jonatana (19) Jakuba z zD (17) i Noemi (15) www.msr.org.plwww.szymonwitecki.pl
Alicja złotousty Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-25, 18:26
Miałam taki pomysł, żeby uczyć Martynkę w domu, ale to chyba za ciężki orzech do zgryzienia.
Krzysiowi bałam się tego zaproponować, a on ....się ucieszył, gdy spytałam, czy chciałby uczyć się w domu. Zaczynamy od przyszłego roku Do tej pory tylko języków uczyłam go w domu. Matematyka to też nasza edukacja domowa, w najlepszym wydaniu, bo sam się nauczył chłopak i przy grach (planszowych, nie elektronicznych )
Ciekawe jak będzie, gdy całością będziemy sami zarządzać...
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-26, 09:35
Dzięki Marto, na pewno będę miała jakieś pytania i PROŚBY
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Pomogła: 11 razy Wiek: 45 Dołączyła: 07 Paź 2007 Posty: 9200 Skąd: Gillingham, Anglia
Wysłany: 2013-04-26, 11:55
Dziewczyny, ja zupelnie nie zaczepnie, z czystej ciekawosci. Co jest fajnego w nauczaniu domowym? Dla dzieci nie majacych zadnych problemow zdrowotnych, ktore uniemozliwiaja im nauke w szkole?
_________________ Mama bliźniaczek: Violi z zD i Nigelli (20. 08. 2007)
"It's ok not to be ok".
Pomogła: 12 razy Wiek: 49 Dołączyła: 12 Mar 2007 Posty: 4837 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-26, 16:35
Wiesz Gugu, tego nie da się opisać w jednym poście. Może napisz czego brakuje dzieciom w edukacji domowej wg Ciebie. Wtedy będę miała możliwość zmierzenia się.
_________________ Szczęśliwa mama Janka (24) Szymka z zD (22) Jonatana (19) Jakuba z zD (17) i Noemi (15) www.msr.org.plwww.szymonwitecki.pl
Pomogła: 11 razy Wiek: 45 Dołączyła: 07 Paź 2007 Posty: 9200 Skąd: Gillingham, Anglia
Wysłany: 2013-04-26, 19:47
Kontaktu z rowiesnikami, innego srodowiska, wiekszej rywalizacji, oderwania od rodzicow. Poznawanie innych doroslych. Innego rytmu dnia, wycieczek szkolnych, zakochiwania w kolegach z klasy, sciagania, rozrabiania, wyglupow, przyjaciol na cale zycie, palenia w kiblu stresu i strachu przed klasowkami. Generalnie wstepu do normalnego zycia. W domu chyba nie da sie tego zrobic. Przyjmuje ze moge sie mylic, bo nic o domowej edukacji nie wiem, tak sobie tylko wyobrazam.
_________________ Mama bliźniaczek: Violi z zD i Nigelli (20. 08. 2007)
"It's ok not to be ok".
Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-26, 22:01
Mamagugu, masz przyjaciół na całe życie z podstawówki? Takich, którzy tylko dzięki szkole byli Twoimi przyjaciółmi?
Mam wrażenie, że w ogóle nawet nie znam osób z takim doświadczeniem...
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Pomogła: 11 razy Wiek: 45 Dołączyła: 07 Paź 2007 Posty: 9200 Skąd: Gillingham, Anglia
Wysłany: 2013-04-26, 22:23
No to znasz mnie. Mam jedna przyjaciolke z podstawowki i dwie z liceum, takie prawdziwe przyjaciolki przyjaciolki, jak siostry. Gdyby nie szkola to bysmy sie nie poznaly. Nie przyjaznie sie z nikim ze studiow.
_________________ Mama bliźniaczek: Violi z zD i Nigelli (20. 08. 2007)
"It's ok not to be ok".
Pomogła: 35 razy Dołączyła: 09 Mar 2011 Posty: 8813
Wysłany: 2013-04-27, 07:19
Mam trzy przyjaciółki z podstawówki i jednego kumpla. Czasem spotykamy się i wspominamy nasze "ciało pedagogiczne". Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia.
_________________ BaHa mama Antka
__________________________________________
"Najgorszą wadą człowieka bez wad jest to, że nie ma wad, więc się nie przejmuj, gdy ktoś powie, że jesteś okropny"
Ja też mam znajomych z tego okresu, a ile wspomnień... każdy ma swój pogląd jednak ja nie zdecydowałabym się na nauczanie domowe, no chyba że zdrowie dziecka nie pozwala na kontakty z osobami z zewnątrz, moim zdaniem człowiek jest stworzeniem stadnym i potrzebuje innych ludzi do egzestencji już od najmłodszych lat (może za wyjątkiem 3-4 pierwszych) i porzebuje też mieć możliwość wybierania towarzystwa, dla małego dziecka rodzic jest święty i nieomylny a nie zawsze tak jest, wychodząc w świat dziecko doświadcza innych sytuacji i możliwość porówania i wyboru, no i zbierania swoich własnych doświadczeń tych pozytywnych i tych nagatywnych też takie jest moje zdanie a mój 15 latek na pytanie o tego typu formę nauki stwierdził, że jedyny jej pozytyw dla dziecka to brak klasówek...
Marto a twoje dzieci uczą się w domu?
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum