Wysłany: 2006-10-16, 17:29 Rehabilitacja metodą Vojty
Profesor Vaclav Vojta (1917 - 2000) był czeskim neurologiem, od 1968 roku, czyli od upadku "Praskiej Wiosny", pracującym w Niemczech. Swoje prace prowadził głównie w Kolonii i w Monachium, w słynnym Centrum Dziecięcym (Kinderzentrum).
Profesor Vojta opracował bardzo precyzyjną diagnostykę kinezjologiczną (rozwoju ruchowego) niemowląt. Dzięki niej możliwe jest uwidocznienie bardzo wczesnych stadiów zaburzeń funkcji ośrodkowego układu nerwowego.
Tym samym, uzasadnione staje się podjęcie rehabilitacji tak szybko, jak to jest możliwe.
Vojta stworzył również metodę terapeutyczną pobudzającą mózg do uruchamiania w programie rozwoju niemowlęcia normalnych, czyli genetycznie zakodowanych wzorców ruchowych. Wzorce te, wielokrotnie powtarzanie, stopniowo wypierają patologiczną motorykę dziecka.
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Dołączyła: 24 Mar 2007 Posty: 215 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2008-01-09, 14:31
Zastanawiam się dlaczego nikt nie pisze w tym wątku . Czyżby nikt nie ćwiczył tą metodą?
Ja właśnie zakończyłam rehabilitację metodą Vojty. Cwiczyłam od 2 miesiąca życia Małgosi do prawie 3 roku życia, z przerwą na operację ok. 2 miesiące. Całe 2,5 roku życia podporządkowane ćwiczeniom! Wiem na pewno, że było warto! Małgosia się bardzo dobrze rozwija, myślę,że w dużej mierze dzięki tym ćwiczeniom. Jedynym problemem jest teraz duża wada wzroku.
Hanka, ja ćwiczę z Kajtkiem - faktycznie te 3-4 razy dziennie to wymagające zadanie, ale jak widzę jak świetnie Młody trzyma mięśnie i łapie symetrię po ćwiczeniach wiem, że warto przetrzymać jego płaczki (bo drze się niestety:(. Jestem ciekawa, czy Wy też ćwiczyłyście codziennie i jak wyglądało wprowadzanie nowych pozycji (punktów)? Będę wdzięczna za Twoje doświadczenia
_________________ Kajetan z zD - 8 lat, Mikołaj lat 10 i ja - Karolina
www.niezłyjazz.pl
bilbergia mruczek Lidia - Mama ukochanego syneczka
Wiek: 48 Dołączyła: 27 Wrz 2007 Posty: 62
Wysłany: 2008-01-09, 21:14
Hej dziewczyny, ja ćwiczyłam z moim synkiem 3 miesiące i poddałam się... sprzeciwy rodziny, straszny płacz malenstwa no i stres - mój przede wszystkim, ja po prostu nie nadawałam sie do tego. Wprowadzanie nowych pozycji wiązało się z jeszcze większym rykiem Mateusza. Podziwiam wszystkie mamy które w tym trwają, myślę że warto...
Ja ćwiczę z Amelką Vojtą od 6 tygodnia życia. Najpierw 2 razy w tygodniu we Wrocławiu,teraz już raz, a w domu to 3-4 razy. Na ćwiczeniach raz się drze więcej, raz mniej, raz jest aktywna a raz leniwa- zależy.
Rehabilitantka mówi, że prawidłowo wykonuję te ćwiczenia i że dobrz emi idzie-choć niektóre naprawde nie są proste i trzeba sie nagimnastykowac,ale warto,bo widac efekty.
Najwazniejsza jest rowniez nie tylko technika,ale i prawidłowa reakcja dziecka na kazde cwiczneie.
Trzeba sie znieczulic na płacz dziecka, bo czasem jest ostro! No i pamietac o systematyczności.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2008-01-10, 12:04
A myśmy nigdy nie stosowali Vojty, nasi rehabilitanci mówią, i to samo przeczytałam, że się od tego odchodzi, hm(nie znam się),no ale jeśli są efekty, to na pewno warto!!U nas są efekty dzięki NDT Bobath i też jest ok.
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
No bo najważniejsze jest jak są widoczne efekty. Rehabilitantka, która jest specjalistką nie tylko od Vojty, zawsze mi tłumaczy i pokazjue jak poszczególne partie ciała i mięśnie pracują, i faktycznie sama dostrzegam efekty. Jednakże wiem, że Vojta to dość dyskusyjna metoda. Nie wiem jak długo będziemy ją ćwiczyć, zależne to bedzie od postępów i tego, co Amelia będzie już w stanie zrobić- czyli siadanie, itd.
Zastanawiałam się właśnie nad ta metodą Bobath (dobrze napisałam?) Na czym ona polega tak mniej wiecej-dużo czytalam o tym,ale te wszystkie opisowe mądre książkowe słowa to nie dla mnie;) O co po prostu w niej chodzi?
I zastanawiam się też, od czego zależy, że lekarka radzi że dziecko ma byc rehabilitowane Vojtą a nie Bobath?
CO DO CWICZEN VOJTY:
Potwierdzam ze nie kazdy czlowiek nadaje sie do wykonywania cwiczen. Mi to w miare jakos idzie-tak twierdzi rehabilitantka (choc niezle sie upoce przy tym) a im dziecko wieksze tym bardziej zaczyna kombinować.
Zalezy tez od reakcji dziecka, jego stanu zdrowia itd. Zresztą,specjalista nie jetem,wiec sie nie mądrzę- pisze tylko to, czego dowiedzialam sie od mojej rehabilitantki. :)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sie 2007 Posty: 2361 Skąd: Rybnik
Wysłany: 2008-01-10, 13:59
Inez napisał/a:
Zastanawiałam się właśnie nad ta metodą Bobath (dobrze napisałam?) Na czym ona polega tak mniej wiecej-dużo czytalam o tym,ale te wszystkie opisowe mądre książkowe słowa to nie dla mnie;) O co po prostu w niej chodzi?
Z tego wyżej podanego przez Alicję (drugiego) linku:
16.Różnica między metodą Vojty a metodą Bobath.
...która metoda jest lepsza? Moje dziecko ma 6 miesięcy i do tej pory było ćwiczone met Bobath. Rehabilitantka powiedziała, ze już nie musze ćwiczyć, ale na wizycie kontrolnej u neurologa okazało sie, ze jeszcze występują drżenia i inne nieprawidłowości. Udałam sie wiec do innej rehabilitantki (met. Vojty) poleconej przez panią neurolog. Ta z kolei powiedziała, że rehabilitacja jest niezbędna. Co robić i jaką metodą?
odp.
Tylko w terapii Vojty wpływamy bezpośrednio (przez łuk odruchowy) na mózg dziecka (główny sterownik naszego ciała) i zmuszamy go do wysyłania bardziej prawidłowych nakazów np. do mięśni. Wyzwalamy tu kompleksową reakcję całym ciałem, a nie jego fragmentami.
W met. Bobath próbuje się działać odwrotnie - "nastawia" się zewnętrznie - rękami terapeuty - względnie podobny układ mięśni i tak próbuje się nauczyć mózg prawidłowej pracy, wykorzystania tego układu.
Moi nauczyciele w przeszłości również byli terapeutami met. Bobath i po poznaniu met.Vojty pracują wyłącznie w ten ostatni sposób.
Przy tym pytaniu jeszcze generalna uwaga: jeśli zarówno neurolog, jak i fizjoterapeuta stwierdzają zgodnie, że dziecko nie rozwija się prawidłowo, to z całą pewnością należy z nim pracować.
Inez napisał/a:
I zastanawiam się też, od czego zależy, że lekarka radzi że dziecko ma byc rehabilitowane Vojtą a nie Bobath?
Nam w CZDiM genetyk (ponoć pofesor sława) zalecił rehabiitację metodą Vojty LUB NDT Bobath. W sumie nie wiem, czy nie jest to po postu wybór rehabilitanta lub przypadek-akurat się w danej metodzie specjalizuje, nie wiem.
_________________ Piotruś-zD, ur. 27.08.2006r.
Oleńka-ur. 26.03.2009r.
Adusia-ur. 06.12.2010r.
No to teraz już jest to dla mnie jaśniejsza sprawa :) DZIEKI
Z mojego punktu widzenia mogę jeszcze dodać, że musiałam się trochę nagimnastykować, żeby odpowiednie miejsce do ćwiczeń przygotować. Wiadomo, prowizorycznie, bo nie mam stołu rehabilitacyjnego (a szkoda). Musiałam znalezc duzy stół o odpowiedniej wysokości, na niego polożylam obciagnietą gąbkę-taką twardą materacową. Narazie się sprawdza :)
Pozdrawiam wszystkie mamy które ćwiczą Vojtą, bo wiem po sobie, jak wiele wytrwałosci, systematycznosci i odpornosci psychicznej to wymaga! Ale naprawde warto-bo robimy to dla dobra dziecka.
Wprowadzanie nowych punktów zależy od tego, ile dziecko ma, ile wytrzymuje, jakie mięśnie potrzebuja najwięcej pobudzania itp.
My z Amelką mamy już 3 różne ćwiczenia, i każde z tych ćwiczeń ma swoje 2 lub 3 wersje- czyli- te same mięśnie sa pobudzane, ale modyfikuje się ułożenie i przytrzymywanie ciała. Czasem to jest potrzebne, bo dziecko za bardzo zaczyna kombinować, albo pierwotna wersja ułożenia już za bardzo nie działa na dziecko.
Te nasze 3 ćwiczenia to pozycja wyjściowa:
1.Lezenie na plecach,głowę przytrzymujemy w odpowiedniej pozycji, nasz kciuk między dwa żebra
2.Leżenie na brzuchu- pełzanie- trzyma sie jedną nogę, i przeciwną reke
3.Lezenie na boku- to kilka wersji tego tez jest
w skrócie tylko, bo duzo by o tym pisac jak to sie robi
Pomogła: 12 razy Wiek: 49 Dołączyła: 12 Mar 2007 Posty: 4838 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-01-12, 17:36
A ja mogę powiedzieć, że mam doświadczenie obu technik rehabilitacji.
Szymon był ćwiczony metodą NDT-Bobath, do chodzenia doprowadziła go wspominana tu przeze mnie Ewa, która ciągle nie ma czasu, aby zajrzeć do Zakątka.
Jak pracowała w OWI to była zwolenniczką tej właśnie metody, bo OWI innej nie stosuje.
Jednak jak została zachęcona i rozpoczęła kurs (w lutym robi czwartą i ostanią część), to zmieniła zdanie. Metoda Vojty jest dużo szybszym sposobem doprowadzenia dziecka do sprawności. Ewa porównuje je tak, że NDT jest metodą czynno - bierną, czyli raczej zachęca dziecko do ćwiczeń, natomiast Vojta obliguje! do napięcia konkretnych partii mięśni.
Nie znaczy to, że jestem zwolnniczką którejś z metod, w końcu NDT jest skuteczna - widzę to po Szymonie, natomiast po Kubie widzę (jest rehabilitowany Vojtą) jak szybki skutek przynosi. On był trochę zaniedbany pod tym względem. Miał rehabilitację, ale 3 razy w tygodniu, ja z Szymkiem ćwiczyłam 3 razy dziennie.
I kiedy widzę jak zaraz po przywiezieniu do nas Kuby stawiało się go na czworaka to stał chwilę i się rozjeżdżał, a obecnie podnosi się do czworaków niezliczoną ilość razy w ciągu dnia, buja się i sam siada oraz z siadania podnosi się do czworaków, a nawet popychany w pupę idzie w przód, to radość mnie rozpiera.
Ok, Szymon w jego wieku raczkował od 4 miesięcy, ale miał inny start.
I powiem coś co może pocieszy też inne mamy ćwiczące metodą Vojty. Ewa biorąc pod uwagę swoje doświadczenia i innych specjalistów, z którymi ma kontakt, uważa, że dzieci z zD są najtrudniejsze w tej metodzie rehabilitacji. Mają słabe mięśnie i to głównie brzucha (tak jest też u Kuby) i są w stanie włożyć całą energię, aby uwolnić się od ćwiczeń, ale za wszelką cenę nie napiąć tych mięśni, o które chodzi!
Po pierwszych ćwiczeniach z Kubą miałam zakwasy w rękach, tak się wyrywał. I krzyczy rzeczywiście przeraźliwie, ale dość szybko uspokaja się po ćwiczeniach.
Co jest jeszcze ważne, to nie użalać się nad płaczącym dzieckiem, ale raczej je wspierać, mówić, że sobie poradzi i że jest dzielne.
Nie ma też idealnej metody dla wszystkich dzieci, jedne płaczą tak, że mama tego nie znosi i się nie da ćwiczyć, inne nie potrzebują aż tak silnej stymulacji. Zawsze wybór należy do rodziców...
_________________ Szczęśliwa mama Janka (24) Szymka z zD (22) Jonatana (19) Jakuba z zD (17) i Noemi (15) www.msr.org.plwww.szymonwitecki.pl
my też mamy porównanie, przez rok ćwiczyłam z dawidem vojtą potem aż do teraz NDT Bobath i cóż każda z tych metod ma swoje plusy i minusy, vojta była dobra pod tym względem że mimo dużej częstotliwości 4 razy dziennie efekt był widoczny dużo szybciej niż przy bobatah było przy tym trochę płaczu i "mojej gimnastyki" ale trwało to krótko, teraz mamy 2 razy w tyg bobath przez godzinę i tu dopiero muszę stawać na głowie aby dawid wytrzymał - zabawiam go, skaczę, tańczę, śpiewam itd byle tylko się czymś zainteresował i p. rehabilitantka mogła sobie z nim poradzić - nie lubi piłek i walców... na vojtę jest już od dawna za duży i silny, już jak miał rok to miałam nieziemskie kłopoty z utrzymaniem go we właściwej pozycji, więc mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z obydwu metod w odpowiednim czasie!
_________________ Basia mama Dawidka z ZD ur 02.12.2005 i Natalki ur 16.04.2008
"Nawet w najciemniejszym miejscu zawsze jest nadzieja na światło"
Ja ćwiczyłam z Patrycją metodą Vojty 3 razy dziennie.
Bardzo rzadko płakała, nie używałyśmy stołu, wygodniej mi było na podłodze.
Uważam, że w naszym przypadku dała dobre i szybkie efekty.
Tę metodę zalecił mi lekarz i zdałam się na jego opinię.
Moim zdaniem, to sprawą lekarza jest znać wszystkie dostępne metody rehabilitacji i zalecić najbardziej odpowiednią dla danego dziecka.
_________________ "Nie poddaj się, bierz życie jakim jest. I pomyśl, że na drugie nie masz szans."
Myslovitz
________________________________
Sylwia - Mama 13,5-letniej Patrycji z zD
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-01-14, 17:10
mammamika napisał/a:
sylpa napisał/a:
nie używałyśmy stołu, wygodniej mi było na podłodze.
Sylpa,jak Ci się to udało? Mogłabyś podpowiedzieć? Będę wdzięczna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum