_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Tin, jesteś wielka! Imponujesz swoją determinacją i mądrą postawą. Takie rozmowy wzbudzają ogromne emocje i trudno w nich o rzeczowe argumenty. A jednak można. Gratuluję! I trzymam kciuki o otwarcie się grona pedagogicznego żłobka na zespół.
Niesiesz oświaty kaganek
Pomysł ze spotkaniem z rodzicami na zebraniu i wyjaśnienie im, czym jest ZD, bardzo dobry. Sama planuję zaproponować to mojej dyrektorce na początku września. Często odrzucamy coś nowego, bo nie znamy tego, boimy się. Trza wiedzą oswajać nieznane.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
Kabatko, wycofaliśmy się z wyjazdu do Anglii z powodów finansowych. Nie znalazłam żłobka tańszego niż 900 funtów miesięcznie. Ale za to obejrzałam je sobie dokładnie i nie widzę żadnego powodu, dla którego w Polsce miałyby one wyglądać inaczej. Stąd motywacja. Proste rozwiązania jak zabawki stymulacyjne (choćby gąbki i butelki, zamiast kolejnej tony pluszaków), wygospodarowanie małej grządki przy placu zabaw do sadzenia groszku, czy karmienie dzieci łyżeczką w prawidłowy sposób (bez ocierania pokarmu o podniebienie) - to nie są rzeczy, które przerastają polskie możliwości, i nie wymagają żadnych pieniędzy. Tylko dobrej woli i pomysłu.
_________________ Mama Hani (2008) i Salka (ZD, 28 luty 2012).
"Down Syndrome: the gift that no one wants until they get it."
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-05, 18:21
A to na pewno, że w głównej mierze to dobra wola, a nie kwestia pieniędzy
No to dużo sił i determinacji Kasia, i tylko życzliwych ludzi na swej drodze
Salek 2 września rozpoczął swoją karierę w żłobku masowym. Na razie trwa okres adaptacyjny, czyli przez dwa tygodnie chodzi tam na 2-3 godziny dziennie, ale zostaje sam.
Bardzo mu się podoba, bawi się z dziećmi; nawet nie płacze, gdy go zostawiam.
Problem techniczny to to, że na razie uporczywie odmawia jedzenia, ale myślę, że się przekona, bo podobno obserwuje z uwagą jak inne dzieci jedzą. Jest podobno tak zaaferowany zabawą, że nie życzy sobie przerywania swoich zajęć nawet na umycie rączek. Bez płaczu, same foszki.
Kadra okazała się bardzo życzliwa. Panie już go polubiły, zapewniają mnie, że będzie dobrze. Kontrola lekarska w grupie nie miała zastrzeżeń co do stanu zdrowia Salka.
Wychowawczyni zna się na rzeczy: już drugiego dnia zauważyła, że dwójka przyjętych zdrowych dzieci ma ewidentne problemy z napięciem mięśniowym i skierowała rodziców do poradni, zademonstrowała kilka ćwiczeń. Myślę, że Salek jest w dobrych rękach.
_________________ Mama Hani (2008) i Salka (ZD, 28 luty 2012).
"Down Syndrome: the gift that no one wants until they get it."
Myślałam o was wczoraj. Fajnie, że pomimo niełatwych przedwrześniowych początków - teraz układa się pozytywnie. Ja tam wierzę w moc zniewalania obcych serc przez nasze dzieci. A przecież to bardzo ludzkie (choć może nie bardzo profesjonalne, zwłaszcza w placówkach oświatowych), że jak się kogoś polubi, to i ma się otwarte, akcpetujące podejście. Niech Salek korzysta pełnymi garściami z pobytu w żłobku.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
Wiek: 48 Dołączyła: 12 Lis 2012 Posty: 8 Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-09-09, 18:53
my rowwniez rozpoczelismy edukacje zlobkowa
na razie jest koszmarnie
mlody nic nie je czaly czas placze gdy tylko znikne mu z pola widzenia
dzis panie mi go zabraly i kazaly czekac na zewnatrz
plakal 1,5 godziny wymiotowal potem zasnal
po obudzeniu podobno juz nie plakal zjadl troszke obiadu
a jak mi go oddaaly to mialal wrazenie je jest nieobecny nawet sie do mnei nie usmiechnal
i tak sie zastanawiam czy to ja jestem przewrazliwiona czy to jest za wczesnie aby mlody juz sam zostawal,wprawdzie to tylko 4 godziny ale moze to dla niego za duzy stres
sama juz nie wiem
napiszcie mi prosze jak bylo z waszymi dzieciaczkami jak dlugo sie przystosowywaly itp
Pomogła: 15 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 5779 Skąd: Chylice/Piaseczno
Wysłany: 2013-09-09, 22:05
mamatrojki napisał/a:
mlody nic nie je czaly czas placze gdy tylko znikne mu z pola widzenia
dzis panie mi go zabraly i kazaly czekac na zewnatrz
plakal 1,5 godziny wymiotowal potem zasnal
po obudzeniu podobno juz nie plakal zjadl troszke obiadu
a jak mi go oddaaly to mialal wrazenie je jest nieobecny nawet sie do mnei nie usmiechnal
Jak dla mnie to nie jest dobre
Jeśli sytuacja życiowa nie ciśnie Cię, zabierz Salka do domu i cieszcie się sobą. Za wcześnie na takie odseparowanie.
Ja generalnie jestem przeciwna żłobkom, zwłaszcza dla tak małych dzieci, ale rozumiem, że ktoś może nie mieć wyjścia.
_________________ Anka - mama PIOTRKA (14.04.2008), Ani (34) żony Mateusza, Jacka Juniora (30) męża Oli, Łukasza (28) i babcia Franka, Staśka, Stefana, Róży i Kazika :) oraz Józka i Zuzi
Najgorszy pomysł - płacić za prywatne żłobki... niestety, miejsca w publicznych są z góry obsadzane...
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-19, 11:41
gippler nie siej poplizmu są ludzie (jak ja np.), którzy muszą płacić, bo do pracy trzeba chodzić, a do państwowego żłobka nie ma szans się dostać. I nie chodzi o z góry ich obsadzenie, tylko po prostu popyt w dzielnicy gdzie mieszkam nie nadąża za podażą. Deweloperzy budują na potęgę, a infrastruktura za tym nie nadąża.
Masz jakąś wiedzę na temat z góry obsadzenia w żłobkach?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum