Można dość łatwo sprawdzić, czy dziecko karmione piersią się najada - jeśli przybiera na wadze wystarczająco, to się najada Brak podziałki milimetrowej na piersi nie przeszkadza w kontroli , czy dziecko się najada
_________________ Babcia Kruszynki z zd urodzonej 19.03.2016
To prawda, choć mi lekarze kazali odciągać do butelki, żeby było wiadomo ile dziecko zjadło. Po 2 tygodniach przestałam się w to bawić i mały wcinał prosto ze źródła. Ja kupiłam wagę do ważenia niemowląt i raz w tygodniu ważyłam, więc widziałam, że przybiera na wadze. Na wadze w przychodni potwierdzałam podczas wizyt, że moja waga się nie myli
_________________ Agnieszka mama Adasia z ZD (ur. 15.06.2010) i Oleńki (ur. 12.06.2015)
Juz na poczatku poruszałam temat" problemy z karmieniem"- trudne poczatki , ale dzisiaj znowu jestem po rozmowie z siostrą i nastapił regres. Mój chrzesniak Michałek urodził sie 24 marca i praktycznie mało przybiera na wadze, nie umie ssac i najczęsciej jak zje to mu sie ulewa. Siostra miała kilka zajec z logopeda i była poprawa ale malutki ma cały czas zatkany noc, co uniemozliwia mu chyba normalne jedzenie, meczy sie i logopedka stwierdziła, ze ta rehabilitacja jest troche utrudniona w zwiazku z czym nastapił w tym tygodniu regres, znowu ulewanie, problemy ze ssaniem itd. Napiszcie mi prosze czy taki zatkany nosek u malucha z ZD czesto wystepuje? Podzielcie sie prosze ze mna swoimi doświadczeniami, siostra nie ma czasu zajrzec na forum i przyłaczyc sie , bo cały czas usiłuje karmic Michałka z różnym skutkiem, karmienie trwa ponad godzinę- czy to jest normalne u dzieci z ZD? Pediatra i logopeda mówia że to normalne ale siostra naprawde sie martwi , że nie umie sobie poradzic z tym problemem, może macie jakies sprawdzone porady, metody itp?
A może laryngolog by pomógł na zatkany nosek? A jeśli to katar, to może aspiratorkiem spróbować Sopelkiem albo Katarkiem? Z tego co pamiętam, to na początku mój syn też długo "wisiał" na piersi.
_________________ Agnieszka mama Adasia z ZD (ur. 15.06.2010) i Oleńki (ur. 12.06.2015)
Pomogła: 2 razy Wiek: 49 Dołączyła: 10 Sie 2014 Posty: 205 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2016-04-29, 09:05
Z tym zatkanym noskiem to chyba często, krótki malutki to szybciej się zatyka. Mój Kubuś bardzo ładnie jadł z piersi od urodzenia, natomiast przy zatkanym nosku (nie była to infekcja) nie jadł nic, próbował i natychmiast przestawał. Pomogło porządne oczyszczanie noska solą fizjologiczną i aspirator do nosa (w aptece twierdzili, że najlepszy taki podłączany do odkurzacza, ale ja odciągałam zwykłym z ustnikiem). I nebulizacje solą fizjologiczną - nawilżą nosek i rozrzedzą wydzielinę.
_________________ Kasia - mama Marysi 23.11.2006, Agatki 19.11.2010 i Kubusia z ZD 12.12.2014
Pomogła: 1 raz Wiek: 53 Dołączyła: 08 Sie 2012 Posty: 298 Skąd: zachodnipomorskie
Wysłany: 2016-04-29, 16:47
Wielu pediatrów nasze dzieci widzi właśnie przez pryzmat zD i wszystko zrzuca na zespół, oczywiście w ten sposób można wszystko wytłumaczyć, ale nic za tym nie idzie, a już z pewnością nie ma mowy o pomocy maluszkowi. Jeszcze nie raz tak będzie...wiem, co mówię, problemy ze skórą, z katarem , z krtanią, właściwie wszystkiemu winny jest zespół! Oczywiście, że to po części jest prawdą, ale dziecku trzeba pomóc, nosek jest malutki, podniebienie gotyckie(często), kanały krótkie, język zwykle przerośnięty...Wszystko to nie pomaga w karmieniu, dzieciaczek szybko się męczy i zniechęca. Zazdroszczę Twojej siostrze, ona karmi maluszka i jest bardzo dzielna w tym widać, ja nie miałam tego komfortu, moje dziecko było karmione glukozą pozajelitowo przez trzy miesiące, potem operacje i znowu pompa... Niech siostra się nie poddaje, może maleństwo ma problem z oddychaniem, spróbujcie udrożnić nosek, tak, jak wcześniej dziewczyny pisały, czasami pomaga też inhalacja z soli fizjologicznej i potem oczyszczenie noska. Nasze maluchy często mają problemy z górnymi drogami oddechowymi, zwykle w dzieciństwie zapadają na zapalenie krtani, u nas przerodziło się ostatnio w zapalenie płuc, ale już jest dobrze.
Niech siostra się nie zraża i dalej próbuje, bo warto
_________________ Człowiek jest tyle wart, ile może dać drugiemu człowiekowi.
Anna mama Lenki z zD ur.13.01.2010: Jakuba-mgr inżyniera mechatroniki i babcia małej Mai.
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Gru 2014 Posty: 138 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-30, 09:51
Wybierzcie się do laryngologa z tym noskiem. Kiedyś spotkałam mamę, której synek miał zarośniętą jedną dziurkę, tylko nie pamiętam co dokładnie i wiem, że mu to operacyjnie otwierali i było potem lepiej. Poza tym sprawdźcie podniebienie, czy jest całe. U nas był rozszczep i też ciężko było karmić. Ja się męczyłam ponad godzinę a Amelka zjadała po 80 ml. No a poza tym jak piszą dziewczyny słabe napięcie w paszczy też nie pomaga. Próbowaliście masaży, żeby to jakoś rozćwiczyć. A serce zdrowe? Bo przy wadach dziecko też ma problem, bo się szybko męczy. U nas po operacji była diametralna poprawa.
rzeczywiscie, Michalek ma jakąs wade serca..
a jesli chodzi o inhalacje to rzeczywiście siostra stosuje regularnie i jesli inhalacja trwa długo to potem z tym karmieniem jest duzo lepiej, tak że potwierdza sie to co piszecie
Dziekuje wam za rady, podziele sie z nimi z siostrą, żeby zasugerowała pediatrze przy nastepnej wizycie. Jeszcze raz wam dziekuje,
Witam
Kajtuś też ma wiecznie "katar" i pomaga pryskanie do noska roztworem soli morskiej (trzeba poszukać takiej dla dzieci bo niektóre mają takie ciśnienie że nie radzę, ja kupiłam w Rossmanie ), potem na brzuszek żeby malec wydmuchał lub po kilku minutach odessać z noska. Tak mi poradził laryngolog. Można też stosować krople do nosa "Nas...n" roztwór 0,01 % (nie wiem czy można napisać nazwę :)) -tez rada laryngologa. Nam to pomaga :)
Pozdrawiam
_________________ mama Jana (28.09.2012) i Kajtka z ZD (25.12.2015)
Wiek: 38 Dołączyła: 09 Maj 2016 Posty: 3 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-09, 17:46 ...
Skoro mowa o karmieniu piersią to znalazłam fajny artykuł na temat witaminek dla mam karmiących[...] i chciałam się nim z Wami podzielić. Jako,że przede mną dopiero ten piękny okres przynajmniej tyle mogę dodać :)
Witam :) Trafiłam tutaj, bo szukam rady. Moja coreczka urodziła się 19.05. ma 3,5 tygodnia. Zaraz po narodzinach miała niedoknięty botal i wadę serca - VSD. Leżała w szpitalu na patologii noworodka pod tlenem. Byla karmiona butelką, moim ściąganym mlekiem. Botal się domknął, przegroda urosła. Kardiolog twierdzi, że z sercem jest już ok. Właśnie wypisali nas do domu, ale mała nie chce ssać piersi. Przyzwyczaiła się do szpitalnego smoczka. Co robić? kombinuje jak mogę, ale ona nie chce nawet wziąć sutka do buzi. odwarac głowę, denerwuje się. Z butelki je za to dosyć łądnie. Prawie nie ulewa. Ale ja chcę karmic ją piersią, dla jej dobra.
Dodam, że ma ZD, ale języczek do butelki dosyć dobrze układa.
Wiek: 45 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 1723 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-06-13, 07:28
Ja próbowałam I próbowałam i próbowałam. Byłam bardziej uparta niż on A tak na poważnie to bardzo zależało mi na wzmocnieniu mięśni aparatu mowy. Nikodem był mega wiotki, przez pierwsze 2-3 miesiące nic od życia nie chciał, jakby to nie było. Ale jak załapał to na 2.5 roku
Powodzenia
_________________ Monika mama Nikodemka z zD (19.07.2010), Adasia (19.07.2010) i Emilki (14.07.1997)
Cóż, pozostaje mi próbować :) I nie poddawac się. Nie wiem tylko, czy nie jest za późno. Córeczka ma już prawie 4 tygodnie. Po wyjściu ze szpitala i odstawieniu tlenu dopiero nauczyłam się karmić ją butelką ale nie mam już siły, bo moj dzien mija na ściąganiu mleka i ciagłym myciu butelek. Myślę, że kupię inny smoczek. Na razie wg rady pielęgniarki muszę karmić ją smoczkiem jak najbardziej zblizonym do szpitalnego, bo maluszki w domu mają potem problem z jedzeniem. Ale powoli będę zmieniać smoczki na takie podobne do piersi mamy a potem na CALMĘ Medeli, ktora niby naśladuje jedzenie z piersi. Jestem tak zdesperowana, ze umówię się nawet na wizytę u doradcy laktacyjnego. Dam znac jak mi poszło.
Pomogła: 1 raz Wiek: 53 Dołączyła: 08 Sie 2012 Posty: 298 Skąd: zachodnipomorskie
Wysłany: 2016-06-13, 20:42
Dlaczego za wszelką cenę chcesz być herosem? Rób tak, aby Tobie było wygodnie, pamiętaj, że nasze maluchy są inne niż te zwyczajne...Ja rozumiem, że chcesz za wszelką cenę, ale weź pod uwagę potrzeby i nawyki maluszka. Ja, swego czasu też bardzo chciałam, ale nie udało się, niestety, z czasem rozgrzeszyłam się z tego.Pozdrawiam-Anna
_________________ Człowiek jest tyle wart, ile może dać drugiemu człowiekowi.
Anna mama Lenki z zD ur.13.01.2010: Jakuba-mgr inżyniera mechatroniki i babcia małej Mai.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum