FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Opieka medyczna - Polska a zagranica
Autor Wiadomość
magdalenka 
złotousty


Pomogła: 5 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 5141
Skąd: Londyn
Wysłany: 2006-11-30, 15:25   

Raz dziennie???? chyba by mnie wysmiali jakbym o cos takiego poprosila.
Nie mam pojecia czy Ty jestes fizjoterapeuta prywatnym czy co? i gdzie tu w Anglii mieszkasz ze takie fantastyczne uslugi tam macie, bardzo bym chciala zeby do Kaia przychodzil ktos raz dziennie,moze powiedz gdzie mam sie o to ubiegac,bede wdzieczna, bo z pomoca tej pani Kai pewnie bedzie chodzil w wieku 5 lat.

A co do muzykoterapii, to jak wiesz ze istnieje cos takiego,podpowiedz,ja chce zeby Kai korzystal ze wszystkich mozliwych terapii,a i inne mamy bylyby zainteresowane.

Ja nie mam zamiaru prowadzic tu z Toba wojny i przescigac sie w tym kto wiecej wie,ja jako matka dziecka potrzebujacego pomocy robie wszystko zeby ja znalezc,nie jestem osoba pasywna,nie czekam az ktos mi cos podpowie,to raczej ja dzwonie,wypytuje,szukam na internecie.

Jesli chodzi o dogoterapie,jesli mozesz daj namiary na tego kogos kto prowadzil zajecia ktorych byles swiadkiem,moze tam sie czegos dowiem.
_________________
Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
 
 
panpepe 
mruczek


Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 52
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2006-12-01, 01:18   

Jakieś 5 godzin temu rozmawiałem ze znajomą z tej organizacji:

http://www.petsastherapy.org/

Sama pracuje jako zarejestrowany wolontariusz i ma ślicznego goldena - Nelsona :-) Przychodzi z nim do moich pacjentów raz w tygodniu. Zapytałem ją o dogoterapię dla osób z zespołem Downa. Powiedziała mi, że również pracują z nimi! I że w Anglii istnieje taka forma terapii!! Przy czym są to określone osoby z tej oraganizacji, tak przynajmniej zrozumiałem. Jutro ma do mnie dzwonić z numerem telefonu i bardziej szczegółowymi namiarami ;-)
Nie martw się, coś załatwimy :-D

Cytat:
Raz dziennie???? chyba by mnie wysmiali jakbym o cos takiego poprosila.
Nie mam pojecia czy Ty jestes fizjoterapeuta prywatnym czy co? i gdzie tu w Anglii mieszkasz ze takie fantastyczne uslugi tam macie, bardzo bym chciala zeby do Kaia przychodzil ktos raz dziennie,moze powiedz gdzie mam sie o to ubiegac,bede wdzieczna, bo z pomoca tej pani Kai pewnie bedzie chodzil w wieku 5 lat.


Tak, Magdalenka, raz dziennie...Ale to tylko teoria, wierz mi, naprawdę...Nie da rady na codzienną fizjoterapię w ramach NHS'u, czy u fizjo pracujących w ramach Community Service. Zostaje tylko sektor prywatny...czyli jest tak, jak w Polsce...Zerknij może na link The Chartered Society of Physiotherapy, tam można, z tego co pamiętam, wyszukać private physio w danym obszarze:

http://www.csp.org.uk/


A jeszcze w ubiegłym wieku pewien Prof. Dega - Polak, stworzył kilka, jakże madrych, zasad rehabilitacji, które nijak się mają do rzeczywistości...
Cytat:
It is for all people - powszechność, dostępność , stworzenie trwałych form organizacyjnych umożliwiających realizację programu w skali ogólnokrajowej ;
It begins early - wczesne zapoczątkowanie, rehabilitacja zaczyna się w trakcie leczenia, np.: zabieg chirurgiczny jest tylko jedną z faz programu rehabilitacji;
It is a complex - kompleksowość, czyli rehabilitacja jest wieloaspektowa, prowadzona przez zespół różnych specjalistów ściśle ze sobą współpracujących, winna integrować różne dyscypliny medyczne;
It is continuos - powinna nastapić kontynuacja procesu rehabilitacji w środowisku społecznym i zawodowym.
W marcu 1970 Światowa Organizacja Zdrowia uznała polski model rehabilitacji za godny naśladowania jako realizujący zasadę leczenia człowieka, a nie tylko choroby.


Bo rehabilitując pacjenta raz w miesiącu, trzeba mieć chyba magiczną różdżkę by osiągnąć jakieś efekty albo IQ poniżej normy żeby zaufać takiemu pesudofizjoterapeucie...Smutne ale prawdziwe....
Kurcze, Magdalenka, bardzo chciałbym Ci pomóc :-) Ja mieszkam w Derby i z chęcią zajałbym się Twoją pociechą ale czysto fizycznie nie dam rady :-( I jeszcze muszę być dostępny i elastyczny w swojej pracy. Ale umówmy się, że będziesz pisała o wszystkich swoich obawach i wspólnie postaramy się to rozwiązać.
Co do muzykoterapii, to pamietam jak ja robiłem swój certyfikat z muzykoterapii, powiedziano mi, że fajnie jest na początku znaleźć piosenkę, gatunek muzyczny, wykonawcę itd., które się lubi, przy których można się zrelaksować, wypocząć, zasnąć, bawić. I odwrotnie, muzykę, której się nie lubi, przy której czlowiek czuje się pobudzony, która go drazni itd. Pobserwuj swojego Synka, znajdź jego ulubione piosenki, może piosenkę, gatunek muzyki, przy którym zasypia, uspokaja się i taką, której wydawałoby się nie lubi.
Podpowiadam, że muzyka relaksacyjna to utwory, których rytm jest wolniejszy od naszego tętna. Utwory z rytmem szybszym od tętna - pobudzają, mogą drażnić itd.
Przy relaksacyjnej muzyce staraj się wybierac utwory instrumantalne, one mniej rozpraszają ;-)

Pozdrawiam i chyba czas na sen :-D
_________________
Płyń zawsze pod prąd rzeki, bo z prądem płyna same śmieci.
 
 
panpepe 
mruczek


Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 52
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2006-12-07, 19:06   do magdalenka

Przepraszam, że dopiero teraz:)

Spróbuj proszę skontaktować się z :

Research & Training Manager: Alison Reynolds
Hours: Monday/Tuesday/Wednesday from 9am to 5pm
Telephone: 01524 380 437


z wcześniej wspomnianej przeze mnie organizacji:

http://www.petsastherapy.org/

w sprawie dogoterapii.

pozdrawiam
_________________
Płyń zawsze pod prąd rzeki, bo z prądem płyna same śmieci.
 
 
magdalenka 
złotousty


Pomogła: 5 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 5141
Skąd: Londyn
Wysłany: 2006-12-08, 17:10   

Dzieki wielkie,zadzwonie,popytam,moze da sie cos zrobic zeby i nasze dzieciaki mogly miec taka terapie.
Mowilam o dogoterapii na zajeciach na ktore chodze z Kaiem,rodzice sa bardzo zainteresowani, wiec musze na glowie stanac zeby to zaczelo dzialac :-D
_________________
Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-11, 09:00   

Po pomoc z Irlandii do Polski
2006.12.09

Specjaliści z Irlandii nie potrafili pomóc choremu chłopczykowi. Jego rodzice przyjechali więc na leczenie do Łodzi

Olivia i Sebastian Gajdeccy mieszkają w County Clare w Irlandii. Przez tydzień obserwowali, jak ich 16-miesięczny synek pogrąża się w chorobie, a lekarze ze szpitala w Limerick nie potrafią mu pomóc. - Richard zaraził się w irlandzkim szpitalu gronkowcem złocistym. Tamtejsi lekarze cały czas powtarzali, że wszystko jest w porządku. Ojciec, rodowity łodzianin, postanowił szukać pomocy w swoim mieście. Polscy lekarze bez trudu postawili diagnozę - poważne uczulenie i atopowe zapalenie skóry. Zalecili terapię, która okazała się skuteczna.

Kilka miesięcy po powrocie do Irlandii mały znowu źle się poczuł. Na szyi urósł mu guz. Trafił do szpitala w Limerick. - Nie chcieliśmy powtarzać wcześniejszych błędów - mówi Sebastian Gajdecki. Rodzice postanowili, że jeśli przez tydzień stan syna się nie poprawi, zabiorą go do Polski. Nie poprawił się. Mały znów przyleciał do Łodzi. - Szpital w Limerick to była tragedia - denerwuje się Olivia Gajdecka. - Podłogi czyszczone raz w tygodniu, lekarze zapominali przed badaniem umyć ręce. Lokalna telewizja co tydzień pokazuje kolejne ofiary niedbalstwa. Będziemy się leczyć w Polsce. Czy to oznacza, że do Łodzi coraz częściej będą przylatywać Polacy i Irlandczycy zrażeni do wyspiarskiej służby zdrowia? Taką ewentualność potwierdza Zbigniew Jankowski, dyrektor medyczny szpitala przy ul. Spornej: - To nie pierwszy przypadek, że leczyliśmy obcokrajowców. Czy jesteśmy tym zdziwieni? Raczej rozbawieni, bo w kraju panuje powszechne przekonanie, że nasza służba zdrowia jest do niczego. Jak widać, nie musimy mieć kompleksów.

:arrow: źródełko
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-19, 12:14   

Jak się leczyć, to tylko w Polsce
Interia.pl/PAP

My narzekamy na naszą służbę zdrowia, inni się nią zachwycają. Z wielu względów obcokrajowcy wolą się leczyć u nas niż w słono płacić swoim lekarzom. Turystyka medyczna przeżywa boom na całym świecie, a jednym z państw najczęściej odwiedzanych jest Polska - pisze dziennik "Le Figaro".

Turystyka medyczna nie ogranicza się już do chirurgii estetycznej. Na operacje kardiologiczne jeździ się do Indii, na przeszczepy nerki - do Tajlandii, na operacje katarakty - do Tunezji lub Marka, a po implanty dentystyczne - na Węgry lub do Polski. Ceny proponowane przez te kraje są o 40- 70 proc. niższe niż we Francji.

Co roku do Indii jedzie się leczyć 100-150 tys. cudzoziemców. W 2003 r. zostawili w tym kraju 333 mln euro, ale w 2012 r. suma ta może wzrosnąć aż do 2 mld euro.

Agenci turystyczni we Francji nie mają prawa oferować usług medycznych za granicą, ale mogą kierować zainteresowanych na odpowiednie strony internetowe.

Polskie biuro turystyczne w Paryżu, "zapytane telefonicznie o implanty, doradza francuskojęzyczną stronę internetową kliniki, 'w której chirurg pracował dla ambasady', podaje numer jego telefonu komórkowego i dwóch biur podróży, w tym jednego w Paryżu!".

"(Biuro podróży) bez żadnych problemów zobowiązuje się zająć biletem lotniczym, hotelem i za pośrednictwem lokalnego agenta umówieniem spotkania ze specjalistą" - pisze dziennik. "Życzy pan sobie Warszawę czy inne miasto? Mamy dobre kliniki we wszystkich dużych miastach" - cytuje gazeta "młodą kobietę" z polskiego biura podróży.

"Le Figaro" zwraca uwagę, że do turystyki medycznej uciekają się osoby, których nie stać na usługi w kraju, lub takie, które nie mogą czekać. "Na przykład Anglicy wybierają zagranicę dlatego, że mają za długie terminy w publicznej służbie zdrowia i za wysokie ceny u lekarzy prywatnych" - czytamy. Francuzi natomiast poddają się za granicą zabiegom, których kosztów nie pokrywa publiczna służba zdrowia, np. właśnie wszczepianiu implantów dentystycznych.

Gazeta przytacza przykład firmy medycznej w Polsce - "największego specjalisty w kraju" - w której 45 proc. klientów stanowią Brytyjczycy, 25 proc. Niemcy, a 22 proc. Francuzi. Ponad połowa z nich (54 proc.) przyjeżdża na zabiegi dentystyczne.

Kwitną też jednak w Polsce małe gabinety dentystyczne - podkreśla gazeta. Podaje, że pewien gabinet zatrudniający 4 dentystów uruchomił niedawno stronę internetową po francusku.

:arrow: źródełko
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-19, 13:51   

Tak, to prawda. Moje dwie siostry cioteczne mieszkają na stałe w Rzymie i gdy tylko są w Polsce odwiedzają zawsze gabinet dentystyczny. Mówią, że lepiej i duuuuużo taniej leczą polscy stomatolodzy :prosze: Ja również nie narzekam na polską stomatalogię, nie mam co prawda porównania ale nigdy nie leczyłam dwa razy tego samego zęba, a to chyba o czymś świadczy :-) Właśnie kuzynka wspomniała, że raz była zmuszona pójść w Rzymie do dentysty (z bólem), przy pierwszej wizycie w Polsce "poprawiała" tego zęba, pomijając fakt, że kosztowało ją to sporo...
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
  
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2007-01-03, 11:16   

Lekarze fatalnie niedouczeni
Źródło informacji: PAP
02-01-2007
Katastrofalne świadectwo wystawili sobie niemieccy lekarze, którzy swą "wiedzę" na temat nadciśnienia poddali weryfikacji naukowców z Kolonii - donosi "Der Spiegel" w wydaniu internetowym.

Na 11547 lekarzy zaledwie 4103 znało odpowiedź na pytanie, od jakiej wartości zaczyna się nadciśnienie tętnicze. Wystarczającą wiedzą w zakresie nadciśnienia (co najmniej pięć poprawnych odpowiedzi na osiem pytań) nie wykazała się nawet jedna czwarta lekarzy rodzinnych, internistów i kardiologów.

"Der Spiegel" odnotowuje, powołując się na badania ośrodków akademickich, kas chorych i instytucji rządowych, że zwłaszcza w wypadku częstych schorzeń opieka medyczna bywa fatalna. Okazuje się też, że mniej niż połowa lekarzy w szpitalach we właściwy sposób dezynfekuje sobie ręce, co powoduje wiele zakażeń.

Lekarze wyjątkowo często przepisują pacjentom środki wykrztuśne, o których wiadomo od dawna, że są praktycznie bezużyteczne - kontynuuje "Der Spiegel". Fatalnie wygląda ustawianie poziomu cukru u jednej trzeciej pacjentów z cukrzycą wieku podeszłego, a pacjenci cierpiący na chroniczne bóle rzadko są leczeni zgodnie z najnowszymi osiągnięciami medycyny.

:arrow: źródło>>>
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
  
 
 
topaz 
milczek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 12
Wysłany: 2007-07-23, 21:17   

No coz myslalam ,ze po wizycie w specjalnej org. dla osob z ZD w Hiszpani (tak daleko do przodu niz Polska jak zapenial mnie dyrektor tejze placowki po pierwszej wizycie "bo byl na kongresie w Wawie ia taka bieda na temat ZD ze szkoda gadac w tej POLONI)a tu bylismy z malym 2 tyg temu pani psycholog posluchala naszych zwierzen zrobila wywiad pol godziny z rehabilitantka ktora stwierdzila ze super sie rozwija,trzeba tylko zwracac uwage na sadzanie zeby sam glowke trzymal klasc na boczku i na brzuszku i do zobaczenia pod konie wrzesnia bo oni wakacje maja :-x A tu dzis bylismy u neurolog i nam mowi ze szybko trzeba zaczac rehabilitacje bo maly ma straszna hipotonie miesni pleckow i tyleczka(no myslalam ze z siebie wyjde!!)jestem zalamana szukalam juz wczesniej na wlasna reke rehabilitana mimo ze wszystko bylo ok i pan starszej daty fizjot.oznajmil ze najlepiej to basen a fizjo to moze pozniej :evil: teraz mam namiar od tej neurolog zobaczymy co ci soba reprezentuja!pzd Ania
_________________
mama 4,5msc Danielka z ZD
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-30, 09:33   

Polscy lekarze potrafią zdziałać cuda
Patrycja Gąsowska
Metro


Lekarze uratowali wczoraj życie dziesięciomiesięcznej irackiej dziewczynce. Jannat miała wadę serca, umarłaby bez operacji. Takich sukcesów jest w naszej medycynie coraz więcej. W ciągu ostatnich kilku dni Polacy uratowali trzytygodniowego Bartka, naprawili rękę Anglikowi i pod kierunkiem kolegi z zagranicy przeprowadzili pionierską operację przełyku u małej Wiktorii

Jannat miała dużo szczęścia. Dziewięćdziesiąt procent dzieci z tą chorobą umiera w ciągu pierwszego roku życia - mówi prof. Michał Wojtalik, kierownik kliniki kardiochirurgii w Poznaniu. Przez sześć godzin operował z prof. Krzysztofem Wroneckim z Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca "Medinet", w którym dziewczynka jest leczona.

Wcześniej lekarze zastrzegali, że zadanie będzie trudne, gdyż tę wadę koryguje się u dzieci w ciągu dwóch tygodni od urodzenia. Prof. Wojtalik jest zadowolony z wyniku: - Naprawiliśmy wszystkie najważniejsze problemy, które groziły dziewczynce śmiercią. W przyszłości Jannat będzie wymagała regularnych kontroli kardiologicznych, jednak nic już nie zagraża jej życiu.

Jannat Ahmed Salah znalazła się pod opieką polskich lekarzy, dzięki żołnierzom z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, którzy stacjonują w Bagdadzie. O pomoc dla wnuczki poprosił dziadek dziewczynki - były doktorant Politechniki Warszawskiej, który doskonale zna język polski i współpracuje z naszymi wojskami jako tłumacz. W Iraku z braku sprzętu i specjalistów nie przeprowadza się takich operacji.

- Wnuczka dobrze się czuje i mam nadzieję, że całkowicie wyzdrowieje - mówił zaraz po zakończonej operacji. - Brak mi słów, by podziękować Bogu i kolegom z Polski.

Dzisiaj Jannat wybudzi się z narkozy, a jej serce stopniowo przyzwyczajać się będzie do zmian. - Po dwóch dniach dziecko powinno już zacząć samo oddychać, lecz nadal wymaga obserwacji - mówi prof. Wojtalik.

Najbliższe dwa tygodnie Jannat spędzi w szpitalu. Później prawdopodobnie pojedzie do Żagania na rehabilitację, bowiem w Bagdadzie mieszka z dwunastoma pozostałymi członkami rodziny w domu bez prądu i wody.

W akcję ratowania dziecka zaangażował się również burmistrz Żagania Sławomir Kowal, który zorganizował zbiórkę pieniędzy na operację oraz utrzymanie dziewczynki wraz z ojcem i dziadkiem w kraju. - Pieniędzy wystarczy na rehabilitację w Polsce i być może na ewentualne dalsze leczenie - mówi Piotr Kołtowski, dyrektor Medinetu.

Polscy lekarze potrafią najlepiej

Oddał krew dziecku, potem zooperował serce

Co robić, kiedy trzeba operować, a brakuje krwi? Profesor Janusz Skalski, szef kardiochirurgii w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym, oddał swoją. Po czym przez sześć godzin łatał serce 3-tygodniowego Bartka.

Centrum krwiodawstwa rozesłało do szpitali informację, że mają wstrzymać operacje. Odłożony miał być też zabieg Bartka. Rodzice rozpaczali. - Wiemy, że synek ma bardzo rzadką wadę serca. Nie mogliśmy znieść czekania - opowiada pan Damian, ojciec. A profesor nie zgadzał się na odkładanie zabiegu. Bał się, że dziecko nie dożyje operacji, stan trzytygodniowego chłopczyka pogarszał się z dnia na dzień. - Gdy we wtorek rano przyszedłem na oddział i powiedzieli mi o zakazie operacji, nie wytrzymałem. Najpierw zoperowałem półkilogramowego wcześniaka, bo też bałem się, że mi umrze. A potem zacząłem się wykłócać o krew dla Bartka - opowiada lekarz. - W końcu powiedziałem: "Jeśli dacie mi krew dla Bartusia, to ja wam oddam pół litra mojej, a mam rzadką grupę B RH plus" - mówi Skalski. Centrum krwiodawstwa spodobał się ten handel. Profesor czekoladami otrzymanymi za pół litra krwi obdarował pielęgniarki, konserwę oddał asystentowi i zabrał się do operowania Bartka.

Udało się, stan dziecka jest stabilny.


Naprawili łokieć, choć miało się nie dać

- W Anglii lekarze powiedzieli, że nie mogą nic więcej dla mnie zrobić. Tu lekarze robią więcej, niż mogą - z taką opinią wyjeżdża z Polski Kashif Mohammed z Greenford w Anglii. Dwa lata temu złamał rękę w łokciu. Niestety, ręka została źle złożona. - Nie mogłem jej ani zgiąć, ani całkiem wyprostować, nie pomogły dwie operacje - wyjaśnia. Kiedy po kolejnym zabiegu okazało się, że ręka jest nadal niesprawna, dał się namówić swojej dziewczynie na wizytę w Polsce. Monika Bober: - Mieszkam w Strzyżowie, lekarz stamtąd skierował nas do Szpitala Ortopedycznego im. św. Rodziny w Rudnej Małej. W poniedziałek lekarze zrobili operację - opowiada dziewczyna Kashifa. W drugim dniu po operacji Anglik pokazuje, że może zginać rękę w łokciu i bez problemów ją wyprostować. - Jestem bardzo zadowolony z opieki. Cały czas ktoś się interesuje, jak się czuję, czy mi czegoś nie trzeba. W Anglii lekarze, bojąc się utraty licencji, nie podejmują się ryzykownych operacji. Tu lekarze mówią, że nie dają stuprocentowej gwarancji, ale jeśli się zdecydujesz na zabieg, to oni robią wszystko, żeby ci pomóc. Zapłaciłem za operację, ale w Anglii tyle zapłaciłbym za jedną wizytę u lekarza - mówi Mohammed.

Szpital w Rudnej Małej jest niepubliczną placówką, dlatego mógł przyjąć Mohammeda. - Operowaliśmy również kilkoro Amerykanów polskiego pochodzenia. Było kilkoro Ukraińców. Wszyscy za operacje płacili. Na razie są to pacjenci, którzy trafili tu, bo ktoś z rodziny lub znajomych im o szpitalu powiedział. Czeka nas jeszcze sporo pracy marketingowej, jeśli chcielibyśmy, żeby leczyli się u nas cudzoziemcy - przyznaje dr Arkadiusz Bielecki, jeden z założycieli kliniki.



Wiktoria będzie mogła zacząć jeść

Wiktoria ma 9 miesięcy, ale dopiero teraz będzie mogła poczuć smak mlecznej zupy. Wszystko dzięki nowatorskiej operacji, którą w środę przeprowadzono w Klinice Chirurgii Dziecięcej w Gdańsku. Dzięki niej dziewczynka będzie mogła normalnie jeść.

Dziecko operował profesor John Foker, który po raz pierwszy w Polsce zaprezentował swoją autorską metodę operacyjną. We skrócie polega ona na zszyciu i wydłużeniu przełyku. To od Amerykanina, chirurga dziecięcego, polscy lekarze nauczą się operować dzieci z taką wrodzoną wadą. Rocznie rodzi się ich w Polsce około 80. Bez pomocy lekarzy nie mają szans na przeżycie.


Mama Wiktorii płacze ze szczęścia. Jeszcze nie może uwierzyć, że jej dziecko ma szanse na normalne życie. Dziewczynka ma dziurę w szyi, przez którą wydobywa się ślina. Druga dziura znajduje się w żołądku dziecka - przez nią mała Wiktoria jest karmiona. Po zakończeniu leczenia nie będzie miała żadnej. Wreszcie zacznie sama jeść. - To dzielne, bardzo pogodne dziecko -mówi mama Wiktorii. - Ta operacja to jak nagroda za to, co przeszła.

:arrow: źródełko
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2007-07-30, 10:11   

kabatka napisał/a:
W końcu powiedziałem: "Jeśli dacie mi krew dla Bartusia, to ja wam oddam pół litra mojej, a mam rzadką grupę B RH plus" - mówi Skalski. Centrum krwiodawstwa spodobał się ten handel. Profesor czekoladami otrzymanymi za pół litra krwi obdarował pielęgniarki, konserwę oddał asystentowi i zabrał się do operowania Bartka.


Poznałam Pana dr Skalskiego i na takie opowieści mam tylko jedną reakcję :shock:
Nam np opowiadała,że po ciężkim zabiegu Jagi (wspólny kanał ) zakupił dla całego zespołu operacyjnego pizzę.
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2007-07-30, 11:12   

:prosze: Wielkie ukłony dla TAKICH lekarzy! :spoko:
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
mammamika 
nawijacz
mammamika


Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2007
Posty: 1241
Skąd: Sopot
Wysłany: 2008-02-06, 23:18   

Oj, to napisz Ika o swoich wrażeniach :prosze: - ciekawa jestem, jak rehabilitacja w Stanach wygląda
_________________
Kajetan z zD - 8 lat, Mikołaj lat 10 i ja - Karolina
www.niezłyjazz.pl
 
 
Ika 
gaduła

Dołączyła: 10 Lis 2007
Posty: 443
Skąd: Nowy Jork
Wysłany: 2008-02-07, 03:09   

Mammamika ja też jestem ciekawa ;-)
zaczynamy od przyszłego tygodnia. Wcześniej przychodzili do domu i ją tylko oglądali i klasyfikowali na dany rodzaj terapii. O tyle jest dobrze, że to "program miastowy". Koszty pokrywa zazwyczaj ubezpieczyciel lub miasto. (czasem samemu trzeba płacić w zależności od tego jaki to stan). Do skończenia przez dziecko 3 roku przychodzą do domu, potem przedszkole.
A jak to wygląda w praktyce - to wszystko wyjdzie z czasem. Choć mam koleżankę, której syn miał "speech teraphy" (miał ponad dwa lata i nic nie mówił) I była zadowolona. Najpierw przychodzili do niej raz w tygodniu, a gdy to nie dało rezultatu to 4 razy w tygodniu po godzinie. I efekty były.
Więcej będę pisała w trakcie :-)

Ale już raz było wesoło - przyszedł oglądać Lenę taki mały słodki "chłopaczek" (pochodził z Tajlandii). I tak najpierw wywiad z nami przeprowadził itd. No to ja w międzyczasie do męża (po polsku) jaki to on jest fajny i słodki i w ogóle już go swatałam ze swoją siostrą. I tak śmialiśmy sie i on się śmiał i było bardzo wesoło. I gdy nasz Taj już wychodził powiedział, że troche rozumiał co mówiliśmy, bo on pracuje czasem u polskich rodzin i troche zna polski... :-) No cóż wpadłam :oops: Mam nauczkę na przyszłość ;-)
_________________
Iwona mama Leny 5,5 (zD) i Filipa 6,5 lat (PDD)
 
 
Ika 
gaduła

Dołączyła: 10 Lis 2007
Posty: 443
Skąd: Nowy Jork
Wysłany: 2008-02-26, 14:58   

Lenę zakwalifikowali na 4 rodzaje terapii (wczesna interwencja). Nie wiem czy się cieszyć, że często będą pracować z nią fachowcy - czy martwić, że aż tyle terapii potrzebuje.
- fizykoterapia (NDT), terapia zajęciowa, edukacja specjalna i ostatnia speech/feeding (mówienie, masaże twarzy). Mamy tego 9 spotkań w tygodniu po pół godziny, więc dość często jak na program miastowy. Dochodzi do tego spotkanie raz w m-cu dla nas rodziców z wszystkimi terapeutami.
My musimy prowadzić "dzienniczek" czy dane ćwiczenia odnoszą efekty i po pół roku będą znowu przydzielać terapie - więcej lub mniej - w zależności od postępów dziecka. Tak to obecnie wygląda.
_________________
Iwona mama Leny 5,5 (zD) i Filipa 6,5 lat (PDD)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu