Do tej pory Salkowi pobierano krew przy okazji naszych konsultacji lekarskich w Poznaniu, ale tym razem endokrynolog polecił, żebyśmy zrobili badania u siebie na miejscu, a wyniki przesłali mailem.
I jakież było moje zdziwienie, gdy w każdym z trzech świnoujskich laboratoriów odmówiono mi... pobrania krwi obwodowej u 7-miesięcznego szkraba. "Bo u małych dzieci to my tylko z palca." I oczywiście żenujące tłumaczenie, że "zawsze idzie z palca, i nikt nie robi problemów". Na uwagę, że wyniki hormonów tarczycowych wychodzą inne z palca, a inne z obwodowej - mina pełna pretensji i odmowa.
Tym sposobem, aby zrobić dziecku normalne, wydawałoby się, standardowe badanie, muszę ładować się do pociągu 120 km do Szczecina. Fajnie, nie?
Alicja złotousty Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21
No nie fajnie
A rozmawialas z kierownictwem czy z pracownikami?
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Kierownictwo "niedostępne". Tak, zastanawiałam się, czy rozmowa z przełożonym, tudzież właścicielem, może by postawiła panie na nogi. Ale z drugiej strony, jeśli mają to robić nieudolnie, lub - co gorsza - złośliwie... szkoda maleństwa.
Ech, jeszcze kilka miesięcy i spadamy z tej dziury, na szczęście...
Myśmy mieli taką sytuację, kiedy trzeba było pobrać małemu krew, a panie pielęgniarki właśnie w przyszpitalnym laboratorium miały stracha. Posyłały nas wtedy na oddział dziecięcy w tym samym szpitalu i tam już nie było problemu.
Nie. Chodziło mi o to, że na oddział nas posyłano, bo tamtejsze pielęgniarki mają wprawę. Pobierały i szliśmy do domu. Na zwykłe skierowanie na pobranie krwi.
Albo tak, jak Magda mówi możesz też na położniczym spróbować.
Spróbuję na pediatrii. Na położniczym rządzi moja była pani ginekolog, która twierdzi, że mały ma ZD "z powodu promieniowania od morza", bo przecież w 12 tc na badaniach wszystko było OK.
Spróbuję na pediatrii. Na położniczym rządzi moja była pani ginekolog, która twierdzi, że mały ma ZD "z powodu promieniowania od morza", bo przecież w 12 tc na badaniach wszystko było OK.
A które to morze takie promieniujące? Nasz Bałtyk?
To musi nieźle promieniować, że i na Śląsk dotarło.
Spróbuję na pediatrii. Na położniczym rządzi moja była pani ginekolog, która twierdzi, że mały ma ZD "z powodu promieniowania od morza", bo przecież w 12 tc na badaniach wszystko było OK.
_________________ Agnieszka-mama: Konrada (06.07.2004) oraz bliźniaków:Michałka z ZD i Milenki (17.08.2008)
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 23 Maj 2008 Posty: 3263 Skąd: Bieruń
Wysłany: 2012-09-24, 14:41
sobalinka napisał/a:
Tin napisał/a:
Spróbuję na pediatrii. Na położniczym rządzi moja była pani ginekolog, która twierdzi, że mały ma ZD "z powodu promieniowania od morza", bo przecież w 12 tc na badaniach wszystko było OK.
Rety gdzie tych lekarzy szkolą w kosmosie wstyd. Szkoda gadać
_________________ Manuela, mama Hanulki (ur. 29.1.2007r.z zD),13-sto letniego Maksia i żona Adama (38)
"Gdy wyliczam dary losu,ciebie zawsze liczę podwójnie."
Nas do tej pory z Majką odsyłają z laboratorium w szpitalu na odział dziecięcy do pobrania krwi.
A zagranie endokrynologa poniżej pasa. To już się staje nienormalne.
Nas do tej pory z Majką odsyłają z laboratorium w szpitalu na odział dziecięcy do pobrania krwi.
Ja sama zawsze startuję prosto na oddział pediatryczny.
Wczoraj też, pobierali Miśkowi krew na TSH, FT3 i FT4.
Nikt do tej pory nie zrobił tego sprawniej i szybciej niż pielęgniarki z tamtejszego oddziału
Wczoraj jedno ukłucie, obeszło się bez płaczu i wyrywania i ani znaku dzisiaj nie ma.
Próbówkę dostaję do ręki i sama zanoszę do laboratorium.
_________________ Agnieszka-mama: Konrada (06.07.2004) oraz bliźniaków:Michałka z ZD i Milenki (17.08.2008)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum