Witam, czytam tutaj mnóstwo wypowiedzi i oczywiście raz kiwam głową przyznając racje a czasem kompletnie się nie zgadzam - wniosek? Ludzka reakcja. Jednak, jeżeli chodzi o odporność to uważam, że jeżeli dziecko nie ma podstaw genetycznych do tego by często chorować wszystko leży w zakresie diety, odpowiedniego ruchu i tak dalej. Sama mam trójkę dzieci z czego jedno, zarazem najstarsze, czyli pierwsze które urodziłam cierpi na ZD. Ma już 11 lat i był okres, kiedy Kuba bardzo chorował, zmieniliśmy dietę, stosowaliśmy częściej produkty, które uważa się za skuteczne przy wzmacnianiu odporności, takie informacje można łatwo znaleźć, choćby [link usunięty. Proszę o zapoznanie się z regulaminem forum - kabatka]. Zmiana diety i więcej ruchu spowodwoały, że Kuba się uodpornił i teraz nawet jak coś go złapie, to i tak w miarę szybko sobie z tym radzimy. Nigdy nie byłam zwolenniczką GMO, mrożonek i tak dalej i tak dalej. Zawsze po domowemu, na początku jeszcze bardziej tradycyjnie a teraz już współcześnie, lekko i zdrowo. Swoją drogą uważam, ze kuchnia na której się wychowywałyśmy/liśmy pojawia się już coraz bardziej okazjonalnie, z racji święta, wolnego itd. Co prawda w dużej mierze zastąpiono to wszystko właśnie gotowymi zupkami, szybkimi daniami i innymi wymysłami, co źle wpływa na nasze zdrowie i odporność ale to wszystko przez media, bo odrobina chęci i można znaleźć również mnóstwo produktów, które mają lepszą jakość. Np, warzywa i owoce z targów, zawsze kupuje z takich miejsc, nigdy z marketów. Mięso to akurat mam szczęście bo znajoma prowadzi sklep, dostawa od producenta z tego samego miasta gdzie pracuje jej mąż, także wszystko jest wiadomo - wiemy co jemy. Wczoraj na TVN style oglądałem program o Nuggetsach - jak się okazuje w Polsce jest to w miare optymalne ale dużo transportu drobiu wędruje od nas np z Brazyli - wiadomo o co chodzi, o pieniądze. Także, jeżeli chodzi o drób to też staram się upewnić, żeby był bardziej wiadomego pochodzenia, chociaż z Polski. Trudno jest tak naprawdę być w tym temacie świętym i robić wszystko tak jak mówią o tym specjaliści ale na pewno sama świadomość i zachowanie nawyków pozwoli sprawić, że nasza kuchnia domowa będzie zdrowsza :) Także też nie podobała mi się tutaj wypowiedź jakiejś osoby, na temat "że chorujemy bardziej bo taki mamy kraj i takie jedznie" - moim zdaniem nasze jedzenie jest lepsze niż mogło by się wydawać, zrobili nam wodę z mózgów za czasów komuny i po wejściu do Unii :) Mój mąż też jest kucharzem i pracuje czasem w Niemczech więc też sporo mi opowiada...
Nieraz jednak dieta nie wystarczy.
Nie wiem co jest z tym chorowaniem.
Czasem dziecko podrośnie,wzmocni się.
U nas na odwrót,w tym roku od września choroba za chorobą.
Nieraz jednak dieta nie wystarczy.
Nie wiem co jest z tym chorowaniem.
Czasem dziecko podrośnie,wzmocni się.
U nas na odwrót,w tym roku od września choroba za chorobą.
To samo u nas...ale ja zwalam to na kark przedszkola, siedzi w siedlisku zarazków niestety...ja Kamy nie umiem uodpornić, jeszcze ma wrodzoną leukopenie (leukocyty na poziomie 2,78) więc jestem bezradna.
Co do jedzenia w jednym się zgadzam, jest ważne co dziecko je, moja jest jeszcze na diecie bezmlecznej więc skończył się katar który trwał non stop, teraz jest sporadycznie i do wyleczenia i dziecko śpi w nocy spokojnie. Zero słodyczy, gotuje obiadki, zupki, ma dużo owoców, sama robię co drugi dzień soki w sokowirówce...pije suplementy, ubieram tak żeby nie przegrzewać ani nie wychłodzić organizmu...więcej już się nie da, chucham i dmucham, szybko reaguje jak się pojawia jakaś choroba dlatego od pół roku nie wylądowaliśmy w szpitalu uff
Moim zdaniem jednym z sposobów na to, by utrzymać dobrą kondycje organizmu jest uprawianie sportu. Biegam, mam u siebie drabinki gimnastyczne bo dużo siedzę przy komputerze a w ten sposób mogę zadbać o mięśnie.
U mnie też non stop chorują i nie mam pojęcia dlaczego, bo tyle rzeczy na odporność już wybrali, że głowa mała i nic nie pomaga. według mnie to też wina pogody i lekarzy, dlatego, że bardzo często przepisują antybiotyki niepotrzebnie i w ten sposób osłabiają organizm, dzieci stają się bardziej poddatne na przeziebienia, uodparniają się na lekarstwa itp. a pogoda niestety tez robi swoje, nie pamiętam już zimy, żeby tak przez przynajmniej 3 tygodnie był porządny mróz, żeby mógł wymrozić te wszystkie bakterie które krążą wokół nas. Tylko na zmiane raz zimno raz ciepło, nawet nie wiadomo jak dziecko ubrać bo rano zimno, a po południu już ciepło..... Jednym słowem brak sił, a ja tak samo jak tylko dzieciaki coś przyniosą to od razu łapie.... :( i tak wkółko....
_________________ mama Mateuszka ZD (08.03.2009) i Kamilka (08.01.2013)
Moje dziecko i cała rodzina nie chorujemy odkąd leczymy sie domowymi sposobami, aptekę omijam z daleka nie pamiętam kiedy młody był chory a kiedyś antybiotyk co miesiąc. Pozdrawiam
_________________ Mama Szymka z zD ur 30.09.2007
i Marcina który przerósł swojego tatę
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 20 Paź 2006 Posty: 2500
Wysłany: 2016-03-19, 17:14
plaza napisał/a:
Moje dziecko i cała rodzina nie chorujemy odkąd leczymy sie domowymi sposobami, aptekę omijam z daleka nie pamiętam kiedy młody był chory a kiedyś antybiotyk co miesiąc. Pozdrawiam
U nas jest tak samo. Z tym, że kilka lat temu rzuciłam się na drogie suplementy, które podnosiły odporność. Teraz stosujemy tylko tanie zioła, przyprawy i zdrowe jedzenie
Pomogła: 1 raz Wiek: 52 Dołączyła: 08 Sie 2012 Posty: 298 Skąd: zachodnipomorskie
Wysłany: 2016-03-20, 13:35
Mam zawód medyczny i swego czasu pracowałam jako analityk medyczny, dlatego mam świadomość tego o czym mówię, odporność lub jej brak jest wypadkową wielu czynników i nie zależy tylko od sportu, czy jego braku, to suma całości naszego i naszych dzieci życia. Nasze maluchy są z natury bardziej narażone na infekcje, to prawda, że wyrasta się z nich jak z za małych ubrań, ale same wiemy ile nas to wysiłku kosztuje. Moja dwuletnia wnusia-Maja rzadko choruje, ale nie jest przegrzewana, nie jest opatulana kocami, wręcz przeciwnie, syn dba , by każdego dnia była na spacerze. Je wszystko, ostatnio lubi surowy, świeży imbir, co mnie cieszy. Nie wiem, jak będzie od września, bo idzie do przedszkola, a tu zwykle natłok dzieci ma wpływ na odporność. Moja córeczka Lenka zwykle choruje na zapalenie krtani, teraz też jest chora, ale z uwagi na inne choroby staramy się unikać antybiotyków, bo mają działanie wyjaławiające i w jej wypadku nie jest lepiej...Nam pomagają inhalacje, i podobnie jak przedmówczyni stosujemy naturalne wspomagacze odporności, czystek, inne zioła i przyprawy.
W aptece kupuję witaminę C i wapno, a i w razie potrzeby jakiś syrop. A, co do ziół, to zgłębiam właśnie właściwości ziół i przypraw i zauważyłam, że wiele jest zapomnianych, a bardzo pożytecznych,np. czarnuszka, imbir, cynamon i wiele wiele innych. A swoją drogą nie wiem, czy jest u nas na forum gdzieś wątek o fajnych i pomocnych przyprawach, bo mam sporo do napisania.
_________________ Człowiek jest tyle wart, ile może dać drugiemu człowiekowi.
Anna mama Lenki z zD ur.13.01.2010: Jakuba-mgr inżyniera mechatroniki i babcia małej Mai.
A, co do ziół, to zgłębiam właśnie właściwości ziół i przypraw i zauważyłam, że wiele jest zapomnianych, a bardzo pożytecznych,np. czarnuszka, imbir, cynamon i wiele wiele innych. A swoją drogą nie wiem, czy jest u nas na forum gdzieś wątek o fajnych i pomocnych przyprawach, bo mam sporo do napisania.
Ja też coś dorzucę, proszę założyć wątek. Naturalne leczenie, odpowiednie odżywianie, życie bez chemii, odporność to wszystko jest ze sobą powiązane
_________________ Mama Szymka z zD ur 30.09.2007
i Marcina który przerósł swojego tatę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum