FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Zawód - Lekarz
Autor Wiadomość
Ewelina 
nawijacz


Wiek: 46
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 797
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2006-12-04, 09:17   Zawód - Lekarz

Na trzy zmiany przy chorym
04.12.2006


W szpitalach zostanie wprowadzony system trzech zmian. Lekarze już nie będą mogli być przymuszani do morderczych, kilkudziesięciogodzinnych dyżurów, dowiedział się "Dziennik".

48-godzinny tydzień pracy i zwolnienie z obowiązku dyżurowania - takie zmiany mają obowiązywać w naszych szpitalach już od przyszłego roku. Nowelizację dotychczasowych przepisów dotyczących czasu pracy lekarzy wymusiła na Polsce Unia Europejska.

Dotychczasowe przepisy nakładały na pracującego w szpitalu lekarza obowiązek dodatkowego dyżurowania przez 8 dni w miesiącu (ale nie częściej niż 2 razy w tygodniu). Teraz nikt nie będzie mógł już ich zmusić do dodatkowej pracy. Wystarczy, że lekarz przepracuje 37,5 godziny w tygodniu.

- To powrót do normalności, cieszy się dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i dodaje: - Dyrektor szpitala nie będzie mógł już przetrzymywać lekarza na dyżurze w nieskończoność.

Ale taka zmiana ma i niepokojące strony, o których pisze "Dziennik". Zadłużone szpitale będą musiały znaleźć pieniądze na dodatkowe etaty dla lekarzy. Ci zaś martwią się o to, czy nie ucierpi opieka medyczna sprawowana przez nich nad pacjentami, których - niczym sztafeta - będą sobie musieli przekazywać z rąk do rąk.

:arrow: źródło - Interia.pl
_________________
" Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać wtedy gdy obejmiemy drugiego człowieka"
___________________
mama Hani 23.03.2007 i Madzi -Aniołka z ZD ( 23.11.2004-26.02.2006)
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-04, 13:40   

Bardzo dobra zmiana.

Kiedy Kuba leżał w szpitalu, nie mogłam się nadziwić, kiedy jednego dnia przychodziłam, rozmawiałam z naszym lekarzem, potem dzwoniłam wieczorem, znów z nim rozmawiałam (bo został na dyżurze), następnego dnia przychodziłam - on znów był, do ok. 12.00, bo kończył dyżur, dawał zlecenia itd. :wow: Grubo ponad 24 godz. w szpitalu!

Inna sprawa, skąd weźmiemy tych lekarzy, skoro wielu, często Ci najlepsi wyjeżdżają...
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-05, 13:53   

Dyżur lekarski włączony do czasu pracy
źródło: Interia/PAP

Włączenie dyżuru lekarskiego do czasu pracy przewiduje nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia.

- To wyjście naprzeciw naszym oczekiwaniom - powiedział szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.

Obecnie dyżury nie są wliczane do czasu pracy lekarzy. Zgodnie z obowiązującym prawem, mogą być oni zobowiązani do pełnienia dyżurów przez osiem dni w miesiącu (nie częściej niż dwa razy w tygodniu). Tym samym pracują miesięcznie dłużej, niż inni pracownicy, których obowiązuje 48-godzinny tydzień pracy.

Teraz ma się to zmienić. Lekarze nie będą mogli być zobowiązani do dodatkowych dyżurów; będą mogli co najwyżej dobrowolnie zgodzić się na nie - projekt, umieszczony na internetowych stronach ministerstwa zdrowia, przewiduje bowiem tzw. klauzulę opt-out. - To rozwiązanie, które bardzo dobrze sprawdziło się w Wielkiej Brytanii. Pracownik zgadza się na wydłużony czas pracy - powiedział rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński.

Według szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Krzysztofa Bukiela, idea włączenia dyżurów do czasu pracy to wyjście naprzeciw oczekiwaniom lekarzy. - Ale nie znamy wszystkich szczegółów. Musimy się przyjrzeć projektowi - zastrzegł Bukiel.

Nowelizacja jest dostosowaniem przepisów do prawa Unii Europejskiej i odpowiedzią na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, który w 2003 r. stwierdził, że dyżur musi być włączony w czas pracy, nawet jeśli w jego trakcie lekarz ma możliwość ucięcia sobie drzemki.

:arrow: źródełko
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-13, 10:24   

MZ ograniczy dostęp do niektórych zawodów medycznych
źródło:PAP/Gazeta Prawna
2006-12-12

Ministerstwo Zdrowia chce dokładnie uregulować zasady dostępu do niektórych zawodów medycznych, by nie mogły ich uprawiać osoby bez odpowiednich kwalifikacji. Resort przygotował projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych. Projekt budzi wątpliwości - m.in. psychiatrów i psychologów.

Projekt określa warunki, jakie trzeba spełnić, by wykonywać 20 zawodów medycznych, w tym m.in. zawód asystentki dentystycznej, dietetyka, fizjoterapeuty, higienistki szkolnej, logopedy, opiekunki dziecięcej, ratownika medycznego, technika farmaceutycznego, psychoterapeuty. Propozycje dotyczące tego ostatniego budzą wątpliwości psychologów i psychiatrów.

Choć resort zdrowia deklaruje, że chce zapewnić dostęp do wykonywania wszystkich zawodów wymienionych w projekcie "tylko profesjonalistom", projekt pozwala na prowadzenie psychoterapii osobom, które "ukończyły studia wyższe, posiadają tytuł magistra lub magistra pielęgniarstwa lub lekarza" i ukończyły 4-letnie szkolenie.

Przeciwko takiemu zapisowi jest m.in. krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Irena Namysłowska. Chce ona, by w ustawie znalazł się zapis, iż psychoterapeutą może być osoba z dyplomem Wydziału Psychologii lub Akademii Medycznej. Jeśli resort zdrowia miałby pozostać przy swojej propozycji, Namysłowska proponuje ograniczenie jej dodatkowym warunkiem: obowiązkiem przepracowania pięciu lat w placówce służby zdrowia i/lub zdaniem egzaminu z podstaw psychologii klinicznej i psychiatrii.

Podobnego zdania jest krajowy konsultant ds. psychiatrii prof. Marek Jarema. "Jesteśmy za tym, by wprowadzić regulacje prawne dotyczące zawodu psychoterapeuty jako zawodu medycznego" - powiedział we wtorek PAP.

"Jest bardzo wiele osób, które sądzą, że jak zaczną układać kabałę, już są psychoterapeutami. Tak się nazywają, ogłaszają swoje usługi, świadczą je - najoględniej mówiąc, nie zawsze dla dobra pacjenta. Trzeba to uregulować" - podkreślił prof. Jarema.

Obecnie nie ma przepisów, które zakazywałyby prowadzenia psychoterapii przez osoby bez wykształcenia medycznego.

Projekt przewiduje również prowadzenie przez ministra zdrowia rejestru osób uprawnionych do wykonywania zawodów medycznych. Wpisy do niego dokonywane byłyby raz na pięć lat, po sprawdzeniu, czy wnioskodawca spełnia wszystkie ustawowe wymagania. Według resortu zdrowia, funkcjonowanie rejestru pozwoli na wyeliminowanie z rynku "osób udzielających świadczenia medyczne bez wymaganych kwalifikacji, często z narażeniem zdrowia lub życia pacjenta i zabezpieczy przed występowaniem takich sytuacji w przyszłości".

:arrow: źródełko: Gazeta Prawna
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-13, 10:36   

Karta dla lekarza i pielęgniarki
źródło: Rzeczpospolita, nr 290
2006-12-13

Związkowcy żądają płac minimalnych. Chcemy przepisów odpowiadających Karcie nauczyciela - mówią pracownicy służby zdrowia. Ministerstwo nie wyklucza spełnienia postulatów

Lekarze i pielęgniarki domagają się, by Ministerstwo Zdrowia w ustawie określiło, ilu ludzi powinno pracować w szpitalach, jak powinni być wykształceni i ile trzeba im płacić.

W przyszłym tygodniu tymi żądaniami zajmie się zespół powołany przez premiera.

Pielęgniarskie związki zawodowe domagają się 3 tysięcy złotych brutto, lekarskie - co najmniej 5 tysięcy. Żądania wspierają samorządy zawodowe. - Do stawiania takich postulatów zobowiązali nas lekarze i tego musimy się trzymać - mówiAndrzej Włodarczyk, wiceprzewodniczący samorządu lekarskiego.

Wyższe kwalifikacje, wyższa pensja

To lekarze najgłośniej domagają się płac minimalnych. Natomiast pielęgniarki chcą rozmawiać także o uzależnieniu swoich pensji od kwalifikacji zawodowych. - Za awansem zawodowym powinna iść wyższa pensja - mówi Maria Ochman z "Solidarności". Pielęgniarki domagają się też ustalenia, ile osób powinno pracować na szpitalnych oddziałach.

To przepisy bardzo zbliżone do Karty nauczyciela. - Na określenie Karta pracownika służby zdrowiawszyscy reagują alergicznie - dodaje Urszula Michalska, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. - Przecież to nienormalne, że pielęgniarki pracujące w różnych szpitalach mimo że mają takie same kwalifikacje, dostają różne pensje - dodaje.

Zachęta do strajków?

Dyrektorom szpitali takie rozwiązania dotyczące pensji minimalnych się nie podobają. - Pensje ustalam ze swoimi pracownikami. Centralne uregulowania nie są mi potrzebne. Gdybym miała więcej pieniędzy, natychmiast dałabym załodze podwyżki - zapewnia Aleksandra Kozak, dyrektor szpitala Matki i Dziecka w Opolu. Jeszcze bardziej krytyczny jest Jarosław Kozera ze Stowarzyszenia Menedżerów Ochrony Zdrowia. - Administracyjne podwyższanie pensji nie przekłada się na jakość pracy pracowników, a tylko zachęca ich do strajków - ocenia. - Utwierdza ich w przekonaniu, że to, ile zarabiają, bardziej zależy od nacisków, które są w stanie wywrzeć, niż od jakości ich pracy.

Jedna pielęgniarka, trzydziestu pacjentów

Nie mniejsze emocje budzi propozycja, by określić, ilu lekarzy ipielęgniarek powinny zatrudniać szpitale. - Odkąd wprowadzono takie przepisy w stosunku do anestezjologów, pacjenci są bardziej bezpieczni - przekonuje Dariusz Kuśmierski, przewodniczący Związku Zawodowego Anestezjologów. Kuśmierski opowiada, że zdarza się jeszcze, że w miejscach, gdzie powinno dyżurować dwóch lekarzy, pracuje tylko jeden. Regulacje wyeliminowały jednak rażące patologie, na przykład znieczulanie pacjentów przez pielęgniarki, a nie przez wyspecjalizowanych medyków.

- W naszym zawodzie jest dużo gorzej - opowiada Dorota Gardias,szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Zdarza się, że na 30-osobowym oddziale na dyżurze zostaje jedna pielęgniarka. To niedopuszczalne. Stwarza zagrożenie dla życia pacjentów - oburza się Gardias.

Pielęgniarki mają normy zatrudnienia, ale są one nagminnie łamane. W tym zawodzie pracuje 200 tysięcy osób. Według ocen samorządu gdyby szpitale przestrzegały przepisów, powinno ich być nawet o 60 tysięcy więcej. - Standardy zatrudnienia pielęgniarek trzeba określić na nowo - uważa Maria Ochman.
SYLWIA SZPARKOWSKA

:arrow: źródło: Rzeczpospolita, nr 290
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-17, 16:44   

Surowe kary za błędy lekarskie
Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
2006-12-16

Naczelna Izba Lekarska zapowiada rewolucję. W piątek głosowała nad nowym indeksem kar dla lekarzy, którzy popełnią błąd w sztuce medycznej lub zachowają się nieetycznie. Ich wykluczenie z zawodu ma pomóc medykom w odbudowie zaufania - pisze "Dziennik".

Lekarz, który przez błąd w sztuce naraził na szwank zdrowie pacjenta, albo został przyłapany na braniu łapówki, trafi do rejestru złych medyków. Każdy będzie mógł w takim rejestrze sprawdzić, czy nie leczy się u partacza.

Na dodatek nieetycznie postępujący medycy zapłacą wysokie kary - nawet 25 tys. zł. Tak mają być piętnowani lekarze przynoszący hańbę zawodowi.

Po ujawnieniu licznych skandali z udziałem lekarzy, próba oczyszczenia środowiska stała się dla medyków poważnym wyzwaniem. Ich notowania systematycznie bowiem spadają. Ostatni raport CBOSszukaj o uczciwości i rzetelności zawodowej (z marca 2006 r.) klasyfikuje ich dopiero na dwunastym miejscu, po strażakach, naukowcach, pielęgniarkach, nauczycielach, dziennikarzach czy rzemieślnikach.

Mało kto jednak wierzy w korporacyjną sprawiedliwość. Gros błędów medycznych jest bowiem przez środowisko tuszowane. Szacuje się, że lekarze są karani tylko w 200, 300 przypadkach na 20, 30 tys. błędów popełnianych rocznie. - Dlatego większość pokrzywdzonych pacjentów zamiast do nas, idzie do prokuratora - przyznaje dr Jacek Niezabitowski, rzecznik odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Lublinie.

:arrow: źródełko: Interia.pl/PAP
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-01-01, 17:29   

Po długim dyżurze lekarz musi odpocząć
Renata Majewska
źródło: Rzeczpospolita nr 303

Lekarzom należy się wolne dni za dyżury medyczne pełnione od 1 maja 2004 r., czyli od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej - uznał w piątek krakowski Sąd Okręgowy


Precedensowy wyrok, ograniczający zatrudnianie lekarzy po godzinach, może zrujnować szpitale. Sąd jednak się tym nie przejął. Zakwestionował polskie przepisy niezaliczające dyżurów medycznych do czasu pracy jako sprzeczne ze wspólnotowymi. Zastosował wprost dyrektywę 2003/88 zabraniającą pracy ponad 48 godzin na tydzień. Na tej podstawie dr Czesław Miś dostanie miesiąc wolnego za dwadzieścia pięć dyżurów medycznych.

Ustawa kontra dyrektywa


Pediatra z Nowego Sącza z piętnastoletnim stażem walczy o sprawiedliwość od dwóch lat. Zainspirował go, jak sam przyznaje, artykuł na żółtych stronach "Rzeczpospolitej" o nielegalnych regulacjach o czasie pracy lekarzy. Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej zakazuje bowiem wliczania dyżurów szpitalnych do czasu pracy oraz udzielania w zamian wolnego. Dopuszcza, by lekarze pełnili dwa dyżury tygodniowo i osiem miesięcznie. Każe je rekompensować skromną zapłatą w wysokości 130 - 200 proc. stawki godzinowej pensji. Regulacje te nijak się mają do dyrektywy, która zakazuje zatrudniać pracowników dłużej niż 48 godzin na tydzień. Zapewnia im jednocześnie 11-godzinny odpoczynek dobowy i 24-godzinny tygodniowy. Rygorystyczne orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości też twardo obstaje przy uznawaniu dyżurów za czas pracy. Nawet jeśli lekarz odpoczywał podczas przerw w sprawowaniu obowiązków i miał do dyspozycji pokój z łóżkiem.

[...]

:arrow: Dalej czytaj tutaj>>>
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-02, 11:15   

:arrow: a propos tego posta

Basiu, a czy nie pomyślałaś, że może dr Ganowicz coś się stało, że się z Wami nie spotkała?

Nie wiem kiedy mieliście termin wizyty, ale ostatnie dni i powrót z sanatorium zbiegły się z trafieniem dr na ostry dyżur do szpitala. Tak mi się wydaję, że jako pacjent niekoniecznie miała może siłę dzwonić i odwoływać wizyty. Sekretarki nie ma.

Bronię dr Ganoiwcz w tym wątku, bo chcę napisać szerzej o moim podejściu do lekarzy. Podczas życia Kuby, jego pobytu w szpitalu sporo się naoglądałam współżycia rodzicie - lekarze i wiecie co... Często było tak, że przychodził rodzic dziecka leżącego na oddziale, postawa roszczeniowa, chce rozmawiać z dr Wieteską. Dr np. operuje, rodzic coraz bardziej nabuzowany, bo musi czekać. Wreszcie Dr kończy operację, jest zmęczony, wychodzi do rodzicia, ten już zdenerwowanym tonem pyta o stan swojego dziecka. Dr mimo trzymania nerwów na wodzy jest tylko człowiekiem, rodzicowi nie podoba się ton, i już na oddziale innym rodzicom opowiada, jakim to złym lekarzem jest dr Wieteska. Jestem bardzo ostrożna w polecaniu lekarzy, bo wiem, że obok całej ich wiedzy, której odmówić im nie można, każdy z nich jest tylko człowiekiem. Tak jak i my: jedni się lubimy, z innymi niekoniecznie. Dla nas rodziców nasze dziecko jest najważniejsze, ale oni mają takich dzieci często kilkanaście na oddziale, w różnym stanie, do tego dzieci na POP-ie. Mi często zdarzało się płakać, kiedy mnie wyproszono, bo akurat salowa myła podłogę. Wyłam na korytarzu, myśląc: pieprzę to waszą czystą podłogę, moje dziecko potrzebuję mnie. Ale potem zaraz odzywał się rozsądek: ta głupia podłoga musi być czysta, bo może wtedy nie będzie się tak wszystko czepiać Kubuli. Miałam też ileś rozmów z oddziałową, której zawsze mówiłam, że jako człowiek ja te wszystkie zasady rozumiem i akceptuję je, ale jako matka jest mi bardzo ciężko bezwarunkowo je respektować. Wiem, że dzięki takim szczerym rozmowom oni rozumieli nas, a my ich. Kiedy dr Wieteska wychodził po 7-godzinnej operacji, nie biegłam do niego, jak ma się dziś Kuba, podpytywałam siostry, a rozmowę z dr odłożyłam na za dwie godziny, kiedy dojdzie trochę do siebie.

Jasne, że wielu z nas ma doświadczenia, w których lekarze za grosz nie potrafią wczuć się w sytuację matki dziecka chorego. Może im jednak nikt nie powiedział, czego taki rodzic oczekuje? Ja wierzę, że wczucie się w sytuację drugiej strony wiele potrafi wyjaśnić, zrozumieć.
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
groszek 
junior admin


Pomogła: 14 razy
Wiek: 60
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 16881
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-02, 17:23   

Ja we wtorek też spotkałam fantastyczną panią DR, żeby załatwić Maksowi szybką rehabilitację powiedziała, że jesteśmy jej rodziną. (Swoja drogą od pielęgniarki wiem, że nie nas jedynych "zaadoptowała") ;-)
_________________
Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu