Wysłany: 2015-01-05, 21:25 problem dziecka w szkole
dziecko moje poszło we wrześniu do szkoły od samego początku było coś nie tak ale przez ostatnie tygodnie przed i po świętach czyli dziś problem narasta,pisze o co chodzi w domu jest wszystko dobrze jak tylko idzie do szkoły to wymiotuje.Adziś zdarzyła mu się kupa w majtki i jestem zdruzgotana bo pani zapakowała te majtki z kupą mu do plecaka i tak przywiózł do domu moja czara goryczy się przelała co mam dalej robić z tym problemem
Patryk chodzi do szkoły specjalnej do klasy mieszanej są tam dzieci od niego starsze z różnymi upośledzeniami on jest najmłodszy.Jeżeli chodzi o wychodzenie z domu do szkoły to różnie to bywa on dojeżdza więc czekamy zawsze na busik .w busiku jest wszystko ok pan i pani z busa są ok bardzo przyjażnie nastawieni do dzieciaczków .
tak w ogóle sobie teraz myślę że jak tylko zaczęła się szkoła to młody zamiast iść do przodu to się cofa bo znów od pewnego czasu popuszcza mi w majtki plus to co pisałam wyżej .Niewiem szkoła mu nie odpowiada towarzystwo pani a może to stres.Pani psycholog kazała obserwować może ma ciężką adaptacje
Kama mi wymiotowała w drodze do przedszkola państwowego aż ja trzęsło...to był stres przed przedszkolem, nie czuła się tam dobrze...po pół roku zatrzymała mi się rozwojowo.
Po roku zmieniłam jej przedszkole na prywatne i dziecko rano prawie biegnie do przedszkola, nie ma wymiotów ani drgawek, po miesiącu poszła z rozwojem jak burza, po 2 miesiącach zaczęła gadać zdaniami. W weekendy jest awantura rano bo do przedszkola nie idzie!!!
To jest ewidentny stres! Nasze dzieci są bardzo wrażliwe, coś mu tam nie pasuje, nie wiem czy chodzi o grupę dzieci czy o Panie...no ale zapakować kupę do plecaka....to też świadczy o Pani...problem nie jest w dziecku ja widzę duży problem w szkole!
Przede wszystkim trzeba zrobić wywiad jak się tam zachowuje syn, zaobserwować jak się wypowiadają na jego temat panie...i w razie czego zmienić szkołę jeśli jest możliwość.
Patryk chodzi do szkoły specjalnej do klasy mieszanej są tam dzieci od niego starsze z różnymi upośledzeniami on jest najmłodszy.Jeżeli chodzi o wychodzenie z domu do szkoły to różnie to bywa on dojeżdza więc czekamy zawsze na busik .w busiku jest wszystko ok pan i pani z busa są ok bardzo przyjażnie nastawieni do dzieciaczków .
Szukaj szkoły gdzie są klasy podzielone na małe grupy i na grupy gdzie są dzieci dobrane według grup upośledzenia, np. stopień lekki, umiarkowany itp.
Nie są dobre grupy mieszane, nasze dzieci źle się w takim aklimatyzują.
Kama miała w przedszkolu państwowym grupę specjalną z dziećmi różnym upośledzeniem...to jest złe rozwiązanie, bo przyjmowała wzorce, które ją cofały w rozwoju a nie ciągnęły w górę
Ja się tym tematem teraz zaczynam interesować mimo, że Kama jest jeszcze w przedszkolu bo chcemy się przeprowadzić do większego miasta i już namierzam dobrą szkołę dla Kamy!
dzięki bardzo za zainteresowanie moim problemem ,też myśle że Patryk nie może się zaaklimatyzować w tej klasie poczekam do półrocza jeżeli nic się nie zmieni zaczne działać.Tylko co zrobić jak się mieszka w małej miejscowości i pole do działania jest małe i w tym tkwi problem .U nas w mieście nie ma takiej szkoły jedna jest w Wolsztynie gdzie syn uczęszcza a druga w Zbąszyniu i to tyle na nasz powiat niestety
Niestety małe miejscowości a nawet miasteczka to duży problem dla naszych dzieci.
Mnie też ciężko będzie za dwa lata zostawić rodziców, znajomych, przyjaciół i iść na obce miasto. Robię to dla Kamy bo wiem, że tutaj nie czeka ją nic dobrego. Też mamy na miejscu szkołę specjalną ale ja tam Kamy nie widzę, większość dzieci jest z rodzin patologicznych a nie typowo upośledzonych...dziękuje Bogu, że w prywatnym przedszkolu otwarli integracyjne i Kama bardzo dużo z niego korzysta ale wiecznie tam chodzić nie będzie
MASAKRA a ja myślałam że w takich szkołach są osoby które są otwarte na różne sytacje nawet na te śmierdzące.Odpowiednie osoby na odpowiednich miejscach.Przecież nie chodzi o to żeby posyłać dziecko do szkoły a siedzieć w domu i się zamartwiać czy oby nic złego znów się nie wydarzyło.
Porozmawiaj z nauczycielką - co ona sądzi o jego zachowaniu, co zauważyła, co lubi, a czego nie lubi w szkole Twoje dziecko, czy odnajduje się w grupie, w jakim stopniu korzysta z zajęć, porozmawiaj z psychologiem, niech obserwuje Twojego syna w klasie, niech pomoże znaleźć przyczynę tego, co się dzieje.
Zadaniem szkoły jest także współdziałanie z rodzicem w znalezieniu przyczyny problemu i propozycjach jego rozwiązania.
A może pojedź z synem i zostań trochę na zajęciach, zobaczysz jak się zachowuje w klasie, co robi.
Na Twoim miejscu nie siedziałabym i zamartwiała się, tylko działała jeszcze przed końcem półrocza.
Im dłużej będziesz czekać, tym trudniej będzie pomóc Twojemu dziecku, zbyt wiele spraw się nałoży, utrwali, zaplącze. Nasze dzieci są raczej mało elastyczne w zachowaniach i trudno "odwrócić" to, co się utrwali.
A może on ma problem z korzystaniem w szkole z toalety? Może się boi tam pójść, a może boi się powiedzieć, że chce pójść, z tego też może pojawić się taki stres o jakim piszesz.
_________________ Iwona, mama Ani z zD (30.01.1990 - 10.09.2023)
Rozmawiałam już z Panią wychowawczynią i z psychologiem tyle że psychologiem nie ze szkoły tylko z poradni gdzie uczęszcza w Poznaniu. Tłumaczyłam że Patryk ciężko się aklimatyzuje że jest uparty co do toalety to trzeba mu przypominać że ma iść bo jak jest czymś innym zajęty zapomina o tym .Sugerowałam też nagrywanie zajęć .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum