Dzięki Norelko.
Pozwolę sobie wkleić artykuł,bo warto aby tu był
Zespół Downa - jest szansa na lek
Naukowcy odkryli, że znane od pół wieku lekarstwo może ograniczyć upośledzenie umysłowe związane z zespołem Downa. To nadzieja dla kilkudziesięciu tysięcy chorych w Polsce i dwóch milionów na całym świecie
Lekarstwo to było używane kiedyś do leczenia zaburzeń pamięci związanych ze starością. Potem wyszło z użycia. Teraz naukowcy amerykańscy z Uniwersytetu Stanforda wpadli na pomysł, by wykorzystać specyfik do walki z umysłowym upośledzeniem powodowanym przez zespół Downa. Przeprowadzili eksperymenty na myszach - i ich wyniki okazały się bardzo obiecujące. Opis doświadczeń opublikowało wczoraj czasopismo "Nature Neuroscience".
Zespół Downa jest schorzeniem genetycznym, cierpiący na tę chorobę mają w genotypie dodatkową kopię chromosomu 21. Naukowcy, aby prowadzić badania nad możliwościami leczenia, wyhodowali myszy, w których DNA są dodatkowe kopie 150 genów. Gryzonie te są pod wieloma względami podobne do chorych na zespół Downa ludzi: mają między innymi kłopoty z pamięcią i uczeniem się.
Pobudzanie i hamowanie
Prawidłowa praca mózgu zależy od właściwych proporcji pomiędzy dwoma zjawiskami: pobudzaniem i hamowaniem. Kiedy przewaga jest po stronie pobudzania, mózg zaczyna się przeładowywać: dochodzi do ataków apopleksji. Ale u chorych na zespół Downa proporcje te zaburzone są na rzecz hamowania. Znaczy to, że komórki nerwowe bardzo niechętnie przekazują impulsy. Naukowcy podejrzewają, że dzieje się tak dlatego, że w mózgach cierpiących na zespół Downa za dużo jest substancji nazywanej GABA, która znana jest z tego, że tłumi aktywność komórek nerwowych.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda przypomnieli sobie, że w latach 50. XX wieku był w użyciu lek, który blokował działanie GABA. Lek o nazwie PTZ był stosowany przede wszystkim do badań na zwierzętach, za jego pomocą wywoływano ataki epilepsji. Dawkami PTZ próbowano też wspomagać pamięć osób starszych. W USA PTZ ostatecznie wyszedł z użycia u ludzi w latach 80.
Mózg w labiryncie
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda zaprojektowali doświadczenia, których przebieg pokazywał różnice pomiędzy pracą mózgu myszy chorych na zespół Downa i myszy zdrowych. Gryzonie wprowadzano do labiryntu w kształcie litery T. Wchodziły do niego od strony nóżki litery i szybko dochodziły do miejsca, gdzie mogły pójść w lewo albo w prawo. Myszy zdrowe zwiedzały labirynt metodycznie, najpierw badały jedno ramię litery T, potem drugie. Myszy cierpiące na zespół Downa postępowały chaotycznie, zanim skończyły badać jedno ramię, już maszerowały do drugiego, potem szybko wracały do pierwszego i tak na przemian.
W drugim doświadczeniu myszy badały labirynty podobnej wielkości, lecz o różnym układzie korytarzy. Po 24 godzinach myszy znowu zwiedzały labirynty, tym razem trzy: dwa poprzednie i jeden nowy. Myszy zdrowe, szybko się orientowały, które obiekty już widziały, i zabierały się za badanie nowego. Myszy z zespołem Downa nie wykazywały się tak dobrą pamięcią i wszystkim labiryntom poświęcały tyle samo uwagi.
Na następnym etapie badań naukowcy zaczęli podawać chorym na zespół Downa myszom PTZ w czekoladzie dopicia. Początkowo żadnej zmiany nie zauważyli. Ale po siedemnastu dniach działanie leku stało się widoczne bardzo wyraźnie. Myszy chore na zespół Downa zaczęły zachowywać się tak, jak myszy zdrowie.
Kiedy chorym na zespół Downa myszom przestano dawać lek, jego działanie utrzymywało się jeszcze przez dwa miesiące. Znaczy to, że lek nie działa doraźnie, ale raczej powoduje długoterminowe wzmocnienie połączeń synaptycznych.
Podawanie PTZ myszom zdrowym nie dało żadnych efektów
Nie próbować na własną rękę
Podobnie jak PTZ na myszy chore na zespół Downa działała również inna substancja: bilobalid. Jest to związek obecny w liściach drzewa - miłorzębu dwuklapowego. Naukowcy podawali go myszom dożylnie.
Suplementy diety zawierające bilobalid są dostępne bez recepty, ale naukowcy z Uniwersytetu Stanforda ostrzegają, by nie próbować leczyć chorych na zespół Downa na własną rękę. Badacze muszą najpierw ustalić, jaka dawka substancji jest dla ludzi najodpowiedniejsza. Badania na osobach chorych na zespół Downa rozpoczną się wkrótce.
Dopiero wyniki doświadczeń na ludziach pokażą, czy lekarstwobędzie skuteczne. Gdyby się okazało, że działa, byłaby to rewelacja. -Tyle innych leków testowano u ludzi cierpiących na zespół Downa bez żadnego skutku - mówi Craig Garner, który kierował doświadczeniami. -Nasze badania stwarzają zupełnie nowe możliwości leczenia ludzi z zespołem Downa.
Oprócz naukowców z Uniwersytetu Stanforda w opisanych wyżej badaniach brali udział specjaliści ze Szpitala Dziecięcego Lucile Packard. Te dwa ośrodki naukowe powołały w roku 2003 Centrum Badań nad Zespołem Downa, którego kierownikiem jest właśnie Craig Garner.
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-02-27, 09:21
Testowanie leku na zespół Downa
źródło: Rzeczpospolita nr 049 27.02.2007
Substancja o nazwie PTZ przeszła już próby na zwierzętach. Mózgi chorych na zespół Downa myszy, którym aplikowano lek, zaczynały pracować tak dobrze, jak mózgi zdrowych zwierząt.
Myszy przestały mieć kłopoty z pamięcią i uczeniem się. Według naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda efekt działania leku utrzymywał się przez dwa miesiące po tym, jak gryzoniom przestano go podawać.
PTZ leczyło wyłącznie te objawy zespołu Downa, które związane są z pracą mózgu - ale to i tak bardzo dużo. Co ciekawe lekarstwo to było używane kiedyś do leczenia zaburzeń pamięci związanych ze starością. Potem wyszło zużycia.
Ludzie cierpiący na zespół Downa zazwyczaj są umysłowo mniej sprawni niż osoby zdrowe. Gdyby udało się farmakologicznie zneutralizować te niedomagania, wtedy chorzy mogliby w pełni uczestniczyć w życiu społecznym i byliby mniejszym ciężarem dla innych. Wkrótce rozpoczną się testy leku na ludziach.
i co wy na to??? ja cały czas wierze że nasze dzieci z racji tego że są małe mają szansę na lepsze zycie, oby wszystko poszło dobrze przecież nauka cały czas idzie do przodu może w końcu się uada spowolnić proces denegracji komórek i usprawnić pracę mózgu naszych dzieci.
_________________ Basia mama Dawidka z ZD ur 02.12.2005 i Natalki ur 16.04.2008
"Nawet w najciemniejszym miejscu zawsze jest nadzieja na światło"
Super wiadoomosc,tylko kiedy zaczna testowac to na ludziach i kiedy bedzie dostepny,za kilkanascie lat jak znam zycie ,albo wcale.
_________________ Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-02-27, 10:41
Dziewczyny wiary w naukowców trochę, zobaczcie, jaka to cudowna wiadomość przed zbliżającym się dniem DS Wiem, że teraz testy, badania, do wprowadzenia leku do aptek daleko, ale najważniejsze, że w ogóle ktoś podjął temat
Ja jestem "purpurowa" po przeczytaniu tego artykułu!
Oby tak działał na ludziach jak na myszach
Już mam nockę z głowy - nie zasnę po takich wiadomościach.
A wiecie co, ja znam 2 rodziny, którym urodziło się dziecko z zD 20 kilka lat temu. Z tego powodu wyjechali do - jedni do Niemiec, drudzy do Angli. A to dlatego, że tam te dzieci "leczyli" z zD farmakologicznie. Ja nie brałam tego poważnie, myślałam, że chodzi o lepsze wspomaganie rozwoju. A teraz jestem pewna, że coś w tym jest. W obu przypadkach osoby z zD są samodzielne, ukończyły szkoły i pracują. Kobieta mieszka sama....
Wiadomości są z pewnego źródła - ciotka tej osoby wykłada u nas dwa przedmioty. Była nawet ostatnio u nich na święta Bożego Narodzenia.
Chciałam o tym napisać wcześniej ale nie chciałam robić "plotek", bo do końca nie wierzyłam w te leki, a jednak to prawda.....
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-02-27, 14:58
Asiu, jest coś na rzeczy na pewno.
Ja wierzę w koncepcję zespołu Downa jako choroby metabolicznej - kwestia teraz jest taka, czy naukowcom uda się spreparować lek, który zahamuje odpowiednie związki, nie robiąc "krzywdy" innym związkom.
Magdalenka siedzi na amerykańskich stronach - zobaczymy, może wynajdzie jeszcze coś ciekawego. Jak pewnie czytałaś w watku o Nutrivene D - podają go w Stanach niemal wszystkim dzieciom z zD. Też zastanawiające - wszyscy tam się mylą...? Nie wiem, nie ma co popadać w huraoptymizm, ale... no właśnie ale
To świetna wiadomośc Na pewno wcześniej czy później naukowcy znajdą sposób na leczenie zespołu.
Wierzę, że wasze dzieci dostaną szansę na lepsze i bardziej samodzielne życie.
_________________ Dagmara = mama Aniołka Mikołajka i Lenki( 23.09. 2008 r.)
Tak, masz rację Monika. Ja podchodzę do tego sceptycznie. Eksperymentować na Martynce nie będę - no i nie mam czym
Ale coś w tym jest, jak piszesz, jest stosowany i działa....
Pożyjemy, zobaczymy....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum