FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
elementy fallota + CAVC
Autor Wiadomość
mart690 
mruczek

Wiek: 33
Dołączyła: 31 Gru 2014
Posty: 90
Wysłany: 2015-01-07, 15:08   elementy fallota + CAVC

Witam!
poszukuje Mam, ktore maja dzieciaczki z ta sama wada serduszka...
Elementy fallota + CAVC... moja malutka ma ma 3 tygodnie..
czekamy na wizyte w Warszawie u prof. Werner, ktora ma nam powiedziec co dalej...
nastraszyli mnie ze jest duze ryzyko operacyjne...
no ale kazda operacja przeciez niesie za soba ryzyko..
bedzie dobrze! musi byc!
dodam takze ze mala poki co nie sinieje... zachowuje sie bardfzo normalnie;) ze szpitala nas wypuscili po 5 dniach, wszystkie parametry zyciowe w normie...

o tym iz mala ma ZD oraz wade serduszka dowiedzialam sie w 8mc...
w lodzi... Pani dr powiedziala mi ze mala ma tak duza wade serca ze na pewno nie przezyje... ze mam zalatwiac hospicjum itp...
jednak stalo sie inaczej... Zosia urodzila sie 14.12.14r. dostala 9pkt. wszystkie parametry w normie.. lekarze nie mogli uwierzyc... dziwili sie dlaczego takie informacje nam przekazano w lodzi.
Zosia pokazuje ze chce zyc i zyc bedzie!
 
 
grażyna 
złotousty


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 15 Cze 2007
Posty: 6849
Skąd: z Lipówki
Wysłany: 2015-01-07, 15:39   

Witamy serdecznie na forum. Możesz się też przywitać w wątku powitalnym jesli jescze tam nie zaglądałaś.
Moja Aneta ma ToF i całkowity kanał przedsionkowo-komorowy. Była operowana po raz pierwszy w wieku 10 lat. Więc jak widzisz w sprawach medycznych Ci nic nie doradzę, zmieniło się sporo od tamtej pory.
Ta pani doktor z Łodzi, powinna iść chyba na dodatkowe szkolenia ;-) . Moja Aneta urodziła się ponad 20 lat temu w zwykłym szpitalu, przed urodzeniem nikt nie wiedział o wadzie serca a jakoś się wszystko ułożyło.
Pozdrawiam Cię serdecznie i Twoja małą :-) .
_________________
mama Anety z zD(34l)
Zakątek Anety
 
 
alina1970 
gaduła


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Paź 2014
Posty: 325
Skąd: przytoczno
Wysłany: 2015-01-07, 16:03   

Witam mój Gabryś jest już po operacji też miał falota jakie masz pytania postaram się odpowiedzieć jeśli tylko będę wiedziała :papa: :papa:
_________________
mama Paulinki 22 lata Aleksandry 19 lat Maja 4 lata i Gabriel ur 17.10.2013 ZD
 
 
mart690 
mruczek

Wiek: 33
Dołączyła: 31 Gru 2014
Posty: 90
Wysłany: 2015-01-07, 17:40   

ja wierze ze wszystko bedzie dobrze... juz tyle przeszlysmy z Malutka, ze teraz musi byc tylko lepiej...
tylko Ci lekarze tak strasza... ehhh...
dobrze wiedziec, ze sa dzieci z ta sama zlozona wada serca po operacji... i maja sie dobrze. pocieszajace:)
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-07, 18:02   

Mart przywitaj się w miejscu wskazanym przez Grażkę :tak:

Co do wady CAVC i Fallota - owszem to bardzo poważna złożona wada. I problem w zasadzie wg mnie polega na tym, że przy tej wadzie organizm sam rekompensuje sobie warunki w środku i trudno ocenić, kiedy jest właściwy moment zabiegu. Mój Kubula miał też bardzo podobną wadę (po operacji sprecyzowano, co to dokładnie było, przed operacją było to określane jako Fallot właśnie i wspólny kanał). Przez 6 tyg. po porodzie był w szpitalu, bo lekarze byli pewni, że nie będzie sobie radził bez wspomagania (np. tlenu). Ale on zagrał wszystkim na nosie i radził sobie wyśmienicie. Przybierał pieknie na wadze, nie siniał, nie szarzał, nie miał ataków aneksemicznych. Byliśmy rzecz jasna na lekach, regularnie co 3 tyg. mielismy echo - i czekalismy na własciwy moment na operację. Dotrwaliśmy do 7 miesiąca, wtedy Kubula miał operację.

Mamy na forum stokrotę i jej Anię - z tego co kojarzę Ania np. ma ponad 20 lat i nie maiłą operacji. Aneta Grażki miała zabieg w wieku 10 lat - dobrze pamiętam Grażynko?
BeatyR Natalka miała kilkuetapową operację - teraz jest dobrze, było wcześniej różnie.
Mój Kubula - jednoetapowa operacja. Nie żyje. Pokonały nas powikłania pooperacyjne, nie sama wada serca :-(

Sprawa jest więc bardzo indywidualna i zależy od tego, jak sam organizm sobie rekomensuje nieprawidłowe warunki w sercu.
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
alina1970 
gaduła


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Paź 2014
Posty: 325
Skąd: przytoczno
Wysłany: 2015-01-07, 18:02   

Oczywiście że będzie dobrze .Tak trzymaj :papa: :papa: najgorsze tyko ten czas oczekiwania :papa:
_________________
mama Paulinki 22 lata Aleksandry 19 lat Maja 4 lata i Gabriel ur 17.10.2013 ZD
 
 
anika999
mruczek

Dołączył: 08 Mar 2014
Posty: 64
Wysłany: 2015-01-07, 20:37   

My też różne rzeczy słyszeliśmy od lekarzy. W większości przypadków to już całkowita znieczulica. Prawda jest taka ze w przypadku złożonych wad serca jedno jest pewne, nie m nic na pewno. Ważne żeby się nie załamywać, tylko zawsze mieć nadzieję i szukać najlepszych specjalistów od danego typu wady. Często o tym jak dziecko funkcjonuje decydują drobne niuanse, a czasem nawet milimetry.
 
 
mart690 
mruczek

Wiek: 33
Dołączyła: 31 Gru 2014
Posty: 90
Wysłany: 2015-01-07, 21:23   

W ciąży powiedziano mi, ze gdyby dziecko nie mialo ZD to wowczas ryzyka operacyjnego by nie bylo... teraz dowiaduje sie ze dzieci z ZD niekiedy lepiej radza sobie z wadami serduszek... sama nie wiem...
a co sadzicie o na temat prof. Karolczaka z Warszawy? slyszalyscie cos o nim?
mi wlasnie jego polecono...
a co do wady, to wiem ze wada wadzie nie jest równa... dlatego wierze ze moja Zosia poradzi sobie z tym wszystkim!:)
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-07, 21:36   

Ja o prof. Karolczaku mogę tylko w samych superlatywach :-)
Piszemy o nim :arrow: tutaj. Tam pisz jesli masz jeszcze jakieś pytania dot. Działdowskiej.
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
stokrota 
trajkotek


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 26 Lut 2007
Posty: 1901
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2015-01-09, 18:10   

kabatka napisał/a:

(...)
Mamy na forum stokrotę i jej Anię - z tego co kojarzę Ania np. ma ponad 20 lat i nie miała operacji.(...)

Sprawa jest więc bardzo indywidualna i zależy od tego, jak sam organizm sobie rekomensuje nieprawidłowe warunki w sercu.


To prawda - każdy organizm inaczej reaguje.
Ania nie miała operacji, w drugim r.ż. utrwaliło się nadciśnienie płucne i wady nie można było skorygować. Nie dawano szans na długie życie z tym nadciśnieniem, ale...niedługo Anka skończy 25 lat :-D Od 23 lat żyje z nadciśnieniem płucnym i z nieskorygowanym CAVC.
I oczywiście dołączają się kolejne powikłania tego stanu - poliglobulia, niedotlenienie, przerosty komór, niewydolność krążenia, zespół Eisenmengera...Ania ma sinicę centralną, szybko się męczy.
A mimo to normalnie (na miarę swoich możliwości) funkcjonuje w domu i środowisku, chodzi na WTZ, szaleje na hulajnodze, tańczy, brzdąka na instrumentach, uwielbia ćwiczyć, rozrabia, ma swoje zdanie na każdy temat :roll:
Na minione Święta Bożego Narodzenia postanowiliśmy (mimo przeciwwskazań lekarskich co do zmiany klimatu) pojechać w góry. Nie byliśmy w bardzo wysokich górach, bo święta spędziliśmy w okolicach Czarnej Góry (Stronie Śląskie), ale spełniliśmy Ani największe marzenie.
Zrobiliśmy to dla niej. Miała wprawdzie dwa nieciekawe epizody zdrowotne w czasie pobytu, ale udało się ustabilizować bez lekarza.
_________________
Iwona, mama Ani z zD (30.01.1990 - 10.09.2023)
 
 
mart690 
mruczek

Wiek: 33
Dołączyła: 31 Gru 2014
Posty: 90
Wysłany: 2015-01-09, 20:28   

Dziekuje za wszystkie posty!
kiedy je czytam lzej na sercu sie robi... Tak wiec postanowilam nie zamartwiac sie. Bo przeciez wszystko na bank bedzie dobrze:) Zonia to silna babka:)
 
 
anna30 
złotousty
członek Stowarzyszenia


Pomogła: 10 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Lip 2009
Posty: 5716
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-01-09, 21:41   

Nie wypowiem się na temat "połączenia" fallota ze wspólnym kanałem, bo Madzia miała jedynie wspólny kanał, a Paula ubytek międzykomorowy... Ale nigdy nie zapomnę słów jednego kardiochirurga... Powiedział, że bywa tak, że coś wydaje się strasznie skomplikowane, a po otwarciu serca wychodzi, że nie taki diabeł straszny - bo tu jest żyłeczka, tu niteczka :-) i w rzeczywistości obraz całej wady nie jest aż tak straszny, jak w przepowiedniach.
Każda operacja to ryzyko, duże ryzyko, a operacja na otwartym sercu tym bardziej. Ale prawda jest taka, że te operacje najczęściej ratują życie. A to, że dzieci zespołowe walczą mocniej, są silne i nie poddają się - przerabiałam przez 10 miesięcy z Magdą. I ja w to wierzę. Jak wróciłyśmy po miesiącu z OIOMu, po sepsie, zapaleniu opon, obustronnym zapaleniu płuc i jeszcze taka poważna wada serca... na kardiologię, to lekarze przychodzili do nas i jak czytali historię choroby, to patrzyli na Magdę z niedowierzaniem, że podołała, że czeka na cewnikowanie i operację. Paulinka miała VSD z nadciśnieniem płucnym, operowane baaaaardzo późno. Nie dawano jej szans w tym stanie rzeczy. I co? Mam teraz super 6,5 latkę :-) A o wadzie serca przypomina jedynie blizna na mostku. Będzie dobrze - musisz wierzyć w swoje dziecko. Trzymamy kciuki :spoko:
_________________
Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
 
 
Kalinka 
nawijacz


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 1038
Wysłany: 2015-01-09, 22:18   

Tak, wierzyć, ale nie bagatelizować niczego. Mała ma bardzo poważną wadę, zrób wszystko co możesz aby jej pomóc. Nie masz wpływu na przebieg operacji, na powikłania pooperacyjne ale możesz ją chronić przed infekcjami, nie narażać, pilnować wszystkich szczepień zgodnie z zaleceniami kardiologa. Odpuść rehabilitacje, na to będzie czas później. Teraz jest czas na przygotowanie do najważniejszej batalii, batalii o życie.

Kala miała fallota i kanał i się udało. Ale nasza historia była straszna; a w zasadzie jej historia, bo ja byłam obok a to ona walczyła jak lew.

Historia Kali w skrócie.

( jak ktoś z moderatorów może poprawic i dostawic kreskę w ci to poproszę, bo mi klawiatura oszalała)
_________________
Kala 16 lat, Kasia 15 lat i reszta towarzystwa
 
 
GRADKA12 
nawijacz

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Paź 2006
Posty: 863
Skąd: legnica
Wysłany: 2015-01-09, 23:11   

Witaj :) Mój Michaś też jest "fallotowcem" ;) Operacje miał w 3 i 12 m-cu życia, obecnie to prawie 10-cio latek, który ma się świetnie:) Operowany był w Łodzi, przebieg pooperacyjny bardzo dobry.
Nasze dzieci potrafią nas zaskakiwać w każdym momencie życia, będzie dobrze i trzymam za Was kciuki :)
_________________
MAMA MICHAŁKA 25.05.2005 zD, Dominika i Bartosza
 
 
Buba la vie 
mruczek


Wiek: 39
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 69
Skąd: Głogów/Jakubów
Wysłany: 2015-03-12, 12:59   

Nasz Roszek miał CAVC i Fallota. Operowany był póltora roku temu w wieku 4 lat! Był przjeścia pooperacyjne, bo siadły płucka, ale wyszedł z tego. Wczoraj mieliśmy kontrolę i wszystko jest dobrze!!!! POWODZENIA!

PS. W pewnym sensie Fallot zabezpiecza przed nadciśnieniem płucnym, i to jest mały plus tego dużego minusa, jakim są te wady.
_________________
Magda, mama Roszka z zd i Bazylka z autyzmem

"nie bójcie się żyć dla miłości, dla tej miłości warto żyć.."

Nasz blog:
http://endorfinki.com
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu