FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Oddanie dziecka do adopcji
Autor Wiadomość
kropeczkal
milczek

Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 2
Wysłany: 2016-05-12, 12:51   Oddanie dziecka do adopcji

Witam Was serdecznie! Poczytałam nieco Wasze forum i gratuluję wytrwałości, wiary i odwagi, jesteście wspaniałymi mamusiami.
Bardzo proszę o rzetelne informacje i nie ocenianie mnie.
Za 2,5 miesiąca urodzę dziecko, dziewczynkę z zD. Z dotychczasowych usg wynika, że nie ma żadnych wad towarzyszących i gdyby nie wyniki krwi nikt by nie powiedział, że mała ma chorobę genetyczną.
Mam ciężką sytuację życiową i wiem, że nie poradzę sobie z wychowaniem chorego dziecka. Chciałabym by miało kochającą rodzinę, stąd pytanie - czy jest możliwość by po porodzie zostawić małą w szpitalu? Czy chore dzieciaczki też mają szanse na adopcję? Oczywiście jeśli nie ma takiej możliwości zajmę się małą najlepiej jak potrafię, ale boję się, że nigdy nie zaakceptuję i nie pokocham jej tak, jakbym tego chciała. Jestem młoda, mam 22 lata i na chwilę obecną zostałam sama z tym wszystkim.
Zwracam się do Was z nadzieją, że nie zablokujecie mi od razu konta, a poradzicie.
Pozdrawiam serdecznie, Monika.
 
 
mija 
złotousty
Członek Stowarzyszenia


Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 6174
Wysłany: 2016-05-12, 13:03   

Monika. Nikt nie ma prawa Cię oceniać.
Jeśli pytasz czy ktoś się zajmie Twoim dzieckiem i pokocha to....
Nie masz takiej gwarancji, nikt Ci jej nie da.
Jeśli jest to dla Ciebie ważne to przemyśl czy możesz żyć z tą świadomością,
że mała nie będzie szczęśliwa.
Czego się boisz ? Napisz. My już jesteś po wszystkich przejściach.
Spróbujemy Ci to wszystko rozjaśnić.
Czy dziecko ma Zespół czy nie ma jest zawsze Twoim dzieckiem.
Tutaj na forum padły znamienne słowa :
" Rodząc dziecko z Zespołem byłam przekonana , że nie mogę z nim żyć.
Teraz już wiem, że nie mogę żyć bez niego. "
Jako matka 11 letniej dziewczynki z ZD podpisuję się pod tym pięknym motto wszystkimi kończynami oraz całym sercem.
_________________
mija - mama Bianeczki ur. 11.04.2005 r
 
 
kropeczkal
milczek

Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 2
Wysłany: 2016-05-12, 13:14   

Mija dziękuję za odpowiedź. Boję się, ponieważ moi rodzice zmarli obydwoje na nowotwór. Robię badania na bieżąco i jest u mnie dobrze, ale ryzyko ogromne. Boję się, że też mnie to czeka i co się wtedy stanie z małą... Nie planowaliśmy w ogóle dzieci. O ojcu dziecka się nie wypowiem nawet, bo zostawił mnie z wszystkim samą... Być może to jakieś uciekanie przed odpowiedzialnością, nie wiem...
 
 
martas 
złotousty
martas

Pomogła: 3 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 24 Sie 2008
Posty: 3953
Skąd: Stargard
Wysłany: 2016-05-12, 13:27   

Cześć! Kiedy Hania pojawiła się w moim życiu miałam 17 lat. Po trudnej ciąży, coraz gorszych wiadomościach marzyłam już tylko o tym, żeby przeżyła, bo urodziła się ze złożoną wadą serca. Zespół zszedł na piąty plan w tedy i dla mnie to jest dowód, że sam zespół nie jest końcem świata. Nie oceniam Cię. Sama znasz siebie najlepiej. Chciałabym tylko, żebyś dała sobie czas. Jeśli chodzi o przyszłość- nikt z nas nie wie, co jest mu pisane. Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać za bardzo do przodu i taplać się w tym co zostało w przeszłości.
Wierzę, że jest to dla Ciebie strasznie trudna sytuacja. Trzymam za Was kciuki!
_________________
moja ekipa:
Hania 6.05.2008
Ant 15.01.2013
Szympans 17.01.2017
 
 
mija 
złotousty
Członek Stowarzyszenia


Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 6174
Wysłany: 2016-05-12, 13:38   

Monika jeszcze chciałam coś dodać .Muszę.
Bianka dała mi największą na Świecie miłość.
Ja jestem jej miłością.
Codziennie daje mi odczuć, że jestem kimś wyjątkowym.
Że jestem ważna i niezastąpiona.
Kiedy wracam z pracy styrana jak mops ona biegnie do mnie
jakbym wróciła z 2-tygodniowej delegacji w Afryce.
I się wita, wylewnie przytulając.
Ten okrzyk radosny : mama ! -ja go słyszę codziennie.
Ona daje mi siłę i wiarę że wszystko mogę.
To dla niej codziennie wstaję i żyję.
Odkąd ją mam nic nie jest takie samo.
Ja teraz widzę co jest ważne a co należy olać.
Poznałam przyjaciół, takich do których mogę zadzwonić w nocy o północy i gadać.
Z którymi spędzam najpiękniejsze wolne chwile ( np. na turnusach ).
Kocham te babki wszystkie jak jeden !
Moniko.
Nie wiem jak by tu Cię poprosić jeszcze o przemyślenie tego.
Spróbuj polubić tą myśl, że niedługo będziesz miała największą miłość na Świecie.
( Jak ja Ci zazdroszczę tych chwil z niemowlaczkiem. Ja pierwsze 3 miesiące
przepłakałam i tyle przegapiłam.... )
Ściskam Cię mocno. Bądź silna !
_________________
mija - mama Bianeczki ur. 11.04.2005 r
 
 
Ania-wiosna08 
trajkotek
SzYmoNiasty


Wiek: 44
Dołączyła: 01 Lis 2008
Posty: 1729
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-12, 14:11   

mogę jedynie podpisać się pod tym co napisały dziewczyny powyżej...

ciężko jest mi się jednak postawić w Twojej sytuacji bo jak piszesz jesteś sama.
ale już za chwilę nie będziesz :-)

nie będę pisała o zapleczu logistycznym czy o rehabilitacji bo to można ogarnąć naprawdę szybko, obawiam się jednak że jedyne co by mi nie dało spokoju i doprowadziło do rozsypki emocjonalnej to fakt że moje dziecko leży gdzieś w domu dziecka samo i nikt go nie przytula mówi że go kocha i opiekuje się nim...

skłamałbym pisząc że jestem najszczęśliwsza na świecie bo urodziłam dziecko z zespołem downa. niektóre mamy może tak mają ja miałam urodzić zdrowego chłopca... ;-)
każda mama marzy przecież o zdrowym dziecku a nie o upośledzonym, marzy o tym aby patrzeć na jakiego człowieka wyrasta, zdolnego ,mądrego, dobrego i pięknego.
ale nie znam innego życia niż to które mam ze swoim Synkiem.
Synkiem którego kocham taką miłością że aż sama się dziwię skąd ona pochodzi :tak:

zobaczysz, nie taki diabeł straszny jak go malują
poradzisz sobie jakoś , przemyśl to...
_________________
Ania-mama Szymona z zD (14.04.2008)
 
 
aga20aga 
gaduła

Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 184
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-05-12, 14:15   

Oddać w szpitalu dziecko zawsze można. Jednak dzieci z tzw.problemami zdrowonymi mało kto chce adoptować. Miałam praktyki w domu dziecka na studiach, więc wiem jak to wygląda. Generalnie ludzie chcą zdrowe niemowlęta lub małe dzieci. Chore i starsze dzieci niestety ludziom kojarzą się z problemami. Owszem, zdarzają się niesamowici ludzie, którzy są gotowi zaadoptować takie dzieci, ale jest ich zdecydowanie mniej. Dlatego też przemyśl, proszę, jeszcze swoją decyzję. Nie chcę za bardzo naciskać, bo to ma być Twoja decyzja, ale pomyśl, czy będziesz potrafiła z tym żyć. Dzieci z ZD to naprawdę nie koniec świata, choć kiedyś tak myślałam. Poczytaj nasze forum, zastanów się, pomyśl. Jeśli się zdecydujesz zatrzymać dziecko a będziesz chciała, to niezależnie z której części Polski jesteś, mogę wysłać Ci ubranka po mojej córce, wózek 3 częściowy z fotelikiem itp. W razie czego napisz na prv. Możemy się również spotkać i spokojnie porozmawiać, poznałabyś mojego syna z ZD. Może warto małej dać szansę.
_________________
Agnieszka mama Adasia z ZD (ur. 15.06.2010) i Oleńki (ur. 12.06.2015)
 
 
Maria74
złotousty

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 2536
Wysłany: 2016-05-12, 15:52   

Bardzo jesteś młodziutka i z tego co piszesz, to rzeczywiście w trudnej sytuacji życiowej. Mam ogromną nadzieję, że masz bliskie osoby, które Cię wspierają. Tak jak pisała Aga20aga, chętnych na adopcję chorych dzieci nie ma zbyt wielu :nie: W ośrodkach dzieciaczkom nie jest dobrze. Przed Tobą trudna decyzja. Jeśli jest szansa, że sobie poradzisz i zdecydujesz, że córeczka zostanie z Tobą , to nigdzie indziej nie będzie jej lepiej. Jak urodzi się dzieciaczek to jest już łatwiej, najgorszy jest strach przed nieznanym. Życzę wszystkiego dobrego.
_________________
Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
 
 
groszek 
junior admin


Pomogła: 14 razy
Wiek: 60
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 16861
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-12, 15:56   Re: Oddanie dziecka do adopcji

kropeczkal napisał/a:

Zwracam się do Was z nadzieją, że nie zablokujecie mi od razu konta, a poradzicie.
Pozdrawiam serdecznie, Monika.


Konta blokujemy osobom, które umieszczają na forum obraźliwe treści . Ostrzegamy osoby , które umieszczają tu samowolnie reklamy, albo jak ktoś się dwa razy zarejestruje pod różnymi nickami, prosimy, żeby powrócił do pierwszego...

Zawsze staramy się nieść pomoc i dzielić się informacjami i doświadczeniem...
Jest na Forum kilka matek, które wzięły dziecko zespolem Downa do rodziny zastępczej. Może, któraś z nich coś tu napisze.
Natomiast prawda adopcyjna jest taka, że w Polsce dzieci upośledzone zwykle zostają w domach dziecka, bo jak sama rozumiesz, jeśli matka nie chce własnego dziecka, to co dopiero obca kobieta?
Mamy watek o rodzicielstwie zastępczym, może warto tam poszukać rodziny dla swojego dziecka. Zawsze chętniej się weźmie dziecko, jak wiadomo, że matka nie piła i nie była z patologii spolecznej.
Pozdrawiam- może byś chciała sobie pożyczyć z naszej biblioteki książkę Nella, żeby poczytać o matce, która urodziła dziewczynkę z zespołem Downa w USA.co prawdaa tam są inne realia, ale problem oswajania rzeczywistości taki sam.
:arrow: rodziny zastępcze
_________________
Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
 
 
chrzestna 
cichosza

Wiek: 48
Dołączyła: 01 Kwi 2016
Posty: 17
Skąd: Tychy
Wysłany: 2016-05-12, 18:45   

Moniczko, tak sobie myslę ..piszesz że w sumie to bedziesz sama , że jestes młoda i że sobie nie poradzisz. Moja siostra urodziła w marcu dzieciątko z ZD i do tej pory jest jest bardzo trudno opiekowac sie takim maleństwem ze względu na wiotkosc mięsni, problemy z karmieniem itp. Z jej doświadczenia wiem że opieka jest nieco trudniejsza niz nad zdrowym dzieckiem dlatego dobrzeby było gdyby znalazł sie ktos na forum z kim nawiażesz kontakt i kto znajdzie czas aby Ci pomóc w tych pierwszych tygodniach, napisz cos więcej z jakiej jestes miejscowości i jakiej pomocy bys oczekiwała. Może warto juz teraz z kimś nawiązac kontakt, spotkac sie i porozmawiać na ten temat. Ale bez względu na wszystkie trudności pamietaj człowiek jest w stanie znieść więcej niz mu sie wydaje i nie ma takiej przeszkody której by nie pokonał, ja mam taka teorie że dzieci z niepełnosprawnością zostały zesłane na ziemię po to aby sie zaopiekowac naszymi duszami i paradoksalnie opiekując sie nimi i spedzając z nimi nasze życie tak naprawde to one daja NAM DUZO więcej niz my im. Ich miłośc jest bezinteresowna, dozgonna, szczera, bedziesz miec przy swoim boku aniołka który zawsze sprowadzi Cie na dobra droge i dla niego bedziesz najwazniejsza na świecie. i to jest piekne:)
_________________
AK
 
 
Mewa 
trajkotek
członek Stowarzyszenia


Pomogła: 3 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 25 Sie 2009
Posty: 2121
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-05-12, 19:19   

Hej :papa: .

W książce "Pytania, których się nie zadaje" jest reportaż o matkach, które zostawiły swoje dzieci w szpitalu.

Zorientuj się może w ośrodkach dla dzieci niepełnosprawnych, jakie byłyby szanse, żebyś np. odwiedzała małą. Tu w Poznaniu raz taka sytuacja była, że dziecko było chyba u sióstr zakonnych, a tata do niego przychodził. Oczywiście taki tata to był bohaterem, bo nie porzucił dziecka. Z mamą może być inaczej ;/ . U nas się uważa, że matka może oddać dziecko do adopcji, jeżeli myśli o aborcji.

Jesteś rzeczywiście w trudnej sytuacji :oops: .
_________________
Ania, mama Marcelka z zD (2009) i Kasi (2010)
 
 
eelusiaa 
trajkotek
Ela - mama anielskiej Izy, Adama, Nataniela, Maksa


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 25 Sty 2007
Posty: 2352
Wysłany: 2016-05-12, 20:13   

Witam Cię serdecznie, przed Tobą trudny wybór, bo nie decydujesz tylko o sobie. Mniej więcej taki, jak przede mną dziesięć lat temu. 23 lata, małe miasteczko, z mężem - ojcem dziecka, który "chciał zdrowego syna, a nie chórą córkę". Dowiedziałam się ok 30 TC, że moja córeczka będzie miała zd. Z tym tylko, że chora czy nie była moja. Krew z krwi. Przyznaje, że nawet nie rozważałam decyzji, żeby usunąć czy oddać. Płakalam w ciąży, bałam się przyszłości wiedząc, ze na mojego m nie mam co liczyć. Jedno wiem na pewno nie ma co wybiegac w przyszłość bo jej nie znamy.
Moja córka umarła mając roczek. ten ból który odczułam dowiadując się, że mała będzie obciążona zd, ból że mężczyzna którego pokochalam i wybralam na ojca dziecka okazał się "nikim" jest nie porównywalny do straty dziecka. W zakątkowym niebie jest wątek o mojej Izie, która pokazała mi czym jest sens życia, czym jest cierpienie i co tak naprawdę jest ważne w życiu.
Szukając sposobu na życie bez Izy zostałam rodzicem zastępczym dla Adasia z zd, jego mama też na tym forum szukała pomocy. Byłam sama, juz po rozwodzie, niewiele starsza od Ciebie, wszyscy pukali się w glowe. Teraz Adaś ma 8 lat, wyszlam drugi raz zamąż, mam trzech synów. To że Adaś ma zd nie wplynęło negatywnie na moje życie chociaż wszyscy tak wróżyli. Mimo, że bywa momentami cieżko to ani przez sekundę nie żałowałam swojej decyzji.
Możesz oddać, może mała będzie miała to szczęście i ktoś ją pokocha, ale tak jak pisały dziewczyny to marne szanse. W okresie załoby jako wolontariuszka pomagałam w domu dziecka, nie życzę nikomu żeby tam trafić.... w domu może być biednie, ale wśród osób które kochają. To miłosc i pelna akceptacja dla jego osoby jest potrzebna dziecku, a nie odziez z najnowszych kolekcji czy firmowe zabawki. Ty już kochasz, bo szukasz dobrego rozwiązania. Uwierz mi oddanie dziecka nim nigdy nie będzie.
Nigdy nie pozwoliłam powiedzieć złego słowa na mamę biologiczna Adasia, bo jednak dała mu zycie. Bardzo jej współczuję, bo nawet nie wyobrażam sobie tego co teraz czuje. Nie wierze, że nie myśli co się z nim dzieje, czy aby na pewno kocham go i odpowiednio troszcze się o niego. Nie widzieli się więcej niż w dniu narodzin, minęło od tego czasu wiele lat, a co jakiś czas pisze zadając pytanie co u niego.... to o czymś świadczy...
Wiem na pewno, że jak się czegoś bardzo pragnie to cały wszechświat będzie człowiekowi sprzyjać żeby to osiągnąć. Pisząc tu dałaś wyraz temu, że jesteś silna, że chcesz stawić czoło temu co los Ci przynosi. Uwierz w siebie, że dasz radę. Mała będzie Twoją największą motywacja do wszystkiego, do zmian w życiu na lepsze również.
Skoro ja dałam radę to czemu Ty masz nie dać? Opisz swoje obawy. Może już teraz na podstawie naszych doswiadczen moze sie okazac, ze wszystko tak strasznie wyglada bo jest nieznane.
Bo to ze możesz zachorować to może przydażyć się każdej z nas... i jakby tym czlowiek mial się kierować w życiu to nie robilby nic bo i tak umrze.
_________________
Ela, mama Adasia z zd ur. 31.08.2008 r., Izy 05.05.2006 - 10.05.2007 r., Nataniela, Maksymiliana, Amelii i Ani
 
 
kruffka 
trajkotek
Agnieszka

Wiek: 50
Dołączyła: 07 Sty 2007
Posty: 1578
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-13, 07:43   

Dzień dobry!
Czuję się wywpłana do tablicy. Już 9 lat temu przyjęliśmy (nie lubię tu używać słowa wzięliśmy - nie ma nim nic z tej wielkiej uroczystości i wydarzenia, jakim jest pojawienie się w rodzinie nowego członka rodziny).
Córka wie, że urodziła ją inna pani, której ja nie nazywam matką, a ona tak! Codziennie o niej mówi, szuka jej - dzwoni domofonem do mieszkań w mieście. Pokazuje mi w mieście, gdzie mieszka (to wymyślone miejsce - nie zna matki, ani nie wie, gdzie mieszka).
Los dziecka zD w placówce jest smutny. - są to ludzie w pełni emocjonalnie rozwinięci, może mało dojrzali, ale przeważnie z wielkim, choć chorym, sercem.

Pierwsza historia: dziewczynka z zespołem, w domu dziecka od urodzenia, choć najpierw sama przez całą chorobę w szpitalu
Matka po siedmiu latach zaczęła odwiedzać dziecko w DD, bardzo przeżywa swój wybór

Druga historia: chłopiec w domu dziecka od urodzenia
Walczy o opiekuna. Jest naprawdę słodkim dzieckiem. Kilka razy zmieniał już placówkę i wychowawców

Dzieci z zespołem rzadko mogą liczyć na znalezienie rodziny zastępczej, nie mówiąc już o adopcyjnej. (Choć w Warszawie my czekamy na noworodka). A swoją drogą, już kilka razy przez ostatnie lata mieliśmy telefon z ośrodka adopcyjnego, że maleństwo czeka, ale za każdym razem rodzice jednak zabierali je do domu :brawo: Czasami matka wracała do domu sama z maleństwem, już bez partnera.

Pamiętaj, że oddając dziecko i tak prawdopodobnie będziesz musiała płacić alimenty na nie, więc ciężar finansowy i tak odczujesz.
Pamiętaj, że jest pewne wsparcie finansowe dla rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne. Jest 500+, które może będzie Wam przysługiwało ze względu na sytuację rodzinną.

Jeśli masz potrzebę zobaczenia, jak się żyje z dzieckiem z zespołem Downa, służę pomocą naszej rodziny. Możesz liczyć na dyskrecję - trochę wypracowaliśmy mechanizmy trzymania języka za zębami.

Czasami wrzucam nasze życie na fejsa, możesz sobie obejrzeć
https://www.facebook.com/...5?ref=bookmarks
_________________
Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
 
 
kulka 
złotousty


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 11 Lut 2012
Posty: 2529
Wysłany: 2016-05-14, 10:25   

martas napisał/a:
Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać ...


Chyba wybiegać ;)
Przepraszam za wtręt, ale Marta jest akurat przykładem, że z dzieckiem z zespołem Downa i wadą serca można biegać przynajmniej półmaratony :D
_________________
*Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele*
 
 
martas 
złotousty
martas

Pomogła: 3 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 24 Sie 2008
Posty: 3953
Skąd: Stargard
Wysłany: 2016-05-14, 22:18   

kulka napisał/a:
martas napisał/a:
Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać ...


Chyba wybiegać ;)
Przepraszam za wtręt, ale Marta jest akurat przykładem, że z dzieckiem z zespołem Downa i wadą serca można biegać przynajmniej półmaratony :D

Znaczy się, w sensie, że jak ktoś sobie wymyśli, że lubi biegać to napierdziela bieganie a jak ktoś inny ściankę, to ściankę. Jeśli Twoim hobby są robótki, książki, gotowanie, ogród- to dalej będziesz to robić- lub dopiero zaczniesz w ramach odreagowania (bo nie ma się co oszukiwać, że życie z dzieckiem z zD to nie jest sielanka... Ale... Z którym jest? ) Generalnie rozchodzi się o to, że ja twierdzę, że Franka niczego mi nie odebrała pojawiając się ze swoim zespołem. Wręcz przeciwnie :-)
_________________
moja ekipa:
Hania 6.05.2008
Ant 15.01.2013
Szympans 17.01.2017
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu