FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Komisja ZUS o przyznanie renty socjalnej dla osoby z zD
Autor Wiadomość
Marzenia 
złotousty
mama Anny Julijki z zD


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 2623
Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2017-03-27, 13:00   Komisja ZUS o przyznanie renty socjalnej dla osoby z zD

Komisja ZUS o przyznanie renty socjalnej dla osoby niepełnosprawnej intelektualnie z zespołem Downa
"- czy chce Pani pracować?, - TAK, - a co chce Pani robić?, - pracować na ZUMBIE :) - (tutaj występują wielkie oczy Pani Doktor - skądinąd bardzo miłej :) )"
_________________
"To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
 
 
Katarzyna Wełna 
nawijacz

Pomogła: 2 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 13 Mar 2014
Posty: 817
Skąd: Bukowno k.Olkusza
Wysłany: 2017-03-28, 22:48   

:lol: ciekawe no to mamy nowy zawód.
_________________
Katarzyna mama: Aleksander 2004,Natasza 2008,Maksiu ZD(22.08.2013).
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2017-03-28, 23:09   

A ja jestem ciekawa, czy dziewczyna dostała rentę? Bo może jak chce pracować, to się renta nie należy? ;-)
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
Maria74
złotousty

Pomógł: 5 razy
Dołączył: 27 Sie 2014
Posty: 2536
Wysłany: 2017-03-29, 00:02   

Może tak być, że renty nie ma. A w uzasadnieniu orzeczenia ZUS : "nie jest całkowicie niezdolna do pracy - zdolna do pracy na ZUMBIE" ;-)
_________________
Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
 
 
Marzenia 
złotousty
mama Anny Julijki z zD


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 2623
Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2017-03-29, 13:45   

Ja jestem coraz bardziej przerażona przyszłością naszych dzieci, ich "dorosłością". Staram się o tym nie myśleć ale jak tu nie myśleć ...? Czasami się po prostu nie da. Na szczęście albo nieszczęście moja Ania na dzień dzisiejszy nie nie mówi. Ma niepełnosprawność znaczną, jest niezdolna do samodzielnej egzystencji. Ale co będzie na komisji o rentę socjalną tego nie wiem - może orzecznik wyciągnie książeczkę z obrazkami i zapyta osoby niepełnosprawnej intelektualnie z wadą genetyczną zespół Downa kim by ta osoba chciała być w przyszłości, w jakim zawodzie, by chciała pracować...i gdy ta osoba dorosła z zespołem Downa wskaże zawód i co wtedy...???
Teraz jest ogromne parcie na pracę dla niepełnosprawnych. Są programy PFRON,...ale czy te programy są dostosowane do naszych dzieci...? Może będą chcieli nam uzdrowić dzieci a praca będzie obowiązkiem dla wszystkich sprawnych, niepełnosprawnych, pozabierają matkom świadczenia pielęgnacyjne i będzie kasa dla niepełnosprawnych i ich opiekunów w pracy.

Może jacyś rodzice, którzy już przeszli komisję o rentę socjalną opiszą nam jak wyglądała komisja ich dorosłego dziecka z zespołem Downa, z niepełnosprawnością intelektualną.
_________________
"To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
 
 
Marzenia 
złotousty
mama Anny Julijki z zD


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 2623
Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2017-03-29, 19:14   

W głosie Wielkopolskim czytam:

"Igor Łybacki z Poznania ma zespół Downa. Nie mówi, niedosłyszy, wymaga całodobowej opieki. A mimo to pięć lat temu został wezwany do kwalifikacji wojskowej. W siedzibie Powiatowej Komisji Lekarskiej pojawił się osobiście. Jakby tego było mało - przedstawił orzeczenie o niepełnosprawności. To nie wystarczyło. Dla urzędników jest to niedostateczny dowód, że jego choroba jest nieuleczalna.

Ewa Łybacka (matka) dosłała dokumenty medyczne z rozpoznaniem choroby syna. Te - zdaniem komisji - rzekomo nigdy nie dotarły. I mężczyznę z zespołem Downa wezwano przed komisją kwalifikującą do służby wojskowej jeszcze... cztery razy.

- To dla mnie upokarzające. Igor w świetle prawa jest dorosłym człowiekiem, jednak nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Takie osoby są piętnowane przez całe życie. Naprawdę niemało kosztowały nas wszystkie incydenty, do których doszło przez ostatnie lata -mówi matka Igora.

Po pierwszej „stawce” Ewa Łybacka myślała, że sprawa jest zamknięta. Kiedy po roku pojawiło się kolejne pismo, była przekonana, że to urzędnicza pomyłka. Dzisiaj w szufladzie u Łybackich leży już pięć wezwań. W ubiegłym roku Igor na „stawkę” już nie poszedł, więc o siódmej rano do drzwi mieszkania zapukali funkcjonariusze policji

- Nie chcieli ze mną rozmawiać. Twierdzili, że przyszli po syna. Igor siedział na kanapie i w półmroku oglądał telewizję. Zrugali go, że nie stawił się na komisji i muszą go doprowadzić - opowiada Ewa Łybacka. Jak wspomina, zapytała wtedy, czy wojsko utworzyło jednostkę specjalną. Jeśli tak, policjanci mogą wziąć syna. - Jak tylko zapaliłam światło, zaczęli się wycofywać. Już nie chcieli go wziąć. Prawie uciekali przed chorym dzieckiem i jego mamą - wspomina Ewa Łybacka. Później pojawiło się wezwanie na przesłuchanie do Wydziału Spraw Obywatelskich UMP. - Urzędnik, z którym rozmawiałam, straszył nas, że syn może mieć założoną sprawę za lekceważenie wezwań. Pokazałam wtedy wypisy ze szpitala. To jednak nic nie dało. W tym roku wezwanie przyszło ponownie - mówi matka Igora. W czwartek o godzinie 9 rano razem z Igorem pojawiłam się w siedzibie Powiatowej Komisji Lekarskiej.

Chociaż chłopak z zespołem Downa znowu stawił się osobiście, lekarz nie mógł przydzielić mu kategorii E, która mówi o trwałej i całkowitej niezdolności do czynnej służby wojskowej. Znowu zabrakło papierów. Kobieta, która od kilku lat zasiada w komisji i pamięta sprawę Igora, stwierdziła, że dokumenty złożone w ubiegłym roku zalegają w Wydziale Spraw Obywatelskich. - Są w dokumentacji archiwalnej. Zostały dostarczone w czerwcu (podczas przesłuchania - red.), kiedy komisja już nie pracowała - mówiła jej członkini, jednak nie chciała podać swojego nazwiska.

Wojskowa Komenda Uzupełnień nie komentuje sprawy. Oficer prasowy mjr Rafał Głośnicki przekonywał nas wczoraj, że na tym etapie WKU nie ma z wezwaniami nic wspólnego. To bowiem władze gmin, w tym wypadku prezydent Poznania, wzywają przed komisję kwalifikacji wojskowej. A dla urzędników przedstawione papiery świadczące o niepełnosprawności mężczyzny - to za mało. - Dostarczone dokumenty nie stanowią dokumentacji medycznej, na podstawie której Powiatowa Komisja Lekarska może wydać orzeczenie - informuje Hanna Surma, rzeczniczka UM Poznania. I dodaje, że to opiekunowie Igora nie zadbali o załatwienie sprawy. "

PS. I kto jest winny? Jak prawie zawsze my - rodzice!
_________________
"To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
 
 
Ola1968 
mruczek

Dołączyła: 06 Lip 2009
Posty: 64
Wysłany: 2017-03-29, 23:43   

Ja z Michałem jesteśmy po komisjach w PCPR, ZUS i WKU.
W PCPR dostał stopień znaczny po rozmowach z Panem socjalnym , pedagogiem i lekarzem.
W ZUS był tylko pan doktor , który właściwie rozmawiał głównie ze mną gdyż od Michała wiele by się nie dowiedział .
A na WKU pan ze szkoły pojechał z dowodem osobistym i moją zgodą i przywiózł książeczkę wojskową kat. E ,w gminie przekserowali i wysłali do jednostki pod którą należymy.
Z tego co czytam to włos się jeży...Wszystko zależy od empatii ludzi ,na których się trafi...
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2017-03-29, 23:44   

Dzisiaj jest tak, że jeśli osoba starająca się o rentę socjalną ma upośledzenie co najmniej umiarkowane, rentę zazwyczaj dostaje. Tak powiedziano w ZUSie znajomej, której syn ma orzeczone w PPP upośledzenie lekkie i dostał odmowę. (Orzeczenie z PPP jest obowiązkowym dokumentem w chwili starania sie o rentę socjalną dla dziecka po 18 roku życia.)
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
grażyna 
złotousty


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 15 Cze 2007
Posty: 6849
Skąd: z Lipówki
Wysłany: 2017-03-30, 09:21   

anuszkaa napisał/a:
... (Orzeczenie z PPP jest obowiązkowym dokumentem w chwili starania sie o rentę socjalną dla dziecka po 18 roku życia.)

Na prawdę? Co rok to nowe przepisy. Jadąc z Anetą nie potrzebowałam nawet orzeczenia o niepełnosprawności, tylko kwity lekarskie.
_________________
mama Anety z zD(34l)
Zakątek Anety
 
 
anuszkaa 
złotousty


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 20 Paź 2006
Posty: 2500
Wysłany: 2017-03-30, 09:38   

Tak, orzeczenia z PPP jest koneczne, ponieważ chodzi o udokumentowane uposledzenie. Jeśli masz inny dokument potwierdzający uposledzenie, też może byc.
_________________
"Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami." Jan Izydor Sztaudynger
 
 
grażyna 
złotousty


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 15 Cze 2007
Posty: 6849
Skąd: z Lipówki
Wysłany: 2017-04-01, 16:27   

To dobrze, że u nas wystarczyły tylko same wypisy szpitalne.
_________________
mama Anety z zD(34l)
Zakątek Anety
 
 
Ola1968 
mruczek

Dołączyła: 06 Lip 2009
Posty: 64
Wysłany: 2017-04-01, 20:21   

Jak bedziecie brac papierki od lekarzy lub innych specjalistów np.psychologa to bierzcie w 2 egzemplarzach (niektore maja ważność np.rodzinny miesiąc boddajże ) ale w PCPR sie zostawia i pozniej do ZUS trzeba podobna dokumentacje i wymagaja oryginały ja musiałam 2 raz iść po taki sam papierek od laryngologa ...
 
 
Marzenia 
złotousty
mama Anny Julijki z zD


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 2623
Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2017-04-01, 20:41   

Dzięki Ola za radę.

Ja w ubiegłym roku zajmowałam się rentą socjalną mojego pełnoletniego syna, była to 2 komisja o rentę socjalną. I na 100% potrzebne było orzeczenie o niepełnosprawności. Syn ma stopień znaczny, Orzecznik od razu zastrzegł że, mimo, że to jest wymagane to i tak oni sami badają i podejmują decyzję i że te orzeczenie jednak nie ma dla nich znaczenia, ważniejsze są wyniki, karty z pobytów w szpitalu, wypisy z Poradni, papiery, zaświadczenia, wyniki badań, no i opinia ich Orzeczników. Bardzo mnie zdziwi fakt, że znowu Piotr musiał przechodzić badania lekarzy orzeczników pomimo 3 letniej batalii o rentę i końcowe Orzeczenie Sądu, że syn jest całkowicie niezdolny do pracy.Syn dostał rentę na 2 lata. Za rok ponowna komisja.
_________________
"To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
 
 
Ola1968 
mruczek

Dołączyła: 06 Lip 2009
Posty: 64
Wysłany: 2017-04-02, 00:10   

Ale trafiliście na matołów ..po jakiego czorta dawać na okresowo ,przecież jak jest diagnoza ZD to co- się wyleczy ?Albo się stanie cud i bedzie "zdolny do pracy"?...Chyba bardzo szanują swoją pracę ,bo za kazde postepowanie to dla nich pieniądze... Szkoda że nie ważny jest Człowiek który i tak ma pod górę i najczęsciej ta biedna matkowina która musi latać po lekarzach żeby mieli "świeże" papierki ...
 
 
Marzenia 
złotousty
mama Anny Julijki z zD


Pomogła: 1 raz
Wiek: 60
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 2623
Skąd: pow. gdański
Wysłany: 2017-04-02, 00:35   

Akurat syn mój nie ma zespołu Downa, jest w normie intelektualnej ma inne niepełnosprawności, które nie rokują poprawą zdrowia i wyleczeniem, rokowanie jest złe. Mamy wyrok sądu, po 3 latach wojowania z 2 instancjami, że syn jest całkowicie niezdolny do pracy. I moje pytanie brzmi, po co nas ciągają po komisjach? Mają nadzieję, że stanie się cud? W cuda wierzą? Nie dowierzają specjaliście w konkretnej dziedzinie?

Syn nie ma zdrowia ani siły, by wszystko ogarnąć póki mogę ja się tym wszystkim zajmuję. Mamy dwójkę dzieci niepełnosprawnych. Nie chcę się żalić ale nie jest łatwo prowadzić dom i wszystko inne ogarniać co dotyczy dwójki dzieci niepełnosprawnych.

Moja aktywność względem dzieci to: kontroluję terminy wizyt, kupuję leki, jeżdżę z dziećmi na kontrolne wizyty, zawsze muszę być przygotowana na te wizyty, muszę wiedzieć co chcę, jakie zaświadczenia, jakie leki, jakie skierowanie na badania. Wszystko na mojej głowie.

W domu mam "biuro"i pełno w nim papierkologii, ważnych papierów, kser, akt, teczek, i niby nie pracuję. Z roku na rok przybywa papierów, wizyt, porad, opinii, wniosków do wypełnienia i jest mi ciężej i trudniej. Czuję już swoje lata. Mój mąż nie cierpi papierów. Kocha pracować fizycznie. Nie potrafi zapamiętać więcej jak 3 rzeczy ale i tak muszę mu je wypisać na kartce albo w sms-ie i ciągle czuwać i przypominać. Wyżaliłam się. I jest mi zdecydowanie lżej.
_________________
"To, co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
suwaczekAni
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu