[Maria74]

Ja też mogę i lubię. Ale jeśli przez blisko 10 lat ZAWSZE jest się razem z dzieckiem i na razie nie ma perspektywy, że synek pojedzie samodzielnie na kolonie, nikt z rodziny nie zabierze go nigdy na w- end, czy choćby popołudnie, to perspektywa rzeczywistej opieki wytchnieniowej dla rodzica wydaje się atrakcyjna.

[angelika kuspa]

Tak Maria tu masz rację. U Ady w szkole co roku wyjeżdżają na 3-4dniowe biwaki i zabierają nawet te dzieci bardzo zaburzone i z pampersem właśnie z myślą że ich rodzice nie mają chwili odpoczynku . Poza tym Ada czasem ma okazje zanocować u koleżanki , z rodziny też jej nikt nie zabierze( raz poszła spać do siostry), dlatego mój punkt widzenia jest trochę inny i typowej opieki wytchnieniowej nie potrzebujemy. Mamy jeszcze fajny ośrodek rehabilitacji, gdzie jak potrzebowałam wyjść ze starszą córką na większe zakupy to proszę żeby Ada miała w tym dniu dłużej zajęcia a my spokojnie możemy iść na zakupy .

[Iga]

A ja nie potrafię wypoczywać bez Mai kolonie dla mnie nie są formą odreagowania. Chodzę do pracy.
Przez te wszystkie lata taki mam schemat dnia, że jak nie mam Majki to siedzę w pracy, bo nie mam co robić w domu. Nie potrafię mieszkać w swoim domu jak nie mam zajęć.

Ale Majka nie jest dzieckiem leżącym, chodzę do pracy. Nie przebywam z nią 24h/dobę, nie przewijam pampersów, nie karmię, nie kąpię nie pcham wózka. Mam inny pogląd na opiekę wytchnieniową.

[groszek]

To napisz jaki.

[Iga]

No, że jej po prostu aż tak nie potrzebuję 😉.

[aniak]

A ja potrzebuję odpoczynku bez Piotrka. A dokładnie bez dźwięków, które produkuje - gadanie, śpiewanie, głośna muzyka, perkusja... Zwłaszcza w czasie wakacji, jak nie ma zajęć "zewnętrznych" i wszystko się kumuluje w domu. Często chodzę w słuchawkach, żeby jakoś przeżyć.
Ale wolałabym, żeby to Piotrek pojechał do takiego domu, to ja bym miała wytchnienie

[groszek]

O tuż to. Chodzi o to by ktoś zaopiekował się niepełnosprawnym, a rodzic da radę w tym czasie zorganizować sobie wolny czas tak, jak lubi.